Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ręce-mi-opadają-2011

On ciągle mnie rozlicza z pieniędzy!

Polecane posty

Gość ręce-mi-opadają-2011

Zgłupiałam, mój partner (jesteśmy ze sobą 8 lat, żyjemy w konkubinacie, mamy kilkuletnie dziecko) wiecznie rozlicza mnie z pieniędzy. Mało tego, on twierdzi ze nie rozlicza, że tylko pyta i oczekuje odpowiedzi. Zarabiamy oboje. On duzo wiecej, ale ja dokladam sie do budzetu. Co miesiąc przelewam mu na konto ponad 1000 zł. Dodatkowo ze swoich pieniędzy kupuję ubrania dziecku, sobie, często też jemu i wszystkie rzeczy których ja potrzebuje (kosmetyki, gazety, książki, wyjścia z kolezankami). Ustalilismy kiedys ze skoro on lepiej zarządza pieniędzmi i ma głowę do terminów, to on płaci rachunki. Ja sie nie wtracam. Mamy też szufladę w której leżą pieniądze na życie (głównie chemia i jedzenie) i mam je stamtąd brać. I do tego momentu wszystko jest ok. Tylko tyle, że na dzien ON ustalił stawkę 50 zł - tyle powinnam wydawać. Resztę z tych 50 zł mam wkladac do innej szuflady, to co tam sie uzbiera przechodzi na nastepny miesiąc. Schody zaczynają się gdy nie zostaje mi reszta. A co kupilas, a po co, a dlaczego? Generalnie nic wiecej go nie interesuje. Pierwsze co robi po wejsciu do domu, to patrzy co w szufladach. Nie jak sie czuję, co robiłam. Tylko: Brałaś Dziś Jakieś Pieniądze? DZIEŃ W DZIEŃ. Dochodzi do tego, że jak mam wydac wiecej niz 50 zl to tą nadwyżkę płacę ze swoich pieniędzy, żeby się nie pytał, bo mnie to wyprowadza z równowagi. Wczoraj nie mialam przy sobie swoich pieniedzy i wzięłam 20 zł z domowych, zapłaciłam za przedstawienie dziecka, kupiłam ciastka do kawy i sobie krem do rąk i odżywkę - zaplacilam 18 zł. Zapomniałam o folii spożywczej. Wrcilam z dzieckiem do domu. On tez wrocil z pracy. I mówie ze musze pojechac w jedno miejsce i jeszcze do sklepu. ON: Po co? Ja mowie ze m.in. po folie spozywcza bo sie konczy. ON: Jeszcze jest. Ja mowie ale sie konczy lepiej miec w domu zapasową rolkę zwlaszcza ze codziennie sniadania w nia zawijamy. On podszedl do szuflady i zaczął ogladac rolkę folii i ptarzec ile jej zostało. Potem oczywiscie do szuflady z pieniedzmi i standardowe pytania. Kupowałaś coś? Ja mowie tak, wydalam 20 zl ale takie drobiazgi, nic spozywczego. A ten dalej, ale co kupilas? Ja mowie no nic takiego. A ten dalej, ale co kupilas mam prawo wiedzieć. No i przestalam sie do baran odzywać, bo ja tego nie kumam, dla mnie to ewidente rozliczanie. On twierdzi ze pyta i ja mam mu odpowiedzi udzielić. Co o tym sadzicie???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfghghjhkklj
mysle ze ejstes zwykla szmatą =konkubiną wiec niedziwne ze facet cie traktuje jak smiecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
ale w szoku, że co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
Ale co ja mam zrobić, jak mu wyjaśnić, ze to jest chore? Bo on twierdzi ze to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie znalazłaś sobie
faceta dusigrosza. Pewnie od zawsze taki był. Ale zauważyłas to dopiero teraz. Pewnie tak to jest w konkubinatach. U mnie od zawsze pieniądze są wspólne i omawiamy wyłacznie naprawdę duże wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szok, porozmawiaj z nim, powiedz, ze zaczyna Cie stresowac ta sytuacja, ze musisz się tłumaczyć z każdego grosza, skoro macie wspólne pieniądze, rozumiem, jakbys wydawała na pierdoły, ale to są podstawowe rzeczy, wkopałas się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
