Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marekkkkk

Jak namówić żonę na poród naturalny?

Polecane posty

powiadają ,że cesarka powoduje cukrzycę u dzieci w ten sposób rodzonych , cóż moje drugie dziecko ma:( zachorowało w wieku 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhnhnmjmjm
zastanów się dobrze autorze: naprawdę wolisz żeby twoja żona miała póżniej tam ''wiadro'' zamiast normalnej pochwy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemoreleeeeeee
problemy moga byc zarowno po cesarce jak i po naturalnym. nie slyszales/as o dzieciach ktore ukladaja sie posladkowo? ktorym sie pepowina okrecila wokol szyi? kurde,kobieta sie meczyla 9 miesiecy z brzuchem jak u slonia, ledwo sie ruszala, bolaly ja plecy nogi.. i tak sie juz nameczyla. a teraz jeszcze jej maz zamiast ja wspierac to chce decydowac o tym jak bardzo ma cierpiec w czasie porodu. mezczyzni w tym temacie nie powinni miec nic do gadania. to kobiety brzuch, kobiety tzipka, kobiety bol. i tylko i wylacznie ona ma prawo zadecydowac w jaki spsoob chce urodzic. biedna kobieta, chyba nie wiedziala kogo na meza bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))))
ja spędziłam 14 godzin na porodówce które zakończyło się cc. To było najgorsze 14 godzin w moim życiu.... jedyne o czym myślałam to żeby ktoś mnie dobił... CC było jak wybawienie. Nie narażaj żony na taki ból i stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten marekkkk to ściemniacz , rzucił temat i se poszedł:D nie piszmy już tu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaz jej ten arty
24-letnia mieszkanka Australii obudziła się na stole operacyjnym w trakcie zabiegu, który miał miejsce w klinice w Alice Springs. Lekarze niemal zawsze zapewniają pacjentów, że wszystkie funkcje człowieka są podczas operacji monitorowane i praktycznie nie ma szansy, by doszło podczas operacji do przebudzenia. To, co przydarzyło się Rebecce Jones zdaje się przeczyć lekarskim obietnicom. Młoda kobieta została poddana narkozie. W trakcie operacji lekarze mieli jej usunąć woreczek żółciowy. Wszystko szło zgodnie z planem, ale do czasu... W chwili, gdy lekarze dokonali pierwszych nacięć za pomocą skalpela, kobieta się obudziła. Na początku, jak sama mówi, myślała, że procedury medyczne dobiegły już końca, a ona została wybudzona przez lekarza-anestezjologa. Wkrótce jednak dowiedziała się, że jej wstępne przypuszczenia są błędne, a operacja dopiero się rozpoczyna. Cała historia mogłaby się zakończyć w tym miejscu, gdyby Jones mogła poinformować lekarzy o tym, co się właśnie wydarzyło. Ci pewnie podaliby jej kolejną dawkę anestetyków i wszyscy szybko zapomnieliby o sprawie. Problem polegał jednak na tym, że 24-latka nie mogła się ani ruszyć, ani wypowiedzieć słowa. Była w pełni świadoma tego, co się dzieje. Jones czuła również każde nacięcie dokonywane za pomocą skalpela. Jednocześnie znajdowała się w stanie paraliżu, wywołanym przez medykamenty, co nie pozwalało jej nawet na otwarcie oczu. Determinacja kobiety była jednak na tyle silna, że w pewnym momencie udało się jej poruszyć ręką. Jeden z lekarzy zauważył ruch, ale zespół medyczny zbagatelizował sygnał. Wkrótce zaczęło się piekło. Jak się później okazało, podobne sytuacje zdarzały się już w tym szpitalu. Oficjalne źródła mówią, że wcześniej, w trakcie jednej z operacji pacjent także obudził się na stole. Miał jednak na tyle dużo szczęścia, że lekarze w porę zauważyli, co się dzieje i zwiększyli dawkę środków znieczulających. Australijski serwis "News" donosi, że teraz Rebecca Jones rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko szpitalowi. Niezależnie od konsekwencji, jakie poniesie instytucja, Jones twierdzi, że już do końca życia będzie miała koszmary związane z tym doświadczeniem. Władze placówki tymczasem trzymają się swojej wersji, twierdząc, że nie miały pojęcia o cierpieniach kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz jej tak: -duże szanse na zarażenie gronkowcem złocistym i innymi badziewami -rana często ropieje, sączy sie i trudno sie goi -nie ma sie potem siły żeby się dzieckiem zajac -cewnik przez 24 h -występuje tez często goraczka, wymioty - zdaża się tez uczulenie na znieczulenie -nagły spadek lub wzrost ciśnienia -częste problemy z laktacją Mnie to przekonało bo tez chciałam tylko cc a teraz juz sn:) i to za 7 tygodni:) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złakobieta.
