Zareczyny......

Prosilam chlopaka zeby mi sie oswiadczyl chyba ponad 4 misiace ( jestesmy razem ponad 2,5) prosilam, prosilam ale nie codziennie itp, i wkoncu mi sie oswiadczyl .. tylko ze to nie byly moje wymarzone oswiadczyny. Poszlismy na obiad do jakiejs restauracji, potem poszlismy usiedlismy na lawce , on bez kleczenia , zapytal sie czy chce spedzic z nim juz cale zycie , odp tak i chcial mi wlozyc pierscionek na srodkowy palec (!!) . mowie mu ze to nie ten palec. i ok . ale mysle sobie ze po pierwsze , zareczyny byly wymuszone , na pierwszej lepszej lawce pod palacem kultury , i jeszcze nie wiedzial na jaki palec zalozyc pierscionek .. po prostu zrobil to na odpie....ol po prostu chcialam byc kims wiecej niz zwykla dziewczyna... co o tym sadzicie... :( bo mi jest po prostu przykro .. inaczej sobie to wyobrazalam.. , czuje ze chce oddac mu ten pierscionek i powiedziec zeby nast. razem bardziej sie postaral

przepraszam dodalam temat znow nie zauwazylam ze sie dodal..

Zaręczyny nic nie zmieniają, nie stajesz się z dnia na dzień kimś ważniejszym... Masz racje, były wymuszone, dlatego były złe.

O zaręczyny się nie prosi. Masz co chciałaś :D