On czasem robi zakupy, czesto tez jest tak ze w sobote jedziemy na duze, ale on wszystko kwestionuje! Przykład z tą głupią folią spozywczą. W dodatku jak mu mowię ze jest sknerą to twierdzi ze nie. Zarabia całkiem sporo, ok 5 tys., a jak jedziemy do jego rodziców to potrafi wziąc od nich papier toaletowy, paste do zębow bo oni zawsze mają zapas. I NIE WIDZI W TYM NIC DZIWNEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka mirella
ja mam odwrotnie moj maz jest zbyt rozrzutny i nie wiem co z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjk
WYJDZ ZA NIEGO ZA MAZ-WTEDY BEDZIE WASZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
te pieniądze w szufladzie to jego czy wasze wspólne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama tak miala jak tata jeszcze zyl..... Ale po kilku latach takiego czegos kiedy zakupy drozaly, a pieniedzy w szufladzie nie przybywalo zaczela robic listy zakupow dla ojca + plus nawet jak zabraklo tylko masla, to musial drylowac do sklepu.... Mam za to ze swoich robiala zakupy dla siebie, tzn. kosmetyki itp. i dla nas smakolyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parowa_mrowa26
ale masz kutwe w domu ja bym z takim nie wytrzymala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
Pieniadz w szufladzie niby nasze wspolne, ale mam mu mowic na co biore. I to jeszcze bym przełknęła. Trudno, ma taki styl. Ale żeby on na tym poprzestał, a tu nie. Jescze 10 pytan dodatkowcyh, a na a po co, a jeśli to jest np. coś tylko dla mnie - to potrafi powiedzieć, a co swoich nie masz? W dodatku uważa, że on ma prawo pytać, bo pytanie to nic zdroznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka mirella
to ty tez zacznij go pytac co sobie kupuje moze wtedy zrozumie jak cie to irytuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaka tabaka
Mam jedną radę i tylko taką. A pierdyknij pięścią w stół, nie umiesz??? Inna rzecz, gdybyś nie zarabiała i nie dokładała, a żyła za jego. Ale skoro zarabiasz, jemu dokładasz, wspólna kasa na życie to ja nie rozumiem takiego rozliczania. Bo gdyby jeszcze było to grom wie co, ale zwykłe codzienne rzeczy, a on tak cie rozlicza? A powiedz mu , żeby się odwalił, że nie jesteś jego utrzymanką bo dokładasz do budżetu, więc niech przestanie, bo to potrafi rozpierdzielić najlepszy związek. Niech zacznie się kontrolować kobieto, bo zaczną się afery i zaczniesz bać się wydać kilka złotych na małą przyjemność dla siebie. A skoro zarabiasz, to masz do tego prawo! U nas mąż też próbował, ale go szybko ocuciłam. Teraz trzymam w ryzach wszystkie wydatki, po zakończonym miesiącu, przed kolejną wypłatą podsumowuję miesiąc i mu sama mówię ile zaoszczędziliśmy i ile mamy odłożone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjk
konkubina to konkubina , facet ma leb na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
kurcze probowałam, ale to nie lezy w mojej naturze wiec zapominam go pytac z taką codzienną częstotliwością z jaką on to robi. poza tym w tygodniu to głównie ja kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama Na Siebie Zarabiajaca
