Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dek@

Po pierwsze - nie ubieraj się jak dziw.ka.

Polecane posty

Gość Facet z duzym penisem,
A jaka to kampania?:o:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciwko poyebanemu myśleniu, że to kobieta może być czemuś winna w tej sytuacji. :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zadziwijące, że nadal są ludzie, którzy uważają, że strój czy zachowanie mogą być usprawiedliwieniem dla gwałtu. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich chujków powinno się kastrować od razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba połowa naszego społeczeństwa myśli w ten sposób. Nie wiem, jak się na to zapatrują w innych krajach. Dlatego tak się naprzykrzam ze swoimi tematami pt. ''NIE znaczy NIE''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristin cavalari
artykul a Cosmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet z duzym penisem,
hmmm popieram, gwałt to przesada, jakim trzeba być pojeb3m by tak niszczyć kobietę i jej psychikę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Połowa to chyba jednak przesada. Chyba, że proporcje są inne w przypadku starszych pokoleń. Pamiętam dyskusję na ten temat z koleżankami jeszcze w szkole podstawowej. Tylko jedna na dziesięć uważała, że kobieta nie powinna ubierać się wyzywająco, żeby nie prowokować takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet z duzym penisem,
ale tacy w więzieniu mają przej3bane i to totalnie czytałem gdzieś, .. nie utrzymają stolca tak mają anus roz..ny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Połowa wcale nie jest przesadą. Nie chcę wyjść na skończoną feministkę, ale ogromna część męskiej części populacji uważa, że to wina nieodpowiedniego ubioru, zachowania, a przynajmniej tak podają zakłamane statystyki - choć czy nie jest w tym trochę racji? Duży odsetek kobiet też tak myśli. Daje nam to ''ponad'' połowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część części. Niechcący mi masło maślane wyszło. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że przekażesz nam ich postrzeżenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość statystyki tłumaczeń
po gwałcie? czyli facet jest niewyzytą świnia bez hamulców i musiał wymyślić jakąś wymowkę i to jest pokazane jako powód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
statystyki tłumaczeń Schematy myślowe sprzed wieków nadal rządzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tbdfg
Wyzywający strój kobiety nie powinien być jakimkolwiek wytłumaczeniem dla gwałtu, ale kobieta powinna wiedzieć, że ubierając się wyzywająco wzbudza uwagę i może mieć później nieprzyjemne sytuacje. Rozmawiając przez telefon podczas prowadzenia samochodu raczej nei spowoduję wypadku, ale jednak nie rozmawiam - ot tak, na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy nie jest dziwnym, że częściej ofiarami gwałtu są tzw. ''szare mychy'' w golfach pod szyję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie kobieta może sobie chodzić pół nago jeśli ma takie poczucie estetyki , taki gust, i tak lubi chodzić i nikt jej tego nie ma prawa zabronić. Ale faktem jest, że kobiety czasem wysyłają błędne sygnały facetom - ot tak dla zabawy. Są czasem zbyt grzeczne, nie umieją stanowczo powiedzieć nie, odmówić drinka. I to est ryzykowne zachowanie na własne życzenie - niektóre same szukają tanich wrażeń. Niestety. Później są poszkodowane. A faceci są słabi , nie ma sensu ich podpuszczać , rozgrzewać. Zwłaszcza jeśli nie zna się kogoś wystarczająco długo , nie powinno się wysyłać błędnych sygnałów. Dla mnie dziewczyna która na imprezie ma sukienkę z dekoltem do pępka, mini więcej odkrywa niż ukrywa , a do tego dziewczyna strzela słodkim uśmiechem i chętnie