rodziłam naturalnie i nie mam wiadra, bolało niemiłosiernie, ale skoro taki poród jest najlepszy dla dziecka, to co może być ważniejszego? Myślę, że to nic złego, że chcesz ją przekonać i to nie prawda, że nie możesz jej ulżyć w bólu, podczas skurczy możesz masować, przykładać termofor czy pomóc pod prysznicem, rózne tam w szpitalach mają zwyczaje, boli wcześniej, w czasie tworzenia się rozwarcia, samo wyjście dziecka jak i nacinanie jest zupełnie bezbolesne, bo dziecko główką uciska zakończenia nerwowe. I co najlepsze w naturalnym porodzi: przestaje boleć jak dziecko jest na świecie, po cesarce dopiero zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marekkkkk
"nie slyszales/as o dzieciach ktore ukladaja sie posladkowo? ktorym sie pepowina okrecila wokol szyi?" W takich przypadkach to oczywiste, że cesarka jest konieczna. Ale ona nie chce nawet słyszeć o porodzie naturalnym - na trzy miesiące przed porodem. Wiele kobiet rodzi naturalnie pod opieką wykwalifikowanych lekarzy i w razie jakichś kłopotów można ciąć - a czasem nie trzeba. Nie chcę jej do niczego zmuszać, ale nie chcę też, żeby straciła te pierwsze chwile, kiedy mogliby położyć dziecko na jej piersi, a zamiast tego tylko zobaczy je na rękach pielęgniarki. I nie chcę, żeby przez cesarkę dostała jakiegoś zakażenia, nie wszystkim dobrze goją się miejsca zszyte. A co do obrzydliwego komentarza, że "będzie miała wiadro zamiast pochwy" - to jest kobieta, którą kocham, nie obchodzi mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marekkkkk
Chcę przy niej być i ją wspierać, w każdy możliwy sposób. Oczywiście, że to ona ma prawo do wyboru, ale chciałbym ją przekonać, żeby to chociaż przemyślała loarra i złakobieta - dzięki za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocztaj sobie o komplikacjach
czyli szycie przeciętego krocza niczym nie grozi, natomiast szycie powłok brzusznych tak - niezłe rozumowanie. I tu i tu jest cięcie, możliwość zakażenia gronkowcem i innym świństwem, szycie, które może się rozłazić i pozostawić blizny. Rózni się tylko miejscem cięcia... Decyzję ma podjąć rodząca a nie szanowny przyszły tatuś. Jak ci tak zależy na przytuleniu do piersi (oj naoglądałeś sie filmów) to zarządź sobie łóżko obok żony i przytulaj do piersi ile chcesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złakobieta.
