Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość flo eolo

Wredna przyszła teściowa. Co o tym myślicie??

Polecane posty

Gość flo eolo

Wiem, że takich tematów było mnóstwo , ale ja bym chciała, żeby ktoś mi powiedział czy ja przesadzam czy jestem aż tak uprzedzona. Więc sytuacja wygląda tak. Jesteśmy z moim chłopakiem ładnych parę lat. Jesteśmy zaręczeni, we wrześniu ślub, mamy synka 11- miesięcznego. Pod koniec ciąży wprowadziłam się do mojego chłopaka, który mieszka z rodzicami. Wszystko było pięknie, ładnie. Z racji tego że mają 2 piętrowy dom to my mieliśmy mieć jedno piętro i tam zrobić sobie mieszkanie jak tylko będziemy chcieli, co było uzgodnione z jego rodzicami. Mieliśmy najpierw zrobić kuchnię ze względów oczywistych ( 2 piętra biegać z dzieckiem nie jest lekko). Narzeczony odkładał na wesele, a ja ze wszystkich prac dorywczych i swoich oszczędności odkładałam właśnie na tą kuchnię. Przed świętami zadecydowaliśmy, że jesteśmy gotowi na to finansowo. Narzeczony powiedział rodzicom, że chcemy już z robić tą kuchnię, bo mamy za co na to jego matka "absolutnie" z wielkim oburzeniem. Na drugi dzień kiedy M. był w pracy jego matka oznajmiła mi, że absolutnie żadnych remontów nie będzie bo ona sobie tego nie życzy. Dopiero we wrześniu się o tym pomyśli. Dodała jeszcze, że nie po to ona tylko wkładała w ten dom, żeby teraz ktoś to zniszczył wszystko. Jak odpowiedziałam jej, że nikt nic nie będzie niszczył tylko wystarczy położyć kafelki (woda jest dociągnięta) a resztą sami się zajmiemy, i że nie tak się umawialiśmy to mi odpowiedziała, że to jest jej dom i ona tu rządzi i jakiekolwiek decyzje to ona będzie podejmować i nikt inny. Dodała, że i tak musimy sobie porozmawiać bo robimy rzeczy o których ona nie wie (tzn. kupiliśmy szafkę do łazienki, szafę i sami ustaliliśmy datę ślubu i wybraliśmy lokal). Dodam, że na tym piętrze na którym my jesteśmy, ona nie mieszka, jakby nas nie było stałoby puste. Wiem zaraz mi ktoś powie, że to jej dom i ma rację. Wiem doskonale, dlatego rozmawialiśmy z nią o tym że chcemy zrobić kuchnię. I jednak coś wcześniej było ustalone. Dodam, że przyszła teściowa jest kobietą, która wielokrotnie próbowała mi narzucać swoje zdanie i decydować za mnie (oczywiście nie dałam sobie tego zrobić). Ona decyduje w domu za męża i brata narzeczonego. Odkąd ja zamieszkałam to narzeczony liczył się ze mną i to ją chyba boli, bo to ze mną rozmawiał o wszystkim. Teraz mi się wydaje, że ona myślała że mną jeszcze będzie rządzić. A skoro ja się nie daję to chodzi obrażona i nagaduje mojemu M. na mnie, przez co oczywiście między nami zaczęło się też psuć. Powiedzcie mi czy ja przesadzam?czy jestem tak uprzedzona czy mam rację z tym wszystkim? Co myślicie o tym co mi powiedziała o tym rządzeniu i decydowaniu. Bo ja osobiście poczułam się tak, jakby tam nie było dla mnie miejsca i zrozumiałam tak, że to ona będzie decydować o naszym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebiesskac
Zwiewaj stamtad, bo czeka cie jakies 30 lat zycia w stresie i nerwach. Powiedz mezowi, ze albo ty albo jego matka. Szukajcie gdzies mieszknia. Masz calkowita racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfmoafma
Jak słusznie zauważyłaś- to jest jej dom i ona tu rządzi. Niestety, sami się zdecydowaliście na mieszkanie z teściami co dla mnie jest bardzo głupim pomysłem i sprawdza się być może w 1% przypadków. Ja mam super teściów, naprawdę wspaniali ludzie, ale mimo wszysttko nie wyobrażam sobie, zebyśmy mieli z nimi dzielić dom. Teściowa może i nie zachowała się zbyt elegancko wczesniej ustalając co innego, ale miała takie prawo niestety. Dopoki będziecie chcieli żyć pod jej dachem, musicie się godzić na wszystkie jej zasady. Dlatego warto jest jednak żyć na swoim, mieć swoje zasady i własne gospodarstwo domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
