Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PrzemierzamPolaLasy

Zapraszam do dyskusji koleżanki 25 plus :)

Polecane posty

mi tam smutno, nie tylko z tego powodu o którym mówiłam, ale ja po prostu nie lubię świąt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo Kalafior! Twój drugi post :D Hurraaaaaaa! PS. A jaki był pierwszy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się marzą prawdziwe rodzinne święta, a w mojej rodzinie tak się niestety nie da. Idziemy na wigilię do babci, gdzie spotkają się mój ojciec i ciotka którzy się nie lubią a nad tym wszystkim będzie stary dziadek który w ogóle wypina sie na wszystkich i tylko te prawnusie małe są najważniejsze i najkochańsze.... Ech... :( Dlatego mam marzenie żeby moja przyszła rodzina była normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, tak ogólnie to mam, ale problem polega na tym że niestety ja jeszcze mieszkam z rodzicami i na co dzień to tylko mi ryje psychę .Te ciągłe kłótnie matki z ojcem, ten brak normalnej atmosfery, każde w swoim pokoju już od lat... Dlatego chcę uciec, ale chcę jeszcze trochę wytrzymać, może uda mi się dostać kredyt na mieszkanie, bo zmieniają się warunki udzielania kredytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś, no najlepiej by było żebyś na swoim była i nie musiała tego słuchać. jesli tylko bedziesz miała szanse na kredyt - korzystaj, bo potem warunki się zmienią i będzie kicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mnie nie stać, czekam na stałą umowę, a też nie wiadomo co i jak... :( teraz ma być lepiej, bo mają dawać mieszkania z klauzulą żeby ich nie wynajmować, więc czekam z niecierpliwością i ciułam każdy grosz. Mieliśmy wynająć coś, potem sama miałam wynająć, ale w końcu doszłam do wniosku że wolę jakiś wkład własny zbierać. W końcu kurna ile można mieszkać ze starymi piernikami którzy wszystko chcieliby wiedzieć. Nawet randki mam utrudnione, bo ani on nie zostanie, ani ja nie pójdę bez pytania: a gdzie? a kiedy wracasz? itd... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie mam, jesteś nowa na forum? Pisałam wyżej. Od tygodnia jestem sama, po prawie 10 latach związku. To było takie ogólne stwierdzenie o tych randkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, no i teraz nie potrafię się odnaleźć w nowej sytuacji. Wprawdzie nie pierwszy raz zerwaliśmy więc trochę mi łatwiej, w głębi serca wiem że może tak będzie lepiej, ale gdyby coś mu się dziś stało, odpukać, oddałabym mu nerkę bez wahania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotność, teraz niedługo samodzielne mieszkanie w obcym mieście w ktorym tylko pracuje i nie jestem zwiazana w zaden sposob. ale najbardziej brakuje mi miłości, po kilku nieudanych związkach uswiadomiłam sobie, ze nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana... i tak czekam teraz na tego amora, żeby mnie trzasnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to czujemy się podobnie, ja też zostałam praktycznie sama, znajomi albo się pożenili i mają dzieci, albo powyjeżdżali np do stolicy. Pracuję do wieczora i nie mam z kim wyjść, kogoś spotkać. Mam tylko nadzieję że w kolejce po bułki też można spotkać miłość, albo chociaż fajne towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaszczureczka, to daj znać co do tych świąt przyszłorocznych :) też chętnie pojadę. Chociaż ja wolałabym gdzieś do ciepłych krajów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie tak pocieszam, ze swoja miłośc można i w miejskim szalecie spotkać, tak naprawde nie trzbea nigdzie specjalnie wychodzic bv\y kogos poznac :) uciekam w prace póki co, od rana do wieczora, w dni wolne na necie siedze, filmy ogladam, seriale, lubie to, odpręzam sie przy tym... ale miłość coś nie nadchodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie poderwał kiedyś chłopak który sprzedaje ryby i mrożonki w pobliskim hipermarkecie. Chciał mnie zaprosić na kawę... Kurde, może powinnam iść? :D To było z półtora roku temu. Jak się widzimy zawsze sie witamy z uśmiechem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem czy mi pasuje. Próbował jak byłam sama i wtedy się wystraszyłam. W ogóle wiem że będzie mi ciężko zaufać komukolwiek po tylu latach z jednym gościem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×