jak sobie radzicie finansowo w zyciu? oszczedzacie?

jw

wydatki trzeba planować. to jedyny sposób aby wiedzieć na czym się stoi. niektórzy mogą zarabiać po 6 tysięcy a ciągle nie mają kasy. bo nie planują wydatków, nie potrafią zaoszczędzić

mam problem by coś oszczędzić

nie oszczędzam nie mam z czego i na czym

Jak pracowalismy oboje z mężem to można było odłozyc 500-1000 zł na miesiąc ale od kiedy tylko ja pracuje jest ciężko. Dobrze , że mamy trochę pieniędzy z wesela. A i tak czekają nas gorsze czasy bo dom nadaje się do generalnego remontu

no wlasnie ja sie tego boje :( zarabiam najnizsza, czas okreslony rachunki dostalismy mieszkanie do remontu....calkowitego ;/ moj facet zarabia 4 tys ale na umowie najnizsza ;/ ehhh ale sie boje a lata uciekaja

wpływy mam znacznie większe niż wydatki !

To w sumie na pol macie spora sumke

tak wiem, ale czasy sa jakie sa praca niepewna :( a i kredytu nikt dac nie chce

ja pracując kilka lat odkładałem co roku po kilka-kilkanaście tysięcy. uzbierała się suma kilkudziesięciu tysięcy, ale ostatnio stwierdziłem że trzeba zmienić model bo jestem dalej za krótki. grosz do grosza dochodzi ale co z tego? czas leci a bogacenie się idzie powoli, w tym tempie to za kilka lat dopiero przeskoczę na inny rząd wielkości. dlatego postanowiłem rozpocząć kilka inwestycji. część opiera się na internecie, ale także inwestuje na giełdzie. najważniejszy jest plan. jeżeli zarabiacie mało i nie jesteście w stanie oszczędzać to przynajmniej tak planujcie wydatki aby nie wydawać więcej niż zarabiacie

w życiu bym sama na to nie wpadła :o

hmm madrze

staram się odkładać ale różnie to idzie, niestety staram się w ciągu roku odłożyć na wakacje, albo np. teraz po trochu staram się odkładać na kasę na komunię dla chrześniaka

już nie mogłaś napierdolić? :o

nie daję rady, nie oszczędzam

do pierwszego. Nie biedujemy ale też nie opływamy w bogactwa. Czasami uda nam się coś zaoszczędzić ale co z tego jak zaraz wyskoczy jakaś naprawa samochodu, a ostatnio wysyp nieplanowanych wesel w najbliższej rodzinie. I po nadwyżkach ani sladu. Dobrze, że dzieci jeszcze nie mamy;/

no właśnie. większość ludzi spokojnie pracuje i płaci podatki... na innych. a takie górnicze związki zawodowe wyjdą na ulicę, rzucą parę petard, podpalą kilka opon, zrobią awanturę, wydrą mordy i już z naszych pieniędzy się dla nich znajdzie. a najbardziej żałosne w tej sytuacji jest to że sporo z nas, tych pracujących i płacących podatków ludzi ich poprze