już przez ten rok odczułam życie w stresie i nerwach dlatego postanowiłam, że wyprowadzę się bez względu na to czy z narzeczonym czy bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchania to tylko pretekst
Ona chce udowodnić kto rzadzi,a,że synek już jej nie słucha-to chce pokazać swóją władzę na innym polu, Ja mam podobnie z moja tesciową, chora baba-strasznie mnie denerwuje, nie mieszkamy z Nią,ale ciagle się wtrąca itd, wszystko nie pasuje i ciagle mi docina, np kupilismy sobie pieska- nauczyłam szczeniaczka komendy" podaj łapke, pojechalismy w odwiedziny na obiad ,i ja bawiłam się z pieskiem, po czym sczeniak do niej podszedł i dawał łapke a ona :" ooo nie piesku,ja nie jestem Twoją koleżanką ani popychadłem"...sugerując tym samym,że popychadłem ja jestem....szczęka mi opadła...i tak jest ciagle, traktuje mojego męża-prawie trzydziestolatka jak dziecko, gdy jest chory itd, no mówię Wam spotkania z tą kobietą są traumatyczne i nieprzyjemne.Strasznie krytykuje itd.Na początku chcialam sie zaprzyjaznic,ale wszystkie próby niestety się nie powiodły i jest coraz gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natala.,.,.()
W calosci zgadzam sie z toba tesciowa jest zazdrosna ze maz liczy sie z twoim zdaniem a nie z jej i bedzie ci dokuczac az dopnie menda swego. Wiem co czujesz bo moja jest taka sama do mnie ladnie gada a za plecami oczernia i lata kolomnie jak kase mam bo mysli ze jej dam nawet jak zakupy zrobie to patrzy co mam we workach kiedys ja przylapalam jak mi w lodwce grzebie i ukradla mi jogurty ktore kupilam dla dzieci suka niecierpie jej. Badz twarda i niedaj sie. Zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
sfmoafma rozumiem Cię. Zasady zasadami, ja ich przestrzegam, przez ten rok czasu zaciskałam zęby ilekroć było coś nie po mojej myśli, nie odzywałam się. Ale ona nie ma prawa mną rządzić bo nie jestem jej dzieckiem. W dodatku jeszcze ostatnio zastanawiała się co zrobić mojemu synowi na roczek, jaki tort i kogo zaprosić pomimo tego, że ja jasno zakomunikowałam, że to my- rodzice robimy dziecku roczek. Ona się po prostu nie liczy ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfmoafma
No to masz prostą odpowiedź :) Tobą nie ma prawa rządzić, ale swoim domem- jak najbardziej. Może być wredna, władcza itp. Jest jedyne rozwiazanie- zamieszkać na swoim, wówczas nie będzie miała prawa się wtrącać, a jeśli to zrobi to wówczas Wy będziecie mogli się przeciwstawić. Jesli nie zdecydujecie się wyprowadzić, to niestety uważam, że jest bardzo duża szansa, że relacje z teściową zniszczą Wasz związek. Tak jak napisałam, ja mam super teściów, ale uważam, że każdy powinien prowadzić własny dom/mieszkanie i decydować o nim bez konfliktu z drugą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma takich pieniędzy na tym
świecie, za które zgodziłabym się zamieszkać z własna teściową:O po co Ci to? po co u niej zamieszkałaś? nie lepiej przeznaczyć kasę na SWOJE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaaaaaa
uciekaj szkole to ona da ci dopiero po slubie a i twoj maz bedzie bardziej sklonny sluchac mamusi tez mam tesciowa despotke wiele zla przez to bylo wytrzymalam z nia pol roku po slubie a jeszcze nie pokazala wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchania to tylko pretekst
wynajmijcie mieszkania i tyle :P niema sie co zastanawiać- a potem w odwiedziny niech synus sam przyjezdza, ja do swojej tylko na święta jeżdzę-bo chcę być z mężem...a powiem Wam ,że to zawsze najgorszy czas dla mnie :P siedzę jak na skaraniu :P i ściskam mojego pod stołem,żebysmy już wychodzili :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
