Wesołe święta, czy wesoła ściema?

Jak Wam mijają święta? Czy też w nadnaturalnej świątecznej atmosferze bo tak wypada, bo taka tradycja? Jak co roku dzielę się opłatkiem, co jest dziwnie krępującą czynnością, zwłaszcza, jak się czegoś życzy ojcu z którym się na co dzień w ogóle nie gada, choć mieszka pod jednym dachem. A potem zasiada się do stołu ... żeby się po prostu najeść najeść. Żadnej jakiejś duchowości. Minie chwila i już zmykam do swojego pokoju.

Ja spędziłam ten czas sama, więc nie było nieszczerych życzeń, tuczącej kolacji i tak dalej. Nawet mi to odpowiada.

@ Rhovannion oj, mi też by to odpowiadało. Może to nie jest idealne rozw, ale trudno mi je sobie wyobrazić, życie nie zawsze wygląda jak w "Plebanii" heh

W wigilie bylo swiatecznie, bo pojadlam pierozkow i rybki. O i tyle. Łamanie oplatkiem nie bylo dla mnie meczace, bo nie ze wszystkimi zyje w zgodzie, a byli sami najblizsi, ale jako takiej swiatecznej atmosfery w ogole nie czuje. Wczoraj siedzielismy przy stole to czulam sie jak na imieninach, dzis to juz lajcikowy dzien kazdy rozszedl sie do swoich zajec. Nie czulam swiat moze troszke w te wigilie byl delikatny klimat, ale szybko czar prysl. Nic szczegolnego. Swieta dla mnie nic nie znacza juz.. od kilku juz nie cohdze nawet do kosciola wiec nie ma to nic wspolnego z wiara, a tradycja tez jakos sie ciagnie, ale ledwo co zipie. trzymaja to jeszcze rodzice, ale ja gdybym byla juz w swoim mieszkaniu pewnie nawet bym nie orgniazowala swiat.

Święta straciły dawny blask, teraz to tylko rutynowe postępowanie