Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lukas 1985

Singiel/singielka z wyboru

Polecane posty

Gość taki jeden_uio
edit jeżeli ktoś twierdzi, że życie w samotności jest pełniejsze i bardziej wartościowe od życia Z DRUGĄ OSOBĄ , to w mojej ocenie coś jest nie tak z jego hierarchią wartości i potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly EvangelIine**
manalfa nie pisz pod paroma nickami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pierdolicie
a bierzcie sobie sluby , robcie dzieci i co tam dusza pragnie ja nie zmienie zdania ze zycie w pojedynke jest OK! i szczerze nie obchodzi mnie co sie dostaje w zwiazku bo oolnie mowiac nie interesuje mnie ta forma relacji miedzyludzkiej 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden_uio
nie od dziś wiadomo, że w necie normalnych ludzi jest jakby nieco mniej niż w tzw. realu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Mam nie zwracać uwagi na wypowiedzi MANalfy ale to mnie wkurwia. Rozumiem że można wybrać życie z kimś. Ale żeby tak nie rozumieć i krytykować osoby jak ja, to już trochę nie normalne. Może z tą osobą coś jest nie tak. Może dam jej tabletki uspakajające, wtedy będzie normalniej gadać. Ciekawe ile ma lat i czy jest z kimś. Bo jak nie, to naprawde się dziwie. Co do wypowiedzi: taki jeden_uio, powtarzam po raz kolejny, że jest i wybór i konieczność. Nie że nie miałem kogo wybrać, nie chce nikogo wybrać na stałe. I nie że mówię o życiu w samotności tylko w pojedynkę. To różnica, nie jestem samotny, tylko wręcz pszeciwnie. Ciąglę coś robię, z kimś się spotykam, na spotkaniu domowym, pubie. Dla mnie to jest duża wartość, większa niż zakładam twoje zobowiązania i ciągłe ograniczanie się, w związku. To ja tobie też mogę się dziwić, lepiej ci z tym bedzie? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pierdolicie
nic dziwnego skoro dla ciebie normalnoscia jest zwiazek dwoch ludzi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly EvangelIine**
On pisze pod innymi nickami wiec sam rozumiesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden_uio
" nic dziwnego skoro dla ciebie normalnoscia jest zwiazek dwoch ludzi" :D i siedzą takie no-life'y w necie i przekonują samych siebie, że jest z nimi wszystko ok idźcie do Ewy Drzyzgi do programu, przynajmniej widzowie się pośmieją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pierdolicie
Radze raczej tobie sie udac , bo najwidoczniej ciebie to bardzo boli 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
@ MANalfa100% = rghfdghfgf @ Lilly EvangelIine** " manalfa nie pisz pod paroma nickami " Wypraszam sobie! rghfdghfgf napisał post w zupełnie innym stylu i wcale nie trzeba być spostrzegawczym, żeby zaważyć, że rghfdghfgf zaczyna zdania z małej litery. W moim przypadku jest to niedopuszczalne. @ rghfdghfgf Proszę o potwierdzenie tego faktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Jem kupy lukas85 mniam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rghfdghfgf
jestem kobieta to raz :) nie krytykuje niczyjego sposobu życia tylko wyrażam swoją opinię w temacie to dwa ja wolę żyć z kimś, niż samotnie to trzy okropnie drażnią mnie błędy ortograficzne autora wątku - to cztery :P ja nikogo nie postrzegam stereotypowo, wiem, że życie singla ma swoje plusy - choćby to, że nikt mu nad głową nie dulczy, nie marudzi, że sam może dokonywać swoich wyborów nie licząc się z drugą osobą, niczym nie musi się dzielić, nie musi chodzić na żadne kompromisy. jednocześnie uważam, że życie singla ma również pełno minusów i wad - np. konieczność podejmowania decyzji samemu, brak osoby, z którą można się dzielić radościami życia itd. natomiast single, które się tu wypowiadają mają tylko jednostronne spojrzenie na związki - że to przeżytek, że nudy, że niefajne, niepotrzebne. nieparzysta - z tego co piszesz wychodzi, że przejechałaś się w życiu na kilku partnerach, że jesteś nieufna, a