Może i dopnie swego ale ja też dopnę swego i ona może bardzo rzadko widzieć swojego wnuka. Nie jestem wredną osobą, ale jak ktoś mnie tak traktuje jak powietrze to się aż we mnie gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaaaaaa
uwierz mi taka wojna to nie jest latwa sprawa bardzo wykancza psychicznie mimo ze udajesz ze jes ci z tym ok ile sie znasz z ojcem dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
Dlaczego nie zamieszkaliśmy od razu na swoim? Bo nas tak od razu nie było stać. Nie remontowaliśmy nic przez ten rok, bo ja też z jednej strony chciałam zobaczyć jak to do końca będzie, kiedy tak na prawdę teściowa pokaże swoje oblicze. I zobaczyłam. Dzięki temu zaoszczędzone pieniądze mogę przeznaczyć na co innego A między nami faktycznie już zaczęło się psuć. Dlatego już w rozmowie wczoraj postawiłam warunek, albo wynajmiemy jakieś mieszkanie albo ja wracam do swoich rodziców a on zostaje z mamusią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
Doskonale wiem, że to niszczy psychicznie. Już to czuję po sobie... Nawet mam zamiar iść do psychologa... Znamy się w sumie prawie od dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsumie napisze tak
jej dom i rzadzi i mysle ,ze bedzie rzadzila zawsze , wiec lepiej nie wkladac w ten dom pienidzy tylko myslec o kupnie swojego . Ona sie zawsze bedzie wpierdalac i zawsze ci bedzie wypominac ze nie jestes u siebie . Szkoda pieniedzy , pomyslcie o kupnie wlasnego , moze na kredyt. Co do lokalu , daty slubu i innych rzeczy , to juz przesada, ona nie ma nic do gadania , bo to wasze sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
Wiem, że nie ma nic do gadania, ale jak już zdążyłam zauważyć ona chce o wszystkim decydować, a w tej sprawie to została postawiona przed faktem dokonanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsumie napisze tak
twoj maz musi byc za toba i za kazdym razem jak ona sie wpieprza mowic jej ze to wasze sprawyi wy decydujecie . Jesli ona na ciebie naskoczy on powinien cie bronic i stac za toba. Co do mieszkania , nie pakuj sie w to , tylko kase stracicie , bo i tak wczesniej czy pozniej stamtad uciekniesz , stracicie tylko kase wlozona w remont . Lepiej od razu inwestowac w swoje . Niewazne ile tam wydacie , ile wlozycie ona zawsze bedzie uwazala ,ze to jej dom i nie masz nic do gadania , zawsze cie bedzie wypominac , nmie traccie pieniedzy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo eolo
Tak tylko ona zawsze do mnie cokolwiek mówi jak jego nie ma w domu jak jest w pracy. Tak przy nim nic nie powie. Wczoraj bardzo się zdziwiła że ja nie przemilczałam, tylko zareagowałam. Przez co dzisiaj oczywiście nie rozmawia ze mną zwalając na ból głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasne, ale własne mieszkanie
zgadzam się z dziewczynami, które pisały - wyprowadź się, bo będzie coraz gorzej. Nie zgadzam się jednak z tym co Ty napisałaś: flo eolo Może i dopnie swego ale ja też dopnę swego i ona może bardzo rzadko widzieć swojego wnuka. Nie jestem wredną osobą, ale jak ktoś mnie tak traktuje jak powietrze to się aż we mnie gotuje. Nie rób z dziecka karty przetargowej w konflikcie z teściową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaaaaaa
jak czytam co piszesz to sie ciesze ze odeszlam od meza i od tesciowej a u ciebie kiedy slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśka;)
