Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość britaskiza

Ocencie, czy mam racje, czy przesadzam :(

Polecane posty

"Ktoś kto często się obraża (czuje się obrażony, urażony) IMHO jest niedojrzały emocjonalnie." A może ktoś się często obraża, bo często jest obrażany ? Nie pomyślałeś o tym ? Chyba że obraża się irracjonalnie - ale wtedy jest to foch, a nie obrażanie się, a na początku prosiłem, byś nie mylił tych 2 pojęć. "Zobacz - załóżmy że napisałeś "JacekJ jest świnią". Załóżmy że napisałeś to żeby mnie obrazić. Jak ja mogę zareagować: a) odpowiedzieć obrazą wobec Ciebie (też Cię wyzwać jakoś, próbować obrazić) b) napisać "Szkoda twoja klawiatury nie dasz rady mnie obrazić". Która opcja Ci się bardzo podoba." Zarówno opcja a) jak i b) opisują możliwe reakcję kogoś, kogo obrażono. Więc ten ktoś jest obrażony. Mogę się na ciebie gniewać i okazywać ci agresję (opcja a) ) lub lekceważenie (opcja b) ). Ale w obu tych opcjach się na ciebie gniewam. Te opcje nie różnią się co do istoty, którą jest obrażenie się. "Uważam że stan umysłu w postaci "jestem urażony/obrażony" jest niekorzystny dla nas." Stan gdy jesteśmy obrażani też jest niekorzystny dla nas. Ale co zrobisz, gdy jesteś obrażany ? Pewnie że lepiej być młodym, pięknym i bogatym, niż starym, biednym i brzydkim. To pierwsze jest korzystniejsze niż to drugie. Ale co z tego wynika ? Nikt nie obraża się sam dla siebie. Obrażamy się dla drugiego człowieka, by miał on szansę odczuć, że nas dotknął. Czasami wystarczy to komuś powiedzieć słowami. Słowami można wyrazić dużo więcej niż "czynem nie odzywania się do kogoś". Ale czyny mają za to tą zaletę, że wyrażają pewne rzeczy dobitniej i czasem skuteczniej, więc gdy rozmowa zawodzi, może być taka sytuacja, że trzeba się obrazić. I to nie ma nic wspólnego z dojrzałością emocjonalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@lubie placki Powiedz mi, kto odpowiada za Twoje REAKCJE na emocje? Emocje (to co czujesz w sercu) są niezależne - emocje typu złość, irytacja - pojawiają się w kilka setnych sekundy. I je tego nie neguję - jak każdy człowiek widzę u mnie złość czy irytację ... Pytanie teraz - kto decyduje o REAKCJI na taką złość? Widzisz - Jezus nadstawił drugi policzek. Wiesz co to oznacza dla nas? Nie to że mamy wszyscy być jak Jezus. Chodzi o to że kiedy ktoś da Ci w twarz ty masz WYBÓR jak zareagować. Możesz w sumie zrobić co chcesz. Możesz oddać, możesz go zabić, możesz nadstawić drugi policzek, możesz się rozpłakać, możesz zabić jego żonę, może mu napluć w twarz. Ponawiam pytanie - kiedy ktoś próbuje Cię urazić, to kto odpowiada za TWOJE reakcje na jego agresję, próbę obrażenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roara
moim zdaniem troche przesadzasz :P bylam w zwiazku na odleglosc, bylismy poand 3 miesiace bo wyszlo nasze niedopasowanie pomimo odleglosci, ale coz. zwiazek na odleglosc ma wiele minusow, nie mozesz od niego wymagac zeby byl z Toba na linii przez 24h na dobe bo kazdy ma swoje zycie, swoje zachcianki, znajomych i obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ponawiam pytanie - kiedy ktoś próbuje Cię urazić, to kto odpowiada za TWOJE reakcje na jego agresję, próbę obrażenia?" Każdy sam decyduje jak chce się zachowywać. Tylko co z tego wynika ? Że obrażany nie musi się wcale obrażać - to prawda. Ale czy z tego wynika, że nie powinien się obrażać ? Nie. Wszystko zależy od sytuacji, a obrażenie się jest jednym z dostępnych zachowań jakie ma się do dyspozycji - wcześniej bardziej rozwinąłem tą myśl, więc nie chcę się teraz powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Cieszę, się że ustaliliśmy fakt iż człowiek może sam decydować czy chce się obrazić (poczuć się obrażony) czy nie. Oczywiście człowiek ma wolna wolę. Jeśli chce, lubi może się obrazić. Co jest dla mnie najważniejsze - to zrozumienie że to MY odpowiadamy na naszą reakcje. Nie możemy obwiniać innych (tych którzy nasz obrażają) że to oni są winni naszego stanu obrażenia. Pozostaje więc decyzja - co nam daje stan obrażenie. Jak pisał poprzednik - może to pozwolić nam pokazać że jesteśmy obrażeni. Ja uważam jednak że to mała (prawie) żadna korzyść. Po drugie - bardzo często ludzie próbują nas obrazić bo chcą abyśmy POCZULI się obrażeni. Wtedy obrażając się dajemy im satysfakcję. Powiem tak - wielokrotnie na tym forum próbowano mnie obrazić, po 1 (maksymalnie 4) nieudanych próbach - adwersarze poddawali się. Ponieważ - nie udawała im się i nie osiągnęli celu. Naprawdę warto się zastanowić i np. na próbę przez jakiś okres zlikwidować taką możliwość i zobaczyć czy to pomaga. Mnie bardzo pomaga i nie planuję tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×