niepełnosprawne dziecko (trudny temat w związku) jeszcze tą nieufność pogłębia. moim zdaniem po prostu się boisz zaufać, otworzyć się jeszcze przed kimś. z góry zakładasz, że każdy ew. związek byłby nieudany, więc się zamknęłaś na takie doświadczenia. Czy to jest świadomy przemyślany wybór? raczej strach. ale to jest moje zdanie. natomiast nie moja sprawa. "ktos nie czuje sie dobrze w zwiazku, nie chce sie zmuszac do takiego zycia ale tez nikogo nie krzywdzi swoja frustracja" - to mnie rozśmieszyło, bo nie wierzę, że ktoś chce być singlem tylko dlatego, że nie chce krzywdzić potencjalnych partnerów. lukas1985 - swoją wypowiedzią potwierdzasz, że singiel to człowiek, który myśli wyłącznie o sobie: "To że ktoś nie chce się ograniczać" - czyli automatycznie zakładasz, że druga osoba może tylko ograniczać, a nie chcesz czuć się ograniczony "nie biorę odpowiedzialności za kogoś" - bierzesz tylko za siebie, masz prawo "myślę głównie o moich sprawach i przyjemnościach bo to jest moje życie" - ja, ja, ja, moje, ja, moje, to słychać w Twoich wypowiedziach. jesteś skupiony na sobie i tylko sobie. czyli jesteś egoistą. ale jak już pisałam, ja tego nie potępiam. Związek to nie tylko problemy, to też przyjaźń i koleżeństwo z partnerem, co nie wyklucza przyjaźni i koleżeństw z innymi osobami. "A że ktoś od wielu lat musi być komuś wierny" - nie musi, chce być wierny, bo tak , jak ty wybrałeś, że wolisz wolny seks, tak ktoś wybiera seks z jedną, jedyną osobą. i wierz mi seks bez uczucia, to tylko fizjologia. każda dziurka jest taka sama, w jaką nie włożysz, to będzie to wyglądało identycznie. seks z osobą ukochaną, okraszony uczuciem, kiedy znacie swoje ciała, wiecie, jak nimi sterować... to jest wyższy poziom. nie chcesz tego poznać, nie musisz. Dobry związek nie ogranicza. Dobry udany związek uskrzydla, motywuje, dodaje siły, napędza, wzbogaca, można wymieniać doświadczenia, wspierać się nawzajem, troszczyć się o siebie. można się uczyć nawzajem, pomagać sobie, można się ulepszać nawzajem, można eliminować swoje błędy przy pomocy drugiej osoby, której się ufa, z którą znamy się jak łyse konie, przed którą nie trzeba niczego udawać. dzieje się coś fajnego i zawsze masz komu o tym powiedzieć, źle Ci i zawsze masz się komu wypłakać. powiesz "mam od tego przyjaciół" - masz, owszem, ale oni, Ci przyjaciele single też mają swoje singlowe życie, też nie chcą ograniczeń i nie zawsze muszą mieć czas i ochotę, żeby z Tobą pogadać. zobowiązania są fajne, bo człowiek wie, że jest komuś potrzebny, tak zwyczajnie potrzebny. wierz mi zobowiązania w związku wcale nie są ciężką orką, poświęceniem, wyrzeczeniami. jeśli ktoś chce być singlem, niech będzie, ale te wszystkie singlowe przyjemności - spotkania, wyjazdy, hobby itp - to wszystko może być częścią związku. w drugą stronę to nie działa. singiel nigdy nie dozna prawdziwej bliskości, jaka rodzi się w związku. ale nie twierdzę, że musi poznać. jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Jak to zostało napisane, każdy wybiera życie dla siebie, oraz to ode mnie zależy jak żyję, jak postrzegam życie. Jak sama napisałaś, to jest wszystko twoje zdanie i nie krytykujesz nikogo. No i bardzo dobrze. Prawda jest też taka, że ani singiel z wyboru, nie bedzie miał tego życia co osoby takie jak ty. Ale też na odwrót. Nigdy ktoś kt o wybrał życie w zobowiązaniach i ograniczeniach ( bo tym się oba wybory różnią ), nigdy już nie bedzie tak wolny i do niczego niezobowiązany. I prędzej czy później będziesz tej wolności zazdrościć niż ja zazdrościł będę tych ograniczeń które ci nie przeszkadzają. Takie mam zdania i ich nie zmienie. Tak jak było napisane, nie muszę zmieniać zdania, ty to akceptujesz ale nie rozumiesz, bo nie możesz. Wybrałaś zupełnie inaczej. A z ortografii nie jesteł dobry, więc wybacz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieparzysta___