uuuuuuuuciekaj z tego domu jak najszybciej ! miałam podobnie najpierw było proszenie ze strony teściów żebyśmy mieszkali z nimi bo sami nie dają rady z opłatami (tesć był na zasiłku przedemerytalnym i dostawał marne grosze ) zapisali na nas dom wszystko pięknie ładnie miało być dopuki nie urodził się nasz synek niby powinny to być najpiękniejsze dni mojego życia a ciągle słyszałam tylko co robie źle co nie tak i nawet jak robiłam wszystko tak jak pokazała moja wszechwiedząca teściowa to i tak było źle i przewijałam źle gotowałam źle sprzątałam źle mąż oczywiście stał zawsze po mojej stronie ale po kilku miesiącach byłam już tak sfrustrowana że zaczęło się psuć między nami i któregoś dnia powiedziałam że albo się wyprowadzamy albo rozstajemy. wiadomo że dużo nas to kosztowało wzieliśmy kredyt ale mam swój dom i odziwo mojej teściowej jeste posprzątane ugotowane dziecko zadbane a mąż na zagłodzonego nie wygląda sama decydyje o której wstane kiedy będę sprzątać a kiedy gotować i nikt mi nie stoji nad uchem i nie ględzi i zawsze będę tego zdanie że młodzi jak najdalej od rodziców!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsumie napisze tak
nie myslcie o tym domu , dom jest jej , zawsze bedzie i ona nigdy nie powie ,ze chociaz polowa jest wasza . Nie warto leciec na dom i na to ze finansowo bedzie latwiej , bo bedzie gorzej w innej dziedzinie zycia . Nie warto , ewakuluj sie zanim nie bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmykaj z tamtąd w podskokach. Ja 3 miesiace po slubie tez wyprowadziłam sie od tesciów-rozwalali nasze małzenstwo-co wynikło?? Odwiedzam ich 1-2 dni w roku-wielkanoc i b. narodzenie. A jesli pojawi sie dziecko to beda musieli sobie zasłuzyc zeby je ogladac ;) Jestem z natury przyjazna ale nie jak ktos mi sie wpier** w małżenstwo. Teraz jak jestesmy juz prawie na swoim(niedługo wprowadzamy sie do wlasnego mieszkania jest o niebo lepiej. Raz od tamtego czasu sie poprzytkalismy i to o jakis drobiazg a tak to sielanka i co najwazniejsze SWOBODA. Chwilowo wynajmujemy u znajomych wiec za grosze bo tamto wykanczamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czas szukać własnego lok
alu, ja też mieszkam z synem i synowa, sytuacja troche podobna, młodzi również mają piętro i urządzili tam kuchnię.ale: 1.od razu wszystko ustaliliśmy jak będzie wyglądało wspólne mieszkanie i sie nie wtrącamy! kuchnie urządzili sobie wg własnego pomysłu, my z męzem mamy starodawną bo kochamy antyki oni chrom, stal i plastik i powiem wam ze śliczna jest choć ja bym takiej nie chciała,jak się urządzali to daliśmy im parę złotych a ja sie umówiłam z synową w ramach prezentu ze wybierze sobie parę rzeczy do kuchni w sklepie z dodatkami a ja zapłace i tak zrobiłam i ani słówka nie powiedziałam ze straaasznie drogo, ale byli tacy szczęsliwi.... 2. na góre wchodzę do nich owszem, do łazienki, mamy 2, ale na dole tylko prysznic a ja kocham wannę, do ich pokoi bez pukania-nigdy! nawet do syna jak jeszcze mieszkał sam i miał 17-18 lat pukałam bo bardzo cenie prywatność, 3.nigdy nie wtrącamy SIE DO TEGO JAK URZĄDAJA SWOJA CZĘŚC DOMU, NIE nasza SPRAWA,czasem w miare możliwości dołożymy z mężem parę złotych ale to prezent i oni mają być zadowoleni, 4,nigdy nie pytam dokąd idą,skąd wracaja co to ,kto itp, gotujemy osobno, łazienki są 2, czasem przez cały dzień tylko dzieńdobry zamienimy a czasem Kasia schodzi na dół i parę godzin ze mna przegada jak akurat obie mamy wolne, 5.pomagamy jak poproszą, odpowiadamy jak zapytają mysle że moja synowa mnie lubi, jest miła, sympatyczna, mam tylko jednego syna,zależy mi zeby był szczęsliwy a on ja kocha, oni też sa zgodni, jak puszczają muzykę to zamykają drzwi zeby nie było słychać, moze wyciszymy wejscie na górę zresztą, zawsze są mile widziani jak chcą zejśc ale wspólne obiady, kolacje to rzadkośc bo wiem ze musza pobyc ze sobą sami, ostatni coś słyszę ze planują