może warto rozważyć znieczulenie jeszcze... rodzi się naturalnie, a łagodzi ból wywołany przez skurcze, to taki półśrodek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbrzydsze sa golfy
skoro ja kochasz zaakceptujesz jej decyzje. może ten moment położenia dziecka dla piersi nie jest dla niej az tak istotny.A ty chyba naoglądałeś się filmów, zazwyczaj kobieta płacze bo cieszy się że to juz sie skończyło:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemoreleeeeeee
popieram wpis "pocztaj sobie o komplikacjach". rana krocza rowniez moze sie zle goic, zakazenie tez jest mozliwe. a na piersi to ona sie jeszcze zdazy natrzymac to dziecko. nie decyduj za nia. widocznie ona woli przytulic dziecko pozniej a w zamian za to nie rodzic w meczarniach. jej macierzynstwo nie bedzie gorsze tylko dlatego ze nie poloza jej od razu dziecka na piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemoreleeeeeee
no wlasnie, kolejny madry argument. Twoja zona bedzie tak wykonczona ze nawet nie skojarzy ze klada jej to dziecko. i nawet nie zrobi to na niej wrazenia bo po 1 bedzie potwornie zmeczona, po 2 bedzie sie cieszyla z tego ze to juz koniec a nie z tego ze dziecko ma na piersi. jestes facetem, nie masz pojecia o czym w ogole mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Karolki
Rodzilam sn i bardzo sobie chwale .Juz nastepnego dnia po porodzie bylam w swietnej formie . Jesli chcesz namowic zone to bardzo dobrze jest zwiedzic wczesniej szpital .Wypytac sie o udogodnienia . Ja dostalam znieczulenie i korzystalam z wanny do porodu swietna sprawa . Drugi raz tez bym tak chciala rodzic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marekkkkk
Chcę jej zapewnić jak najlepszą opiekę w szpitalu, albo w klinice, niezależnie od tego, co wybierze, ale nie jestem do końca przekonany do jej decyzji Nie mówię, że cesarka sama w sobie jest zła, ale czy to normalna postawa, że ona nawet nie bierze naturalnego pod uwagę? To nasza pierwsza, wyczekana ciąża, a ona już chce dzwonić do kliniki, żeby na pewno mieć cesarkę Nie chce nawet spróbować rodzić naturalnie, np. w wodzie jak pisze mama Karolki. W razie problemów to oczywiście, że cesarka, ale po co niepotrzebnie ciąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfew24
bo się boi durniu jeden !!! jak bede rodzic, tez tylko cesarka i zaden ciec nie bedzie mi mowic ze mam rodzic naturalnie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termin za tydzień
Cholera, gdybym wierzyła - to bym na mszę dała, w dziękczynieniu za mojego mądrego męża! Od początku twierdził, że sposób w jaki będę chciała urodzić nasze dziecko to wyłącznie moja decyzja, w której on mnie WESPRZE. A nie będzie rzucał kłody pod nogi :/. A ja, zamiast mu podziękować za ten święty spokój, który mi zapewnił, to odpowiedziałam bezczelnie "Pewnie, że to moja decyzja. jakbyś twierdził, że powinnam urodzić naturalnie, to powiedziałabym Ci żebyś wysrał arbuza W CAŁOŚCI a później będziemy gadać". I tak oto zdecydowałam o cc, mój mąż decyzję zaakceptował i nie stara się niczego na mnie wymusić, bo "on myśli inaczej" -JAK ŚWIAT ŚWIATEM TO KOBIETY RODZIŁY i facet nie powinien się w tej kwestii wypowiadać, bo to go nie dotyczy! A co do powikłań okołoporodowych - rzeczywiście: niedotlenienia dziecka, zamartwica, wylewy krwi do mózgu, połamane kończyny, wodogłowie itd zdarzają się dużo częściej niż przy cc. Więc poród sn to nienajlepsze rozwiązanie dla dziecka, jak niektórzy sugerują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh...mareczku
jak będziesz musiał przez całe lata jeździć z dzieckiem na rehabiliację, bo będzie miało porażenie mózgowe po jakże wychwalanym przez ciebie porodzie naturalnym, to może zrozumiesz żonę. Będziesz mu zmieniał pieluchy dopóki starcze siły pozwolą ci dźwigać, będziesz kąpał i woził w wózku na spacery - jego całe życie. Będziesz go karmił łyżeczką, albo przez rurkę i będziesz ocierał wiecznie cieknącą z ust ślinę. I będziesz wiedział, że nie ma szans na to, że stan twojego dziecka kiedykolwiek będzie lepszy. A kiedy nie starczy ci już na to sił - oddasz go do ośrodka, bo nie będzie się komu nim zająć. W końcu nie zdecydujecie się na następne dziecko, skoro pierwsze będzie wymagało opieki 24/dobę. A to wszystko za jakże bezcenną chwilę potrzymania dziecka w ramionach po porodzie sn, co -nota bene- można uczynić również po znieczuleniu podpajęczynówkowym bezpośrednio po cc. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfdfr
