Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiadomo co

a jesli miłosci juz nie ma ?

Polecane posty

Gość niewiadomo co

jestem kilka lat po slubie, mam dziecko dom prace. Niby wszystko ok ale czuje sie coraz bardziej nieszczesliwa. zamknieta w tym moim swiecie bez wyjscia. wkoncu mam męża tworze rodzine. powoli czuje ze milosc sie wypalila, nie ma ognia nie ma nic. czasem owszem jest ok ,ale tylko ok i tylko na chwile. życia erotycznego niema, przyjazni nie ma, szacunku juz chyba tez brak. Tkwie w tym niewiem czemu niewiem po co. Czasem myśle że jeszcze da sie wszystko odbudować, że chyba warto. Ale coraz rzadziej. Czuje się winna bo coraz mniej checi we mnie, coraz bardziej patrze na siebie . niewiem co robić, niewiem co myśleć. Ajeśli juz go nie kocham i jestem tylko dlatego bo tak powinno byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
27 lat 5 lat po slubie, po roku znajomosci był slub. Nie zewzględu na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia---
Wiec doszliscie do etapu - jestesmy po slubie , wszystko musi byc ok . Ale nie robisz nic aby bylo ok.. Porozmawiaj ze swoim mezem , powiedz co Cie gryzie . Im dluzej bedziesz to w sobie tkwila , tym gorzej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
ile razy ze soba juz rozmawialismy, on obwinia mnie, ja jego.On czuje ze sie oddaliłam ja bliskości nie czuje już od dawna. Ja wole spędzać czas wszędzie ale nie w jego towarzystwie. Jeszcze jakiś czas temu chciałam ,walczyłam (przynajmnie mi się tak zdaje) .Ale teraz powoli juz nie. Czuje że wpadamy w przepaść ,ze trzeba coś zrobić byle jak najszybciej zanim nie będzie za póżno.. I przez chwile sie staram, naprawde sie staram. A potem znów kłotnie , obojętność i ta holerna samotność. Mam mętlik w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahjgbh
Popieram niunię. O związek trzeba dbać. Powiedz o tym co Cię boli, bo może wtedy nastąpi świeży podmuch. Nie ukrywaj tego w sobie, bo później będzie coraz ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
No, następna frustratka, która nie wie po co wyszła za mąż, której te zasrane motylki ulotniły się z brzuszka i nie wie co w tej sytuacji zrobić. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
ja już niewiem co myśle, co czuje czego chce. Wariuje od tego. Czuję ze przy nim udaje, nie jestem sobą ,gram... Powinnam byc szczęsliwa, przecież niby mam wszystko . a czuje ...no właśnie niewiem co czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia---
W takim razie rozstan sie z nim na jakis czas i wtedy uswiadomisz sobie czy wogole cos czujesz do niego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Jedyna dobra rada: znajdź sobie kochanka, który spowoduje znów w Tobie euforię. :D:D:D Rozwalisz sobie rodzinę wtedy poczujesz, że znów żyjesz. Bo Wy baby nie doceniacie tego co macie, wam potrzebna huśtawka emocji na codzień. Normalne spokojne życie nie dla was. Oczywiście, niektóre z was, wiedzą co to jest być matką i mężatką, ale tylko nieliczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może wiadomo co
A może pojawił się ktoś i teraz trzeba się usprawiedliwiać ,że związek się wypalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahjgbh
przelot_em- niestety mężczyzn też to dotyczy, znam takich którym normalne życie nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
nie pojawil sie nikt choc szlak mnie trafia ze od innych wiecej miłych słów usłysze. Nie czuje sie rozpieszczona kobieta , która szuka kolejnych wrazeniem lub "motylków" .Dla nie których tutaj wszystko jest takie proste. Mam męża żyj z nim, zle ci mozesz odejść. Tak jakby nikt z was nie miał wahań. Jak bym była pewna czegokolwiek to bym to zrobiła. ale być w takim związku nie jest łatwo a tym bardziej odejść. Ten stan nie utrzymuje sie u mnie od tygodnia, miesiąca i jest wynikiem jakieś kłótni.To trwa dlugo, bardzo długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o masakraaaaa.....
moze po prostu za wczesnie sie zdecydowalas na slub i to wszystko... no ale teraz to juz ogolnie po zawodach... ale co chcialabys odejsc, a co z dzieckiem z rodzina ktora juz tworzycie..., czy w ogole rozmawialas z mezem co bys chciala i jak by to wygladalo - czego oczekujesz.. itd. i czego on tez potrzebuje ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
..." To trwa dlugo, bardzo długo". he he he nie rozśmieszaj mnie i innych :D:D:D Czy nie pamietasz jak przysięgałaś/ślubowałaś, że uczynisz wszystko, aby wasze małżeństwo było szczęśliwe i trwałe? Zastanów się czy zrobiłaś już wszystko? Jesteś dopiero 5 lat po slubie, a już Ci się odwidziało. A chyba miałaś zamiar być z nim do końca życia. Czy zakładałaś, że ślub to taka ładna uroczystość a póżniej się pomyśli co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o masakraaaaa.....
przelot_em no dobra przysiegala i pewnie wtedy tak myslala ale zycie sie zmienia, czemu z instytucji malzenstwa robi sie nie wiadomo co... ja rozumiem ze trzeba sie starac i to jest praca 2 stron , ale jesli nie wychodzi to nie wychodzi no co zrobisz.. nigdy nie wiesz co cie spotka a trzeba tak zyc zeby byc szczesliwym..., przeciez taka sytuacja tez wplywa na psychike..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
nie chce odejsc, chyba nie chce. wiem ze tak dlaej niechce życ, ale juz niewiem jakich zmian bym chciała. nie chce rozwalic rodziny choć czasem czuje ze ta rodzine tworzy przysiega. Dla mnie i dla niego najwazniejsze jest dziecko. choc i o nie sie kłocimy. ciagle sie kłócimy, ciagle pretensje ,zale, ciągle coś. On nie przebiera w słowach, ja wybucham, coraz bardziej wybucham. Lubie jak go nie ma. przysiegalam wiem ze przysiegałam... a myslisz ze niechciałabym by było dobrze.Bysmy byli szczesliwi, by nam sie udało. Myslisz ze dobrze sie z tym czuje. Nie radze sobie nawet z faktem ze mam wątpliwości. No bo przecież nie powinnam ich mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia---
Rusz kobieto d..pe i zrob cos z tym . Czekasz az samo sie zrobi , czy moze oczekujesz ze maz wszystko naprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Jestem za tym aby wszystkim niezależnie od wieku przed ślubem robiono testy na dojrzałość emocjonalną. Z tego co piszesz wychodziłaś za mąż będąc zupełnie do tego nie przygotowana. Chyba powinnaś udać się do jakiejś poradni małżeńskiej, która pomoże Ci zrozumiec pewne rzeczy. Zrozumieć na czym polega małżeństwo, odpowiedzialność, czym jest miłość, rodzina, rodzicielstwo itd. Sama pewnie sobie z tym nie poradzisz i czuję, że i mąż powinien iść z Tobą. Inaczej kiepsko widzę waszą przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po roku sie hajtac
kretynizm jakich malo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o masakraaaaa.....
ja proponuje terapie malzenska.... jak sobie sami nie radzicie w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość her__komendante
kolejna szukająca emocji i wrażeń potrzebująca seksu z nowym panem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomo co
kurde jeszcze wiekszego doła złapałam... sama sobie z soba nie daje rady myslalam ze zostane zrozumiana na kafe, sama sie z tego smieje :( eh o masakraaa dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×