Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fgh4h

moj gin nie dyzuruje w szpitalu ---co z porodem??

Polecane posty

Gość fgh4h

chce zajsc w ciaze;) mam od lat sprawdzonego ginekologa, bardzo milego i dobrego specjaliste ale on nie dyzuruje w szpitalu, wiec ciaze mi poprowadzi ale porodu nie przyjmie:o, mysle o tym zeby na czas ciazy zmienic gina i isc prywatnie do tego co dyzuruje w danym szpitalu jak myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie to nie a
w zasadzie podczas porodu to przy rodzacej są przede wszystkim położne. Sam ginekolog to tylko zagląda i ewentualnie dokonuje szycia jeśli będzie konieczne nacięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie zmieniała. Nie masz i tak pewności że taki będzie przy Twoim porodzie. Lepiej mieć w ciąży sprawdzonego specjalistę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karen z baren
A jaką masz pewność, że trafisz akurat na dyżur swojego gina jak będziesz rodzić??? NAwet gdyby pracował w szpitalu to co ci po ginekologu, który jest w tym czasie w domu. Moj pracował tylko jeden dzień w tygodniu w szpitalu i akurat ja sie nie wpasowałam w ten termin. I jakoś nie zauważyłam problemów z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie to nie a
a poza tym nawet gdyby pracował w szpitalu to równie dobrze mogłoby być tak że w czasie twojego porodu nie miałby dyżuru i tak czy inaczej nawet nie zobaczyłabyś go na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie zmieniała. lekarz w czasie porodu wpadnie na 5 minut, a tak to masz przy sobie tylko położną i to tez nie cały czas. poza tym jaką masz pewność że poród przypadnie na jego dyżur?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
hmm co do porodu to faktycznie ciężko sie wpasować w dyżur twojego gina i zeby on akurat zajmował sie tobą ale napisze ci jak to było u mnie - ja leżałam na patologii a potem miałam cc i wyglądało to tak ze gin zadzwonił że ja przyjade na patologie i już czekali na mnie - wiedzieli z czym jade itd i myśle że było też inne traktowanie myśle kobiet które miały lekarzy z tamtego szpitala - no i przelezałam tydzien i moja gin osobiście zrobiła mi cc - o ileż lepiej psychicznie sie czułam że kroi mnie ktoś do kogo mam zaufanie - a koleżanka prowadziła ciąże u tej samej gin co ja - przyjechała na porodówke w srodku nocy - urodzila i nawet nie miała kontaktu z lekarzem swoim także trudno powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urodzisz przy innym. co za problem? moj gin dyżuruje w szpitalu w którym rodziłam ale jak rodziłam nie miał dyżuru. nawet przez mysl mi nie przeszlo zeby do niego dzwonic. poród odebrał inny lekarz i po wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _MMORELKA_
niby lekarza nie ma przy porodzie albo wpada na chwilke ale to ze sie ma sojego lekarza w szpitalu to duuuuzy plus. Moim lekarzem prowadzacym byl ordynator oddzialu ginekologiczno-polozniczego i kiedy trafilam tam z bólami jeszcze 2 miechy przed terminem na Izbie Przyjec bylam olewana itp pielęgniary sa tam wyjątkowo niemiłe niestety ale kiedy dowiedziali sie ze jestem pacjentka ordynatora zmiana nastawienia nastapiła w oka mgnieniu ;). Nie bylo niegrzecznego tonu itp. Wiec byl to duzy plus tym bardziej ze lezałam tam 3 tyg na patologii a potem przy samym porodzie tez raptem te wyniosłe paniusie spotulniały ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjakkk
autorko Ty masz 16 lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja leżałam w szpitalu na patologii gdzie nie miałam swojego lekarza i cały personel traktowałam mnie normalnie. leżałam z dziewczyną, która była pacjentką ordynatorki i nie była ona lepiej traktowana. Jak lekarz jest normalny to nie czerpiesz z takiego układu żadnych korzyści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niekoniecznie dwujajowe
powiem tak czasem pewnych rzeczy nie przewidzisz. mój lekarz był ordynatorem w szpitalu gdzie miałam rodzić. i cóż? Wyszło tak że rozstał się ze szpitalem w niemiłych okolicznościach dosłownie na kilka dni przed moim porodem. Ot i tyle go widziałam. Jak widać przypadki chodza po ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mama 2012
To zalezy od gina. Ja wybrałam taką ktora pracuje w szpitalu w ktorym chce rodzic ale jezdze do niej prywatnie bo nie mam czasu na kolejki. Ostatnio jak bylam u niej na wizycie dzwonili do niej ze szpiatala ze jej pacjentka nie moze urodzic i ginka po wizycie jechala do niej zrobic jej cc.... Takze :))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie z miodem
