Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MiniKosteczka

Mamy maluchów, jak radzicie sobie ze wszystkimi obowiązkami?

Polecane posty

moje teraz mają 2 i 4 lata i nie potrzebują mnie do zabawy bawią się razem lub każda osobno i wyganiają mnie bo przeszkadzam :D, także nigdy mi dzieci nie siedziały na głowie był/jest czas na wspólną zabawę i samodzielną, z przewagą tej samodzielnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna Mama i Tabou Wasze dzieci mają siebie na wzajem do zabawy , wiec tego nie mozna nawet porownac. Jedynak w domu wymaga innego traktowania nz gromadka. Moj syn jest , byl i pewnie bedzie upierdliwy na maxa, wiele razy go uczylam czy ignorowałam, aby miec troche wolnego, Ale troche wolnego to moze pół godziny, chyba ze go zamkne w łozeczku.. wiem na pewno, ze gdyby mial rodzenstwo, to oni byloby dla Niego atrakcyjniejsze od starej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kojec tez dobra sprawa. jak byl mniejszy to np. wciskalam mate edukacyjna do srodka i wkladalam malego, byl ze mna w tym samym pomieszczeniu dzieki temu a wiedzialam ze nie rozwali sobie glowy o plytki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Avent- zdaje sobie sprawę, że rodzeństwo to najlepsza recepta na wypełnienie wolnego czasu maluchów, ale mój syn pierwsze 3 lata swojego życia też był jedynakiem i dawaliśmy radę :). Nie zawsze było łatwo, ale nie przypominam sobie sytuacji, kiedy nie mogłam odpocząć czy czegokolwiek zrobić w ciągu dnia, bo dziecko na mnie wisiało...Tak czy siak, z biegiem czasu będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
avent - moje też niby mają siebie nawzajem, ale pierwsze 2 lata życia córka była sama i nie było problemu by sama posiedziała w wózku itp. Jak się nudziła a ja nie mogłam oderwać się od kuchni to śpiewałam różnymi głosami, robiłam śmieszne pozy, miny itp. i ją zabawiałam, ale nie brałam jej na ręce. Jak była starsza to powtarzałam, że przyjdę jak skończę i ona musiała poczekać i szybko załapała, że nie ma wyjścia i czekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
Odnoszę wrażenie, że dla pewnych mam tutaj życiowym sukcesem jest tak, że sobie radzą z dzieckiem, bez pomocy babć z mężem, który wraca gdy dziecko już śpi. Może im jakiś wspólny pomnik zasponsorować, prawdziwe bohaterki nie dość, że dziecko bez przerwy ma na oku to jeszcze zdąży ugotować, mężowi koszule wypracuje a na jej ustach odnajdziesz subtelny połysk modnego błyszczyku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale moje starsze dzieci nie zajmowlay sie nigdy najmlodszą :o ubolewalam ale nie zmuszalam.Moje najmlodsze dwie mają 3 lata i 7 lat i jak najbarzdiej są baardzo samodzielne, niezalezne, nie potrzebują pomocy w zabawie.,lecz niestety moja 7 latka nigdy nie pobawila sie najmlodsza siostrzyczka, i to mnie troche oslabiało,ale wygladalo tak ze jedna osobno ,i druga osobno , bez pomocy mamy czy taty.Nigdy nie właziły na głowe i nie były nachalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój był ruchliwym niemowlakiem, ale miałam do pomocy babcię i czasem męża (nauka) sama raczej wszystkiego zrobić nie zdołałabym, ale parcia na szkło nie było, wiec wtedy już pracowałam, a po pracy zajmowałam sie małym i wcale godzinę sam się sobą nie zajął, jak u niektórych kobitek może chiwlę tak, ale na dłużej już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli wiedzialam ze nic zlego sie nie dzieje to nie lecialam na łeb na szyje do dziecka tylko dlatego że ono zaczyna marudzic.Czasami pogrymasiło troche, ale dla mnie to takie dzieciege muchomorki, ktorych nie brałam do serca.Jest bezpieczne, krzywda sie mu nie dzieje wiec odrobine luzu nie zaszkodzi kochane Matki Polki.Spuśc z tonu a zaczniecie oddychac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
