Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Modro Kapusta

Wieloletni zwiazek

Polecane posty

Gość Modro Kapusta

Po 8 latach cos we mnie peklo, chyba juz nie chce walczyc. rozstalismy sie, ponowie, setny raz ale tym razem nie mam ochoty juz walczyc o nas, o przyszlosc. boli jak cholera, strach jest jeszcze wiekszy, ze najpiekniejsze lata zostawilam komus kto ich nie docenil a chetnego na podarowanie nastepnych nie bedzie. strasznie mi smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz sobie: - Co za ulga, już więcej nie będzie mnie poniżał, nie będzie marnował mi wiary w siebie, nie będzie powrotów i rozstań, nie będzie przysiąg - "nigdy więcej Cię nie.." ;), nie będzie deptania uczuć, w których byłaś osamotniona. A co będzie ? Jeśli to dobrze przemyślisz i dasz czasowi czas, może być dużo, dużo lepiej i z kimś, kto odwzajemni Twoje uczucia bez desperackiego zabiegania o nie. Głowa do góry, pozbyłaś się wrzoda, czas zająć się sobą ! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnboijkih
było minęło - odpuść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
tak, tak ja to wszystko wiem tylko czuje zal do losu, do niego, do siebie, ze kurcze nie wyszlo. nie jestesmy malolatami wiec myslalam, ze uda sie stworzyc zwiazek oparty na bezpieczenstwie, zaufaniu, milosci ale niestety sie nie udalo. miedzy nami milosc nie wygasla ale nie znalezlismy zlotego srodka by wspolnie patrzec w przyszlosc. inne piorytety, inne marzenia a przez to ciagle klotnie, stresy, zale i pretensje. juz tyle razy sie z tego powodu rozstawalismy ale tym razem jakos jest inaczej. dziekuje za pocieszenie. z racjonalnego punktu widzenia macie racje, moze byc tylko lepiej ale rowniez moze byc juz tylko gorzej!!! jak bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh, trzeba to przetrzymać.... Strasznie ciężko, ale nic innego nie zrobimy... 8 lat - szmat czasu, ale coś tam jeszcze przed tobą, nie? ... Kłótnie mogą być konstruktywne, pod warunkiem, że ich ilość i skala nie przekracza jakichś granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ci zazdrosze odwagi i podziwiam. Siedzę w takim związku już 17 lat, dla mnie za późno na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
Nikus2530 nie masz czego zazdroscic. uwierz. czasami myslalam sobie, ze niech bedzie tak jak jest, ze jedno musi ustapic by drugie bylo szczesliwe i juz wielokrotnie mowilam sobie, przeciez go kocham, zalezy mi chce, z nim byc to po jaka cholere mi cos zmieniac. i tak trwalam w tym, najpierw 3 lata, potem 4 , 5 lat i az do dzis. przeciez jak sie kogos kocha to sie z nim jest. z jednej strony chcialabym z nim byc, na jego warunkach i trwac tak lata, a z drugiej hmmm, boli mnie, ze moje marzenia i pragnienia nie sa uwzgledniane. ahhhh sama nie wiem czy nie naogladalam sie za duzo romasidel w zyciu lub czytalam ksiazek o szczesliwym zakonczeniu i przez to mam skrzywione spojrzenie. 17 lat to "prawie" pol zycia. nie uklada sie wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mój ma problem z alkoholem a poza tym i inne problemy własciwie to czuje sie jakbym była sama. Niestety nie mam tyle odwagi wiem że sama poszałbym na dno za dlugo czekałam a teraz juz nic nie zmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
Nikus2530 o tym pojsciu na dno nie raz juz myslalam. tez sie boje, ze bez niego nie dam rady. zawsze co dwie glowy to nie jedna. czuje sie jak dziecko piecioletnie zostawione samo w lesie. gdzie mam isc, w ktora strone. wiem ze "stara" baba juz jestem a mysle jak dziecko. nikus masz dzieci? moze warto odejsc by zyc inaczej, lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mam dwoje 12 i 16 lat. No u mnie raczej nie da rady, nie pracuje wiec musze sie trzymac jakos. Nie mam jak isc do pracy bo mam jeszcze w domu 92 letnią babke niepełnosprawną psychicznie i fizycznie. Najgorzej mnie przeraza ze juz stara jestem i tej pracy w ogóle nie znajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
