Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RoBert***

Chyba już mi nie zależy

Polecane posty

Oki. Mam pytanie. Czy o tym wszystkim co opisałeś tutaj na forum powiedziałeś jej? Czy przeprowadziłeś z nią poważną rozmowę na ten temat? Bo ogólnie ja ciebie rozumiem i uważam, że masz rację. Uważam, że to tez fajnie, że ona chce ciebie gdzieś wyciagnąć np. do kina bo o związek trzeba dbać. Chyba nie chciałbyś aby twoje zycie ograniczało sie do spania, jedzenia i pracy. Wybrała zły dzień, byłes akurat zapracowany? Powiedziałes jej o tym? Fajnie jest od czasu do czasu spotkac się ze znajmymi (przynajmnije tak mi sie wydaje). Byłes akurat wtedy padniety? Może w takim razie zaproponuj aby takie spotkania ustalać tydzień wczesniej abyś wyraził zgode. Wydaje mi sie, że się dziewczyna troche stara. Przynajmniej tak wnioskuje. Natomiast jesli o tym wszystkim z nią rozmawiałeś a ona nie reaguje to masz poważny problem. Natomiast co od tej konkretnej sytuacji z jedzeniem to ja bym zachowała sie tak samo jak ona. Wyobraź sobie, że ty głodny czekasz jak ona wróci z zakupami by zrobic póxna kolacje. Wraca i oświadcza, że ona już była w restaracji zjadła a ty jak chcesz to szukaj jakiegos sklepu czynnego 24 godziny na dobę i zrób sobie jeść. Jak ty bys sie poczuł w takiej sytuacji? Gdybyś wychodząc powiedział jej, że niech sama zrobi sobie zakupy a ty idziesz zjeść to restauracji czy baru to takie zachowanie byłoby jw miare fair bo uprzedzasz ją, że nie ma co na ciebie czekać i niech sama pomysli co zje. Więc powtarzam, że naprawde ogólnie masz 100% rację i z tymi zakupami też ale twoje zachowanie, twoja reakcja naprawdę była podła i niefair w stosunku do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
Ona ma 27, ja 31 To prawda, ze bardzo się starałem, może za bardzo. Wynika to również z tego, że straciłem dość szybko rodziców i zmuszony byłem dbać o młodszego brata. Formalnie byliśmy pod opieką babci, ale tak naprawdę to ja byłem " głową rodziny", ja dbałem o potrzeby brata i babci. Babcia, kochana osoba, ale całe życie mieszkała na głuchej wsi. W nowej sytuacji nie bardzo sobie radziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze zrobil, niech sie nauczy ,z enie tylko sie ona liczy i jej potrzeby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robert , starales sie nia zaopiekowac ale ilez mozna , cos za cos , wic dobrze to teraz wyszlo , jaka ona jest , ma 27 lat , no szok , nierozwinieta panna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze jest szansa , ze sie zmieni. Tylko zmien taktyke na bardziej stanowcza;) obecna sytuacja jest glupia, bo ja na Twoim miejscu bym sie wkur. ale na Jej miejscu tez, ale tylko dlatego, ze musiala na Ciebie czekac . Mogles powiedziec, ze skoro nie ma jedzenia to idziesz cos zjesc bo pracujesz 12 h na dobe i po powrocie do domu marzysz chociaz o kanapce zjedzonej w spokoju. Tatus wtraca sie niepotrzebnie, ale moze tatus jest w miare ok i pogadacie jak ludzie, powiesz mu co myslisz i On jej to przekaze? sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze prosi tatusia na posrednika...no ludzie dajcie spokoj. Ona sie nazywa partnerka doroslego mezczyzny? Ty chyba sobie wziales dzieciaka na glowe...Uciekaj jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba 27-letnia już się nie zmieni. będzie tylko gorzej. rozleniwi się jeszcze bardziej, a po ślubie przytyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jasne, ze jest szansa , ze sie zmieni." taka sama jak to, że autor wygra w totka i zostanie milionerem. szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robciu, posluchaj starszych kolezanek jak nie chcesz miec w domu sajgonu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
