Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mimi18

Dziewczyny dorazcie jak mam postąpić!!!

Polecane posty

witajcie dziewczyny chce was sie poradzic co mam zrobic i jak sie zachować według mojej teściowej...dzisiaj mialam nie miły dzien w roli głownej TESCIOWA...sprawa jest taka ze wkurwia mnie juz to ze moi tescie ciagle odrywaja mojego męża od naszych spraw a mianowicie jesli mamy swoje sprawy z mezem zeby cos załatwic tak jak dzidiaj np mialam z moim synkiem jechac do lekarza i z soba na badania poniewaz wykryłam u siebie jakis guzek i juz od 2 tygodni czekam az maz pojedzie ze mna i sie zbadam planowałam dzisiaj to załatwic ale oczywiscie moja tesciowa przyjechała po mojego meza zeby cos tam pomógl bo maluja pokój a wspomne ze mój maz juz wczesniej jezdzil i pomagał i wszystko przygotowal do malowania a dzisiaj dowiaduje sie ze znów go jego rodzice wołaja do pomocy jakas ku..wgłupia farbe zeby wymieszał i oczywiscie mnie i dziecka na badania musial przełożyc na kiedy indziej...no to sie tak wkurzyłam ze powiedzialam tesciowej ze ciagle wołaja o byle bzdety mojego meza do nich zeby im pomagal a ja tez mam własne sprawy które musimy zalatwic na to ona mi powiedziala zebym sama sobie radziła i była glowa rodziny a nie tylko prosze mojego meza no kur..a mac strasznie sie zdenerwowałam no bo przeciez to jest mój maz i chyba to taz jego sprawa zeby zawiez mnie i dziecko do lekarza skoro ja nie mam prawa jazdy..i dalej zaczela mi wszystko wypominac zaczeła mnie obrazac i powiedziała ze zrobilam sobie bachora tak powiedziala na moje dziecko myslalam ze ja uderze ale sie powstrzymalam...dalej wydzierala sie na caly glos i powiedziala ze jej juz w tym głowa ze doprowadzi do tego zeby mnie mąz zostawil zaczela mowic ze moje miejsce to jest tylko przy dziecku a ona moze w kazdej chwili zawolac syna do siebie bo wychowanie dziecka nalezy do matki wydzierala sie ze ona trójke sama wychowala i maz jej nie pomagał tak jak ja oczekuje od mojego meza a to wcale nie prawda bo jej dzieci to ciagle matka jej meza wychowuje bo tylko z babcia lubiały przesiadywac bo ona czyli moja tesciowa jak wpadla w trans to ciagle piła wodke i ona bedzie mnie uczyla jak co ja mam robic i obrazac mnie i moja rodzine i teraz nie wiem co mam w takiej sytuacji robic bo maz oczywiscie wkoncu z nia nie pojechal bo ja powiedzialam mu ze jak z nia pojedzie to nie chce go znac skoro ona posunela sie zeby mnie tak powyzywac i moje dziecko no i moj maz zostal ze mna ale za to ani slowa do mnie nie powiedzial od tamtej pory wiec co mam ronic w tej sytuacji prosze doradzcie mi bo mnie nerwy zaraz rozsadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden24
ZABOJ KURRWE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden24
jem kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garsonka
po pierwsze, strasznie chaotyczna wypowiedź. pogubiłam się kilkakrotnie, ale wiem, że Autorka pisała pod wpływem emocji. wiesz, skoro ona porównuje Twój sposób wychowania dzieci ze swoim, prawdopodobnie nie zna powiedzenia, że 'co kraj to obyczaj', w każdej rodzinie jest inaczej. jej syn jest przyzwyczajony do matczynej 'opieki' (wódka? hipokrytka, idealna matka), ale jeśli akceptuje WSPÓŁPRACĘ dwojga ludzi (na którym powinno polegać małżeństwo), w czym tkwi jej problem? widocznie kobieta ma jakiś kompleks. a. i Ty głową rodziny? a mężczyzna, przepraszam, od czego ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garsonka
a. i jeszcze jedno. nikt, NIKT NIE MA PRAWA obrażać Ciebie i Twojego dziecka. bądź silna. i nie zniżaj się do poziomu wrednej (eh, stereotypy jednak mają w sobie ziarno prawdy) teściowej i przyjmuj wszystko na spokojnie. odpieraj ataki, nie bądź pokorna, ale nie unoś się krzykiem, to nic nie da, a babsztyl będzie miał satysfakcję, że wytrącił Cię z równowagi. powodzenia. I KONIECZNIE - NA SPOKOJNIE - POROZMAWIAJ Z MĘŻEM. nie uwierzę, że nie widzi, co się dzieje między Tobą a jego mamusią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie ciężko się czyta, ale pewnie rzeczywiście nerwy. Autorko, ja bym raczej zaczęła od rozmowy z mężem... on nie widzi problemu? Zawsze były potrzeby mamy przed Twoimi i nie poruszaliście nigdy tego tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to tu głównie widzę winę męża a nie teściowej. Skoro facet obiecał coś Tobie to czemu nagle słucha się matki? Normalny facet powiedziałby "Owszem- mogę Ci pomóc jak załatwię swoje sprawy", a nie rzucać wszystko dla matki. Jeśli facet jest w