life dont come easy- nie, po protu odpowiadamy na pytanie i sugerujemy ze można DAC RADE i mozna sobie z wszystkim poradzic tylko trzeba troche pokombinowac i ruszyc wyboraźnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja odnoszę wrażenie, że niektóre mamy uważają, że jak przestaną siedzieć przy dzieciach to one będą od razu ciężko ranne a jak je stracą z oczu to będzie prawdziwa tragedia! Co wy zrobicie jak wasze przyszłe nastoletnie dzieci pójdą na imprezę? Chyba oszalejecie z lęku i żalu, że one tam są a was przy nich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
Chyba główny problem polega na tym, że ja w nocy się nie wysypiam, rano jak mała wstaje to jestem wrakiem po prostu, często wychodzę na balkon łyknąć świeżego powietrza, by się obudzić! I tak dzień w dzień. Jakbym noce przesypiała (co zdarzało się nie powiem, że mała spała od 20 do np. 5 rano) to był luksus! Naprawdę funkcjonowałam inaczej, ale ten etap był krótki, teraz Ida jej dolne dwójki. Piszecie o samodzielnej zabawie, mogę powiedzieć, że moje dziecko jest naprawdę grzeczne. Ogólnie umie zając się sobą, ale nie na długo, poza tym raczkuje więc ja nie mogę sobie ot tak usiąść na kanapie i zająć się czytaniem książki, muszą za nią chodzić i pilnować, by nic nie zmajstrowała, wiadomo taki etap, moja uwielbia raczkować, nie usiedzi w jednym miejscu na 5 minut, buszuje po całym domu jak torpeda! A jak ją włoże do łóżeczka, gdzie nie może tego robić to za 10 minut jest wołanie. Kojca nie mamy, bo i miejsca na niego też brak. Ja jak gotuje to córka jest ze mną w kuchni w krzesełku do karmienia, daje jej miske, łyżeczki i jakoś się „dogadujemy . Jak np. odkurzam to ona raczkuje za odkurzaczem, próbując go złapać ;) a jak robie pranie to segreguje ze mną rzeczy. Ja nie piszę, że dosłownie nie mam na to czasu, chodzi tu bardziej o to, że nie mam energii, ciągle mi się chce spać, ciągle jestem zmęczona i właśnie niewyspana. Czasami wydaje mi się, że działam jak robot, taki zaprogramowany. Do ząbkowania mojej córki, doszedł teraz etap lęku separacyjnego. Wciąż tylko ja i ja.. nie można odejść na chwilę, ma tak od kilku dni. Sweet i już widzę, że mamy podobnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
A nie możesz się z mężem umówić, że przez 2 noce to mąż do dziecka będzie w nocy wstawał a Ty stopery w uszach i ziołowe leki nasenne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
No o stoperach w uszach i lekach nasennych to nawet nie pomyślałam. ;) tak szczerze mówiąc. Mąż ma bardzo odpowiedzialną pracę, wstaje o 6.30 nie chciałabym, by był niewyspany i półprzytomny tak jak ja. Ale nie powiem często wstaje do małej w nocy, robi butlę, lub poprostu ją usypia. No ale ja się wybudzam, tak czy siak. Dzięki wszystkim za wpisy. Muszę uciekać, bo Mała się obudziła z mega płaczem. Chyba muszę czopka zapodać na te zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - to , ze dziecko raczuje to nie powód dla mnie aby za nim chodzic. Serio! Pochowaj rzeczy, ktore moze zbic albo sobie krzywde zrobic. Szafki pozabezpieczaj, aby nie mogla sobie otworzyc. Na pólkach porozkladaj jej fajne rzeczy , jesli po nie siegnie bedzie sie cieszyc. Dla mnie okres raczkowania to byl najwiekszy luz. Dziecko chodzilo sobie a ja swoje robilam, w zyciu go nie pilnowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my z mężem od zwsze mieliśmy umowę (nawet jak nie pracowałam), że w niedzielę on wstaje do dzieci, zamyka sypialnię a ja sobie śpię ile chcę. Może coś takiego? Nie powiem, nieraz czekam na tą niedzielę jak na zbawienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
