Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Reni123

Mój facet ma do mnie pretensje bo nie gotuję

Polecane posty

Gość smieszni jestescie z tymi prob
wiecie co, to juz nie chodzi o to, zeby jakies przyjemnisci komus robic. to po prostu jest zycie. prowadzenie domu kazdego z nas kiedys dopadnie. wszyscy musimy jesc, pracowac, uczyc sie, rozwijac, odpoczywac no i jeszcze nie zarosnac brudem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno, wydaje mi sie, ze takie wyreczanie "duzych chlopcow" do niczego poza wyuczona bezradnoscia nie prowadz. "Biedny dorosly chlopek nie umie gotowac, to go wyrecze" - jak bedziesz miala dzieci albo bedziesz chora, to on nadal nie bedzie umial, wiesz? I bedziesz musiala Ty to zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, ze fajnieby było, gdyby się nauczył, tylko że mi akurat to nie przeszkadza, lubie, on mi ZAWSZE pomoże jak go poprosze, czy wyskoczyć po coś do sklepu, obrać ziemniaki, sałatke też zrobi, ale ugotować, raczej byłoby mu ciężko się nauczyć, i to nie kwestia lenistwa, bo jak mówie, leniem nie jest, ale do tego chybaby nie miał cierpliwości.Co do autorki, jej to przeszkadza, i tu byłoby sprawiedliwym rozwiązaniem, aby partner nauczył się gotować, przynajmniej podstawowe obiady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wy naprawdę brak uczuć wyższych względem jedzenia uważacie za oznakę niezaradności? Normalnym jest, że jesz jak jesteś głodny, a mnie osobiście niewiele obchodzi to co zjem i jeżeli mogę sobie zrobić coś do jedzenia w 5 minut, to wybiorę to nad obiadem nawet jednodaniowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smieszni jestescie z tymi prob - generalnie masz racje, ale pomysl o tym tak :) Kobieta nie gotuje = ma czas dla siebie. Przyrzadzanie prostego jedzenia trwa powiedzmy godzine dziennie. W ciagu miesiaca to juz 30h, prawda? Czemu to kobieta ma poswiecac cala dobe swojego czasu, by gotowac doroslemu mezczyznie? Jej nie przeszkadza to, co ona je. Jemu tak. Wiec moim zdaniem on powinien zaczac zmiany od siebie. Sprawa druga. Wiekszosc kobiet je mniej od mezczyzn. Wyobrazmy sobie ze omawiany facet je sporo. 3x tyle, co Ty. Wiec i gotowanie moze zajac wiecej czasu, niz podejrzewasz. Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwe zony
gotuja mezusia obiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszni jestescie z tymi prob
wasze zoladki, wasze zdrowie. szkoda tylko, ze skladki zdrowotne placimy wszyscy. od gotowcow w 5 minut za pare lat bedziecie szukac pomocy u lekarzy, niestety. martwi mnie tylko, ze zalewa nas lenisstwo, chodzenie na latwzine, bylejakosc. i smieszne usprawiedliwanie sie dla tego lenistwa. pokolenie dzieci wyreczanych przez rodzicow,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy tak Was czytam, doceniam coraz bardziej i bardziej, ze moj facet nie tylko potrafi gotowac, ale gotuje dobrze. Jest mistrzem sosow i zup, sam potrafi zrobic pierogi czy makaron. Jakos te umiejetnosci wcale nie sprawiaja, ze obce jest mu sprzatanie. Sprawdza sie w remontach, naprawia krany, zrobil mi samodzielnie kilka szafek, robi mi zakupy i pomaga we wszystkim o co tylko poprosze. Jak jestem zmeczona, to sam proponuje, ze mi zrobi obiad, jak dluzej pracuje, czasem przynosi go do pracy :) Nigdy, nigdy nie domagal sie zebym mu cos ugotowala, co najwyzej ladnie poprosil (a ja tez nie lubie gotowac, co nie znaczy, ze nie gotuje). Chyba mu w uznaniu jego zaslug cos w koncu upieke :) Podajcie no przepis na jakies proste a pyszne ciasto, prosze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też przez net
no bez przesady z tym feminizmem "nie będę marnować czasu na gotowanie dorosłemu mężczyźnie, ma ręce i sam może sobie zrobić jedzenie" :O mam nadzieję, że panie, które tak piszą, umieją zmienić koło w samochodzie, przeprowadzić remont domu, narąbać drewna i naprawić wszystko w mieszkaniu od uszczelki do poważniejszych usterek? bo w sumie mąż/partner nie musi się tym zajmować, jesteście dorosłe i macie rączki, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszni jestescie z tymi prob
ale ja nie mowie, ze te rzeczy ma robic tylko kobieta. moje wypowiedzi dotycza kobiet i mezczyzn. nasze spoleczenstwo niestety robi sie leniwe i niezaradne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domaganie sie, a chęć gotowania to też różnica.Calluna masz szczęscie, ze twój facet umie i lubi gotowac :) myśle, ze to trzeba po prostu lubić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna - jakie wyręczanie? mój facet zrobi wszystko, o co go poproszę i dodatkowo sam z siebie rzeczy, o które go nikt nie prosi. i przy wszystkim, co dla mnie robi, przyrządzenie mu jakichś pyszności to jest po prostu śmieszny wysiłek :) do tego jeszcze po rękach mnie całuje i chwali pod niebiosa moją sztukę kulinarną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smieszni jestescie...