rozmawia z każdym nowo poznanym panem przy barze....hmmm no cóż, myślę że moje pierwsze skojarzenie nie jest złe. Taka dziewczyna ryzykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,, Nie znaczy nie. Bez względu na to, w którym momencie jest powiedziane '' No właśnie...ważny jest stanowczy , konkretny komunikat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetny tekst. Jeżeli kiedykolwiek przydarzy mi się coś takiego (oby nie, ale mam świadomość, że los niepewny) będę o tym pamiętać. "Mity na temat gwałtu dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Oto przykład: Jeżeli możesz doszukać się czegoś niewłaściwego w postępowaniu zgwałconej kobiety ubierała się w obcisłe stroje, chodziła sama po nocy lub rzeczywiście pragnęła zbliżeń fizycznych a ty lub bliska ci osoba tego unikacie, to czujecie się bezpieczni, nie obawiacie się żadnego gwałtu. Pogląd przeciwny, iż gwałt to bezsensowny akt przemocy, z którym może się spotkać każda kobieta, niezależnie od sposobu ubierania, jest odrzucany jako zbyt przerażający. Pewna niewiasta, zgwałcona przez kogoś, kto wydawał się jej „miły i godny szacunku, oświadczyła: „Najgorsze, co możesz zrobić, to uwierzyć, że ciebie to nie spotka. Mity o gwałcie a rzeczywistość Rozważmy kilka głęboko zakorzenionych, fałszywych wyobrażeń o gwałcie, z powodu których winą obarcza się ofiary i które utrwalają w ludziach postawy stanowiące wręcz zachętę dla przestępców: Mit: Gwałt może spotkać kobietę jedynie ze strony nieznajomego. Fakty: Na ogół gwałcicielem jest ktoś, kogo zaatakowana kobieta zna i komu dotychczas ufała. Z pewnego badania wynika, że 84 procent poszkodowanych znało napastników, a 57 procent gwałtów zdarzyło się w czasie randek. Co siódmą mężatkę zgwałci własny mąż. Gwałt jest aktem przemocy i zostawia uraz psychiczny bez względu na to, czy dopuszcza się go obcy mężczyzna, małżonek, czy sympatia. Mit: Jeżeli rzeczywiście doszło do gwałtu, to na ciele kobiety są widoczne ślady świadczące o stawianym oporze, na przykład siniaki. Fakty: Bez względu na to, czy kobiety stawiały opór fizyczny, tylko nieliczne mają na ciele stłuczenia, skaleczenia lub inne dostrzegalne ślady. Mit: Jeśli ofiara gwałtu nie stawiała czynnego oporu, ponosi część winy. Fakty: Gwałt zgodnie z definicją ma miejsce wtedy, gdy ktoś używa siły lub grozi jej użyciem w celu odbycia stosunku płciowego (w dowolnej postaci) wbrew woli drugiej osoby. Właśnie użycie siły wobec osoby nie zgadzającej się na współżycie czyni napastnika gwałcicielem. A zatem poszkodowana nie jest winna rozpusty. Podobnie jak ofiara kazirodztwa, tak i ona może zostać zmuszona do wzięcia udziału w czymś, czego nie chce, gdyż jest świadoma przewagi fizycznej napastnika. Jeżeli kobieta ulega gwałcicielowi wskutek zastraszenia lub dezorientacji, nie oznacza to, że zgadza się na współżycie. O takiej zgodzie można mówić dopiero wtedy, gdy dana osoba miała możliwość dokonania wyboru, i to nie pod wpływem groźby, oraz gdy przyjmuje postawę czynną, a nie bierną. Mit: Gwałt to akt namiętności. Fakty: Gwałt jest aktem przemocy. Mężczyźni gwałcą nie tylko w celu zaspokojenia popędu płciowego, ale także po to, by poczuć swą władzę nad drugą osobą. Mit: Kobieta może rozdrażnić mężczyznę lub doprowadzić go do takiego stanu, że nie potrafi on zapanować nad swym pożądaniem. Fakty: Gwałciciele wcale nie wyróżniają się szczególnie silnym popędem płciowym. Przeciwnie, jedna trzecia z nich nie potrafi dopełnić aktu płciowego. Na ogół gwałt nie jest wynikiem nagle rozbudzonego pożądania, lecz został zaplanowany wcześniej. Gwałciciel bez względu na to, czy zna swą ofiarę zazwyczaj wybiera odpowiedni moment do ataku: obcy mężczyzna tak długo się skrada za kobietą, aż w pobliżu nie będzie nikogo, a znajomy stwarza