porządku to żadna teściowa nie uprzykrzy życia synowej. Zmiany więc zacznij od własnego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn., nie ulega wątpliwości,że teściowa też nie jest w porządku. Ale gdyby mąż jej na to nie pozwolił, taka sytuacja nigdy nie miałaby miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak masz postąpić? Przywołać Twojego męża do porządku. Skoro zdecydował się na rodzinę i dziecko to teraz wy jesteście na pierwszym miejscu! Ja nie mówię ,że ma się odciąć od rodziny ale to Wy jesteście najważniejsi. Druga sprawa, wprost bym mu powiedziała co jego mamusi mówi o waszym dziecku i Tobie. I patrz dobrze na reakcję, bo coś mi się zdaje że to straszny maminsynek. Do teściowej bym się wcale nie odzywała po takich tekstach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissimmaaaaaa
po 1. ty jesteś teraz jego żoną i w tej chwili ty jesteś najważniejsza razem z dzieckiem, potem dopiero matka. po 2. twój mąż powinien odciąć już pępowinę, bo założył własna rodzinę. po. 3. porozmawiaj z mężem że nie może być tak, że on jest na każde skinienie swojej matki, bo to wam życie zrujnuje. Przeciez ty tez nie latasz do swojej mamy żeby jej doprawić zupe czy zamieszać chochlą w garach!!! Bo wtedy on też by był wkuuurwiony jak pies szmaciarza, jakby miał w ten czas zaplanowany z toba jakiś ważny wyjazd! Zresztą czy on chciałby żebyś z byle pierdołą latała do rodziców? Jakby się wtedy czuł? jako dodatek do twojego życia czy jako mąż w normalnie funkcjonującej rodzinie? To tez mu przedstaw, nich zobaczy to z drugiej strony. po.4 ogranicz kontakty z teściową do minimum, zresztą ja po takich bluzgach na mnie i moje dziecko, całkowicie bym z nia ucięła kontakty. po 5. możesz spróbować z nią porozmawiać na spokojnie, że kiedy ona zawołała męża do pomocy przy mieszaniu farby (masakra!) to w tym czasie ty miałas już od dawna zaplanowana wizytę, bo wykryli ci guz. Pozatym mieliście też wtedy jechać z dzieckiem do lekarza. powiedz jej o tym, bo może to jest prosta baba i nie zdaje sobie sprawy żeludzie mogą mieć ważniejsze problemy niż jej malowanie. Powiedz to na spokojnie, bez emocji. Choć jak przeczytałam twój post to masz teściową z piekła rodem, może być ciężko i tu raczej wiele zależy od postawy twojego męża! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jesteś???
to pierdnij choć dla orientacji, bo założyłaś temat, ludzie się naprodukowali, a tu głuchoooooooooooooooo helołłłłł!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimi, Twoja teściowa to jakaś masakra !!! Słowa, które wywrzeszczała w emocjach nie powinny nigdy paść z ust dojrzałej osoby. Nigdy nie da się zapomnieć tego co powiedziała, czy ona jesttego świadoma ? Chyba nie ... Zdaje się mąż Twój jest między młotem, a kowadłem. I ucieka przed odpowiedzialnością nie opowiadając się po żadnej stronie. Bedzie musiał wybrać i to wkróce, bo inaczej wpadniesz w nerwową paranoję, co wpłynie na Wasze wspólne bycie. Przed Tobą długa walka o nalezyte Ci miejsce, ale widać, że mamusia nie odstąpi tak łatwo, nie odda syneczka. Przestałabym się z nią na jakiś czas kontaktować. I powstrzymaj emocje oraz słowa, których potem będziesz tylko żałować. Twoje i dziecięce badania sa teraz najwazniejsze ! To chyba wiesz. Zdajesz sobie sprawę jak stres może tu negatywnie zadziałać ? Czy mąż wie o guzku ? I pomyśleć, że ja narzekam na teściową .... Współczuję sytuacji i wiele sił zyczę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taka opiekunka
o boze a nie mozesz isc sama do lekarza? Chyba troszke przesadzasz.A o takich rzeczach gadaj z mezem.Jak on nie pojdzie raz,drugi to ona wiecej nie przyleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się teraz okaże czy wyszłaś za faceta czy za syneczka mamusi :o jeśli to drugie doradzam szybki rozwód. Powiedz mężowi co myślisz i przypomnij mu kto jest teraz jego rodziną i zobaczysz co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dopiero teraz moglam wejsc na kafe i odpisac ...jesli chodzi o to jak ktos wyzej pisal czy nie mogłabym sama jechac do lekarza to własnie gdybym mogła to bym pojechala ale juz jak pisalam nie mam prawa jazdy wiec samochodem nie moge pojechac a zalezy mi na czasie dlatego ze ja mam 7 miesieczne dziecko i co przeciez nie zostawie go samego na dlugo ....co do meza na niego tez jestem zła bo o guzku wie mówiłam mu bo sie bardzo wystraszyłam gdy go wyczułam i obiecal mi ze jak najszybciej pojedziemy do lekarza a ja juz czekam teraz 3 tydzien...z tesciowa watpie