Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmuszona życiem

mieszkanie z teściami

Polecane posty

Gość zmuszona życiem

Nie mam wyjścia, muszę się przeprowadzić z mężem do teściów. Podobno, jak mówi mój J. "na chwilę,dopóki się nie odkujemy" ale w głowie mam czarne wizje,że to jednak będzie na bardzo bardzo bardzo długi okres czasu. Faktycznie nie mamy pieniędzy, w tym momencie zarabia tylko mąż, niedługo urodzi nam się dziecko, a opłaty za wynajem nas przerosły więc po długich dyskusjach, wymyślaniu niemożliwego zgodziłam się na tą "chwilową" przeprowadzkę. Niestety im dłużej o tym myślę tym bardziej mi się to nie podoba. W domu poza teściami 3 dzieci i chłopak młodszej siostry mojego J, ponad to nie ma łazienki. Mąż chce wyremontować taką małą kuchenkę letnią z pokojem i zrobić z tego mieszkanko dla nas więc niby będziemy osobno ale mimo wszystko razem - to samo podwórko, z resztą do tej kuchenki dzieci wchodzą sobie kiedy chcą i wchodzić będą, a najgorsze, o czym się już przekonałam - nic tam nie jest moje. Faktycznie nie jest i nie chce żeby było ale ciągle mi się o tym przypomina (mieszkaliśmy już tam 2 tyg). Nie mówię, że przez ten okres pobytu tam się jakoś rządziłam ale ciągle musiałam robić co każą bo..... nie jestem u siebie!! Poradźcie, jak to wytrzymać? Na luty miałam ugadaną pracę za granicą, co by poprawiło diametralnie naszą sytuację finansową, niestety przez ciąże nie mogę jechać:( Cieszę się że będziemy mieli dziecko, bo długo się staraliśmy ale ta sytuacja z mieszkaniem mnie dobija... nie wiem jak mam na to patrzeć żeby to wszystko widzieć w jaśniejszych, niż czarne kolorach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka czy....
planowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegos takiego jak
wpadka. Jest tylko brak odpowiedniego zabezpieczenia, odpowiedzialności i wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka czy....
nie doczytałam :-) no to będą sobie mieszkać u teściów, może faktycznie na krótko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
mieszkałam u teściów jakiś czas, jak remontowaliśmy swoje mieszkanie jestem wdzięczna teściom, że nas wtedy "przygarnęli",ale... nigdy w życiu mieszkać z nimi dłużej!!!!! u siebie to u siebie, nikt Ci w gary, do sypialni, czy portfela nie zagląda moja teściowa wie swoje, ja wiem swoje lepiej osobno, wtedy relacje są zdrowsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie takie cos osobiscie wkurvia. Bezmyslnosc a potem placz i zal. Najpierw nalezy sie ustabilizowac. Miec finansowe zabezpieczenie i w miare mozliwosci cos wlasnego, nawet mieszkanie 20m, jesli ktos w ten sposob nie potrafi myslec i dzialac to wspolczuje glupoty🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegos takiego jak
TakaMALAjedna - zgadzam się z tobą w 100%. Żeby pozwolić sobie na dziecko, trzeba mu najpierw móc zapewnić godne warunki. Człowiek tym się różni od zwierząt, że umie (a raczej powinien umieć) powsciągnąć swoje instynkty, w tym macierzyński. a najlepszy jest argument dzieciorobów: moje dzieci będa zarabić na wasze emerytury. Jasne :-D Wasze dzieciaki będą się włóczyć po mopsach, a nie zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuszona życiem
Dziecko planowaliśmy gdy mieliśmy jeszcze duże zaplecze finansowe, gdy wyjeżdżałam za granicę i gdy mieliśmy już konkretną działkę na dom na oku. Niestety ponad rok starań, a dziecka nie było. W międzyczasie przyszły kłopoty- nie będę się nad nimi rozwodzić, z resztą jak się żyje na własny rachunek to trzeba się liczyć z problemami (nie wszyscy to zrozumieją);wtedy już się o dziecko nie staraliśmy, zajęliśmy się "łataniem" dziur w budżecie domowym, a tu nagle się okazało,że jestem w ciąży... przypadek, z którego się cieszę ale niestety przy zaistniałej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na pomoc mężowi w zw z poprawą naszej sytuacji materialnej. TakaMALAjedna - czytaj ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CO mam czytac ze zrozumieniem? Dopiero teraz przedtsawilas sytuacje. Pomieszkaj sobie z tesciowa to CI sie odechce dzidziusia 🖐️ Za glupote sie placi i to SLONO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegos takiego jak