taką sytuację, by znaleźć się z nią sam na sam. Mit: Kobiety kłamliwie oskarżają mężczyzn o gwałt, gdyż chcą się na nich zemścić lub pozbyć się poczucia winy wywołanego odbytym stosunkiem. Fakty: Wśród powiadomień o gwałtach fałszywe oskarżenia nie pojawiają się częściej niż w wypadku innych przestępstw z użyciem przemocy jest ich 2 procent. Znawcy tematu zaś są zgodni, że całe mnóstwo zgwałceń nie zostaje zgłoszone. Mit: Kiedy kobieta nosi wyzywające stroje, pije alkohol, pozwala, by mężczyzna wydawał na nią pieniądze, lub wchodzi do jego mieszkania, to niejako sama „prosi, żeby ją zgwałcić. Fakty: Lekkomyślność, naiwność czy brak rozeznania wcale nie oznaczają, że dana kobieta zasłużyła sobie na zgwałcenie. Pełną odpowiedzialność za czyn ponosi sprawca. Mniej więcej co dziesiąta ofiara gwałtu jest płci męskiej. Do gwałtu w małżeństwie dochodzi wtedy, gdy mąż siłą zmusza żonę do współżycia. Niejeden mężczyzna sądzi być może, że władza nad ciałem żony, o której wspomina apostoł Paweł, jest nieograniczona. Jednakże Paweł oświadczył także, iż „mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. A jak podaje apostoł Piotr, winni też darzyć je „szacunkiem jako naczynia słabsze, żeńskie. W małżeństwie nie ma więc miejsca na przemoc ani na wymuszone stosunki płciowe . „Zbliżenie fizyczne jest nie tyle celem, ile środkiem stosowanym przez napastnika, by dokonać brutalnego przestępstwa (Wanda Keyes-Robinson, z Zespołu do Spraw Przestępstw Seksualnych w Baltimore, stan Maryland). W USA co czwarta kobieta może zostać zgwałcona lub przeżyć próbę gwałtu Fala gwałtów zalewa te społeczności, które pobłażliwie odnoszą się do przemocy i uwodzenia kobiet"(Znalezione w wydawnictwie Świadków Jehowy). Może komuś pomogą uniknąć gwałtu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorka za ściany, ale nie mogę się powstrzymać. Tego księdza, autora tekstu, powiesiłabym za jaja. "Ach, to były żarty. Zadzwoniłyśmy na bądź jaki numer telefoniczny. Na jeden, na drugi, na dziesiąty. Aż się odezwał męski głos, bardzo ładny. Ten pan zaprosił nas do siebie. Pojechałyśmy. Trochę zdziwił się, że jesteśmy takie młode. Choć powiedziałyśmy, że mamy więcej lat niż w rzeczywistości. Częstował nas ciastkami, papierosami. Ja nie pale papierosów, ale on namawiał, żeby raz spróbować. No i spróbowałam. Ale mnie zaczęła po nich głowa boleć. Wtedy przyniósł jakiś taki słodki alkohol. Wstydziłyśmy się odmawiać. Zaczęło mi się w głowie kręcić. Gdzieś mi znikła koleżanka. Zrobiło mi się niedobrze." "Poznałam tych chłopaków na disco. Wydawali się tacy fajni. Wygłupiali się. Ale było bardzo miło. Potem jeden powiedział, że tu już nudno i nic ciekawego nie będzie, że zaprasza mnie do siebie i że ma dobre płyty, że będę mogła posłuchać dobrej muzyki. Że będą tylko jego koledzy. Nikt obcy. Zgodziłam się. Choć już mi się nie podobało, że to było daleko. Potem nieprzyjemna klatka schodowa. A na koniec samo mieszkanie. Jakąś taka nora. Ale i tak niewiele pamiętam, bo tam rzucili się na mnie. Krzyczałam. Zatkali mi usta. Myślałam, że się uduszę." "Poznałam go na plaży. Był bardzo ślicznie opalony. Świetnie pływał. Powiedział, że mnie nauczy pływać. Ale ja nie chciałam tej jego nauki. Mówił, że lubi chodzić wieczorami na długie spacery, żebym z nim poszła. Ja się go bałam. Ale w końcu zdecydowałam się. Powiedziałam mamie, że idę do koleżanki na imieniny i poszłam tam, gdzie miał na mnie czekać. Na początku był spokojny, choć i tak się go jakoś bałam. Zwłaszcza wtedy, gdy szliśmy coraz dalej i dalej. Wtedy ja powiedziałam, że chcę już wracać, bo mama na mnie czeka. On powiedział, że dobrze, że pójdziemy na skróty przez wydmy, że on zna taka drogę. Nie chciałam początkowo, wreszcie się zgodziłam, chciałam być jak najprędzej w