a tak, ja rozmawiam z kazdym skladnikiem. myslisz ze onie nie potrzebuja rozmow?czulosci? mowie ziemniaczkom ze ladnie sie prezentuja choc ogorki sa wtedy zazdrosne troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smieszni jestescie z tymi prob - a kto mówi o gotowcu w 5 minut? Jak wracam do domu to spokojnie mogę sobie zrobić kanapkę z bagietki, szybki i jakiś warzywek. Nie oczekuję obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bylo do agnet ale uwazam, ze wszyscy ktorzy nie potrafia ugotowac nawet najprostszych rzeczy sa zwyczajnie wygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a mnie osobiście niewiele obchodzi to co zjem " a bardzo niesłusznie, bo jesteśmy tym, co jemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna, a jakby Twój facet nie umiał gotowac i nie chciał, ale reszta byłaby idealna, pomagałby Ci, sprzątał, doceniał itp itd to co, rzuciłabys go ? pomysl co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 30 minut to można
ugotowac jakies byle co - nawrzucac warzyw i miesa do gara i tyle. nawet ziemniaki sie nie zdarza ugotowac w tyle czasu (z obraniem). Normalny, wartosciowy obiad, a nie byle gowno z polproduktow zajmuje koło godziny wiem co mowie, bo gotuje od lat jasne, czasem jak nie mam czasu, to wstawiam wode na makaron, podsmazam mieso, wrzucam jakies warzywa, dorabiam jakis sos i zawsze cos na cieplo jest, ale takiego byle czego nie nazwiesz obiadem. Glupia pieczen sie robi 2 godziny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 30 minut to można
a jakies kotlety na szybko to nie jest zdrowe ani dla mnie smaczne - tluste i tyle nie xawsze ma sie w domu miliard skladnikow na salatke (taka swieżą), alez mozna jest warzywa na patelnie. A inne rzeczy wymagaja czasu. Ja w lecie robie duzo salatek do sloików, teraz tylko biore i odkrecam i salatka gotowa, ale nie mozna non stop tylko tak jesc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnet, hm, biorac pod uwage obecne realia takie jakie mamy obecnie, a mianowicie, ze nie stac nas na kucharke, to gdyby moj facet nie umial gotowac i nie chcial sie nauczyc, mieszkal ze mna, TO TAK, RZUCILABYM GO. Bo nie widze, jakie inne rozwiazania poza tym, ze ja bym gotowala podwojnie, nie znoszac tego robic, moglyby byc. A zapewniam, ze tego bym nie uczynila. Hmmm.... Gotowalabym dla siebie, a facet wcinal jedzenie ze sloikow i gotowce albo kanapki - niespecjalnie chcialabym partnera, ktory jest leniwy i nie dba o swoje zdrowie... Wiec, zapewne rzucilabym go. Nie dlatego, ze nie umie gotowac, ale ze jest leniwy i zwala na innych czynnosci, ktorych sam nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszni jestescie z tymi prob
no kurde, jak jestem padnieta, to tez robie sobie jakies szybkie zapiekanki - buleczki, cos tam wrzuceam na nie i do piekarnika. tutaj chodzi przeciez o elastycznosc, umiejetnosc dostsowania sie do sytuacji, a nie stac codziennie kilka godzin w garach po calym dniu pracy. dzisiaj np jestem chora, nie poszlam do pracy, ale jak doszlam do siebie to posprzatalam, z wami troche porozmawialam i zaraz robie nalesniki. i ktos slusznie napisal - jestesmy tym co jemy. pamietajcie o tym. jak jestesmy mlodzi, zdrowi i piekni, to lekcewazymy takie sprawy. ale to jest niestety zgubne w skutkach. nasze organizmy to nie te co naszych przedwojennych dzadkow. jestemi malo odporni, oslabienie, a jak jestesmy oslabienie, to rozne paskudztwa sie do nas przyczepiaja. mysle, ze warto pomyslec na nieco zdrowszym trybem zycia. oczywiscie mowie do panow i pan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko, każdy ma różny pogląd na to, dla mnie jedna rzecz, w tym przypadku nieumiejętność gotowania nie skreśla osoby jako człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie tez nieumiejetnosc gotowania nie skresla czlowieka. Ale Ty piszesz, ze NIE CHCE SIE NAUCZYC. A ja NIE LUBIE gotowac. W takim przypadku nie fair jest ze strony partnera przymuszanie drugiej osoby do wykonywania nielubianej czynnosci, samemu nie okazujac odrobiny dobrej woli czy checi kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a sorry, nie doczytałam końca.Nie moge nazwać człowieka leniwym, bo nie chce się nauczyć gotować :) tylko gotować, bo jesli pomaga mi w tej czynności, np obierając ziemniaki, czy doglądając sosu, pokrojenia mięsa, to nazwanie go leniwym jest idiotyzmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale rozumiem, ze gotujecie na zmiane, skoro gotować nie lubisz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszni jestescie z tymi prob
no moej kotlety nie ociekaja w tluszcz. a miesko, jak mniej, to w godzinke z kawalkiem sie zrobi. mozna tez pokroic i bedzie szybciej. oczywiscie, nie jest to crem de la crem sztuki kulinarnjej, ale z pewnoscia zdrowsze od fast foodwo i zimnych kanapek. i mowimy tutaj o gotowaniu na codzien, kiedy nie ma sie czasu, a nie zabawe w kuchnie nawet rosol zrobcie - swieze warzywa, kurczak - cos cieplego. a na drugo dzien pomidorowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mozna "dogladac pokrojenia miesa"? Patrzy sobie, jak Ty kroisz? Jesli tez kroi, pilnuje, to gotujecie RAZEM. A to DUZA roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno, miłość to kompromis, ktoś uledz w tym sporze musi, albo osoba nie lubiąca gotować, albo partner ucząc sie gotować, tylko kto ma uledz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×