Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Raj@ 82

Ile jest żon tak smutnych jak ja .... :-(

Polecane posty

Gość Raj@ 82

Już nie mam siły walczyc o nas o nasze małżeństwo. Czasami zastanawaiam się czy to wszytko to kara za moją młodość i szczeniackie wygłupy . Wyszłam za maż z miłości, wielkiej miłości i nadal go kocham ale juz nie mam siły z nim być i w sumie tylko dzieci mnie przy mni trzymają . Mam przez niego same kłopoty : sprawe w sądzie (przez jego głupote ) , problemy z sąsiadami i mase start materialnych ( to akurat jakoś przezyje , gdyż w miare dobrze zarabia ) ale najbardziej boli mnie to ,ze nie jesteśmy dla niego najważniejsze. Wczoraj poszedł do matki jak wrócił zapytałam co mamusia mówiła a on do mnie : ' Co ci będę gadał o czym z matką rozmawiam " . Zabolało mnie to i to jak cholera :-( Nie mam dobrego kontaktu z jego matką w zasadzie od samego początku (10 lat) jesteś my na stopie wojennej. Ostatnio posuneła się do tego ,że wszedzie rozpowiada ,że nasza starsza córka nie jest mojego męża , pobiła mnie już i jeszcze wiele , wiele innych atrakcji. A mój mąż praktycznie zero reakcji , tydzień tam nie pójdzie a potem wraca wszystko do normy . Po wczorajszym jego tekście załamałam się już całkowicie . Mam dość jestem zmęczona .... :-( Wyżaliłam się ale nie wiem czy mi lżej ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
współczuję... Możw warto pomyśleć o rozwodzie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymuś
No źle wybrałaś faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
a jak wygląda Twoja sytuacja ; masz stałą pracę, własne mieszkanie? W jakim wieku są dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raj@ 82
przepraszam za literówke ale jestem rozkojarzona boże niby jesteśmy szczęśliwym małżeństwem materialnie nic nam nie brakuje ale to chyba tylko tyle. On jak jest w domu to nic nie robi wszystko jest na mojej głowie . kiedyś musiałam wyjechac i poprosiłam aby nauczył córke tabliczki mnożenia a on ,że mam napisac mu ja na kartce :-0 zgłupiałam , bo na żarty to nie wyglądało. Wszystko co mamy to moja zasługa, fakt on zarabia ale na tym się jego "kariera kończy". To ja kupiłam dom i to tak korzystkie ,że nie musieliśmy brać kredytu, to ja zapierniczałam przy remoncie itd. Nie ma pojęcia co i gdzie jest w domu, sprawia mu problem wysłanie listu poleconego i opieka nad dziecmi ehh . Tka bym mogła w nieskończoność wymieniać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reniferekstepowy1
Nie wszystkie ,nie wszystkie :)Ja miałam świetną ,bardzo dobrą -teraz to doceniłam dopiero !Mimo że jestem po rozwodzie to nic do niej nie mam i bardzo ją lubię .Sama w życiu nie jedno przeszła .Nigdy mnie nie krytykowała,nie pouczała ale jak zwróciłam się o radę pomogła jak mogła .Za to moja matka to dopiero matka i teściowa z piekła rodem rozwaliła mi małżeństwo -wszechwiedząca,wiecznie wtrącająca się ,krytykująca wszystko.Obiecałam sobie że ja taka nigdy nie będę .Każdy ma prawo uczyć się na błędach i synowe i zięciowie i nic mi do pouczania ich.Oczywiście jak poproszą czy zapytają ,zawsze pomogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
To co Cię przy nim trzyma? Jest świetny w łóżku? Jest wspaniałym ojcem dla Waszych dzieci? Boisz się samotnosci? Czy tylko chciałaś się wyżalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raj@ 82
Ja nie pracuje ,żrezygnowałam z pracy bo on tak chciał . Tylko ,że on mnie nie ogranicza z pieniędzy. Problem stanowi jego zachowanie. Jego rodzina traktuje mnie i nasza dzieci jak śmieci , corka jak miała Pierwszą komunie to nawet pamiątki nie dostała , a teściów trzeba było gonić pod kościołem ,żeby przyjechali na sale a potem i tak obgadali ,że to i tamto nie tak było. Problemem jest też fakt ,że on jest przyzwyczajony ,że wszystko jest na mojej głowie i ma w nosie ,żeby mi w czym kolwiek pomóc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
Bardzo Ci współczuję ;( Twoim dzieciom także...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
A w swojej rodzinie masz wsparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reniferekstepowy1
Posłuchaj nie wypominaj tego że"wszystko to twoja zasługa"jak ty tak trujesz męzowi to nie dziw się że się psuje między wami .Wiem że jesteś z dziećmi ,dbasz o dom ale ile można słuchać wiecznie jojkającej żony.Ja to tak widzę ...chcesz skorzystasz z rady nie to trudno.Ja mam drugiego męża i nie popełniam błędów takich jak w pierwszym małżeństwie:wyrzuty,wieczne niezadowolenie (powód zawsze się znajdzie)bagatelizuję różne spięcia i staram się obrócić w żart lub porozmawiać ,uwierz to ci się zwróci 100 krotnie !!! Nie atakuj męża o czym rozmawiał z matką czy ty jesteś detektywem ?Inna sprawa że jeśli jego matka cię pobiła to gdyby twój mąż był w porządku ,zrobił by jej taką jazdę że hej i powinien wogóle do niej nie jechać .To nie dopuszczalne !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raj@ 82
Co mnie przy nim trzyma hmm Dzieci ... mimo tego ,że cała opieka od zawsze jest na mojej głowie to jednak co do dzieci to daje im wszystko i rozpieszcza je , ale to tylko materialnie , kiedy go prosze ,żeby poświęcił im więcej czasu to ma sto innych zajęć , ale takich, które nic nie wnoszą w nasze życie rodzinne. Co do łóżka to egoista z niego straszny , ale cóż jakoś przeżyje. Tak dzieci i tylko one, są małe jeszcze ( 9 i 7 lat) i tak planuje odejść od niego za jakieś 7-8 lat , jak dziewczynki będą starsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka 79 78 23
a dlaczego za 7-8 lat? co będziesz robić przez ten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raj@ 82
lena - w mojej rodzine mam wsparcie w każdej chwili moge wrócić , ale ja nie chce , gdyż moja rodzina była bardzo przeciwna naszemu związkowi ale ja postawiłam na swoim i w sumie mam to co mam. reniferekstepowy 1 - widzisz to nie tak jak piszesz , ja już od bardzo dawna przestałam mu truć robie to to należy do mnie a żal nosze w sobie , ale jemu to tez przeszkadza . Kiedyś byłam awanturnica teraz już nic nie mówi , nie prosze to łazi za mną i zaczepia i nawet mu przeszkadza kompletny brak ignoracji z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raj@ 82
Anka - bedę tak żyła jak teraz i wyła do poduszki jak nikt nie widzi. Dlatego ,że wtedy dziewczynki będą już większe teraz nie chce pozbawiać ich ojca bo kochają go i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
jeśli Ty będziesz nieszczęśliwa- dzieci to wyczują i też będą sie zastanawiały co się dzieje między rodzicami nie ukryjesz tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
porozmawiaj z mężem, może terapia by Wam pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tesciowe są najgorsze
To WY nie macie wspólnego języka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne.. jeśli to nie prowo.. Nie ma nic gorszego niż związek w nienawiści. Nie mają wspólnego języka? ale przyczynkiem jest też rodzina. Jakby twojemu mężowi zależało dbałby o ciebie. Gdzie ty pracujesz, że więcej zarabiasz od faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×