Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieudacznicca

nie moge utrzymac porządku w domu!!!!!!mamy jak wy to robicie???

Polecane posty

Gość Słuchaj Toksyczna babo
dlatego masz czysto bo masz starsze dzieci które to posprzątają, a nie samego jednego łobuza tudzież dwóch dwu-trzy latków których ciążko okiełznać. Też wychowalam się w domu z trojgiem rodzeństwa i zawsze było czysto, bo byliśmy strsi i sprzątaliśmy po sobie. A teraz mieszkam z mężem i 2l. synkiem za którym nie wyrabiam, choć w domu jest czysto, ale artystyczny nieład robi mi w 5 minut. Więc daruj sobie umoralnienie kogokolwiek. Nam tez dzieci kiedys podrosną i też będziemy miały błysk i będzie mogły jeść z podłogi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalla321
ja już się zaczęłam zastanawiać nad wynajęciem sprzątaczki raz w tygodniu bo nie ogarniam, w weekend zamiast chwile odsapnąć to wielkie sprzątania prania prasowania, w niedziele padam na twarz i mam wszystkiego dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalla321
zazdroszcze kolezankom którym np mama przyjdzie ugotuje pospząta, ja musze niestety liczyć tylko na siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
moje dziecko dopiero w drodze, a mimo to w tygodniu nigdy w domu nie blyszczy ;) ale mam to gdzies, czy na dywanie leza okruszki czy meza ciuchy sie gdzies walaja czy moje kosmetyki. sprzatamy tak raz w tygodniu porzadniej. wole obejrzec sobie wieczorem film niz latac ze szmata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dada z biedronki
a ja powiem tyle-tez tak miałam ,że w domu musial być błysk,a moi panowie leżęli i się uśmiechali(39,17,400.ale pewnego dnia patrząc na niodkurzony dywan,zakurzone lustro juz mialam łapać za ścierę i odkurzacz i nagle mnie olśniło.pomyślałam sobie-do kurwy nędzy ja tez pracuję,i po dyżurze nocnym nie bedę zapitalać na szmacie.więc porobiłam rozpiskę co kto ma robić ,powiesiłam na lodówce.moi panowie jak to zobaczyli to w ryk.nadmieniam,że sobie zostawilam podlewanie kwiatków,pranie ,prasowanie i mycie okien.i choćby się waliło paliło nie tknę innych rzeczy.na poczatku bylo bardzo cięzko ,bo z natury jestem pedantyczna,ale teraz patrząc na zakurzony dywan czy ekran -mówię sobie-spokojnie to nie twoja działka.mąż odkurza,wyciera kurze,a ja siedze z kawką ,bo swoje już zrobiłam.nastolatek też się nauczyl ,że jak nie wykona swoich obowiązków to po prostu nie wyjdzie na imprezę.ostatnio mył łazienkę w biegu,bo koledzy już czekali .i zajęło mu to 15 minut.więc MOŻNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dada z biedronki
NAJMŁODSZY ma 4 lata,a nie 400 oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dada z biedronki
sorry za literowki,ale właśnie wróciłam z dyżuru nocnego i spać się trochę chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
dada i wlasnie o to chodzi czy po 1. odpuscic a po 2.zagonic do roboty rodzine. oczywiscie jakbym siedziala w domu a maz harowal po 15h to bym mu odpuscila, ale poki pracujemy oboje to nie widze powodu, dlaczego to ja mam wszystko robic. na szczescie dla meza to normalka i nie robi problemow jak ma posprzatac lazienke czy poodkurzac, zwlaszcza teraz jak jestem w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
