Cywilizacja i rozwój wymusiły na kobietach pracę zarobkową. Natomiast większość

wolałaby być na utzrymaniu mężą i bawić dzieci oraz opiekować się domostwem. Czyli tak jak natura do tego stworzyła kobiety a mężczyzn by utrzymywali dom.

Emancypacja nie miała wpływu na fakt, że gospodarka industrialna potaniała siłę roboczą i praca jednej osoby, nie wystarcza do utrzymania rodziny. Emancypacja kobiet wykorzystała procesy ekonomiczne dla wypchnięcia kobiec z kuchni na również inne pozycje społeczne. Optymalna sytuacją bylby swobodny wybór kobiety, w jakiej roli czuje sie najlepiej i gdzie sie najlepiej spełnia- w domu, czy poza domem. Ale jest jak jest.

tylko jak nie masz pojęcia o życiu ludzi xxx lat temu. Przeczytaj choćby "Chłopów" Reymonta :P

Sądzisz, ze chłopka żyła w oderwaniu od domostwa i dzieci? ona rodziła na polu i wracała do wykopków już z dzieckiem przewiązanym do piersi. Pisałam o pracy zarobkowej kobiet w okreslonym zawodzie.

przecież to żadna różnica. To "kopanie ziemniaków" albo "oranie pola" (wiesz że biedni chłopi orali pole żona bo nie było ich stać na konia?) :P to była de facto praca zarobkowa. Bo czym jest praca zarobkowa? Tym co musimy robić żeby mieć jak przeżyć. Były pracę męskie i damskie. Nawet jak kobieta "siedziała w domu" i musiała gręplować nici a potem zrobić z tego sweter to to przecież było adekwatne do dzisiejszego siedzenia w pracy żeby mieć na ten sweter. Wszystkie feministki sa tak mało kumate czy tylko ty? :D

czy wiesz o tym, że chłop pańszczyźniany odszedł w niepamięć, rolnictwo stało sie tylko jedną z gałęzi gospodarki, a zarobkowo pracowały tylko kobiety nieposiadające majątku z domu, kiedy nadeszły czasy o których wspominałam w pierwszym poście? nie bardzo wiem, dlaczego odnosisz sie do czasów przedindustrialnych?

tylko żony i córki magnatów albo bardzo bogatych kupców? Reszta kobiet PRACOWAŁA. Pracowała, bo robiła rzeczy niezbędne do przeżycia rodziny. A to właśnie jest PRACA. A teraz, feminazistko, spadaj w podskokach bo we wsi mogą cie zaprząc do pługa :P. Poza tym w wiekach dawnych.... gdzie ten zły mechanizm rynkowy nie wysyłał, według ciebie, kobiet do pracy... to chłopstwo było najliczniejszą warstwą społeczną. Więc odnoszenie się do najliczniejszej warstwy jest chyba najwłaściwsze. :P

odniesienie co do kobiet jest o tyle uprawnione, że odnosi się do całości doświadczeń ludzkości. Cywilizacja rozwija się od przynajmniej dobrych 7000 lat a ty chcesz się odnosić do ostanich 150-200. Przecież to jest 150/7000 200/7000 2,5 % do 2,8 % czasu. :O O roli kobiety i efekcie pracy zatokowej, na etacie, to możemy zacząć rozmawiać koło roku 3000 :P