Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona żona zmartwiona

dylematy 35 latki:(

Polecane posty

Gość ona żona zmartwiona

Nie wiem, czy jest to dobre miejsce na wylewanie swoich żali ale innych anonimowych nie znam. Nie mam też zamiaru wciągać w dyskusję. Nie, jednak trochę na to liczę. Proszę tylko o rozważną i konstruktywną krytykę, jeżeli takowa się komuś nasunie. Trudny moment dopadł mnie w życiu. Kroplę goryczy przelał fakt, że musiałam oddać stanowisko. Liczyłam się z tym. Zastępowałam tylko swoją szefową podczas jej rocznej nieobecności. Rozum rozumem ale poradzić sobie z tym nie mogę. A szefowa jakby przeszła pranie mózgu. Wiem, po co przychodzę do pracy, nikt nie musi mi stać nad głową i kontrolować każdego mojego kroku. W życiu prywatnym też nie jest dobrze:( Mężowi robię krzywdę. Teraz to wiem. Nie nadaję się do związków. Wiedziałam to przed ślubem ale tak bardzo chciałam kochać i być kochana. A teraz - on mnie kocha na zabój a ja czuję, że męczę się w małżeństwie. Zazdroszczę singlom ich wolności, zawsze byłam wolnym ptakiem. Tylko dlaczego uświadomiłam sobie to teraz? Nawet płakać już nie potrafię. Emocji już też nie umiem okazać. Czuję się, jakbym miała 100 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieć męża (żonę) to jest fajne. Naprawdę. Porozglądaj się, popatrz. Ale szerzej - na wiele par, wiele związków. Ale tych z 5-, 10- i 30-letnim stażem. Tylko wnikliwie. I co ci wychodzi? Z moich wyliczeń wynika, że to jest jednak dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez uwielbiam:)
Ale czego oczekujesz od nas? Wysłuchania? Wsparcia? Porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
markimark - w moim towarzystwie widzę zdradę, kłamstwo i oszustwo. Obłudę. Przeraża mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
Nie chcę ani wsparcia ani porady. Musiałam gdzieś wylać swoje żale. Anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet!@#
Widać, że potrzebujesz trochę adrenaliny. Moja rada - znajdź sobie kochanka, pozwól się pouwodzić, zabaw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może chcesz tylko to dostrzegać? Pewnie, jest wiele zła, wiele krzywd w związkach ... Nie wiem, może ja idealizuję... ale zdarza się tak, że jest małżeństwo z 30-letnim stażem... wspominają, rozmawiają jak było ciężko, jakie kryzysy się przechodziło, a mimo to wyszli zwycięsko, bo się kochali... Myślę, że o miłość trzeba ciągle walczyć, zabiegać.... Ja akurat dobrych doświadczeń nie mam - serce bolało, boli, ale jak spojrzeć obiektywnie - błędy też popełniałem. Zawsze się usprawiedliwiałem, że nigdy nie zdradziłem, nie uderzyłem itp ... ale to nie wszystko. Może trzeba ci straty doświadczyć - na sobie albo przyjrzeć się stracie jakiejś bliskiej osoby? Nie wierzę, żebyś tak myślała.. chyba, że twój mąż to straszny nudziarz... ale skoro się tak mocno stara? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
Jak będę potrzebowała adrenaliny to skoczę na bungee:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
Akurat strat w życiu nie chcę więcej przeżywać. Moja pierwsza, wielka, największa miłość odeszła za wcześnie. Drugi raz tego nie przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaa**
Mam podobnie jak Ty ;( (jeśli chodzi o małżeństwo). Tylko,że my mamy 2 dzieci i dlatego nie mogę odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
Monika - co to za różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Dobra rada! ja tez uwazam ze jestes "wypalona" i potrzeba ci nowych wrazen Potraktuj "szefowanie" jako etap zdobywania doswiadczen i albo zmien prace albo czekaj na swoja sznase na miejscu. Na ogol nowy kochanek to nowe problemy i nabieramy ochoty ndo zycia .Widac nie jestes z natury monogamiczna:) wiec idz za glosem Natury byle sie maz nie dowiedzial,po co go ranic! a wogole to nie sadze zebys go ranila .Zaloze sie ze nie raz cie w myslach i marzeniach zdradzal:) tak faceci maj.Jak maja fajna zonke i ustabilizowane zycie to ciagnie ich na skok w bo ,dla odswiezebia :) Zrob i ty sobie odswierzenie :) a potem podsumuj straty i zyski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
A skąd myśl, że nie jestem monogamiczna?? Czy dla każdego faceta rozwiązaniem problemów jest wskoczenie do innego łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaa**
Ona żona-> różnica jest ogromna wierz mi. Dzieci bardzo kochają ojca, gdybym zdecydowała się odejść to złamałabym im serce. Gdybyśmy nie mieli dzieci to nie byłoby mnie tu już. Wy jak rozumiem nie macie dzieci ? Ile lat jesteście po ślubie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona żona zmartwiona
Monia, jesteśmy po ślubie 3 lata, dzieci nie mamy owszem ale to też jest dla nas problem. Oboje chcieliśmy, oboje nie możemy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet!@#
Dziewczyno ruchaj się póki jeszcze możesz. Zobaczysz od razu odżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaa**
Ona -> przykro mi,że nie macie dzieci. Ja gdyby nie dzieci odeszłabym od swojego,za bardzo się pospieszyliśmy z dziećmi po ślubie.Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaa**
I też doszłam do wniosku,że swojemu robię krzywdę tym związkiem. Chociaż On mnie chyba kocha.Tak mówi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzę, że nałożyły Ci się 2 kryzysy. W domu i pracy. No to ja bym też był zestresowany. Pytałaś o krytykę. Ale krytykę czego? Przecież, Ty się przyszłaś wyżalić tylko, tak? Bo ja nic nie widzę, żebyś chciała zmienić. Więc jak nie chcesz zmieniać, to widocznie nie jest tak źle. Przyjdzie wiosna, pierwsze słońce przejdzie Ci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliiii33
też jestem mężatką i zastanawiam się czy odejść ... nie mamy dzieci więc niby nic nie stoi na przeszkodzie, tylko odwagi mi brak :( Małżeństwem jesteśmy od 3 lat ale jakoś mi to nie wychodzi... A ty kochasz męża ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek_partyzant
mariner, facet - jesteście tepymi j.e.b.akami, życie to nie tylko zamoczenie kija coraz to w innej dziurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×