Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczurrrrrrrrrrka76757

przez brak pracy się rozstaniemy :)

Polecane posty

Gość szczurrrrrrrrrrka76757

nieźle, przez brak pracy rozstanę się z facetem.. too ja nie pracuje i mam problem ze znalezieniem pracy..muszę iść i łatwić jakieś mieszkanie..na początek darmowe.. ale mi niedobrze z nerwów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darmowe mieszkanie? rozumem ni
e grzeszysz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez brak pracy rozstanie? Nie rozumiem tego. To ten fakt jest ważniejszy od uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
darmowe u kogoś znajomego czy coś.. bo gdzie mam pójść ?? pod most nie pójdę.. a do pierwszej wypłaty to będzie miesiąc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednostka owjskowa
ale za to masz czas na kafe i to sie liczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eyttrytrhgfh
to jak mialas prace to bylo super, mieszkaliscie razem, dupsko mu dawalas, a jak starcilas prace to cie wywala z domu? potraktowal cie jak dziwkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
dziś byłam na rozmowie o pracę, poszło mi raczej dobrze i mam czekać tydzień, ale w moim rodzinnym mieście mam pewną prace w postaci stażu u koleżanki... jeżeli się nie odezwą do mnie i mi facet po tygodniu powie..to jednak wracaj tam skąd przyszłaś to nie wiem czy koleżanka będzie trzymała dla mnie miejsce.. dlatego mam ciężki dylemat.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można się rozstać przez brak pracy? Brak uczucia, to rozumiem ... ale pracy?! To co to za związek był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
no to jest najlepsze..właśnie że jak miałam prace to było ok... żebym miała jeszcze gdzie wrócić.. dla niego zostawiłam dom rodzinny do którego nie mam powrotu już.. tak wiem..jestem dziwką.. 2 lata mieszkamy razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli przze brak pracy rozpada sie związek, to znaczy, że to i tak było bez pszyłości. Takze lepiej się od niego definitywnie uwolnić i zacząć swoje nowe życie, masz w ten sposób szansę,że jeszcze je sobie poukładasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
ja go kocham bardzo..on mi tez mówi że kocha.. ale ja bym nie potrafiła kogoś wyrzucić z mieszkania...tzn kazać jechać do pracy do dawnego miasta i mieszkać po kumplach..po prostu nie umiałabym tak powiedzieć osobie która kocham.. ale... wiece pracy szukam długo..dziś pojawiła się iskra nadziei... to jest chłopak chyba który jest chłopakiem jak jest dobrze... bo jak jest problem to odesłać do domu najlepiej...tzn do domu koleżanek i kolegów.. koooorwa nie chce mi się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
ogólnie to...nie ot że na zawsze koniec ... teoretycznie do września.. a od września niby mój powrót tu do niego bo od września mam rentę bo idę do szkoły i będę miała stały dochód.. ale ja wiem że jak wyjadę to w ten sposób będzie mi tylko łatwiej uwolnić się z od niego i na pewno z tego skorzystam... :) na pewno nie będę z takim człowiekiem..z chwila mojego wyjazdu tam ja nie znam tego pana... niestety, ale wolę mieć faceta na miejscu a nie na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
kooorwa żebym ja się musiała wyżalać na forum... jestem skończonym dnem..:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem sytuacje, kiedy jedna z stron nie szuka pracy, siedzi na dupsku i liczy, że druga osoba będzie ją utrzymywać.Taki układ nie ma przyszłości, nawet jak sie ludzie kochają.Ale z tego co widze,to się starasz, więc wróć do siebie, bo Twój chłopak jest nie fer, o ile naprawde szukasz pracy, a nie udajesz ze szukasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co piszesz, to pokazuje, że jego słowa są pustymi słowami. Jeśli ktoś mówi, że kocha i tak postępuje, to po prostu kłamie. Ja sobie nie wyobrażam, jak tak można powiedzieć swojej partnerce. Widocznie byłaś mu potrzebna do czego innego, a jak nie ma pieniędzy, to mu się nie kalkuluje - może to brutalne, ale tak to wygląda. Możesz go kochać, ale głupio byś zrobiła chcąc dalej z nim być, bo to jest bez przyszłości. NIe marnuj sobie życia, zacznij walczyć o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
wiem.. ja to wiem...to jest najlepsze nie wiem czemu ale trudno mi odejść od niego wiem, że jak jutro np stąd wyjadę to będzie mi łatwiej bo będę miała w okół siebie dobrych ludzi którzy mnie wesprą bo znajomych mam na prawdę wartościowych.. no dziś byłam na rozmowie.. jako jedyna z grupy chyba 20 osób przeszłam pozytywnie rekrutacje..ale i tak muszę czekać na telefon bo jeszcze mają inne osoby sprawdzić do końca tygodnia..boje się, że bedzi etak że oni nie zadzwonią...a facet mi powie lepiej jedź bo tu nie znajdziesz pracy.. wiem że jak wyjadę to nie wrócę tu na sto procent..ja nie jestem zabawką która sobie jeździ z kąta w kąt..z jednego domu do drugiego..jak sobie poradzę znów sama w innym mieście to po co mam wracać znów do tego samego..i tak uczucie z jego strony chyba wygasło.. kto by chciał wracać w takiej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
