Chyba zostawię męża...

Już dłużej nie dam rady, ale to nie takie proste :-( Dlaczego tak trudno podjąć taką decyzję?

Czy jet tu ktoś kto rozszedł się przez niezgodność charakterów?

znam to....mieszkalam 4 lata z facetem, na szczesci nie mąż. do dzisiaj nie potrafie spobie wytlumaczyc jak to sie zaczelo ze zaczelismy sie w ogole spotykac i jak ja wytrzymalam tyle czasu....koszmar:/ a czemu Ty juz nie mozesz wytrzymac....?

Nie traktuje mnie poważnie :-( Chciałam mieć wspólne konto, bo to chyba normalne. Kilka lat prosiłam go, żeby upoważnił mnie do swojego konta. On do mojego banku nie chciał się zapisać. Ja pracuję od kiedy się poznaliśmy. Mamy 2 dość dużych dzieci. On twierdzi, że bez niego nie dam rady. A ślub był, bo była ciąża... Ale tego akurat nie żałuję, bo urodziłam wspaniałego syna :-) Ale samo małżeństwo jest do dupy :-(

On jest samolubnym jedynakiem i zrobił wszystko, żebyśmy mieszkali naprzeciwko mojej teściowej... A ja byłam na tyle głupia, że się zgodziłam...

nie wiem czy dobrze rozumuję Jestes wkurwiona na męża i chcesz sie z nim rozstać bo nie macie wspólne konta w banku? :)

Facet wie co robi z tym kontem ;) może czuje co się święci

Nie tylko o konto tu chodzi... To tylko jeden z przykładów. Traktuje mnie jak piąte koło u wozu :-( Wyszłam za niego, bo m.in. szanatażował mnie, że jak go zostawię, to odbierze sobie życie... Od początku znajomości grał moimi ucuzuciami :-(

Jeśli chodzi o konto, to zaglądam na nie może raz na pół roku i w ogóle z niego nie korzystam. Chodzi o zasady. A on zaraz po ślubie powiedział, że o wspólnym koncie nie mam mowy :-( Wiele rzeczy wyszło na jaw już po zawarciu związku małżeńskiego... Szkoda, że tak szybko i pod presją zdedydowałam się na ślub...

nie ma milosci,szacunku,zrozumienia. Nie ma nic co by was łączyło. To jakis układ.

Do Orange - I bardzo dobrze, że mieszkałaś bez ślubu. Warto sprawdzić nasze zachowania i przyzwyczajenia pod jednym dachem na co dzień... To bardzo ważne...

Układ? Może.... Mój mąż twierdzi, że ma misję do spełnienia.... Tylko nie wiem jaką? :-( Może, żeby mnie wykończyć psychicznie...

Łączą nas dzieci i mieszkanie.

was to co powinno. miłosc.szacunek do partnera. wspólczuję Ci.

Powiedz mi czy? twoj maz Cie kocha? Czy kocha wasze dzieci? Czy lozy na rodzine?

Wyszłam za niego, bo m.in. szanatażował mnie, że jak go zostawię, to odbierze sobie życie... " hahahahahaha albo jestes totalną idiotką albo temat to prowokacja

Bardzo kocha nasze dzieci, ale np. zrobi trzy herbaty, tzn. dla siebie i dla nich :-( Opłaca rachunki i czynsze. Z tym nie ma problemu...

z 19 lat;)

tak jak sobie to wypracowałas, lekcewazy cie i traktuje jak powietrze, udane małzenstwo;)

Czynsz i rachunki...to nie wszystko!! A gdzie pieniazki na codzienne utrzymanie domu??

Regres - Ty jak zwykle każdemu musisz dopieprzyć :-( Nie potrafisz bez tego żyć, niestety... Żadna prowokacja, tylko samo życie...

Magda.... - nie wiem co Ci poradzić. Sama jestem szczesliwą mężatką. Wiem jedno - jesli jesteś nieszczęśliwa to zmień to. Gdzieś tam napewno jest Twoja druga połówka która czeka na Ciebie - bo Mąż to jest aczej jakaś "pestka" bo nie traktuje Cie jak swoją "jedyną miłość". Dziwny ten facet.

Żadna prowokacja, tylko samo życie" na twoje własne życzenia spowodowane twoją głupotą i bezmyślnym idiotycznym działaniem :D

Dziwny ten facet" dziwna to jest autorka która wychodzi za mąż pod wpływem szantażu :D

Na utrzymanie domu pieniądze daję ja. Kupuję jedzenie, ciuchy dla dzieci, robię im często prezenty, kieszonkowe, płacę za korepetycje i dodatkowe zajęcia... M-c temu kupiłam np. meble za 6 tys.i telewizor za 3 tys. Mąż twierdzi, że jak go zostawię, to nie dam sobie rady... Czyli kolejny szantaż...

Dobrze mądrze piszesz. Ile masz lat? Ja 32.

Czyli masz dośc duzo swoich pieniązków, więc jesli masz takie dobre dochody, to napewno sobie dasz rade. Niektore boja sie odejść, bo własnie nie maja kasy, ale skoro Ty masz takie warunki to napewno sobie poradzisz. Głowa do góry.

M-c temu kupiłam np. meble za 6 tys.i telewizor za 3 tys." :D dobra jest ...

Do: mam 31 lat - dzięki za słowa otuchy :-) Mam dość niezłe dochody i na szczęście nie jestem uzależniona od niego finansowo :-)

Nie dziwię się młodym ludziom, że przed ślubem mieszkają ze sobą. Moim dzieciom doradzę to samo... Wtedy dopiero widać, jacy jesteśmy naprawdę...