Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość britaskiza

Ocencie, czy mam racje, czy przesadzam :(

Polecane posty

Gość britaskiza

Sytuacja z dzisiaj: Jestem w zwiazku na odleglosc i widjemy sie srednio co 2 tygodnie. Nie bede sie juz rozwodzic, przedstawie tylko sytuacje z dzisiaj i prosze o opinie obiektywna, czy przesadzam, czy jemu nie zalezy na mnie i zaczyna mnie zlewac: Rano moj chlopak zadzwonil i powiedzial, ze bedzie malowac kuchnie, wiec nie ma za bardzo czasu, ale odezwie sie PÓŹNIEJ jak bedzie sobie robil cos do jedzenia, albo jak farba bedzie schla. Ja mowie tylko, zeby PÓŹNIEJ nie znaczyło 20 - w zartach, on "nienie, no coś Ty" Oczyiwscie caly dzien milczal, zadzwonil o 20 05, nei odebralam bo sie wkurzylam, potem jeszcze dwa razy. Napisal smsa, czemu nie odbieram, ze byl zajety, ze ani minuty wolnej...JASNE. Przelknelabym to jakos gdyby nie to ze w czasie jego wielkiej harowy mial czas na ogladanie jakiegos filmiku pt "costamcostam najlepszy tyłek na swiecie" i wrzucic na fejsbuka ... Postanowilam sie do niego nie odzywac, napisalam, ze nie mam czasu teraz, a mialam go do 20... 1 jest nieslowny 2 zlewa mnie 3 nie szanuje mojego czasu Mam racje, czy jakos inaczej to wyglada z waszej perspektywy? I z gory mowie, ze nie jestem bluszczem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzeliłaś focha i pytasz nas czy słusznie? Strzelanie focha i obrażanie się oznacza niedojrzałość emocjonalną. Nie znajdziesz tutaj od nikogo doświadczonego potwierdzenia, że strzelanie focha jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obiektywnie patrząc masz rację, bo nawet jak miał przerwę na jedzenie, to mógł przynajmniej esa napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britaskiza
To nie jest jakies strzelanie focha o nic, poprostu poczulam sie zignorowana (juz nie pierwszy raz zreszta) i postanowilam sie troche wycofac i poczekac na jego ruch. Nienawidze takich gierek, ale nie pozwole sie robic w bambuko, wiec moze skoro on czuje coraz mneijsza potrzebe kontaktu ze mna, ja go ubiegne i sama je ogranicze, wtedy sie okaze ze czy sie obudzi, czy bedzie mu to na reke. Ja wole byc z kims dla kogo zadzwonienie do mnie bedzie przyjemnoscia a nie obowiazkiem odwalanym z niechecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uwazam, ze chyba lekko
przesadzasz :-) W koncu mial tylko 5 minut poslizgu w telefonowaniu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My kobiety zawsze wyolbrzymiamy... taka natura...a mysle ze z punktu widzenia pewnego rodzaju kobiet masz racje...reszta stwierdzi ze przesadasz...Ja czytajac to stwierdzam ze lekka przesada ale pewnie nie raz sama sie tak (nieswiadomie) zachowalam wiec moj obiektywizm jest tu znikomy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umyślnie nieodbieranie telefonu i SMSow to nie jest strzelanie focha? Nie dojrzałaś do chłopaka - zostaw go i poczekaj z rok ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .. wiem cos o tym
eh ten fb, mamy chyba tego samego faceta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacek ale tak wlasnie czasami dziala kobieca psychika ..na zlosc nie odbiera i ma nadzieje ze do niego dotrze ze zachowal sie nie tak jak trzeba czy tez nie tak jak obiecal ::)i ze jakims cudem on poczuje sie tak samo zignorowany jak ona..i ze oczywiscie przeprosi przyzna sie do bledu i obieca poprawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tłumaczcie się kobieca psychiką. Ja też czasami mam pokusę, że zrobić "na przekór". Przeważnie się powstrzymuję, czasami jednak też tak robię. Wiem jednak że robienie na złość, strzelanie focha - to uwstecznianie się, destrukcja i problem dalej istnieje. Wiem, że to niedojrzałe i niepoważne. Jak się ma 16 lat, rozumiem, jak się ma 20 - już nie wypada ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie foch problemu nie rozwiazuje...a nawet zaognia cala sprawe i moze juz byc tylko gorzej... W takim razie co autorka powinna zrobic badz co mu powiedziec ? Pytam z ciekawosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britaskiza