Kurcze moja córa raczkuje po całym domu, nie wyobrażam sobie siedzieć w jednym pokoju, i nie mieć oka co ona robi jak jest w drugim, tymbardziej, że stoi i chodzi przy meblach, czasami się zapomina i się poprostu puszcza ;) więc ja ot tak nie mogę się przecież położyć z książką i się relaksować.. nie wiem, może jakaś dziwna jestem, bo jak widać tutaj większość z mam doskonale sobie ze wszystkim radzą, więc na to wychodzi, że ja jestem jakaś lewa :P ;) Ostatnio właśnie tak zrobiłam, że w niedziele mąż wstał do małej, zamknął drzwi od sypialni i spałam, ale nie długo, bo za jakieś 30 minut wpadł po pieluszkę, bo była kupa.. oczywiście on sobie z TAKĄ kupą nie poradzi, mała zaczeła fikać, że usmarowała cała kanapę w salonie, więc wstałam, by już nie było wrzasku mu pomóc, pod prysznic ją wziąć i w ogóle, i poszłam znowu do łóżka, za jakiś czas mąż po cichutku wchodzi i po CICHUTKU SIĘ pyta jaką tą kaszkę zrobić małej.... wkurzyłam się, bo co to za spanie jak co chwile ktoś coś chce od Ciebie? faceci... mój niby wszystko zrobi przy małej, ale czasem przechodzi sam siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Daj jej po prostu odkrywac świat. Jak sie pusci mebli to co ? to upadnie na pupe.Nic jej sie nie stanie Na pewni nie raz sie uderze, przewróci, nabije guza- ale takie sa prawa dziecka. Jak sie nie przewróci, to sie nie nauczy. Jestes troszke przerwazliwiona. Ja nie mialam z tym problemu, co moze źle o mnie świadczy. Po prosty puszczałam syna,aby poznawał swiat wokól. Jak sie przerwcała zawsze mówiłam " nic sie nie stało, chodź mama pocałuje- juz lepiej prawda ". OCierałam łzy i zostawiałam dalej samego, jesli chcial oczywiscie sie bawić. Nigdy sie tym nie przejmowałam, dopóki mleczaków sobie nie powybijał czy krew sie ciurkiem nie lała- wszystkoe jest OK> Tak samo było potem jak juz zaczął chodzic. Pierwsze dwa tyg asekurowałam, bo chodzil bardzo niestabilnie. Potem wyszlismy na dwór i pozwalałam iść samemu. Ile razy sie wywróćil, ile razy kolana zdarte, ile razy gdzies w kałuży czy błocie leżał :D:D/BYło minęło, ale poznał ten swiat doskonalne,swietnie sie rozwija itd. Dajcie sobie czas wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci tak- ja jak mialam 10 miesięczne dziecko to: -robiłam wszystko w domu -robiłam zakupy -gotowałam -PRACOWAŁAM!! Nie było czasu na narzekanie, fakt czlowiek jest zzmęczony, ale niestety- dziecko to nie laleczka tylko ciężka praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 1,5 roczne dziecko.Byłam tylko zmęczona i niewyspana i pół zywa tak około 3 mieś po urodzeniu. Przez rok ja mam czas usiąść na kompa,umalować się posprzątać w domu i mąż ma codziennie ugotowany obiad na ciepło. ale trzeba sobie jakoś zorganizować to wszystko. Ja mieszkam w domu gdzie są schody,dom jest odpowiednio zabezpieczony, pochowane są rzeczy które mogą zrobić krzywdę dziecku , gniazdka i szafki zabezpieczone i dziecko sie bawi na całym parterze a ja ogarniam dom i resztę. Jak była mniejsza wkładałam do kojca ,niekiedy płakała ale trzeba było tak robić.ja nie chodziłam cały czas za dzieckiem,niekiedy upadła ale nic sie nie stało. Miałam koleżankę która cały czas narzekała że nic w domu nie może zrobić, ale jak zaszłam do niej to sie nie zdziwiłam-dom wcale nie był zabezpieczony przed dzieckiem a na niskich regałach stały kwiaty i szklane figurki, a ona cały dzień chodziła za dzieckiem żeby nic sobie nie zrobiło. Także uważam że to zależy od matki jak zagospodaruje tym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
Avent i tu się mylisz, nie jestem przewrażliwiona, jak się przewraca i uderza głową w podłogę, jest płacz i to wielkie, ale nie panikuje, nie chucham i nie dmucham, biorę na ręce, uspokajam, mowie, że nic się nie stało - tak jak Ty. Nie wiem skąd wywnioskowałaś, że przewrażliwona jestem, tym, że nie wyobrażam sobie, aby dziecko było samo w pokoju, raczkowało sobie gdzie chciało i wchodziło gdzie chciało, a ja powinnam w tym czasie leżec i się relaksować? Nie no to chyba nie świadczy o tym, że jestem przewrażliwiona. Wiele razy się przewróciła, nabiła guza, przycięła rączkę, upadła, nie robie z tego wielkiego hallo chociaż czasami jak zaczynała raczkować, a teraz jak staje i jak leci na głowe to mam ciary po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, po tym że chodzisz za Nią w obawie , ze sobie coś zrobi. Ale nie czepiam sie Ciebie, zeby było jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszek
Ciesz się, że nie pracujesz. Naprawdę, ale ja Ci zazdroszczę. chciałabym mieć ten komfort psychiczny - jutro nie idę do pracy, nie wstaję o 4.30 - po nieprzespanej nocy. mała ma 11 mcy, ale bardzo źle spi w nocy, a więc praca, wracam o 13.30 a mąż idzie do pracy , wracam biegiem, bo nie może się spóźnić. a więc zostaję sama z córką no i trzba ugotować obiad na jutro, posprzątać, uprać, iść z dzieckiem na spacer. nie mam chwili, zeby spokojnie usiąść, do wieczora, kiedy idzie spać. no ale w nocy też wstaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszek
I tak w kółko,no a w weekendy dochodzą jeszcze zakupy, generalne porządki, no i jest jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
Avent - no ok, ale powiedz mi jak mam nie chodzic za 10miesięcznym dzieckiem? ;) to znaczy ja za nią nie biegam, mija kilka minut zanim dojde tam gdzie ona poszła, no ale idę, bo nie wiem co robi, no kurde nie wyobrażam sobie siedzieć z kawusią i nie interesować sie co dziecko robi w drugim pokoju. Do tej pory uważałam siebie za wyluzowaną matkę, ale chyba się myliłam ;) kawoszek - no i jak dajesz sobie z tym wszystkim rade? Ja wiem, że wszystko jest do zrobienia, zorganizowania, ale ja teraz to naprawdę wrakiem jestem, :( ide wziąć gorąca kąpiel, może po niej szybciej zasne, albo pomyslę o tych ziołach nasennych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uwazam ze jesteś wyluzowaną matka, wrecz cholernie przewrazliwioną jak czytam twoje wpisy jakiego jooba dostajesz przy małej :) Daj malej uczyc sie na wlasnych blędaca nie za nia caly czas szurasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mAMMA MARTYNKII
ja mam 3 letnia corcie.Pracuje.Maz tez. Ja wstaje o 5.Corcie budze o 5.30.Przed 6 wychodze z domu zaprowadza m corke do zlobka. Maz chodzi na 7 do pracy ale ja mam po drodze zlobek wiec corke zaprowadzam. O 16 odbieram corke ze zlobka.Po drodze robie drobne zakupy9 chleb, cos do chleba0.Ok.17 jestem w domu- musze napalic w centralnym. Maz teraz wraca ok.20 do domu.Wiec wiekszosc rzeczy na mojej glowie. Przygotowuje obiad( np. obieram ziemniaki).Obiad jem dopiero jak maz wraca z pracy. Potem sprzatam tak z wierzchu.Robie pranie.Ok.19 robie kolacje dla malej potem kapiel. Mala czeka zawsze na tate. Maz wraca o 20 z pracy jemy razem obiado- kolacje. Potem usypia mala. Ja w tym czasie szykuje obiad na 2 dzien.Przygotuje ubrania dla corki do zlobka.Ok.21 mala spi. Ja ide sie kapac, potem maz.I kladziemy sie ok.22 do lozka. Pogadamy sobie, seksik( codziennie takie mamy potrzeby).Poogladamy cos i ok.23 spimy. Tak wyglada plan dnia od poniedzialku do piatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiniKosteczka
Ja nie napisałam, że SZURAM za mała non stop, ale nie będę lezeć z kawą i książką na tapczanie, i mieć dziecko gdzieś.. niech sobie robi co chce i gdzie chce tak? bo czegoś tu nie rozumiem. a potem się dziwią, że są wypadki i dziecko coś połknęło, na coś upadło........... no jak ma nie być takich rzeczy, jak matki się relaksują na balkonach a dziecko bawi sie samo w domu, gdzie mimo, roznych zabezpieczen i tak znajdzie sie coś, co może dziecku zrobic krzywde. no ale to ja mam fioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..."ale nie będę lezeć z kawą i książką na tapczanie, i mieć dziecko gdzieś.. niech sobie robi co chce i gdzie chce tak?....." Popadasz skrajnosc w skrajnosc w tym momencie, wszystko juz widzic w jednym kolorycie, nie umiesz wyposrodkowac .Nieprawidlowo wyolbrzymiasz to co tutaj tobie piszemy,:o Czy ktos ci pisal ze dziecko moze robic co chce i gdzie chce? otoz nie!! pare wpisow bylo jak mozna ogarnąc pomieszcenie aby dziecko nie wlazilo gdzie chcialo i nie robilo co chiało,a dziecka nie muszi miec gdzies, tylko opanuj histerie a logicznie to ogarniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×