A kluski śląskie robię, rolady i modrą kapustę również, makówki i ciapkapustę z żeberkami też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uwazam, ze jest szansa , ze sie zmieni. Moze autor byl zbyt dobry dla partnerki i gdy poczuje, ze moze go stracic, cos sobie przemysli. Zmieniamy sie cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
Natomiast co od tej konkretnej sytuacji z jedzeniem to ja bym zachowała sie tak samo jak ona. Przepraszam a co " jaśnie pani Robertowa"robiła przez cały dzień, malowała paznokcie, faceta po 12 godzinach pracy wysyła po makaron i ser, jak dobrze by poszło to dokupił by jeszcze śmietanę i na wiadomości mieliby obiad. Miał się prawo wkurzyć i trzasnąć drzwiami, własnie dobrze zrobił, kubeł zimnej wody przyda się tej pannie na głowę, nawet sama nie umie załatwić swoich spraw tylko wysyła tatusia, prawie 30 na karku a dziewczyna która jest autorką wcześniejszego postu ma 21 lat i zachowuje się jak dojrzała kobieta, dobrze zrobiłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annambaba
słuchaj albo to kończysz póki jeszcze oboje macie szanse na ułożenie sobie zycia i znalezienie partnerów którzy was pokochają albo decydujesz się na trwały związek pełen wyrzeczeń, monotonni, nerwó, radości, namiętności, nudy, rutyny, kłótni, godzenia się i tak w kółko bo każdy związek prędzej czy później tak wygląda. Albo to ta z którą chcesz przejść przez życie albo nie i poszukaj takiej z którą łatwiej pzyjdzie ci godzenie się z szarą rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A kluski śląskie robię, rolady i modrą kapustę również, makówki i ciapkapustę z żeberkami też. " to po co ci kobieta? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamkną nam kafaterie? w najlepszym wypadku będzie ścisła inwigilacja i kary za jakiekolwiek złamanie zasad ACTA koniecznie przeczytajcie http://www.tvn24.pl/0 ,1732146,0,1,polska-podpisze-kontrowersyjne-acta-wolnosc -sieci-zagrozona,wiadomosc.html !!! 26 stycznia chcą nam ograniczyć wolność NIE BĄDŹMY BIERNI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie --- źle mnie zrozumiałaś. Nie bronie jej w sensie, że miała racje, że nie zrobiła wcześniej zakupów i chciała go wysłać, bo nie miała. Powinna przygotować mu obiad, który powinien na niego czekać ja on wróci z pracy. Co do tego się zgadzam. To, że nie poszedł po te zakupy a poszedł się najeść do restauracji też mogę zrozumieć i się nie obrazić. Ale to, ze zrobił nie informując ją o tym by taka mogła tez pomyśleć o sobie jest już zachowaniem poniżej pasa. Wszystko ma swoje granice. Czy jest jak ja nazywacie „księżniczką czy nie, nie ma tu znaczenia. Każdy człowiek ma uczucia ona tez nie zaleznie od tego jak bardzo jest rozpieszczona. On w ten sposób pokazał jej, że nie ma dla niej szacunku, że może ją karać jak uzna za stosowne. Bronie jej tylko w tej konkretnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka nad iiiiiiiiiiiiiiiiiii
Boże no przecież przestałeś ją kochać proste jak drut jasne jak słońce :o zostało przywiązane i przyjaźń. Gdyby to była nowo poznana dziewczyna która by ci się nieziemsko podobała i byłaby to pierwsza faza zauroczenia to biegłbyś po ten makaron jak szalony i przyniósłbyś jej go w zębach a potem przytulał i kochał się z nią całą noc. A że to już jest związek z jakimś tam stażem i zdążyła wkraść się rutyna to nie dostrzegasz tego co mogłoby być gdybyś to jedzenie przyniósł (kolacja, miłe spędzenie czasu, seks) ale dostrzegasz bardziej to że ona jest leniwa, że cię zaniedbuje, że się nei stara żeby tobie było dobrze ... choć zupełnie się z tym nie zgadzam i uważam że o ile ona mogłaby zrobić te zakupy to ty zachowałeś się beznadziejne idąc coś zjeść na miesćie nie informując jej nawet o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