dziecko, że chcieliby, super! o wyprowadzce ani słowa, mysle że im dobrze, ja jestem zadowolona, syn ma fajna żone, ja mam drugie dziecko, teściowie też sympatyczni moja znajoma sie kiedys zdziwiła bo przyszła do mnie i była ciekawa jak sie młodzi urządzili a ja nie zgodziłam sie jej zaprowadzic na góre bo sie wcześnie z synowa nie umawiałam a ona że to mój dom i jak sobie mogę na to pozwolić,owszem dom na razie formalnie mój, potem i tak będzie młodych ale oni mieszkają U SIEBIE, nie na komornem i już, jeśli twoi teściowie tego nie rozumieją to nie wrózę dobrze małżeństwu, to są delikatne sprawy, dziewczyna wprowadza sie do obcych ludzi, nie ma na poczatku swoich rzeczy, wszyscy jakoś poukładani a ona musi sie przystosować, postępujemy wobec Kasi tak jak chciałabym zeby mojego syna teściowie traktowali, martwiłam sie trochę o to wspólne mieszkanie ale na razie....odpukać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czas szukać własnego lok
i jeszcze wam powiem ze nie rozumiem tego wtrącania sie, odpadła mi góra domu do sprzątania i baaardzo dobrze, pewnie bym protestowała gdyby dach zwalili, ha,ha atak co mnie ich meble obchodza? urządzili swoja cześć zupełnie inaczej, wiadomo inny gust,inny wiek,na poczatku na górze troche mebli było i różnych pierdół umówiliśmy sie ze zostawią to co im się podoba, resztę sprzedadza( to była syna własnośc) albo na strych wstawią, i tak zrobili, tylko kwiatki synowa wzięła wszystkie i jeszcze z z dołu mi podebrała bo lubi, ja też, chętnie dołożyłam parę drobiazgów, teraz na różne uroczystości dostaję storczyki uwielbiam je, mieliśmy sporo kasy odłożonej na mieszkanie dla syna gdyby nie chcieli mieszkać młodzi z nami, umówiliśmy sie ze spróbujemy i udało sie, mam nadzieję ze zostaną,lubię wiedzieć że mam ich blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze że w pani tyle taktu i dobrego wychowania-zwracam sie tak bo pewnie jestem dwa razy mlodsza ;) chciałabym miec taka tesciowa-ale cóż ineczej sie potoczyło, moja teściowa nigdy nie zapukała, grzebała mi w garach, przychodzili z teściem na gore do nas kilka razy dziennie , teść jak znikałam w lazience chodzil po pokoju i zaglądal w rogi-raz go nakrylam. Jak syn wychodzil pomoc na podworku(maja gospodarstwo) to tesć gadal mu na mnie ze brudas(pranie robie dopiero wtedy jak sie nazbiera caly kosz i umowa ze zmywamy na wieczor codziennie sie zmieniamy- i odkurzanie jest co 3 dzien. kurze wycieram co 2 dzien) nie pracowalam 1,5 miesiaca bo poprostu nie przedluzyli mi umowy i wtedy dopiero bylo-teść jechal na mnie do syna ze ja nierob ze dobrze ze ty jej bahora nje zrobiles bo bys sie zajebał na dwa darmozjady pracowac, ta twoja zona to jest nic nie warta ty moglbys znalezc sobie zone z nadzianymi rodzicami by ci pomogli dom zbudowac i moze samochod kupili ( jezdzimy jednym moim) a nie taka z choloty sobie wziąles-moi rodzice to nauczyciele. Jak to uslyszalam miarka SIE przebrala. Walizki bus i przeprowadzka. w dwa dni juz tam nas nie bylo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam ze to bylo 1,5 miesiaca po slubie. Teraz pracuje normalnie i mąż tez. Jestesmy od nikogo niezalezni. Niestety tych zlych wspomnien nikt mi nie wymarze ;/ dlatego nie wahajcie sie wyprowadzić-stres nie konczy sie z dniem pojscia na swoje-mnie trzymalo kilka miesiecy-nie moglam spac budzilam sie w nocy chodzilam zdenerwowana i snily mi sie koszmary (naprawde) i wypadaly mi wlosy. W związku z tym gospodarstwem to przysnila mi sie raz taka ogromna swinia-wielka jak wieloryb ktorej nie moglam przejsc ani przeskoczyc zeby dostac sie o męża. MASAKRA JAKAŚ;/ to moze smieszne ale mi do smiechu nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×