"a tu nagle się okazało,że jestem w ciąży" - kobieto, nie rozśmieszaj mnie. Trzeba było się porządnie zabezpieczać, a nie teraz biadolić. Współczuję twojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wtedy już się o dziecko nie staraliśmy, zajęliśmy się "łataniem" dziur w budżecie domowym, a tu nagle się okazało,że jestem w ciąży.." Co, na gumki nie starczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mała jedna żyjemy
w takich czasach że chyba nikt nie może byc pewny tego co będzie za rok , dwa , możesz miec niezłe zaplecze finansowe , własne małe "m" i trach , ty tracisz pracę , albo twój mąż , choroba w rodzinie i w dupę sobie możesz wsadzic swoje mądrzenie a uwierz mi wiem co piszę , bo też byłam taka alfa i omega jak ty dopóki nie dopadły nas prawdziwe problemy , teraz na szczęście pomału wychodzimy na prostą ale mam nauczkę do końca życia żeby się tak nie wymądrzac i nie byc zbyt pewnym tego że do końca życia będę miec kokosy , trochę pokory bo nie znasz dnia ani godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuszona życiem
To nie wiecie że żadne zabezpieczenie nie daje 100% pewności? "Za glupote sie placi i to SLONO" głupotą nazywasz chęć posiadania rodziny?Czegoś własnego? Nie jestem pierwsza i nie ostatnia, którą dopadły kłopoty finansowe. Nad tym nie biadole! Stało się, trudno- były pieniążki, teraz ich nie ma, za jakiś czas może znów będą... Pytam o jakieś sposoby jak się nie pozabijać mieszkając wspólnie?? Nie potrzebuje żartów, docinek i innych "mądrych" gadek kogoś kogo utrzymują rodzice, chłopak, mąż.... albo kogoś komu życie jeszcze nie dopiekło.... masz fajne życie- super - ciesz się! "Współczuję twojemu dziecku." nie musisz!! choćbym miała głodować, dziecku niczego nie braknie! Dziecko nie jest mi nic winne, pojawiło się w najmniej oczekiwanym momencie ale cieszę się, że jest (najwidoczniej nie wiesz jak to jest starać się i wciąż doświadczać rozczarowania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
u nas jest trochę podobna sytuacja, ale my będziemy MUSIELI zamieszkać z teściową (brrr!!!), ponieważ teść zaczął chorować i nie dają rady sami w gospodarstwie i opłatach za dom jestem załamana :( Mieliśmy zupełnie inne plany - własne mieszkanie, a teraz?.... Do tego widzę, że teściowa skrycie ręce zaciera, że synek będzie blisko :-0 Ona tam wszystkim rządzi, a ja co??? mam iść tak z wdzięcznością o ochotą?? szlag mnie trafia! I jeszcze namawiają bym za swoje oszczędności wymieniła okna u nich w starym domu :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
a jak się Autorko dogadujesz z teściami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuszona życiem
małgośka 23- spotykałam ich od święta na kilka godzin i jak wspomniałam wyżej mieszkałam tam przez 2 tyg. W wizytach "na kilka godz" było wręcz cudownie,teściowie do rany przyłóż ale jeżeli chodzi o mieszkanie razem, te 2 tyg były koszmarem. Na początku to możesz,tamto możesz, czuj się jak u siebie...dwa dni później - co robisz, kto ci pozwolił to wziąć, czemu nie sprzątasz... Nie jestem bałaganiarą ale też nie czuję potrzeby sprzątania codziennie. Poza tym, czego bym nie ugotowała to źle, ten tego nie jada, tamten tamtego, a ta woli jeszcze coś innego. Zmywanie też na mojej głowie było bo ja gotowałam, z resztą nawet gdy nie gotowałam to naczynia potrafiły leżeć w zlewie aż się nad nimi nie "zlitowałam". Tak mniej więcej ogólnie to wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej plan