domu." "Powiedział, że pomoże mi dostać się na studia, bo ma wszędzie wielkie znajomości, że to dla niego nie problem. Był taki opiekuńczy, miły. Nigdy bym go o nic nie podejrzewała. Starszy ode mnie dużo. Mógłby być moim ojcem. Kiedyś mnie zaprosił do siebie, żeby jeszcze pewne sprawy omówić. Powiedział, żebym się niczego nie obawiała, że będzie żona, że poczęstuje nas z pewnością herbatą. Zdziwiłam się, że tak mówi. Powiedziałam mu to nawet. Dlaczego miałabym się jego bać?. Weszłam. Miał bardzo ładne mieszkanie. Dużo obrazów. Puścił płyty. Powiedział, że choć żony nie ma, bo musiała wyjść, to on sam zrobi herbatę. Żartował, że ponieważ to takie święto, to ja musi wzmocnić rumem, że ma bardzo dobry rum. Nie chciałam. Mówiłam, że nigdy rumu nie piłam, ale on powiedział, że tylko troszkę, tak na zapach. Ale to nie było tylko troszkę, choć zapach był ładny. Czekałam, kiedy zacznie mówić o tych moich studiach. Ale on mówił, że na to mamy czas. Zaczął mnie głaskać po twarzy. Nie cierpię tego. Nie broniłam się, bo wciąż myślałam o tych studiach, na które koniecznie chciałam się dostać. Nie chciałam go obrazić. A on tymczasem był coraz bardziej nachalny. Wciąż powtarzał, że nic mi złego nie zrobi. Zaczęłam płakać. I to było jeszcze gorzej, bo udawał tylko, że mnie pociesza." "Lubię biegać. Zresztą wszyscy biegają. Wymyśliłam sobie, że najlepiej będzie rano w parku. O szóstej, żebym mogła jeszcze potem wziąć prysznic, zjeść śniadanie i iść do szkoły. Mama nie chciała się na to zgodzić. Mówiła, że to niebezpieczne, że najwyżej tylko pod tym warunkiem, że będę biegała z jakąś koleżanką. Znalazłam Magdę. Biegałyśmy razem. Park był o tej porze faktycznie pusty i to było dobrze. I tak było prawie codziennie. Tylko, że potem o tej szóstej było coraz bardziej ciemno, bo szła jesień. Ale nam to nie przeszkadzało. Świeciły się lampy. Rzadko bo rzadko, ale były. Zauważyłam, że spotykamy jakiegoś mężczyznę, który nam się przygląda. Niech się przygląda jak nie ma nic do roboty. Bywało, że Magda nie mogła, czy jej się nie chciało. Nie mówiłam nic mamie i biegałam sama. Aż raz zobaczyłam go jak zwykle na ścieżce. Jakoś instynktownie poczułam strach. Ale biegłam dalej. I wtedy się stało. Podstawił mi nogę, przewrócił." I tak można by bez końca wymieniać przykłady głupoty dziewczęcej. Ileż jeszcze takich i podobnych wydarzeń, ileż jeszcze takich i podobnych tragedii. Ale nie to jest w tej chwili najważniejsze. Tylko to, co mówią ci, którzy zawinili. Okazuje się, że oni to widza zupełnie przeciwnie. Twierdzą jeden po drugim: "ona sama tego chciała". "Przecież nie ja do niej zadzwoniłem. Jeżeli dziewczyna do mnie dzwoni, to znaczy, że wie, czego szuka. A że nie chciały palić papierosów i pić alkoholu - one zawsze lubią się droczyć, lubią, żeby je proszono. Gdyby z resztą im się u mnie nie podobało, mogły odejść. Przecież nikt ich nie trzymał." "Spotkaliśmy ją na dyskotece po raz pierwszy. Nigdy dotąd ani mnie, ani żadnego z moich kumpli nie widziała na oczy. A chciała iść do mojego mieszkania. Oczywiście to był podryw na płyty. Jedni podrywają na płyty, inni na zdjęcia, jeszcze inni na znaczki pocztowe, jeszcze inni na filmy wideo, inni na samochód. Ja na płyty. A że nas było trzech. Przecież ona wiedziała, że nas trzech, a ona jedna." "Jeżeli ja proponuję spacer w nocy sam na sam, to wiadomo, czego chcę. Przecież nie znała nawet mojego nazwiska". "Ja jej bałem się dawać alkohol. Zaproponowałem rum do herbaty. Posmakował jej. To dolałem. Jeszcze trochę. Potem druga i trzecia taka herbata zrobiły swoje. Ona sama chciała i mnie zachęcała do picia. No a jak człowiek jest pijany, to nie wie sam, co robi. Obudziłem się rano i wtedy okazało się, cośmy narobili". Niewątpliwie te wypowiedzi usiłują częściowo usprawiedliwić