Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość njaklakaoa\

zycie na wsi- czy u was tez jest tak okropnie ?????????????/

Polecane posty

Gość mariola z miasta z mężem ze ws
A dla mnie najgorsze, co możeć, to mieszkać na wsi (obory, chlewnie, pole) z teściami w jednym domu. Teściowie mocno na to naciskają, a i mąż zachęca do tego bo taniej, rodzicom pomoże w gospodarce, sami na starość nie będą... :-0 Ja mam mieszkanie w mieście (15 km od wsi teścioów) i nie podoba mi się pomysły przeprowadzki na wieś. A wieś teściów, to taka PRAWDZIWA wieś. Jak ktoś idzie drogą, to wszyscy z domu patrzą przez okno w kuchni; kto idzi, jak ubrany, zastanawiają się, dokąd idzie i po co ... :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam na wsi takiej "prawdziwej" ale nikt tu sie tak nie zachowuje jak pisza coniektore :O znamy dobrze sasiadow i oni znaja nas, jak ide z dziecmi na spcer to zawsze sobie z kims pogadam, ludzie sa mili i zyczliwi. NIkt nikomu nie zaglada ani do gara ani do lozka ani do niczego innego :D w szoku jestem jak cztytam, ze sasiad przychodzi na podworko do kogos jesli ten ma goscia albo np osobe z elektrowni :O wygonilabym takiego. Kiedys mieszkalam w centrum miesta i to tez sobie chwale , wszedzie blisko, tylko ten ciagly halas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaaa87
mariola z miasta z mężem ze ws nie popełniaj tego błędu. Moja mama tak zrobiła i nie była to decyzja jej życia. Chyba że super dogadujesz się z teściami to może nie byłoby tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam tylko pierwszy wpis autorki i powiem, że jest to niestety zupełnie typowe zachowanie sąsiadów. I nie tylko na wsi, mieszkałam na osiedlu w dużym mieście i było to samo, mieliśmy takich starszych sąsiadów i wiecznie wisieli na płocie :o nie dało sie nawet trawnika skosić, ani posiedzieć przy grilu żeby sąsiad nie podlazł do płotu w celu porozmawiania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
polaaa87 Ja nie chcę przeprowadzać się na wieś do domu teściów!!! Nie znam się na prowadzeniu gospodarki, nie ciągnie mnie do tego. Mam swoją pracę, a po pracy zajmuję się rodziną, domem, książkami, znajomymi itd. Z teściami staram się utrzymywać dystans i być dla nich grzeczna, ale czasem już mi ręce opadają!... Oni nie pytając mnie o zdanie już zaplanowali moją przyszłość! Ja MAM OBOWIĄZEK przeprowadzić się do ich domu, pomagać w polu i przy zwierzętach, a na starość się nimi zająć! Wkurza mnie to staaasznie i cały czas scieramy się z mężem na ten temat. On uważa, że skoro rodzice mu zapiszą gospodarstwo, to jego/moim obowiązkiem jest przeprowadzić się do nich i żyć z nimi, tak jak oni to sobie wymarzyli. I jeszcze im za to podziękować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskadaaa
ja również mieszkam na wsi. Moi obecni sąsiedzi mają swoje życie, od rana do wieczora pracują i nie mają czasu na głupoty ale teraz budujemy dom w innej wsi i już zaważyłam że sąsiad non stop patrzy co robimy na działce, my mamy o tyle dobrze że dom oddaliliśmy jak najdalej to było możliwe od jego działki i mamy zamiar postawić duży kamienny płot. Nie po to budujemy własny dom żeby nie mieć w nim prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyprowadziłam się z Warszawy na wieś pod miastem w rejony, o których większość z was myśli w kategoriach wakacji. Uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu. Nigdy nie wrócę już do dużego miasta. Wszyscy są mili, pomocni, chętnie porozmawiają i nie mam problemu z wścibskimi sąsiadami. Życzliwość ludzi wręcz na początku wprowadzała mnie w zdumienie. W Warszawie nawet dobry kolega z dzieciństwa przechodził obojętnie i tylko cześć powiedział. Pozatym nie tracę czasu na powolne życie w korkach, jak ja tego nienawidziłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza_mieszkamak miasta
od 9 lat mieszkam w mieście (dużym mieście) i przez te 9 lat odetchnęłam z ulgą. Z klatki znam tylko 2 sąsiadów ( zdarza się że odbiorę im paczkę gdyż siedzę w małym dzieckiem w domu) i tyle też mi wystarczy. Nie mam ochoty zbytnio spoufalać się i mam święty spokój. Na wsi wiadomo...zdarza się, że jedziemy na dzień lub dwa do rodziny i tyle mi wystarczy. Dodam, że to nie typowa wieś z co drugim gospodarstwem, żeby np napić się mleka to kupić można jedynie w sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaaa87
mariola z miasta z mężem ze ws To w takim razie masz naprawdę podobną sytuację do mojej mamy. Mój tata też namawiał ja bardzo na przeprowadzkę do rodziców bo właśnie będzie mógł im pomóc itp. itd. A skończyło się tak, że mama ma w tym domu najmniej do powiedzenia, a tata do tej pory najbardziej słucha się swoich rodziców. Już nie mówię o tym że pracuje i jednocześnie utrzymuję to gospodarstwo do którego tylko dokłada pieniądze bo w tych czasach małe gospodarstwa nie są zbyt rentowne ;/ Także mam nadzieje, że przekonasz męża do swoich racji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
polaaa87 dziękuję za zrozumienie. Siostra męża wyprowadziła się zaraz po maturze do stolicy, dobrze zarabia, ma swoje życie. Do rodziców przyjeżdża 2 razy do roku, na 2 godziny. I tyle. Teściowie kupili jej piękne mieszkanie i uważają, że skoro synowi "dadzą" gospodarkę, stary domi i siebie za ścianą, to dla nas pełnia szczęścia :-0 Ja nie chcę ich domu, gospodarki, chcę żyć własnym życiem, a nie pod dyktando teściowej. I obawiam się, że będzie wielka afera, jak powiadomię ich, że nia mam zamiaru się do nich przeprowadzać :-0 Zostanę osądzona jako zła, niewdzięczna osoba, która nie docenia "dobrej woli" teściów. Cholera mnie trafia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moim rodzinnym
w moim rodzinnym domu nie bylo tego problemu bo nie miałam sąsiadów az tak blisko u męża domy są zdecydowanie gęściej i przyjęłam załozenie że to mój dom i robięco mi isę podoba, nawet z gołą dupąchodzę i niech to cała wieś obserwuje jak chce po prostu olewam podglądaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam na wsi:) Do sąsiada mam jakieś 150m i to rodzina nasza więc jest spoko:)Po drugiej stronie ok 100m mam lasek więc mam cisze i spokój:) Na przeciwko jest już gęstsza zabudowa ale raczej nikt w okna nie zagląda To chyba taki stereotyp ,że na wsi wszystko wszyscy wiedzą Nie prawda U mnie znają się wszyscy ale plotkowania,obgadywania i tym podobnych nie ma:)ludzie sa bardzo zyczliwi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaaa87
mariola z miasta z mężem ze ws Rozumiem Cię doskonale, ale musisz myśleć pozytywnie i przeforsować swoje zdanie. Teściowie pogadają i w końcu im przejdzie a lepiej trochę się nasłuchać niż później całe życie męczyć z nimi pod jednym dachem. Także trzymam kciuki i życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×