no ja własnie wczoraj z mężuniem sie pokłóciłam w temacie porzadków sama pracuje, wracam po 17, 18 z pracy i chce dziekcu poswiecić jak najwięcej czasu, bo mi go po prostu szkoda, że sam jest z babcia w domu sprzątam w weekendy na błysk, ale na tygodniu to babcia ugotuje obiad i zmyje naczynie i o to poszło, mąż twieerdzi, ze nic nie robie, ale ja robię, zakupy, gotuję dla dziecka, karmie, ubieram, przewijam, śpię z nim - robie pzry nim wszystko jedynie naczyń nie umyję, ale jak coś zaczynam robić, to synio płacze i woła mama, to ja sie kurwa nie rozerwę nie podaję obiadków zmęczonemu staremu, bo przychodze z pracy po nim, to jak mam mu kurna podać, no jak? w weekendy sama gotuje,szykuję śniadanka, kawusie, sprzątam, idziemy wszyscy na spacer, piorę, nie prasuję mężowi jedynie, bo tego nie cierpię, ale o n mi też nie prasuje o no to się wygadałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
jestem też głównym logostykiem w domu, bo on nigdy nie wei czego nie ma w lodówce i dla dziecka i ja nie wymagam, zeby wiedział, ale jak twierdzi, ze nic nie robie to mnie kurwica strzela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pilsner
Napisze wam tak: Zastanawiasz sie czy pracuję?? Oooo tak, JESTEM MAMĄ. To sprawia, że jestem zarówno budzikiem, kucharką, sprzątaczką, kelnerką, lekarzem, nianią, pielęgniarką, stróżem, fotografem, doradcą, szoferem, organizatorką przyjęć, osobistym asystentem, księgową, BANKOMATEM, pocieszycielką, nigdy nie mam urlopu, wolnych dni ani płacone kiedy jestem chora. Pracuję dzien i noc. Jestem na dyżurze całą dobę do końca mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dada z biedronki
do ullllaaaaaaaaaa-tez tak miałam i miałam gówno ,a nie szacunek za tą całą robotę.ale jak zaczęłam mysleć o sobie to domownicy skaczą koło mnie.polecam ci książkę-dlaczego mężcyzni kochają zołzy-to moja relikwia -prawie jak biblia.a co do twojej sytuacji -to masz rację synek jest najwazniejszy.jak mąż ci gdera ,że cos tam niezrobione,to odpowiedz po prostu,żeby sam to zrobił jak mu przeszkadza.dziewczyny mamy tylko jedno życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
tak kurwa i jeszcze jak sie zatrułam, rzygałam jak kot, to musiałam syna nakarmić bo stary nie umie, babcia też sie nie rwała (wiem, nie musi), ale to chyba o czymś świadczy A O TYM, ŻE JAK WIDAĆ JESTEM NEIZASTĄPIONA i chyba jednak w takim razie coś robie sorry, ale mnie strzela .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd wiesz w jakim wieku mam dzieci? mam starsze jak i rowniez male, takze mam 3 latke w domu i 6 latke, i wcale do nich ZADNEJ taryfy ulgowwej nie ma, a te moje starsze dzieci tez kiedys byly male i to nie jedno a kilka mniej wiecej w swoim wieku , rowniez musialy mi pomagac w utrzymaniu czystosci domu A ty zalisz sie ze masz jednego lobuza co broi za kilkoro no to wychowaj je na wmiare normalne grzeczne dziecko, ja swoim nigdy nie pozwoalalam lobuzowac , tyt widocznie tak jak wyrosl ci z syna lobuz co wcale nie sprzta po sobie.Moja 3 latka to robi i wie ze musi , nie ma miejsca na marudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
oj stary cos tam robi, nie tyle co ja, ale coś tam, czasem posprząta ale kurwa jak można na mnie tak gderać ja jestem trochę taką domową zołzą, ale nie cieprpie tego typu oskarżeń, bo wiem, ze to nieprawda, tv juz dawno jeszcze przed ciążą oglądałam w spokoju jakiś w całości film, wiadomosci to w necie, lub połowę w doskoku, ja sie nie skarżę, ale niech mi tu nikt takich pierdół nie zarzuca do jasnej cisnaje jestem taka wściekła, ze szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
