zabawka?

Dziewczyny, kobietki! Mam 20 lat i wciąż jestem sama. Nie chodzi tu o to, że cierpię na brak powodzenia. Ale moje "powodzenie" kończy się na flirtowaniu.. Okazuje się, że Delikwent w tym samym czasie obskakiwał jeszcze Inną, która okazała się "bardziej ofiarna". Ja swoje zaufanie objawiam w dawaniu maksymalnym swoich emocji, przeżyć itp. Tamta czegoś innego. Po miesiącu od felernych zdarzeń spotyka się Delikwenta przypadkowo, a On niezmiennie prawi wiele komplementów, chce się spotkać i mówi "jaka to ja jestem wyjątkowa i że on całe życie będzie na mnie czekał". Czekał? Sam zrezygnował... Nie zrozumiem chyba nigdy.. Niestety takie sytuacje przytrafiły mi się już kilka razy.. Co ze mną jest nie tak?