Nikus2530 masz przynajmniej dzieci, daja ci napewno wiele radosci. a nie mozesz pomalu przygotowywac gruntu na odejscie. szukac pracy, potem moze jakies male mieszkanko. wiesz ja mysle, ze na zmiane zycia nigdy nie jest za pozno. pytanie czy naprawde tego chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie zaczełam sie rozglądac za praca i jestem przerazona, wiek małe miasteczko totalna porazaka. Jak juz bym cos znalazął to babcie bede chciała umieścić w ośrodku. Wiesz sama nie bardzo wiem chyba czego chce.Przyznam sie że przyszłośc mnie przeraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
znam to naprawde. ja siedze sama za granica. mysl o przyszlosci mnie doluje. co robic, jak postepowac, jak zmienic zycie aby wyszlo dobrze. w glebi serca nie chce zaczynac zycia bez niego, nie chce sie rozstawac. natomiast jesli do niego wroce tez nic sie nie zmieni, tez bedzie wielkie nic :( tyle lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co skoro jestes za granica, niezalezna finansowo nie macie dzieci to raczej nie czekaj. To sie nie zmieni lepiej rozpocząc nowy związek może byc całkiem inny i satysfakcjonujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
nikus pewnie masz racje. nie mam dzieci wiec patrze tylko na siebie. ale tak boje sie przyszlosci, boje sie ,ze juz sama zostane, ze jednak zaden "lepszy" sie nie znajdzie, a ja bede wylewac tony lez w poduszke. wiesz czasami mysle, ze gdybym chociaz miala dziecko nie potrzebowalabym juz mezczyzny u mego boku. wiem, ze bylabym szczesliwa kobieta. ale nawet tego nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhggjhkjl
a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem zdania, że
zabrakło w Waszym związku" iskry", która podtrzymywałaby ten płomień Wygasło wszystko, pozostał popiół. Ale czy tak musiało być? Jesteś rozżalona, rozumiem, człowiek nie zawsze umie poradzić sobie z miłością i rozstaniem. tego trzeba uczyć się przez całe życie. Pamiętam rady mojej babci, jakie idiotyczne mi się wówczas wydawały, a ile dobrego po latach mi uczyniły. Masz autorko jakieś wyrzuty sumienia, że nie tak się to potoczyło. Smutne to, że coraz częściej to się zdarza, a o związek powinny dbać zawsze obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
Jestem rozzalona bo to nie rok czy dwa, ze poplacze, poplacze i przejdzie. zmienilam sie przez te lata wizualnie jak i emocjonalnie. "starzalam" sie z nim i nagle bec. radz sobie sama. wiem, ze marudze ale nie mam sie nawet komu wyzalic. zreszta ktora kolezanka wyslucha kiedy juz tyle rozstan bylo. juz dawno temu przestalam informowac innych, ze sie rozstalismy bo po i tak krotkim czasie znow sie zchodzilismy. wiec robic z siebie idoitke przed ludzmi nie chcialam wiecej. a teraz chyba nie mam narazie ochoty mowic i wysluchiwac jak to takie dlugie zwiazki sie koncza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
Myslalam, ze z nowym dniem bedzie mi latwiej, bede bardziej optymistyczna a tu klapa. zle mi fizycznie, zle mi psychicznie. dobija mnie, ze nie slysze go, ze nie mam do kogo "pyska" odzwac. czy ktos przechodzil z was cos podobnego? czy udalo wam sie ulozyc zycie na nowo po dlugim zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie rozwodze ale
to nie byl dlugi zwiazek,czulam ulge i przerazenie. przeszlam zalamanie, teraz sie podnosze. staram sie patrzec z nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modro Kapusta
myslisz jeszcze o nim, czy jestes juz o etap wyzej? boze czy to normalne ze ja caly dzien co chwile o nim mysle, co robi, czy o mnie mysli i tak na okroglo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×