Alexxxejia Autor wyraźnie napisał że zawsze po powrocie z pracy, lub prawie zawsze słyszał tylko jedno" dobrze że jesteś", " musimy coś załatwić" , jak również napisał że rzadko kiedy słyszał " o cieszę się że już jesteś" , ona go traktuje podmiotowo, w takim razie się pytam gdzie tu miejsce na jego uczucia? Stało się facet normalnie nie wytrzymał, on też ma uczucia i swoją granicę wytrzymałości. Rozmawiał wiele, nie dało efektu, więc może terapia szokowa podziała. Uciekam dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
Alexxxjia napisałaś: Natomiast co od tej konkretnej sytuacji z jedzeniem to ja bym zachowała sie tak samo jak ona. Wyobraź sobie, że ty głodny czekasz jak ona wróci z zakupami by zrobic póxna kolacje. Wraca i oświadcza, że ona już była w restaracji zjadła a ty jak chcesz to szukaj jakiegos sklepu czynnego 24 godziny na dobę i zrób sobie jeść. Jak ty bys sie poczuł w takiej sytuacji? Ok, zgoda, ale pod warunkiem, że w lodówce tylko światło jest. A lodówka pusta nie jest, jest ser, wędlina, warzywa, w zamrażarce mięso, jest kasza, są ziemniaki, jest pieczywo - nie ma makaronu i po ten makaron ja mam biec szybciutko do sklepu. Raz w tygodniu robimy większe zakupy , o makaronie zapomnieliśmy, ale można było ugotować np ryż. Tak, o tym wszystkim nie raz rozmawialiśmy, ja też lubię towarzystwo i chętnie gdzieś wychodzę, ale głównie w weekendy. Ona nie potrafi zrozumieć, że w tygodniu muszę wstać o 5.30 do pracy i powroty po północy nie wchodzą w grę. Na kinie nie kończy się, ona jeszcze chciałaby ze znajomymi wdepnąć do baru na pogawędki, tłumaczenie, że jutro do pracy jakoś nie dociera. Oj, raz możesz poświęcić się i niedospać. Owszem, mogę, ale ile razy w tygodniu? Ona zdąży się wyspać, zazwyczaj chodzi na późniejsze godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robercie ja naprawdę uważam, że masz całkowitą rację a winna jest po jej stronie prócz niepoinformowania jej przez ciebie, że idziesz do restauracji i makaronu kupować nie będziesz. Zacząłeś wpis od tej sytuacji to ja ci odpowiedziałam na ta konkretną sytuację. Gdybyś ją poinformował, że tak zrobisz to wszystko z twojej strony byłoby okej. Po prostu uważam, że nie należy świadomie okłamywac drugiej osoby by sprawic jej przykroś. Nawet jeśli ona ci cos takiego zrobiła to nie znaczy, ze masz znizac się to takiego poziomu. To nie znaczy, że cię potępiam bo rozumiem, że (przynajmniej tak zakładam) byłes padnięty, zmeczony, miałeś nadzieje na spokój po powrocie a tu taka sytuacja. Ponisły cie emocje, nie wytrzymałes itp. To ludzkie. Ja tez nie jestem osoba idealną, tez popełniam błedy. Natomiast co to samego związku to ci gorąco współczuje. Z tego co piszesz to naprwde super z ciebie facet i nie jedna chciałaby mieć takiego chłopaka przy swoim boku. Masz cieżka decyzje do podjecia i gorąco ci współczuje bo nie jest ona łatwa. Może zacznijcie mieszkac osobno, zobaczysz czy będzie ci jej brakować. Musisz sobie też zadać pytanie czy gdyby co jestes gotowy być sam? Możesz tez niestety trafić na jeszcze gorszą wersje niż ona ale możesz też trafić na o wiele lepsza wersje niż ona. W życiu róznie się układa. Co ja bym ci poleciła Podejmuj takie decyzje bys był szczęsliwy bo to jest najważniejsze. Podobno najwazniejsza w życiu jest miłość. Ja uważam, że szczęście. Mi miłośc dała bardzo duzo cierpienia i nieszczęścia bo była jedno strona. Więc miłość i szczęście nie zawsze Ida w parze. Ogólnie życzę ci powodzenia. Fajny z ciebie chłopak i życze ci byś skończył z osoba z którą będziesz szczęsliwy!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
