Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość K@MILL@84

choroba a zagnieżdżenie zarodka

Polecane posty

Gość K@MILL@84

witam moż moje pytanie jest dziwne , ale naprawde nie znam na nie odpowiedzi 8 dni temu miałam owulacje potwierdzoną przez gin. przed owulacja do jej dnia poczynalismy starania o dziecko 4 dni po owulacji zaczał pobolewac mnie brzuch i piersi stały sie napięte od natomiast od 2 dni jestem chora, mam kaszel, katar, stan podgorączkowy, bolą mnie wszystkie mięsnie , mój mąż też zachorował czy choroba może miećź negatywny wpływ na zagnieżdżenie się zarodka ??? czy moze przez to nie udać mi się ??????? dodam, że mąż łyka tabletki , natomiast ja z uwagi na możliwość ciąży stosuje tylko domowe sposoby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajajajjjjjj
co ty bredzisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajajajjjjjj
dni po owulacji zaczał pobolewac mnie brzuch i piersi stały sie napięte od natomiast od 2 dni jestem chora, mam kaszel, katar, stan podgorączkowy, bolą mnie wszystkie mięsnie , mój mąż też zachorował czy choroba może miećź negatywny wpływ na zagnieżdżenie się zarodka ??? czy moze przez to nie udać mi się ??????? co ty bredzisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decerapende
Mysle, ze choroba moze miec wplyw, ale nie musi. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajajajjjjjj
dni po owulacji zaczał pobolewac mnie brzuch i piersi stały sie napięte od natomiast od 2 dni jestem chora, mam kaszel, katar, stan podgorączkowy, bolą mnie wszystkie mięsnie , mój mąż też zachorował czy choroba może miećź negatywny wpływ na zagnieżdżenie się zarodka ??? czy moze przez to nie udać mi się ??????? co ty bredzisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajajajjjjjj
dni po owulacji zaczał pobolewac mnie brzuch i piersi stały sie napięte od natomiast od 2 dni jestem chora, mam kaszel, katar, stan podgorączkowy, bolą mnie wszystkie mięsnie , mój mąż też zachorował czy choroba może miećź negatywny wpływ na zagnieżdżenie się zarodka ??? czy moze przez to nie udać mi się ??????? co ty bredzisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moyew
jeśli zarodek jest zdrowy to żadna choroba mu nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K"MILL"84
tak uważacie ????????? bo ja sie bardzo boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Nie zaszkodzi! :) Zdrowiej, tylko domowe metody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
jezeli zarodek jest ok, to nic go nie ruszy. ja tak mialam. bralam silne leki na poczatku, nie wiedzac, ze jestem w ciazy. nie poronilam. dzis mam prawie roczne dziecko :) uszy do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K"MILL"84
DZIĘKI za wypowiedzi !!!!! mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze nie sądziłam, ze taki strach i obawy ma się będąc lub przewidując ewentualną ciąże teraz rozumiem te wszytskie kobiety , czemu każdego dnia ciąży tak martwią się i drżą o swoje dzieciątko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Rrr, a jakie bralas tabletki i w ktorym tygodniu po zapłodnieniu? Bo ja nie wiedząc brałam aviomarin, z klasy C...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nic mu nie będzie. Co więcej, organizm osłabiony przez infekcję będzie miał mniej chętny do walki z "ciałem obcym" wiec nawet powinno Ci to pomóc w zagnieżdżaniu sie :-) co do samego zarodka już zagnieżdżonego to dopóki nie wytworzy się łożysko zarodek jest bardzo dobrze chroniony więc powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
Jo------anna Rrr, a jakie bralas tabletki i w ktorym tygodniu po zapłodnieniu? Bo ja nie wiedząc brałam aviomarin, z klasy C... ----- ja brałam przeciwhistaminowe, tzn. zyrtec. Mam silną alergię i nie wiedząc, że jestem juz zapłodniona dalej je łykałam przez około 2 tygodnie. Test zrobiłam prawie w dniu spodziewanej @ i odstawiłam leki momentalnie i drżałam każdego dnia. Dziecko urodziło się zdrowiusieńkie i 59 cm/3800 w 40 t.c :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Mam nadzieję, że i u mnie nie zaszkodziłam, strasznie się boję. Kropelka - skąd te wiadomości o łożysku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