"W koncu mial tylko 5 minut poslizgu w telefonowaniu " Nie piec minut, a caly dzien. Mowilam mu rano, tylko niech nei bedzie tak, ze zadzwoni o 20, on stanowczo zaprzeczyl, ze tak nie bedzie, bo mimo ze bedzie zajety, to jakies przerwy bedzie mial. I zadzwonil po 20:D Mimo ze mial czas na udostepnianie filmiku z wielkim dupskiem na fb, o to sie wkurzylam:( Nie odbieralam, bo dlaczego ja mam miec czas zawsze gdy on laskawie zadzwoni, a on moze sobie leciec w kulki, bo wie ze i tak odbiore. To niesprawiedliwe i meczace dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britaskiza
wymienilismy kilka smsow po tych 3 nieodebranych, w ktorych wyjasnilam "fakt, w troche zlosliwie-milusim stylu" o co mi chodzi - cos tam zaczal sie tlumaczyc, ale w koncu nie odpisal. Niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
przesadzaqsz,wyluzuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajkokosz
Ja uważam, że dobrze robisz nie odbierając, ale nie zachowuj się tak jakbyś miała focha. Bądź miła i uświadom go, że Ty też możesz być zajęta, skoro on nie znalazł czasu, to nie znaczy, że Ty warujesz przy telefonie 24h/dobę. W takiej sytuacji radzę wyjść z domu i wyłączyć telefon, zająć się czymś pożytecznym itd. Nie odbierałaś bo nie miałas czasu i tyle. Umawialiście się na wcześniejszy kontakt z jego strony, nie wywiązał się z umowy trudno, Ty potem byłaś już zajęta. Jeżeli mu zalezy to na pewno załapie i w przyszłości nie będzie takich "olewek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britaskiza
Więc jak powinnam sie zachowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajkokosz
Ja Ci radzę teraz zamilknąć i poczekać na jego ruch. Jak się już odezwie, to nie wspominać tej sytuacji wcale, ale zacząć się zachowywać podobnie. Nie odebrać z raz jak będzie dzwonił. Odpisać trochę później na sms, ale broń boże nie mówić mu, że robisz tak bo on tak robi. Jak będzie pytał, czemu nie odbierasz to odp: a byłam na mieście, zapomniałam telefonu, albo miałam wyłączony głos i gadałam z kims na gg, spałam itd cokolwiek, chodzi o to żeby pokazać, że nie warujesz na telefonie i nie czekasz i co najważniejsze nie robisz wyrzutów. On sam ma chcieć zadzwonić wcześniej niż o 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britaskiza
kajkokosz - dokladnie taki mam zamiar. Chcialam mu uswiadomic, ze nie zawsze mam czas rozmawiac. W sumie naprawde nie mialam czasu, bo bylam zajeta caly dzien, no ale problemem by nie bylo pogadac chwile, czy odpisac na smsa..Ale caly dzien nie mial ochoty, to teraz ja nie mam..Nie w moim stylu jest robienie awantury, czy jakis afer i wyrzutow, poprostu bede dawac z siebie tyle ile on daje, nie wiecej bo chyba dobrze na tym nie wyjde, a i nie bedzie to docenione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajkokosz
Dokładnie tak się zachowuj. I naprawdę nie wypominaj tej sytuacji. Mój facet, jak jestem wesoła, trochę tajemnicza i zajęta, czyli nie skupiona na nim, od razu się interesuje tym co robię. Od razu padają pytania czemu nie odbierałam. NIe robię jakiś uników specjalnie, po prostu często mam wyłączony głos i zapominam o tym, a on od razu jest zainteresowany czemu nie odbierałam. A jak dzwoni i nie może się połączyć bo plotkowałam z koleżanką, to po prostu widać i czuć tą ciekawość z jego strony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Strzelanie focha i obrażanie się oznacza niedojrzałość emocjonalną." Nie wrzucaj do 1 worka 2 różnych rzeczy. Foch jest z założenia czymś trochę irracjonalnym. Np. jak ktoś się obraża na kogoś, za to że musi sobie kuchnię pomalować. Ale jak ktoś się na kogoś obraża, za to, że jest olewany, to są tu jakieś racjonalne przesłanki, więc nie jest to foch, lecz obrażenie się. Dojrzali emocjonalnie ludzie też się czasem obrażają, jeśli są obrażani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesadzam ?? wiec tak moj m od rana sie do mnie nie odzywa bo się obraził, tylko że ja nie wiem za co ... teraz poszedł spać do innego pokoju totalna olewka jak cos mowi to warczy ... zastanawiam się czy on mnie jeszcze kocha czy ma aby poprostu mieć.. jak myslicie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@lubie placki Primo: Obrażanie się to jest REAKCJA obrażającego się. Jeśli się obrażasz to jest TWOJA reakcja, TWOJA decyzja, TWÓJ wybór. Ja np. się nie obrażam, wcale. Nigdzie nie spotkałem się w literaturze fachowej w opinią że obrażanie się daje coś pozytywnego. Nie daje NIC. Proszę podaj mi pozytywne skutki obrażania się. Chętnie poszerzę swoją wiedzę i spróbuję nabrać nowej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggdsgfdasdddddddddd
Pierdolisz jak potluczony jacek, a jak by sie twoja panna przespala z najlepszym twoim kumplem, to powiedzialbys spoko, to nie mydlo nie wymydli sie. Kazdy sie obraza, w ten sposob daje innym ludziom do zrozumienia ze takie postepowanie ich rani czy przeszkadza im. Nawet psy sie obrazaja. I jaka fachowa literature ty czytales?? Fakt???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@gggdsgfdasdddddddddd Jak by mnie żona zdradziła to bym czuł żal, smutek, rozczarowanie, pewnie złość, może trochę wściekłości. Ale bym się nie obraził. Pop pierwsze bym się chciał dowiedzieć "Dlaczego do tego doszło" a drugie pytanie "Co Cie z nim łączy? Czy go kochasz?". Nie nie obraziłbym się. Znamy się 21 lat, więc wiem co mówię ... Jeśli pytasz o literaturę to (tak z głowy kilku autorów): - Santorski - Zimbardo - Eichelberger - Pease - Hauck - Satir - Gringer & Bandler - Ken Wilber A teraz Ty podziel się źródłem gdzie piszą że "obrażanie" się jest dobrą metoda komunikacji i budowania relacji ... W Twoich wypowiedziach jest bardzo dużo emocji ... a co z wiedzą, faktami, wnioskami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacku, ja sam się bardzo rzadko obrażam i staram się tego nie robić. Ale jeśli pytasz o to, co pozytywnego może wyniknąć z obrażenia się... Ludzie mylą czasem dobroć ze słabością. Jak ktoś ci przywali (niekoniecznie dosłownie, czasem słowa bolą bardziej niż uderzenie), a ty mu wybaczysz i nie oddasz, to czasem ludzie wezmą to za twoją słabość. Jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać, to przestaną mieć dla ciebie szacunek, bo będą uważać, że sam siebie nie szanujesz, bo gdybyś się szanował i miał honor, to byś się obraził. Jeśli natomiast czasem się na kogoś obrazisz, to pomożesz mu w tym, by nauczył się traktować cię z szacunkiem. Nie znaczy to że jestem zwolennikiem obrażania się. Co więcej, uważam, że zwykle gdy ludzie się obrażają tak naprawdę najbardziej krzywdzą samych siebie. Jeśli zależy ci na dziewczynie, która cię olewa, to jeśli się za to olewanie na nią obrazisz, to ona na to wszystko tylko wzruszy ramionami, bo niewiele ją obchodzisz. A ty będziesz cierpiał, że nie możesz się do niej nawet odezwać, bo przecież jesteś obrażony. Tak to niestety jest. Więc wszystko z umiarem. Czasami warto się na kogoś obrazić, by ktoś nie przestał cię szanować, ale z drugiej strony masz rację, że obrażanie się szczęścia nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrażanie się a wyrażanie swoich emocji to co innego. Zmieniasz pojęcie obrażania się. Obrażanie się to tupnięcie nóżka i odwrócenie się na pięcie. To brak komunikacji, to urażona duma, to utajony kompleks i brak argumentów. Empatia to wyrażanie swoich i wczuwanie się w emocje innych. Człowiek o ugruntowanej i silnej samoocenie, o stabilnym kręgosłupie moralnym i psychicznym nie obraża się. Dalej czekam na opis korzyści z obrażania się, strzelania focha ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zmieniasz pojęcie obrażania się." Poczytaj sobie: http://www.sjp.pl/obra%BFony http://pl.wiktionary.org/wiki/obra%C5%BCa%C4%87 Obrazić się na kogoś, to znaczy dać komuś odczuć to, że zostało się przez niego dotkniętym bądź urażonym. To co piszesz: "To brak komunikacji, to urażona duma, to utajony kompleks i brak argumentów." to nie jest definicja obrażenia się tylko twoje domniemania z czego wynika to, że ktoś się obraża. Czasem z tego, a czasem może być wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś nagle przestałby