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni to z gruszki
wysraj dynie przez dope to sie dowiesz a pozatym ciagle zakladasz durne tematy-ten tez prowo-;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę co ten przyszły tata tutaj wypisuje!! Uważam, że to jest matki sprawa jak będzie rodziła, niestety jak narazie na świecie polecany jest poród "naturalny". Ja takiego "naturalnego" porodu nie miałam. Oczywiście planowałam rodzić naturalnie, bo jak inne kobiety chciałam przez to przejść, bo się nasłuchałam jak niektóre nie miały przy porodzie problemów, rodziły szybko i szybko zapominały o bólu itd. Na poród byłam przygotowana idealnie, niestety odeszły mi zielone wody płodowe, ale to nic dalej miałam rodzić naturalnie, miałam małe rozwarcie, podano mi oksytocynę i kazano czekać, skurcze miałam bolesne i regularne. Dało się je przeżyć zwłaszcza w odstępach między nimi był czas na chwilę doddechu. Po 9 godzinach zaskoczył mnie nieprawdopodobny ból, nie wiedziałam co się ze mną dzieję, jakby coś od wewnątrz zmusząło mnie do stękania, nie wiedziałam co mam robić, co się dzieje, bałam się, że sama urodzę, bo akurat personel szpitalny zajął się swoimi sprawami. Bóle parte były nie do zniesienia, nie miałam siły krzyczeć. Kiedy położne do mnie przyszły kazały mi przeć podczas tych najwiękrzych bóli, i tak cała ta akcja porodowa trwała 45 minut. Dziecko nie mogło wyjść, wyciągały je na siłę 2 baby. Pierwsze moje słowa jak zobaczyłam dziecko były takie "czy wszystko w porządku?" . Jak zabrali mi dziecko zaczęło się kolejne cierpienie, zszywanie pękniętej szyjki macicy i krocza, które zostało bardzo mocno nacięte, niby miałam znieczulenie ale wszystko czułam, wyłam jak zdychające zwierzę, trwało to 1,5 godziny. Dziecko po takim porodzie było bardzo zestresowane, wymęczone, punktów dostało 8,9. Po porodzie przez 1 miesiąc dochodziłam do siebie, nie mogłam siedzieć, głownie leżałam, strasznie krwawiłam, miałam zapalenie blizny po nacięciu, a także rwące bóle krocza i prawej strony ciała od pasa w dół. Czasami pojawiał się taki ból, tak jakby zbliżał się poród. Długo nie mogłam przeżyć tego, że mam bliznę w miejscu intymnym, czułam się jakby mi odebrano kobiecość, o współżyciu z mężem również nie było mowy, wstydziłam się i bałam. Teraz minęły 3 lata a ja dalej to przeżywam i często płaczę jak to wspominam. Nie mogę przeżyć tego, że kiedy ja po porodzie cierpiałam inne moje koleżanki, które w tym czasie rodziły i głównie miały cc, szybko doszły do siebie, wyglądały kwitnąco, i były szczęśliwymi mamami. Ja nie miałam porodu takiego jak w filmach, gdzie sie pojawiają łzy ze szczęścia. Nie miałam "naturalnego" porodu bo dziecko zostało wyciągnięte siłą i zostałam rozerwana, ponacinana i pozszywana. Bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale boję się porodu "naturalnego". Jeśli zajdę w ciążę to zrobię wszystko, żeby mieć cc, nie wiem jak to zrobię, ale może mi się uda. Ja wiem, że są kobiety, które rodziły różnie i preferują poród naturalny, bo szybciej po nim doszły do siebie. Ale uważam, że jest to indywidualna sprawa każdej kobiety. I nikt nie powinien zmuszać kobiety do podjęcia decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arafatka24
Powiedz że zapłacisz jej za znieczulenie ( bo NFZ nie refunduje ) - i wtedy masz dobry grunt pod rozmowę o naturalnym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loveLukise
ja mialam cc i nigdy nie chcialabym rodzic sn!!! dobrze sie czulam i nie jeczalam z poprutym kroczem jak inne na sali wcale sie nie dziwie Twojej zonie, nie chce sie dac skaleczyc to to kurwa uszanuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loveLukise
wcale sie nie dzwie twojej zonie! nie chce dac sie skaleczyc to sie nie wpieprzaj, kurwa! idz na porodówkę, stan przy windzie i posluchaj jakie to piekne kurwa przezycie, jak baby sie drą jak by je zabijali!!! co zrobisz jak dziecko bedzie bardzo duze i zona bedzie musiala rodzic sn i rozerwie ją bo nie zdaza naciac?! wsadz se petarde do kutasa i odpal! ciekawe jak cie zszyją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz nad wozem
naturanie namowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×