miał mi załatwić przez kolegę inną pracę tez.. więc miałam dwa wyjścia.. powiedziałam mu że mam dziś autobus o 18stej i że pojadę..powiedział żebym zaczekała na niego i jutro pojadę... kooorwa głupia jestem co ?? powinnam jechać prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
aaa bo nie dopisałam.. zadzwonił teraz i powiedział, że ta praca nie wypali..:) miałam jechać dziś rano do mnie ale w zeszłym tyg w piątek mnie zatrzymał bo zaproponował ta właśnie pracę... z której nic nie wyszło.. n o nic..idę sie pakować chyba :) ze łzami w oczach to piszę..bo miałam nadzieję że cos z tego związku wyjdzie... :) a tu tylko sie przeliczyłam kolejny raz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im szybciej wyjedziesz i zaczniesz nowe życie, tym szybciej uwolnisz się od uczucia, od niego. On nie jest wart Ciebie skoro tak postępuje, ale Ty przecież jeszcze masz życie przed sobą i szansę na to, że Ci się dobrze ułoży. Na nic więcej nie czekaj, niczego nie słuchaj, tylko się uwolnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgjhkklkghgh
on po prostu nie cche byc twoim sponsorem... co innego jakbys byla jego żoną ale bylas tylko konubiną a taką latwo wywalic na zbuty pysk jak sie znudzi :P mi cie nie szkdoa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
no teraz nie mam wyjścia już chyba :) już nie stanie się cud i mi nie powie facet żebym została... on mówi że ja pojadę że będziemy żyć na odległość... ale ja nie chcę..to nie ma sensu... nie wiem gdzie ja mam iść i jak mam postępować... ciężko mi znów będzie..kolejne rozstanie..kooooorwa ja nigdy nie znajdę faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
gfgjhkklkghgh mi Ciebie tez nie szkoda za Twoją głupotę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
jest z łodzi ale nie te inicjały ..ale miasto się zgadza... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Autorko... Miłość miłością... Ja z podobnym panem spędziłam 4 lata.... raz było lepiej, raz gorzej.... gdy miałam pracę, chciał ode mnie kasy na remont jego mieszkania (mieszkaliśmy w nim razem, ale mowy o jakimś zapisie tego faktu nie było....) chciał się pięknie urządzić sugerując mi, że skoro ja mam swój zawód, to niech moi rodzice przepiszą na niego swoją firmę i on ją będzie prowadził :) jak nie miałam pracy, a przebywaliśmy za granicą (2 lata w sumie) to "pożyczał" mi pieniądze... na szczęście nie na procent.... z każdego rachunku liczyliśmy się do złamanego grosza.... gdy nie miałam pracy ale od rana do wieczora jej szukałam to on wracając z pracy po zjedzeniu obiadu rzucał tekstem " i co i znowu nic nie zrobiłaś, znowu nie znalazłaś sobie pracy"..... A na koniec wypomniał mi kiełbaskę którą on kupił na grilla do jego kolegi a ja zjadłam jedną :D:D:D:D:D:D Autorko.... pomyśl czy chcesz być z kimś podobnym.... Im więcej czasu ze sobą, tym coraz gorzej, wierz mi ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apogeum mojego upodlenia było, kiedy on mi wprost mówił, że jestem NIKIM że jestem GŁUPIA że jestem NIEUDACZNIKIEM kiedy wyśmiewał się ze mnie przy swoich znajomych.... Kupiliśmy za granicą masę rzeczy do urządzenia mieszkania .... wspólnie... cóż... rozstaliśmy się.... Po rozstaniu w przydziale dostałam tylko filmy DVD :D:D:D:D:D Na więcej widocznie nei zasłużyłam.... więc w plecy dobre 5tysięcy złotych... ale niech się udławi :D:D:D:D Okazuje się, że to była najlepsza decyzja w moim życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
wiem..jest mi źle i ciężko... bo 2 lata razem to sporo jak dla mnie... nie wiem czy to miłość czy przyzwyczajenie... ale skoro bez pracy nie mogę być z nim... kurczę..nie wiem...w sumie ma trochę racji..bo nie pracuje a on płaci za mieszkanie.. no ale mimo wszystko... ja bym nie puściła swojej miłości do chooy wiem gdzie na pół roku... bo bym pomagała jak tylko mogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurrrrrrrrrrka76757
mi tego wprost nie mówi.. ale skoro wysyła mnie do innego miasta do znajomych żebym błagała o nocleg..i mieszkanie... to niestety... nienawidzę materialistów..nie ma szans z takim na związek..ok teraz jesteśmy tylko parą.. ale za 5 lat np..dziecko itp...stracę pracę i co ?? tez mi powie wypierdalaj mieszkać u znajomych i pracować gdzie indziej i wróć jak będzie dobrze? tego się boje najbardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko.... Ja mojego byłego partnera tłumaczyłam identycznie..... Wierz mi, że takie zachowania nie są normalne... Aha nie zaznaczyłam, że on nie płacił za granicą podatku, toteż zarabiał 1,5-3 razy tyle co ja w ciągu tygodnia...... ale dzieliliśmy wszystko idealnie na pół... I wszyscy mi wtedy to tłumaczyli: najlepsza przyjaciółka, koleżanki które nas poznały za granicą wspólnie..... ale ja nie chciałam ich słuchać.... uważałam, że on ma rację bo można pewne rzeczy właśnie tak wytłumaczyć.... ja go tłumaczyłam tym, że "chce mnie nauczyć szacunku do pieniędzy" Teraz mam zupełnie normalnego partnera... gdyby sytuacja bez pracy miała znowu miejsce, wiem, że nie musiałabym mu nic oddawać.... bo nie jest się ze sobą wtedy kiedy ma się pieniądze, ale również wtedy kiedy się ich nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×