cię szanować (bez żadnego powodu), to co możesz zrobić, by uzyskać u drugiej osoby należny ci szacunek ? Wtedy wszelkie argumenty są po twojej stronie (bo to ktoś się wobec ciebie źle zachowuje), to ten ktoś ma jakieś utajone kompleksy skoro cię krzywdzi (a nie ty), a obrażając wcale nie musisz kierować się urażoną dumą. Czasami jest tak, że rozmowa nie skutkuje. Czyny są bardziej przekonywujące niż słowa. Powiedz komuś, że go kochasz. Może ci uwierzy. Ale jeśli w jakiejś ekstremalnej sytuacji poświęcisz się dla kogoś (np. oddasz komuś swoją nerkę), to będzie bardziej przekonywujące niż słowa. Czyny to też forma komunikowania czegoś. Czynem możesz powiedzieć komuś, że go kochasz, ale też że cię czymś dotknął. Chciałeś przykładu w czym obrażenie się może być dobre. Napisałem to już w poprzedniej wypowiedzi - w uświadomieniu komuś, że cię dotknął w sytuacji, gdy informacja wypowiedziana słownie do niego nie dociera. Podobnie jest jak rodzice tłumaczą dziecku, że po ulicy się nie biega, a dziecko tego nie rozumie i na ulicy się rodzicom wyrywa. Rodzic w takiej sytuacji czasem musi dać dziecku po dupie, nie z powodu swoich kompleksów, czy braku argumentów, tylko dlatego że kocha to dziecko. Rodzic ma argumentów bardzo dużo, tylko problem polega na tym, że dziecko nie chce ich słuchać. I niestety czasem dorośli ludzie mają w sobie coś z dzieci. Jak chcesz konkretniejszego przykładu, to mogę ci powiedzieć, że kiedyś ktoś miał do mnie wręcz pretensje za to, że się za pewne rzeczy nie obraziłem. Ten ktoś chciał mnie szanować i nie rozumiał dlaczego się nie obrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@lubię placki ziemniaczane (dzięki za długą wypowiedź) Uściślijmy - nie mówimy o "obrażaniu" kogoś tylko o "obrażaniu się". Czyli odczuwaniu urazy, poniżenia. Ktoś kto często się obraża (czuje się obrażony, urażony) IMHO jest niedojrzały emocjonalnie. Zobacz - załóżmy że napisałeś "JacekJ jest świnią". Załóżmy że napisałeś to żeby mnie obrazić. Jak ja mogę zareagować: a) odpowiedzieć obrazą wobec Ciebie (też Cię wyzwać jakoś, próbować obrazić) b) napisać "Szkoda twoja klawiatury nie dasz rady mnie obrazić". Która opcja Ci się bardzo podoba. Uważam że stan umysłu w postaci "jestem urażony/obrażony" jest niekorzystny dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ktoś kto często się obraża (czuje się obrażony, urażony) IMHO jest niedojrzały emocjonalnie." A może ktoś się często obraża, bo często jest obrażany ? Nie pomyślałeś o tym ? Chyba że obraża się irracjonalnie - ale wtedy jest to foch, a nie obrażanie się, a na początku prosiłem, byś nie mylił tych 2 pojęć. "Zobacz - załóżmy że napisałeś "JacekJ jest świnią". Załóżmy że napisałeś to żeby mnie obrazić. Jak ja mogę zareagować: a) odpowiedzieć obrazą wobec Ciebie (też Cię wyzwać jakoś, próbować obrazić) b) napisać "Szkoda twoja klawiatury nie dasz rady mnie obrazić". Która opcja Ci się bardzo podoba." Zarówno opcja a) jak i b) opisują możliwe reakcję kogoś, kogo obrażono. Więc ten ktoś jest obrażony. Mogę się na ciebie gniewać i okazywać ci agresję (opcja a) ) lub lekceważenie (opcja b) ). Ale w obu tych opcjach się na ciebie gniewam. Te opcje nie różnią się co do istoty, którą jest obrażenie się. "Uważam że stan umysłu w postaci "jestem urażony/obrażony" jest niekorzystny dla nas." Stan gdy jesteśmy obrażani też jest niekorzystny dla nas. Ale co zrobisz, gdy jesteś obrażany ? Pewnie że lepiej być młodym, pięknym i bogatym, niż starym, biednym i brzydkim. To pierwsze jest korzystniejsze niż to drugie. Ale co z tego wynika ? Nikt nie obraża się sam dla siebie. Obrażamy się dla drugiego człowieka, by miał on szansę odczuć, że nas dotknął. Czasami wystarczy to komuś powiedzieć słowami. Słowami można wyrazić dużo więcej niż "czynem nie odzywania się do kogoś". Ale czyny mają za to tą zaletę, że wyrażają pewne rzeczy dobitniej i czasem skuteczniej, więc gdy rozmowa zawodzi, może być taka sytuacja, że trzeba się obrazić. I to nie ma nic wspólnego z dojrzałością emocjonalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×