Tak już to widzę jak ginekolog leci z urlopu robić ci CC albo zakładać szwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką
Nie oszukujmy sie w naszej "cudownej" słuzbie zdrowia nie liczylabym na przyzwoite traktowanie, bo jak wiemy z tym nasi lekarze i pielegniarki maja problem. Sama jestem przykładem, że lepiej miec lekarza w szpitalu. Razem ze mna zaczęła rodzic dziewczyna, ktora nie miala lekarza w szpitalu. Zarowno u mnie jak u niej akcja nie postepowała, byly skurcze ale co chwila ustępowały. Kiedy zaczęlam rodzic czulam ze cos jest nie tak nie wiem mialam jakies przeczucie prosilam o cc, moj lekarz zgodzil sie za 10 minut bylam znieczulona i na stole. Okazalo sie ze dziecko bylo owiniete pepowina dwa razy. Ona rodzila naturalnie bo drugi lekarz nie wyrazil zgody na cc. Dziecko urodzilo sie lekko przyduszone, mam nadzieje ze wszystko z nim dobrze. Ale takie przyadki sa na porzadku dziennym w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką
normalnie z miodem to zebys sie nie zdziwiła, mój przyjechał w srodku nocy. Mialama jego komorke, zawsze moglam zadzwonić jakby cos sie zaczęlo dziac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisienka- a myślisz,że Twój ekarz inaczej zachowałby się w stosunku do nie swojej pacjentki? bo ja mam teraz lekarkę, która pracuje w szpitalu i wiem że wszystkich pacjentów traktuje równo. JEst świetną kobietą i pomoże każdemu. Jak trafisz na takiego- to jest dobrez. Za to kuzynka miała swojego lekarza i dziecko mało jej nie umarło tak sie wnikliwie nią zajął. inny dyżurujący się nią zaopiekował i zainteresował. tak więc reguły nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką
alonuszka nie wiem co by bylo gdyby.... gdyby inny lekarz kazal mi rodzic naturalnie bo przesadzam itp. Wole o tym nie myslec. Ciesze sie ze skonczylo sie to tak jak sie skonczylo. Widzisz tamtej babce kazali rodzic sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko moim zdaniem nie ma tu nic do rzeczy czy masz swojego lekarze czy obcego tylko jakim ten lekarz jest człowiekiem i specjalistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie z miodem
Jasne leci z uropu, dnia wolnego albo wyprasza pacjentki z poczekalni bo pacjentka zaczęła rodzić... Jak jest w szpitalu albo mu po drodze to pewnie pomoże, ale w takie bajki : zszedł z dyżuru o 8, dojechał do domu i powrót do szpitala- wybacz ale po prostu nie wierzę... To są tylko twoje subiektywne odczucia. Bo ty lekarza masz jednego a on 100 pacjentek. Skad wiem? Bo dwóch moich braci jest po spec. gin-położnik, więc nie myśl, że lekarz z uroplu zawróci bo akurat Ty rodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką
a mozecie myslec sobie co chcecie fakt faktem, ze ja sie czułam bezpiecznie majac swojego lekarza z ktorym mialam telefoniczny kontakt, moglam zadzwonic bez problemu jak cos mnie niepokoiło, tak samo przyjezdzalam na oddzial i mnie badal kiedy np mialam twardnienia brzucha i bolesne przedwczesne skurcze a zdazaly sie kilkakrotnie w czasie ciazy czy np przyplatala mi sie infekcja nie musialam czekac na termin wizyty dzwonilam i jak byl na oddziale kazal przyjezdzac. Tyle na tem temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziłam do lekarza na NFZ (tu was zdziwię- też miałam komórkę do niego, nie nadużywałam), jak były problemy pojechałam do szpitala klinicznego gdzie odesłali mnie z kwitkiem, a potem do prywatnego szpitala na NFZ również. Mój lekarz nie dyżurował w żadnym szpitalu, a tam gdzie leżałam na patologii miałam wspaniałe położne i pielęgniarki, fajnych lekarzy, świetnego ordynatora i nie poznałabyś po traktowaniu która pacjentka jest czyja- bo i pacjentki ordynatora leżały. Owszem, do tego ordynatora też bym chętnie chodziła w ciąży ale on tylko prywatnie przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przy porodzie nie bylo mojego
lekarza. Byla położna i tyle. ktos tam dochodzil co chwile i pytal sie czy wszystko w porządku. Zycie to nie film - niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja szczerze mówiąc nawet nie pomyślałabym o tym, zeby po swojego lekarza dzwonić. Oni mają swoje życie i nie widzę powodu dlaczego miałabym go ściągać do swojego porodu. jak trafie- dobrze, jak nie- trudno. To nie jest sprawa życia i śmierci, zeby człowieka w środku nocy z domu wyrywać. No chyba że tak jest ustalone, pacjentka i lekarz mają miedzy sobą zawarty ukłąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×