@rghfdghfgf - nie, nie strach. W moim wieku czlowiek jesli boi sie czegos to tylko raka. Szkoda mi czasu na eksperymenty. Otworzyc sie moge wektorowo - kierunek, dlugosc, punkt zaczepienia - odtad-dotad. Odkad pamietam nie bylam zdolna do takiego totalnego otwarcia ale to sa pozostalosci po dziecinstwie. Nawet jakbym sie starala to i tak nic z tego nie wyjdzie. Taka moja uroda. Bylam ze 3 miesiace na portalu randkowym ale znudzilo mi sie i zrezygnowalam. Spotkalam tam starego znajomego i wlasciwie tyle pozytku bo nawiazalismy kontakt "biznesowy" :D Ja niczego nie zakladam - ze bede sama czy nie; jedynie stwierdzam ze jest mi dobrze w pojedynke, ze nie mam potrzeby bycia z kims bo innego sensu zycia nie widze. Mysle, ze skoro potrafie zyc sama to tym bardziej potrafilabym zyc w dobranym zwiazku - ale to, jak na razie, czysta teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka1100
Nie ma nic bardziej żałosnego niż stażejący się koleś latający po dyskotekach, udający, że nadal ma lat 19, jest "studentem pierwszego roku" i podrywa dziewczyny młodsze od siebie o połowę. Dramat zaczyna się wtedy gdy podobni mu stylem życia kumple zaczynają się wykruszać, a on na placu boju zostaje sam. Ma lat 35, potem 40, 50 i dalej udaje studenta pierwszego roku tylko chętnych 19-letnich studentek coraz mniej. Kumple zmienili priorytety, wypłate wolą wydać na dziecko, nową sofę do salonu niż na imprezy, niedziele wolą spędzić na spacerze lub obiedzie z bliskimi, a on dalej woli spędzać weekendy na klubowych melanżach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pierdolicie
Dlaczego kazdy zaklada ze ci kumple sie wykrusza? moze sa tak zatwardziali jak autor? Nie kazdy mysli o rodzinie o ograniczeniach wyrzeczeniach z tym zwiazanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rghfdghfgf
śmieszy mnie podejście, że związek, to pasmo wyrzeczeń, ograniczeń, kompromisów, poświeceń, że ludzie w związku są nieszczęśliwi i zazdroszczą singlom :D bo Ci kumple się wykruszą. to nie jest założenie, to jest prawda. dzień po dniu będzie ich mniej. jakby nie było zatwardziałych singli jest dużo, dużo mniej, niż singli z konieczności (do poznania odpowiedniej osoby) i ludzi w parach. za kilka lat część kumpli założy rodziny, a wy będziecie się czuć coraz bardziej wyobcowani. przestaniecie być zapraszani na domówki, gdzie będą same pary, bo tak głupio singla zaprosić. a jak już, to zaczną was swatać :D wam też się nie będzie chciało chodzić po takich imprezach, gdzie rozmowy zostaną zdominowane przez papki, kaszki, kupki i wiadomość, że mała zosia idzie pierwszy raz do szkoły. zawsze można sobie znaleźć nowych kumpli, młodszych, młodsze dziewczyny, ale z czasem zacznie się okazywać, że nie przyjaźń, a pieniądze ich przy was trzymają. za następne kilka lat zaczną się kończyć siły na to, żeby balować, bawić się. okaże się, że niespecjalnie jest z kim usiąść i pogadać, spędzić miły wieczór przed przysłowiowym telewizorem. za następne kilka lat samotne wieczory będą coraz dłuższe. potem emerytura, więc odpada praca, część kumpli zdąży poumierać, dla młodszych będziecie tylko karykaturą i nastąpi kilka lat czekania na śmierć. ok, przerysowałam to trochę, ale człowiek nie jest stworzony do życia w samotności. ja się cieszę, że mam kogoś. mój partner nie ogranicza mnie w żaden sposób, mogę robić to na co mam ochotę, ale nie na wszystko mam. nikt mi nie zabrania bzykać się niezobowiązująco na prawo i lewo, imprezować, jeździć po świecie, zatracać się w pracy itd. tylko, że ja wcale nie mam na to ochoty. nie zazdroszczę nikomu jego wolności, bo ja jestem wolna. a propos szczęścia, to ono też nie zależy od tego, czy ma się parę, czy nie. tylko od harmonii jaka panuje w życiu danego człowieka. jego poczuciu spełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