Jak mus, to mus i tyle. Nie martw się tym, że nic tam nie będzie Twoje - Twoje będzie przecież dziecko i mąż. Na resztę przyjdzie czas później. Czy jest jakaś duża różnica intelektualna między Wami a rodzicami ? Czy Oni maja podłe charaktery ? Faktem jest, że to Wy jesteście w potrzebie i chyba powinniście się liczyc z tym, że może być Wam trudno, ale przecież nie musi. Dyplomacja, zrozumienie , asertywnośc , poczucie humoru i będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej plan
i zainwestuj w zmywarkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
strasznie to wygląda :( współczuje Ci bardzo mi też nie będzie lekko dla mojego męża powrót do rodzinnego domu to nic wielkiego,ale dla mnie... wywrócenie życia o 180 stopni :( teściowa niby mówi, że nie będzie się wtrącać, ale ja jej nie wierzę - to silniejsze od niej! o kompromisach nie ma mowy- ma być u nich tak jak jest, ja mam się dostosować i obawiam się, że ja tam nerwowo nie wytrzymam i będzie wojna z teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuszona życiem
"Nie martw się tym, że nic tam nie będzie Twoje - Twoje będzie przecież dziecko i mąż." ale nic poza tym(odliczając meble do pokoju,kuchni) gdyż od nich dostaniemy tylko te bardzo nam teraz potrzebne cztery ściany. Nie wiem w jaki sposób wytrzymać właśnie te docinki w stylu "to nie twoje". Przecież to ewidentne pokazywanie kto jest górą i właśnie nie wiem czy wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
Autorko, nie pozwalaj sobą dyrygować bo Ci na głowę wejdą grzeczność grzecznością, ale zacznij im wyznaczać granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej plan
Trzeba zmienić nastawienie, przy takim jak teraz macie, nic się nie uda. Teściowie mają swoje przyzwyczajenia, czemu i to mają zmieniać ? I tak sie dostosowują do mieszkania z kimś, kto ma raczej z góry wrogie nastawienie, bo działa pod przymusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
a jakie można mieć nastawienie, widząć, że życie zmienia się na gorsze??? brak prywatności, intymności, wtrącanie, teść już mnie pytał czy na traktorze umiem jeżdzić??? :-0 - chyba chcą bym w ich polu pracowała po swojej pracy :-0 zupełnie inaczej wyobrażałam sobie swoje życie z mężem! z mężem! a nie z teściową za ścianą! nie widzą żadnych plusów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuszona życiem
małgośka 23 -to zupełnie jaku mnie. Również współczuję :( Szkoda, że nie możemy żyć tak jakbyśmy tego chciały. W moim przypadku jest bardzo podobnie, mąż wróci do siebie, jest przyzwyczajony do tych zasad, do ich humorków, do warunków; ja niestety nie, a że mam charakter jaki mam, to nie łatwo mi będzie się przystosować. Wiem, że skoro będę u nich mieszkać,to będę musiała ich zasady przyjąć ale tonie znaczy że mam się dać wykorzystywać albo wysłuchiwać codziennie, że nie jestem u siebie. Najgorsze jest to, że maż wychodzi do pracy o 5 rano a wraca na 20 (kończy wcześniej ale dochodzi jeszcze kwestia dojazdu) więc tak na dobrą sprawę będę tam sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
mieszkanie z teściami powinno być prawnie zabronione!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej plan
A jednak - pomyśl, jak Ty byś się czuła, gdyby syn z rodziną chciał zamieszkać u Ciebie ? Zrezygnowałabys ze swoich wieloletnich upodobań ? W takiej sytuacji kompromis jest konieczny, przecież jeśli np. gotujesz to możesz ugotować to, co lubią i już. Sama jestem młodą :) teściową. Na święta robię piernik . Chciałam z masą orzechową, ale przypomniało mi się, że synowa nie lubi orzechów. Zrobię więc z masą cytrynową. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka 23*
pomieszkacie trochę i może się wyprowadzicie! jak będzie Ci ciężko, to zawsze masz nadzieję, że może się los w końcu odmieni i się wyprowadzicie dla mnie to jak dożywocie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej plan
No tak, nie będziecie żyły jak chciałyście, ale czy to jest wina teściów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×