Nie denerwuj sie. Jezeli uklada sie wam pod kazdym innym wzgledem a tylko to cie drazni to usiadz z nim i powiedz spokojnie, ze ci eta sytuacja meczy i wprowadza w zly humor. Dlatego poczynajac od dzisiaj dasz mu liste zakupow ktore sa konieczne i w ten sposob bedzie je sam robil i wiedzial co na co wydaje. Uwazam, ze to dobre rozwiazanie i fair dla wszytkich. Poza tym powiedz mu, ze rownowaga to nie znaczy 50%/50% tylko jezeli on zarabia 80% waszego miesiecznego budgetu a ty 20%, to on powinien tez wykladac miesiecznie 80% waszych wydatkow a ty 20% i wtedy jest to fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka mirella
a ja bym chodzila za nim wieczorem jak wroci i pytala co kupil i czemu tak duzo wydal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
No wlasnie wczoraj trochę walnęłam pięscią. Tylko zgłupialam jak powiedzial ze to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka mirella
u mnie jest ten problem ze jak moj maz juz pojdzie po zakupy to kupi 100 innych nie potrzebnych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaka tabaka
To daj mu to do przeczytania: Chłopie - jesteś skrajnym sknerą i dusigroszem. Poluzuj, bo rozpierdzielisz życie kilku osobom, w tym własnemu dziecku. To nie jest normalne i to co robisz jest rozliczaniem, a nie zwykłym pytaniem. Pieniądze mają ułatwiać życie, poza obowiązkowymi wydatkami na opłaty i żywność podstawową, chemię, leki , czy ubrania, jak zostaje, to trzeba się cieszyć, a nie dusić coraz bardziej. Skoro bierze od rodziców takie sprawy, to nie świadczy o nim dobrze, to zwykły skąpiec. Wpadłaś kobieto. Ja bym zagroziła, że się rozstanę z nim, bez ślubu nie ma problemu i zostanie sam i będzie sam pilnował co ma zapłacić, kiedy i czy jeść w ogóle, bo może warto dzisiaj głodówkę oczyszczającą zrobić:-o żal. Ja bym nie wytrzymała i zrobiła aferę. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
Do SAMA-NA-SIEBIE-ZARABIAJĄCA. Z tym układaniem to roznie bywa, bo jestesmy skrajnie rózni i czesto mamy roznice zdan, ale jakos sie dogadujemy, no i dziecko mamy przecudne. tylko ze on tego jakos nie docenia. te inne wady jeszcze jakos znoszę, ale tej jego milosci do pieniedzy nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaka tabaka
Albo inaczej. Jak dzisiaj przyjdzie i sakramentalne pytanie zada, to ty zignoruj je i zacznij : A moze tak zapytałbyś - co słychać? czy dziecko zdrowe? co dzisiaj robiłaś? jak minął dzień w pracy? Jak zacznie znowu o kasie, to znowu ignor. Jak zacznie liczyć w szufladzie i kolejne pytania zadawać - milczenie. Jak go szlak trafi, zacznie brzęczeć i utyskiwać, to mu powiedz, że ostatni raz to znosisz i żeby lepiej zaczął kontrolować tą swoją miłość do pieniędzy, bo inaczej zostanie mu tylko ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaka tabaka
I wiesz co ja bym jeszcze zrobiła? Wzięłabym ze swoich pieniędzy nakupowała celowo dla siebie jakichś bzdur, niekoniecznie niezbędnych, ale takich co mogą się oczywiście przydać. A jemu powiedziałabym, że wzięłam z szuflady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
Do ZABAKA TABAKA: Chyba mu przekupiuję, tylko że to są słowa ktore ja mu już wiele razy mowilam. On nie rozumie, ze jestem tak sfrustrowana ze boje sie iść teraz na rynek jemiołę kupić do ozdoby mieszkania, bo przeciez powie ze to zbędne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce-mi-opadają-2011
No właśnie wczoraj tak zrobilam - zaczelam mowic ze moze by zapytal co u nas, jak nam minąl dzien - a on ze nie bede mu dyktowac jakie pytania ma mi zadawac. No beton, beton nie do przebicia momentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wannika
jaki glab, jak mozesz z nim zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×