i obiecuję, ze od nowego roku idę na siłownię i ucze sie angielskiego, bo chcę zdawać certyfikat stary biega, ćwiczy na siłowni, a ja siedze w domu poza pracą, i jeszcze śmie mi wmówić, ze on mi nie zabrania, tylk ojak cały czas kurwa ćwiczy, to kiedy ja mam iść???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśka;)
nie powiem żebym w domu miała niewiadomo jaki porządek ale znowu bałaganu też nie mam. Ja rozwijam działalność mąż pracuje mamy 2 letniego synka i też czasem jest cięzko ale da się to opanować po pierwsze jak naj mniej szpargałów i ozdób na pułkach i z powodzeniem wystaczy 5 minut dziennie zeby przelecieć kurze w salonie stoji duży ozdobny zamykany koszyk i kiedy tylko synek zasypia wszyskie zabawki w nim lądują i stoją w rogu staram się prać codziennie lub co drugi dzień rano a suche rzeczy zostawiam w koszu w pralni dopuki ich nie poprasuje więc nie robi się bałaganu w szafie prasuje przewaznie wieczorami po kilka najpotrzebniejszych sztuk żeby nie zawalać się prasowaniem na sobote w kuchni mam wszystko w przezroczystych pojemnikach żeby zawsze było wiadomo gdzie co jest raz w tygodniu robie większe porządki żeby wiedzieć co trzeba kupić większe zakupy też staram się robić raz w tygodniu oczywiście jakaś wędlina i pieczywo kupuje na bierząco więc też nie robi się bałaganu w lodówce i w kuchni . Też musisz opracować sobie plan działania i napewno dasz sobie rade ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słuchaj Toksyczna babo
nie żalę się, tylko stwierdzam fakt, bo pomimo że mam urwisa to kocham go strasznie i tez karzę, ale nie biję. Kary typu że posiedzi za karę w soim pokoju i nie może z niego wychodzić skutkuja może na pół godziny. Przechodzi bunt dwulatka i dlatego czasem nie ogarniam jak mi w 3 minuty zdąży poprzelewać herbatę z dzbanka do kubków, tworząc jeszcze przy tym wyśmienite kleksy lejące się z ławy na podłogę, po czym zdąży z mokrych wymoczonych w herbacie skarpet zrobić okład misiowi i jego towarzyszom niedoli, tak że nadają się tylko do prania. W momencie kiedy ogarniam pokój z rozlanej herbaty (bo kiedy to rozlewał byłam w kiblu na grubszej sprawie), on ma juz karę siedzenia w swoim pokoju, tylko że zanim do niego trafił zdążył zajumać z salonu długopis i kiedy odbywał karę wieziennego pokoju zdąży walnąć Picassa na ścianach w stylu późnego rokokoko i mnie zawołać, pokazując palcem wskazującym na te bochomazy z rozbrajającym uśmiechem: to synuś piśiał! ;) i weź takiego nie kochaj:) Noo ale jak będzie mieć 3 lataka jak twoja to też pewnie odgruzowywał swój pokój w try miga. Na razie uczy się sprzątania po sobie zabawek, z różnym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulallllllaaaaaaaa
no to fajny rozrabiak buhahaha, trochę sie wyluzowałam mam podobnie tylko mały ma zakaz jak narzaie wynoszenia pisaczków szelkiego rodzaju gdziekolwiek rysuje tylko siedzac przy swoim stoliku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokomarroko
fajny urwis :) ja jak idę do kibelka to staram sie szybko załatwić "sprawę" bo też boję się co zmaluje moje dziecie, ostatnio dorwał się do kwiatka, wygrzebal paluchami ziemię porozrzucał po całym pokoju i banan na twarzy, to było po generalnym odkurzaniu.. i tak w koło macieju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozne rokoko ha h ha- leze i kwicze dlatego ja kredki tylko pod kontrola mlodemu daje- nie jestem fanka malarstwa nowoczesnego na scianach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swietny temat sie zrobil :D moje dziecko raz w zyciu pomalowalo sciane kredkami swiecowymi,zrobilam tak nieziemska awanture,ze kredek nie chciala dotknac przez 2 miesiace. Teraz tyka,ale chyba sobie zakodowala, ze rysujemy po kartce ;) Jak nakruszy bierze zmiotke i zmiata mimo,ze ma dopiero 2,5 roku :D za to jak odwiedzaja nas inne dzieciaki....masakra po prostu.sprzatania pozniej na 3 godziny mam :/ za to moj maz jak jest to za kazdym razem po kapieli zostawia mega kaluze w lazience,ja nie wiem,tez korzystam z prysznica,ale nie rozchlapuje sie tak na wszystkie strony mimo,ze jest mnie wiecej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suri...27
Ja Was dziewczyny czytam, to juz powoli zaczynam sie bac o siebie. Dodam, ze pracuje zawodowo czasami po 12 h dziennie. Moj maz od czasu jak zamieszkalismy ze soba, jedyna rzecza, ktora sie skalal to wyrzucenie smieci, pomimo listy podzialu obowiazkow domowych na pol. Probowalam roznych metod zmuszenia go do wypelniania jego czesci, ale po prostu ich nie robil - mogly minac 2-3 tygodnie, lazienka byla zaropiala, a on jej nie tknal... Nie i juz... Za 6 tyg urodzi sie maly bobas i jestem przerazona, bo widze, ze nie bede miala co na niego liczyc. Poki jeszcze bede w domu to dam rade. Ale jak wroce do pracy.... A oczywiscie oczekiwania niesamowite: mam byc ambitna , rozwijac sie zawodowo, przynosic dobra kase, pachniec, byc szczupla, no i dziecko, wiadomo, bedzie priorytetem, a on mi juz zapowiada, ze on nigdy nie lubil dzieci i nie wyobraza sobie nim zajmowania.... Albo znajde na niego jakis sposob albo bede rozwodka jak tak dalej pojdzie.... MASAKRA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam blizniaki, to byly moje pierwsze dzieci , no jedne drugiego nakrecalo jak mialo te 2-3 latka , rowniez bunty 2 latka przechodzilam i to z blizniakami, zwalszcza z corka, i mimo tego nigdy,powtarzam nigdy w zyciu pomimo jakis buntow czy tam nie wiem jeszzce czego NIE POZWALALAM dzieciom demolowac mi chałupy i robic z niej rozyebke.To ja jestem rodzicem i gdy powiedzialam NIE,DOSYC TEGO,STOP to ich obnowiązkiem bylo sluchac tego bez zaadnej taryfy ulgowej, nie patrzalam na wiek czy mala awanturnica ma 2 lata czy 4 czy 6 , gdy mowilam ze mają czegos nie robic, nie rozpierdalac mi rzeczy z pólek, nie wyciagac niczego z szafek tak mialo byc bo im zabranialam.Gdybym pozwalala im na te ceregiele to naprawde lobuzowali by ze hej,a z dwojgiem dziecmi w tym samym wieku naprawde trzeba ktorko i stanowczo, w przeciwnym razie jeden drugiego nakreca.Slowo stop ma oznaczac stop i kropka, nie patrzalam niigdy na zadne bunty ,histerie czy fanaberie dzieciece.To ja jestem rodzicem i to ja decyduje na co moge dziecko pozwolic w domu a na co nie.Ząądalam pomocy i trzymanie porządku w swoim pokoiku, odkladanie zabawek na miejsce i tak mialo byc, a jak nie to do wora na strych i przez miesiąc danej zabawki na oczy nie ujrzaly. Atualnie blizniaki mają juz 16 lat i wypracowalam sobie co co chcialam ,bez zadnego bicia czy terroru-obeszlo sie bez tego:)Na lobuzow nie powyrastaly bo ja na to nie pozwolilam , dyscyplina czyni cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama111