nie, nie jestem biedny, ale chyba powoli mi się oczy otwierają. Mieszkamy dopiero od pól roku razem i wychodzą takie kwiatki. Wcześniej tego nie było widać, spotykaliśmy się przeważnie w weekendy, razem wszystko robiliśmy. W tygodniu też od czasu do czasu, ale zazwyczaj ona wówczas u mnie nocowała, rano ja do pracy, ona wracała do domu. Dziękuję wszystkim za opinię, zobaczę co przyniesie jutrzejszy dzień. Kocham ją i jeszcze mam nadzieję, że nam się ułoży. Ona też może zastanowiła się nad naszym związkiem.Swoich rzeczy nie zabrała, klucz do domu ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poknjhba
faktycznie ona nie szanuje ani Twojego czasu ani Ciebie, może ona nie zdaje sobie z tego sprawy więc jej to dosadnie uświadom. Sam fakt że biegnie do rodziców jak coś się dzieje i tatuś do Ciebie wydzwania świadczy o tym że jest potfornie rozpieszczona :o Jak ją kochasz to porozmawiaj z nią powaznie zobacz czy się zmieniła i zrozumiała naprawdę o co chodzi czy nadal zachowuje się jak mała dziewczynka i chce mieć wszystko zaraz i natychmiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj
robercie, czytalam tylko to co ty napisales, sorry , ze nie wszystkie wypowiedzi, wg mnie to tylko kwestia nie dogadania sie. np. moj maz tez pracuje po 12 h i tez wymagam zeby mi pomogl, chociaz w jednej czynnosci (ja tez pracuje tylko, ze 8 godzin i nie jest to ciezka praca). on tez sie buntuje, ale mi pomaga. ale wiem, ze w tygodniu nie mozemy sie spotykac ze znajomymi do pozna. uzgadniam z nim, ze ja gotuje w dni tygodniu a on w weekendy, po prostu sprobuj z nia porozmawiac, a nawet z jej ojcem, po prostu wytlumacz mu to, powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
Alexxxjia Już miałem odejść od komputera, ale jeszcze Ci odpowiem. Ja wychodząc z domu nie wiedziałem, że pójdę do knajpy na obiad. Już w progu dostałem worek ze śmieciami i polecenie, tak polecenie! idź kup makaron, ser feta, zrobimy kolację i poszedłem. Śmieci wyrzuciłem, poszedłem do sklepu, ale tam już nie dotarłem. Wiesz co pomyślałem? Najprawdopodobniej będę to musiał jeszcze ugotować! Nie ma sprawy, ugotuję, ale czy akurat To! Przecież w domu są inne produkty! Głodny byłem jak wilk, śniadanie zjadłem, w pracy kanapki [sam sobie zrobiłem]. Niestety, bufetu u nas nie ma, a ja nie mam żadnej możliwości wyskoczenia z pracy na gorący posiłek. Nie powiem, liczyłem, że w domu coś gorącego zjem, w poniedziałki moja pani nie pracuje. Niech ona też trochę głową ruszy - pieniądze, które zarabia wydaje tylko na siebie. Nie dokłada się do niczego [nie wymagałem nigdy], nie ograniczam jej w niczym, nie kontroluję jej wydatków. Nie chce jej się ugotować obiadu, niech nie je. Właśnie o tym sobie pomyślałem wówczas. Bardziej ją chyba jednak zabolał fakt, że po powrocie do domu nie reagowałem na jej płacz i fochy, wyrzuty. Bałem się, że powiem jej coś przykrego, wolałem wyjść do innego pokoju. Zamknięte drzwi dopełniły całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trzeba było na końcu, jak juz zjadłes ten obiad w restaracji, przynieść do domu ten makaron. Nie mogłaby ci nic zarzucić. Śmieci wyrzucone ---wyrzucone, makaron kupiony--- kupiony. Przecież nie prosiła abys to zrobił w pięć minut a miałbyś czyste sumienie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoBert***
O tym nie pomyślałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj
robercie,, ja wiem np, ze mam slabszy organizm i szybciej sie mecze. moj maz wie o tym, ale stara sie o tym zapominac. porozmawiaj z nai, czy wraca z pracy zmeczona (chociazby jak by nic nie robila), czy ma chec wysc z wami obojga itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×