Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnes2916

czy ja jestem aż tak głupia???

Polecane posty

hej.coś we mnie pękło i nie daje sobie już rady...myślę nad tym wszystkim i nie wiem dalej co zrobić...w skrócie..pracuję za granicą,opiekuję się starszym panem,rok temu zmieniłam pracę i tam był on-syn mojego pracodawcy.Sympatyczny,inteligentny,tyle lat co ja no i samotny...Ja-z bagażem życiowym,dzieci,samotna matka..itp....ale coś zaiskrzyło...Czułam się jak małolata,urosły mi skrzydła,a kiedy wreszcie wylądowaliśmy w łóżku,okazało się że jesteśmy dla siebie idealni...podobne fantazje,wymagania..zakochałam się..ale życie swoją drogą...koniec pracy,wróciłam do domu,przez 4 miesiące żyłam jak automat,myślami ciągle przy nim,jak się odezwał na skype to z nerwów nie spałam całą noc..teraz znowu jestem z powrotem,ale już w nowej pracy..niedaleko niego..spotkaliśmy się z 5 razy na2 m.ce..sex oczywiście był niewiarygodny....ale właśnie ale...z jego strony żadnego zaangażowania,nic...jakbym była juz historią..nawet ostatnio powiedział,że interesuje się inną kobietą..wiem czytacie to i myślicie,co za idiotka,facet ma ją w dupie.wiem,ale tak ciężko mi przestać o nim myśleć..zastanawiam się co robić,jak od tego się uwolnić,myślałam że odległość,czas zrobi swoje,ale to nie prawda...siedzę,żadnej chęci do niczego,święta mam gdzieś-jest jeszcze smutniej...płaczę bez powodu.i pytam się czy ja jestem aż tak głupia???co się ze mną dzieje?czy to jakaś depresja?należę do osób energicznych,biorąca życie za rogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara zona
ach te romanse.Moze czas zejsc na ziemie i wrocic do swych obowiazkow.Praca , dzieci .Jesli sadzilas, ze pracodawca (syn) bedzie twoim mezem .....coz to sie tak rzadko zdarza. Widocznie musisz powiedziec.....hallo tu ziemia, wyladowalam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erterter
współczuję :( każda kobieta chyba doświadczyła czegoś takiego - jej zależy, on olewa cóż Ci doradzic? Tylko czas coś zmieni. Proponuję byś przestała się z nim spotykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia Koala
wiesz, było mu dobrze i tyle..przeżył z Tobą dobre chwile, Ty z Nim..skoro nigdy Ci niczego nie obiecywał, to jest to w porządku gość. Potraktuj to jako taki fajny okres w życiu, pozytywny, sama piszesz że wtedy "Latałaś"..wiele osób nie potrafi, nie chce i nie czuej się na siłach by rozpoczynać powazne związki z osobami z dziećmi, z "przesżłością" i trzeba to zawsze brać pod uwagę..... jeśli nic Ci nie obiecywał, to postaraj się o Nim zapomnieć, albo traktowac jako niezobowiązującego znajomego..choć gdy znajdzie kobietę, zaboli bardziej niż odejście i rezygnacja z niego już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiadam..mam chwilkę...właśnie nie rozumiecie..aż tak naiwna nie jestem..nigdy nic sobie nie obiecywaliśmy.ani on ani ja,on ma swój całkiem odmienny od polskiego świat-wiecie,,,praca,terminy,obowiązkowo czas na releks :),ja -swój polski-walka o lepsze jutro...nie nie ...kłamię,chyba jednak miałam cichą nadzieję ,że coś będzie na poważnie,że może się zakocha...tak to problem-mi zależy on olewa...najgorzej mnie przerażają moje myśli..wiecie strasznie ciężko tak z dala od domu..od kilkunastu lat moje baterie ładują mi dzieci,dla nich to wszystko,a teraz czuję się jakbym stała gdzieś z boku,albo jakby ktoś mi w łeb przyp...kompletnie zero chęci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×