Mój lubi bardzo dzieci i co z tego...?Nie skalał się przy dzieciach żadną pracą.Bawił się jak byłam obok,na spacer szedł,ale ja też,jednej pieluchy nie zmienił,nie karmił,nie został sam przez pierwsze dwa lata(chyba nie muszę wspominać o praniu,gotowaniu,sprzątaniu,kąpaniu młodych,myciu garów-nic!)W ogóle mamusia mu po obiadku nawet talerz sprzed nosa sprzątała,więc żona nie może:o ?Muszę wysłać go na kurs http://kwejk.pl/obrazek/718185/kurs,dla,me%C5%BCczyzn.html :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama111
*Trzeba usunąć spację przed przecinkiem po słowie "kurs" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sami te dzieci oglupiacie zwalająć ze wasze dzieci są lobuzami czy na jakies bunty i pozwalacie im sie tak skandalicznie zachowywac robiąc wam rozpiździel w domu no to macie na wlasne zyczenie balagan .Najlepiej napiosac "no bo moje dziecko juz takie okropne jest" Zalosne.Zrobcie cos z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słuchaj Toksyczna babo
ale ty się tam nie unoś! złość piękności szkodzi! :P to nie jest tak że ja mam dziecko przeciąg i tajfun 24h! on ma poprostu momentami takie wybryki, które są przez nas tłumaczone że nie wolno, a jak zrobi tak samo po chwili jeszcze raz, to ma kare i wyje w swoim pokoju. Nie rozwala mi chaty przecież i nie demoluje mebli, coś się zagalopowałaś koleżanko :P Zresztą jak miałam przewidzieć że mi ścianę pomaluje, miałam wywróżyć z fusów czy postawić pasjansa i na przyszłość tłumaczyć że nie wolno malować ścian, jak jeszcze do tego czasu nic mi nie malował. Więc mu tłumaczyłam po fakcie, chyba oczywiste i po tym była kara. To są takie wybryki dla mnie mega, których nie jestem w stanie przewidzieć. Mamy akwarium 150l. i młody się bawi, nagle bierze rozpęd z jakąś ciężką zabawką i wali w to akwarium jak taran na szybe:O Woda zabudowała i zafalowała jak sztorm na morzu, glonojady przyssane do szyby pospadały, a rybki to myślalam że na zawał zejdą. To są takie jego jednorazowe wybryki, ale jak nimi zabłyśnie to nam klapki od razu spadają. Więc w sumie to nie wiem o co cho chodzi, czy mam wybiegać w przyszłość i dzwonić do wróżki Samanty na 0-700 żeby mi powiedziała co on wymysli w danym dniu, co nazywasz demolką i wybiegając w tą przyszłośc mam mu tłumaczyć coś czego jeszcze nie zrobił?? Tłumaczę i karam po fakcie, jednak moje dziecko do anieli z aureolą nie należy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulugulazulugula
jak czytam jak co poniektorzy sprzataja czesto to mnie to zadziwa, czy wy nie macie nic innego do roboty lepszego moj M nie pomaga wcale w zasadzie, z wielkim trudem odkurza 1 raz w tyg, a czasem nie da sie go namowic, to i raz na 2 tyg czasami, ja odkurzacza nie tykam ja ogarniam lazienke raz w tygodniu, a czasem i raz na 2 tyg kuchnie ogarniam w miare na biezaco, ale bez czyszczenia szafek wewnatrz itd podloge myje wtedy gdy widze ze jest naprawde brudna kurze nie pamietam kiedy scieralam - ostatnio starl (szok) moj M, mamy jasne meble nic na nich nie widac, nie rozumiem jak mozna miec czas i ochote na scieranie kurzy kilka razy w tygodniu... okna myje gora 2 razy w roku jest u mnie czysto "z wierzchu" i styknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I popadasz skarjnosc w skrajnosc, bo wedlug ciebie istnieją tylko dwa typy dzieci, albo anoly z aureolą albo Lobuzy jak twoj, myslisz ze nie ma takich posrodkui??to moze warto przeyslec to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×