@rghfdghfgf by rghfdghfgf " okropnie drażnią mnie błędy ortograficzne autora wątku " Mnie z kolei rażą zdania pisane z małej liter, mimo wszystko bardzo pochwalam Twój tok myślenia. by rghfdghfgf " Dobry związek nie ogranicza. Dobry udany związek uskrzydla, motywuje, dodaje siły, napędza, wzbogaca, można wymieniać doświadczenia, wspierać się nawzajem, troszczyć się o siebie. można się uczyć nawzajem, pomagać sobie, można się ulepszać nawzajem, można eliminować swoje błędy przy pomocy drugiej osoby, której się ufa, z którą znamy się jak łyse konie, przed którą nie trzeba niczego udawać. " Zgadzam się w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahhahhhaa
blanka1100--ale ty jestes goownem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rghfdghfgf
MANalfa100% - :D:D:D mnie w sumie też wkurzają te małe litery. Zaczęłam tak pisać, to już chciała konsekwentnie do końca, szczególnie, jak tu ktoś zarzucił, że Ty to ja, a ja to Ty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Śmieszne stwierdzenie, że myślisz że związek nie ogranicza ciebie. To wolność nie ogranicza. Chcąc z kimś musisz się zgodzić na te minusy, których udajesz że nie ma. Może teraz tak jeszcze nie odczuwasz tych minusów, ale za kilka lat zaczniesz. Nie mów co będzie za kilkanaście lat z moimi kolegami i koleżankami, bo nie możesz tego przewidzieć. Ja niczego nie zakładam. Ale fakt jest taki że jeżeli ktoś wybrał życie w pojedynkę, to za 20 lat, zdecydowanie pewniejsze jest to, że nadal tak będzie żył. Więc nie wmawiaj mi czegoś innego. To samo dotyczy mnie. Nie wiesz jak będę żył i myślał za 20 lat, więc daruj sobie przewidywanie. Co ty jesteś wróżka? Przeszkadza ci że jestem zadowolony z takiego trybu życia, że staram się żyć jak najbardziej aktywnie. To masz problem. Bo na tym właśnie polega WYBÓR. I nie zmienisz, mnie ani innej osoby która takie życie wybrała. I gitara. Możesz sobie gadać i zmuszać mnie do wnerwiania, ale nic ci to nie da. to co opisujesz, o tym twoim życiu z kimś, to jest twoja sytuacja życiowa. I nie zazdroszczę ci, tak jak ty mi. Pozdrawiam wróżko oraz innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
No i jeszcze tak jak kilka razy mówiłem, moje życie to moja sprawa, a nie twoja czy kogoś innego. Nikomu nie musi pasować że jestem szczęśliwy z innego życia niż większość. Wspomniałem o KAFETERII mojemu ( jednemu z wielu ) kolegów. Akurat on też jest singlem z wyboru. Wspomniałem mu o kilku osobach które kompletnie nie rozumieją tej wolności. Uśmiał się. I nie dziwie się. Tak szczerze mówiąc, gdybyśmy żyli w Holandii albo USA, to tam by nie było takiego dziwienia i braku zrozumienia. Bo tam takie życie jak moje, jest postrzegane jako zupełnie normalny wybór. Tam nie ma wpajanego do główki życia z kimś. Może za 10-15 lat u nas też ta dziwna mentalność przynajmniej części osób się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdziez nasz Egoist_31 singiel
jeszcze czy nie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruell von hrabia lex
je jestem i dołączam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrzatu - singiel z wyboru - mówi tak: jeżeli ktokolwiek był w związku, który trochę trwał, powiedzmy minimum 2-3 lata, to doskonale wie, że przy największej sztuce utrzymywania kompromisu, jest to życie pełne wyrzeczeń i ograniczeń, z wiecznym meldowaniem partnerowi co się porabia. Jeżeli ktoś świadomie wybiera życie w pojedynkę, to nazywa się singlem z wyboru, to logiczne. I podobnie uważam, że singiel z wyboru prowadzi wolne, niezależne od nikogo życie i ma lepiej, bo nie musi się ani meldować ani spowiadać, a robi co mu się podoba. Jeden z forumowiczów zapytał: to po co singiel z wyboru szuka innych ludzi? Ano po to by się dobrze bawić, bo singiel z wyboru to nie aspołeczna zjawa z podziemia, tylko zazwyczaj towarzyski człowiek, lubiący mieć znajomych i przyjaciół. I prawdą jest, że w Holandii, USA, czy innych rozwiniętych krajach UE mentalność społeczeństwa jest inna ... a przede wszystkim jest większa tolerancja społeczeństwa w stosunku do prawa jakie przysługuje każdemu człowiekowi - czyli wolności wyboru stylu życia. Jeden zostaje singlem z wyboru, inny np zostaje księdzem i do niego nikt nic nie ma ... paradoks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
