Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dstrtere

ciągle żyję przeszłością...juz nie mam siły:/

Polecane posty

Gość a psik.......
Najlepiej byłoby aby ktoś zostal z waszym dzieckiem. wyjście do kina czy na kolację. ja byłam w domu przez 4 miesiące po porodzie, ani jednego wyjscia, chyba że na podwórek z dzieciem, wiem jak się czujesz ale musisz z tym walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes autorko w moim wieku i troche Cie rozumiem bo my z mezem tez wspominamy "dobre" czasy przed slubem potem po slubie jak ur sie starszy syn. Ja mam taka nature , ze zawsze staram sie zobaczyc w danej syt dobre strony i to mnie ratuje. Ale mimo wszytsko jestem szczesliwa chociaz zagoniona strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko minęło 5 lat. Jak się dzisiaj czujesz ? Czy jeszcze tu czasem zaglądasz ? Ja czytam twój temat bo mam właśnie poważny problem. Też żyję przeszłością w sposób bardzo dla mnie toksyczny, ale moje dziecko nie ma z tym wiele wspólnego. Nie obwiniam jego o to. Nie żałuję że ono jest. A czy ty żałujesz ? To jest ważne dla ciebie pytanie. Ja czytam twój stary temat i się zastanawiam o czym ty właściwie dokładnie piszesz. Czy tobie chodziło tylko o to, że jest dziecko i że trzeba się nim zajmować czy tobie chodziło o temat znacznie szerszy od dziecka, który by nastąpił równie nieubłagalnie gdyby dziecka nie było. Dla mnie problemem jest ten temat szerszy. Ja mam raczej problem z niedokończonymi sprawami z mojej przeszłości, z niezamkniętymi drzwiami. Problem się ciągnie już zbyt długo aby była chwilowy. To już się ciągnie 7 lat. Opieka nad dzieckiem nie jest dla mnie aż takim problemem, chociaż dostrzegam tę kwestię, ale nie jest to dla mnie problem. Jeśli mam ze dwa razy w tygodniu załatwione 3 godziny bez dziecka ze samą sobą to nie mam problemu z tematyką ogólną macierzyństwa. Potrafię się cieszyć z kontaktu z nim, a obowiązki cóż potrafią dawać w kość na co dzień, ale stanowią dla mnie tematykę drugorzędną. Liczy się dla mnie miłość do dziecka. Podróżować mogę z dzieckiem. Nie przeszkadza mi to, a wręcz przeciwnie. Chętniej zwiedzam świat właśnie z nim niż jakbym to miała robić tylko z mężem, bo wiem, że dziecko taki wyjazd będzie przeżywać o wiele bardziej ode mnie i się nim po dziecięcemu cieszyć. Ja chcę mu właśnie pokazywać świat i to jest piękne. Mnie dobija raczej zmiana postrzegania świata ogólnie w moim umyśle. Dołuje mnie mnie to, że nie potrafię się cieszyć drobiazgami tak jak dawniej. I nadal się powtórzę. Dziecko nie ma z tym nic wspólnego. To upływający czas i zmęczenie materiału ze mną uczyniło. Dołuje mnie to, że już mi się wiele rzeczy zwyczajnie nie chce, a kiedyś więcej mi się chciało. Kiedyś chciałam spotykać się z ludźmi. Tęsknie za czasem sprzed poznania mojego meża :( Zaznaczam mam całkiem inną sytuację niż ty. Ty przeżyłaś zakochanie ze swoim mężem i masz co wspominać. Ja nie mam wspomnień z moim mężem i mnie to bardzo boli. Związałam się z nim bo sobie pare rzeczy wmówiłam, a to co nieciekawe to odpychałam ze swojej głowy. Byłam młoda, głupia, zbuntowana i nic nie wiedziałam o życiu. Mąż mnie nigdy nie kochał, a tych co mogli mnie pokochać odtrącałam. Dobija mnie moje zmieniające się z upływem czasu ciało. Tęsknię za beztroską ale nie stricte beztroską tylko za młodością ciała i umysłu oraz za że tym, że moi przyjaciele, znajomi wszyscy byli wolnymi ludźmi, poszukującymi. Tęsknię za byciem tabula rasa. A beztroska, wolność była tylko częścią wielu innych cudownych rzeczy a nie sensem stricte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmagdiiii 81
Hej pisalam tu 5lat temu 18stycznia 2012. Urodziłam synka w październiku 2012, druga ciąże stracilam w 2014 na szczęście w 2015 urodziłam córeczkę. Jak jest? Życie się zmieniło jest ciężko czasem ale życie idzie.do.przodu i dzieci to najpiękniejsze co spotkało nas w życiu. Wcześniej była szalona miłość i spontaniczne wypady w góry mega zakochanie bo synek.urodził się pięć lat po ślubie. A teraz mam 36lat dzieci 5lat i 2i nie wyobrażam sobie być sama z mężem bez nich. Życie idzie do przodu i niesie nowe wyzwania trzeba patrzeć w przyszłość. Czasu się nie zatrzyma i młodości też nie,dzieci to naturalny etap. Jak.macie się przestać kochać to przestawienie a małżeństwo bez dzieci prędzej czy później się zakisi we własnym.sosie. teraz oczywiście brak nam z mężem gór ale w te wakacje pierwszy raz pojechaliśmy po urodzeniu dzieci i było fajnie. Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraz sobie ze wszystko nagle tracisz.... moja znajoma w wypadku samochodowym stracila meza i dwoje dzieci. To juz bylo wiele lat temu, nauczyla sie juz z ta tragedia zyc ale powiedziala mi ze teraz zyje codziennoscia. Ani nie wspomnieniami ani nie przyszloscia. Trzeba sie codziennie cieszyc z tego co sie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:41 myślę że trochę nie możesz się pogodzić z rychła streścia.... Ile masz lat? Twoje ciało głównie zmieniło się po ciąży ale może jeszcze dojdziesz do siebie.... Sport pomaga ;) Fakt raczej na spontaniczność niemasz co liczyć z dzieckiem ale na miłość wręcz przeciwnie... Nie wiesz czy za miesiąc nie spotkasz tego właściwego i wszytko się odmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×