postępowanie. Zgoda. Ale w dużej mierze zawierają wrażenia, jakie chłopcy odbierają w kontakcie z dziewczynami. Powiesz: ale są to wrażenia nieprawdziwe. Nie byłbym aż tak surowy. To jest już wzajemne uwarunkowanie. On posuwa się krok dalej, na ile ona na to zezwala. Ale on jej zezwolenie wyczuwa i jest przez nie jakby zapraszany do następnego kroku. Jak widzi, że ona taka odważna, to on nie chce być groszy, jest jeszcze odważniejszy, bo mu nakazuje to jego męska ambicja. Powiesz: głupia ambicja. Zgoda. Głupia ambicja. Ale prowokacja szła nie tylko z jego strony, lecz z jej również. Oczywiście. Na koniec się liczą fakty, których dziewczyna nie chciała. Naprawdę nie chciała. Temu wierzę. Była zupełnie zaskoczona, przerażona, że on z zabawy przeszedł do takiej brutalności. Mówisz, że to dziewczyna jest ta skrzywdzona. Ale on jest tez skrzywdzona. Skrzywdzony przez nią, bo go jakoś sprowokowała do tego, co zaszło. Jej wina w tym wszystkim jest niewątpliwa. Owszem, tak jak mówisz, było tu wiele ciekawości, w sensie: a co będzie dalej, a jak on się tera z zachowa. Było trochę ciekawości takiej intelektualnej jak również i ciekawości doznaniowej. Coraz intensywniej zaczęła się w niej rozwijać ciekawość uczuciowa, która ogarniała coraz większą falą. Ale nieprawda, że jest niewinna, przecież miała sygnały ostrzegawcze, które ją coraz intensywniej alarmowały, że źle się dzieje, żeby uważała, że zaczyna być niebezpiecznie, że jeszcze chwila, a może dojść do katastrofy. W każdym człowieku jest instynkt samozachowawczy, który ostrzega go przed zniszczeniem. Tylko po prostu nie posłuchała go. I stało się to, co się stało. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Prawie w każdym z tych wypadków - i z reguły we wszystkich podobnych - dziewczyna się zdecydowała na niebezpieczny krok nie pytając nikogo o radę. Oczywiście, człowiekiem najodpowiedniejszym, by mu opowiedzieć o tym, co się dzieje, jaką mam propozycję, byłaby matka, ojciec, ktoś ze starszego czy nawet młodszego rodzeństwa, pani wychowawczyni w szkole czy któryś z nauczycieli. Ale już słyszę wybuch protestu. Chociaż szkoda, bo powtarzam: są to osoby najbardziej kompetentne do udzielania porad w takich razach. A jeżeli nie, to czy wobec tego pozostaje jednak samotna decyzja? W żadnym wypadku. To niech będzie jakaś koleżanka albo jakiś kolega. Oczywiście są sytuacje, które nas zaskakują i nie czas na pytanie o radę. Ale tych jest na ogół niewiele. W większości wypadków jest czas, jest ta możliwość, jest ten obowiązek - właśnie obowiązek - spytania o radę. Póki czas, póki czas. Lepiej teraz spytać o radę niż potem usłyszeć: Jak mogłaś być tak beznadziejnie głupia. Ks. Mieczysław Maliński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tbdfg
"A czy nie jest dziwnym, że częściej ofiarami gwałtu są tzw. ''szare mychy'' w golfach pod szyję?" A tak jest? Bo zdrowy rozsądek podpowiada mi co innego... A jeśli to jednak jest prawda, to już tylko i wyłącznie wina faceta i w 100% kobieta nie ma grama winy. "Ale faktem jest, że kobiety czasem wysyłają błędne sygnały facetom - ot tak dla zabawy. (...) Dla mnie dziewczyna która na imprezie ma sukienkę z dekoltem do pępka, mini więcej odkrywa niż ukrywa, a do tego dziewczyna strzela słodkim uśmiechem i chętnie rozmawia z każdym nowo poznanym panem przy barze..." No właśnie... Powinna mieć na uwadze, co może jej się stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A tak jest? Bo zdrowy rozsądek podpowiada mi co innego... A jeśli to jednak jest prawda, to już tylko i wyłącznie wina faceta i w 100% kobieta nie ma grama winy." A te ładne, seksownie ubrane ponoszą część winy? Naprawdę nie sądziłam, że mamy w społeczeństwie tylu idiotów. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×