zebym doszla do porozymienia nie chce jej jak na razie znac po tym co powiedziala na mnie i na mojego synka...z reszta nie pierwszy raz juz mnie tak wkueza no ale wczoraj to było juz przegiecie... i przepraszam za moja wypowiedz ze tak chaotyczna ale to przez nerwy bo wogóle to przez nia mam juz chyba nerwice...bo ilez mozna wytrzymac zawsze tak bylo ze byle pierdola a moj maz musial jechac do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimi- weź się po prostu za chłopa. Gdyby matka mojego męża mnie tak potraktowała to więcej by u nas nie zawitała. A to dlatego, że teraz my jesteśmy najbliższą jego rodziną i my jesteśmy dla niego najważniejsi. Jeśli maż postawi sprawę krótko, na trochę zdystansuje matkę ona powinna się ogarnąć. Albo śmiertelnie obrazić. W obu przypadkach masz babę z głowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie a on nic nie powiedzial do matki tylko tyle zeby przestała krzyczec no iwyszedł z samochody i podzedl do domu a do mnie nic sie nie odzywa nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwnee.... 2
Trzeba było pojechać z sąsiadem jak na faceta nie ma co liczyć i nie wchodzić w głupie kłótnie z głupimi ludźmi. Aż dziw bierze, że mąż nie postawił sprawy jasno . Co to za mąż? :o może w nim jest problem, a nie w jego matce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimi- ja bym na Twoim miejscu powalczyła z mężem. teściowa naprawde nie jest problemem przy rozgarniętym chopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjkoiuyt
A Twój Mąż jak piesek leci i robi to co mu każą ??? Pizda z niego... Mój by powiedział, że dziś nie może im pomóc bo jedzie zawieźć żonę na badania i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jmdcndnsd
Najpierw to Ty z Mężem pogadaj, zapytaj kto jest dla niego najważniejszy. powiedz o tym badaniu, że bardzoooo Ci zależy bo się martwisz tym guzkiem i że obiecał CIę jak najszybciej zawieźć to niech dotrzyma słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to wszystko mu już mówiłam ze boje sie tego guzka ze mamy z dzieckiem na szczepienie jechac ..on to wszystko wie i wogóle nadal sie do mnie nie odzywa ja dzisiaj przed chwila własnie byłam z dzieckiem u lekarza bo poprosiłam znajomego zeby mnie zawiózl i zapytalam sie jeszcze meza czy jedzie z nami bo bardzo chcialam zeby byl ze mna no ale nawet nic nie odpowiedzial wiec wzielam dziecko i pojechalam bez niego tak mi cholernie smutno bo widze ze z tesciowa nie wygram ze chyba wazniejsi sa ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesciowa to twój najmniejszy kłopot. Najwiekszy stanowi twój mąż... On powinien dbac o ciebie i powoedziec w pewnych sytuacjach :nie rodzicom. A do takich sytuacji na pewno należy ważne badanie zony czy dziecka... Najgorsze jest podejscie twojego męża - jak ono sie nie zmieni nigdy nie wygrasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas ja i mąż stanowimy jedność i tak powinno być i nie pzreszkadza to kochać/sznowac i pomagac rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj to Twojemy męzowi brak asertywności... mieszanie farby wazniejsze od badań żony i szczepienia synka..... a tesciow, brak słow.. wspólczyje, moja naszczeście jest dobra kobietą, nie wtracajaca sie za bardzo, ja nie raz moge mojego o cos pół roku prosic, produkowac sie , a wystarczy ze wspomne tesciowej , że nie moge sie czegos doprosic to ona od razu go czaruje i raz dwa wszystko zrobione, ale zeby nastawiac go przeciwko nam, to w zyciu! Szkoda mi Ciebie, to trudno bedzie to zmienic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiszarga
Po pierwsze to ledwo to przeczytalam :O Jakby analfabetka to pisala :O Po drugie masz ciote a nie meza. Twoj wybor w koncu. Po trzecie to wszyscy tworzycie jedna wielka, patologiczna rodzine :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kolezanki wyzej wypowiadasz sie tak nie grzecznie nie znajac sytuacji pisałam ten post o 4 nad ranem po pierwsze byłam bardzo zdenerwowana ta sytuacja po drugie tak jak wspominalam pisalam o 4 nad ranem i bylam tez zmeczona bo cala noc nie spalam bo moj synek wcale nie chce spac w nocy i nie spie po nocach na dodatek pisalam bardzo szybko bo druga reka bawilam dziecko w wózku ale przeciez najłatwiej jest kogos oceniac i obrazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radzicie wziąć się za męża ...no ale jak skoro tyle razy próbowałam a teraz on nie odzywa się w ogóle do mnie to jak zacząć rozmowę w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×