http://www.babyboom.pl/ciaza/zdrowie/leki_z_kategorii_c_tylko_w_razie_koniecznosci.html ja tez z kategorii C. Codziennie 1 tab. przez 14 pierwszych dni ciąży. Mój gin mówił, że gorzej jest brać leki po 2 dniu, bo wtedy kształtują się juz zalążki narządów. Do tego czasu dziecko jest dobrze chronione. Mnie nastawiał, że albo się utrzyma, albo nie. Jak jest mocny, zdrowy zarodek to się utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Ja brałam w 8, 9, 11, 14 i 16 dniu po zapłodnieniu. Pierwszy raz tak dużo - byłam na wczasach i dużo jeździłam, a mam silną chorobę lokomocyjną. Własnie mi lekarz też mówił, że albo wóz, albo przewóz. Czyli albo jest zdrowe albo bym już dawno poroniła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
dziewczyny to znalazłam w necie i to samo mówił mi mój gin. Więc się nie martwcie :) Uszka do góry :) Mi też mówił, wszystko, albo nic. I jest wszystko :) Podatność płodu na uszkodzenie Wrażliwość płodu na działanie leków przyjmowanych przez matkę zmienia się zależnie od zaawansowania ciąży. Jest oczywiste, że nigdy nie będziemy dysponować pełnymi danymi pochodzącymi z badań wśród ludzi, nie możnabowiem przeprowadzić takich badań w warunkach kontrolowanych, jednak pewnych informacji pomocniczych mogą dostarczyć badania na zwierzętach. W okresie preimplantacyjnym i presomitowym, trwających u człowieka od dnia 0 do 18 dnia po zapłodnieniu, środki farmakologiczne działają na zasadzie "wszystko - albo - nic". Dochodzi do zakończenia ciąży tj. poronienia lub trwa ona bez przeszkód. W okresie późniejszym czyli organogenezy, między 19 a 80 dniem, dochodzi do uszkodzenia tych tkanek lub narządów, które rozwijają się najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
Jo ----- anna, w w którym tc jesteś teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
W 7, Wszystko rozwija się prawidłowo. Ale wymiotuję. Co jest ponoć dobre, bo oznacza silną ciążę. :) Czyli jak do 18, to akurat by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
no to pewnie wszystko jest ok :) Ja też wymiotowałam mocno, ale bardzo, bardzo długo. I też potem się tym zamartwiałam, czy niedożywiam dziecko, bo nawet witamin nie łykałam przez to. Ale jak widać, jeśli zarodek, a potem płód dobrze się rozwijają to wszystko i tak będzie ok, mimo, złych czynników zew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
dodam, tylko, że też wtedy miałam duzy wysiłek fizyczny - łaziłam po górach. I to plus leki myśłam, że poronię. Brzuch mnie bolał mocno do ok 13 tc. A jednak dziecko się utrzymało :) PS i też mam silną chorobę lok. ale wtedy nie wystąpiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Ja jem, i to staram się zdrowo, ale rano wymiotuję żółcią. Od 2 tygodni biorę witaminy dla kobiet w ciąży. Wymiotuję tylko rano, później mnie mdli, ale staram się jeść. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
U mnie była silniejsza, ale nie wpadłam na to, że to ciąża. Zwalałam na lot samolotem, przemęczenie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
znam to :( jak już nie miałam czym, to śliną, śluzem i żółcią i myślłąm, że flaki mi wyjdą górą ;) Ale wytrzymałam. Płakałam nad kibelkiem, że nigdy więcej ciązy! A już się zastanawiam nad kolejnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
i tak kilka razy dziennie do 5 miesiąca, a potem sporadycznie tez. Płakałam w gabinecie, że dziecko zagłodzę ;) A tu taki ładny okaz mi wyszedł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Ja z tego powodu na zwolnieniu jestem. Mimo, że to dopiero 7 tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@rrrr@@@44
ja bohatersko wytrzymałam do 4 miesiąca, bo myślałam, że przejdzie. Jak nie przeszło to posłuchałam w końcu gina i poszłam na L4. Dopiero po 5 miesiącu zaczęło się uspokajać. A tak to po 7 razy w ciągu pracy latałam pogadać z pawiami ;) Ehhhh, wspomnienia :) A teraz maleństwo sobie słodko śpi :) Życzę Ci nudnej, książkowej ciąży. I autorce tego topiku też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Dziękuje. :) Ja mam na razie na 2 tygodnie, mam nadzieje, ze pozniej wroce do pracy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×