No normalnie, nie sądziłem, że spotkam tu takie osoby jak te ostatnie. Ale nareszcie może ktoś przemówi do rozsądku niektórym tradycyjnym ludzią, którzy raz że wybrali inne życie, dwa nie rozumieją kompletnie takiego wolnego życia, trzy krytykują innych, za to że umieją żyć szczęśliwie w przeciwny do nich sposób. Tak z ciekawości, do tych ostatnich wpisów. Czy jesteście osobami wolnymi z wyboru jak ja, czy po prostu w pełni rozumiecie mój wybór i życie. Oraz również nie rozumiecie krytyki innych osób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasd
Twój błąd nie polega na tym, że zdecydowałeś się żyć w samotności, a ale na buntowaniu się wobec praw ustanowionych przez Boga u zarania dziejów człowieka. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. (Ks. Rodzaju, Biblia Tysiąclecia) Po drugie przyznałeś się, że uprawiasz rozpustę (nazywajmy rzeczy po imieniu). Popełniasz zatem poważny grzech wobec ciała. „Ani rozpustnicy [] nie odziedziczą królestwa Bożego. [] Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? (1 list do Koryntian, Biblia Tysiąclecia) Jeżeli nie potrafisz zapanować na popędem seksualnym to jedyną słuszną drogą w świetle Pisma Świętego jest małżeństwo. „ Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. Żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. [] Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! (1 list do Koryntian, Biblia Tysiąclecia) „Mężowie miłujcie żony []. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz je żywi i pielęgnuje,[]. Dlatego opuści mężczyzna ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka []. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! „ (List do Efezjan, Biblia Tysiąclecia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Słuchaj. Weź tą religijną powiastkę sobie gdzieś wsadź. Nie jestem zbyt praktykującym katolikiem. To raz. dwa, to co będzie w niebie, to będzie gdy zdechniemy. A nie teraz. Po raz kolejny słyszę teorie, a nie praktykę. Ludzie żyją różnie i Bóg nie ma tu nic do rzeczy. Zakonnica czy katechetka się znalazła, ja pierdole. Ciekawe kto jeszcze się znajdzie. Ale wole już ciebie niż MANalfe. ha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto odpowiedź dla "taki jeden_uio" ... Ja akurat byłem w związku i to prawie 5 lat i znam kilka osób, które też były w dłuższym związku i podobnie jak ja z takiego stylu życia zrezygnowały - więc ewidentnie jesteśmy singlami z wyboru, co obala Twoje teorie. Kolejno, mówisz o hierarchii wartości ... to co, osoby będące w związku / małżeństwie są bardziej wartościowi ode mnie? Pod jakim względem? Ja jestem chętny do pomocy ludziom i udzielam pomocy tym, którzy potrzebują, w ramach moich możliwości, i nie uważam by mój wybór stylu życia (singla z wyboru) był egoistyczny lub kogokolwiek krzywdził ... natomiast znam wiele przykładów tzw związków - konkubinatów czy małżeństw na siłę, gdzie przychodzą "niechciane dzieci" z przypadku, które są krzywdzone rodziną na przymus ... więc zastanów się głębiej, zanim zaczniesz mówić o wartościach ... każdy wybiera życie jakie chce i ma do tego prawo ... Jeżeli wybór jego życia nikogo nie krzywdzi to jest jego prywatna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
@ asdasdasdasd Twój post również pochwalam. Idąc tym tokiem myślenia, każda osoba, która świadomie rezygnuje ze związku partnerskiego jest zobligowana do wstrzemięźliwości seksualnej. Zatem nie jest to łatwa droga, wymaga poświęcenia. Jeżeli uprawiasz seks, pomimo tego, że nie jesteś w związku, to robisz z siebie szmatę. Oczywiście partnerka również. Nie dość, że burzysz zasady ustalone przez Stwórcę, to jeszcze zadajesz potężny cios w swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×