Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zegareko

CO JESZCZE MOGĘ ZROBIĆ DLA TYCH PSÓW???

Polecane posty

Gość powiemtak
;-) tak aby miała udany dzień -zasłużyła na to. teraz przejzałam pobieżnie wszystko i widzę, że nasza wspólna walka trwała 5 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, że przespałam największą akcję..ale udało wam się!!!!!!!!!! teraz nie może być już żadnej wpadki. Dziewczyny jestescie SUPER!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik 11
Dziewczyny i ja trzymam kciuki, biedne pieski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbkh
skoro zegareko sie nie odzywa to chyba wszystko idzie dobrze... zeby tylko w schronisku je przyjeli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
schronisko jest dogadane z wielką łaską ale się zgodzili ,wg tego co pisała zegareko. Dziewczyny, wydaje mi się, ze akcja w toku..na 11:00 autorka ma swoje zaliczenia więc , o ile wróci od razu, to myślę, że około 13:00 powinna nam zdać relacje. Ja na razie zmykam. Zaglądajcie tu na w razie czego aby jakby co być z autorką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbkh
ja lece do pracy, bede mysle jakos po 15 jak dobrze pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzwoniłam do zegareko, czeka pod floriańską pod bramą mają juz przyjsc po psy, niestety zegareko spotkała sie z babą trafiła na nią pod posesją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabaka
Jejku dziewczyny jak dobrze ze wam sie udalo zakonczyc ta sprawe - pomyslnie!! gratuluje! Jesteście wspaniałe! Jestem z wami od poczatku ale mam male dziecko wiec za czesto pisac nei moge. Ciesze sie ze tak to sie potoczylo i biedne pieski nie beda juz marzly. Szkoda mi troche tej kobiety ze sie poplakala ale w sumie nei miala czasu sie nimi opiekowac, ba nawet zamknac na noc w cieplym. Mam nadzieje ze autorka nei bedzie miala zadnych problemow przez to spotkanie z wlascicielka. napiszcie prosze jak sie sprawa potoczyla w tym schronisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny co z kotem z domu?
gratuluję powodzenia akcji z psami! to wielki sukces :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie zegareko dzisiaj dzwoniła. Niezły nr z tą babą, co czekała z tymi psami. Na całe szczęście psy miał już prawie jechać do tozu a potem do schroniska. Czekam z niecierpliwością na happy end!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechowaj je
już?! no to super! ale się cieszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
dziewczyny popłakałam sie teraz, jak to dobrze że zegareko postanowiła wołac o pomoc , że się spotkałyśmy tutaj i doszło do zakończenia sprawy, że po drodze autorka nie poddała się i że one już mają ciepło. Tej kobiety nie jest mi w sumie żal, sama poszła tam gdzie ma cieplej a stwory na pastwę losu zostawiła. Myślę, ze ta sprawa bedzie dla niej lekcją na przyszłość. Jak wróci nasza bohaterka to możemy zastanowić się czy nie byłoby dobrze zatelefonować do "właścicielki" i coś tam jej nawciskać, aby zamknąć sprawę bez szkody dla zegarko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie superrrr
wczodze co jakis czas i patrze co z pieskami. Ciesze sie ze nie bd marzly juz ale z drugiej strony w schronisku czeka ich srednia przyszlosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiemtak- podeslij mi nr swojej kom na email weronika2420@yahoo.com Coś Ci powiem i podeśle przy okazji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos tam wyzej pytal o kota
moze dziewczyny jak bedziecie gadac z ta wlascicielka ktora niby o psy nie dbala bo nie miala jak to moze chociaz kota do siebie wezmie zeby nie zamarzł i z glodu nie padl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna white - podczytywaczka
Mas zaliczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzilo o zaliczenie ale wpis oceny do indeksu, spokojnie :) wpisałam. otóż to. Kobieta, która rano przyjechała była bardzo miła. Wsiadłam, podjechalyśmy tam, patrzymy włascicielka, ja mówie anby podjechac dalej moze zaraz pojedzie, ale chyba czekała na ludzi z TOZ-u ... w koncu sie zdecydowałam tam pójsc, z ta kobietą. Jej wzrok jak mnie zobaczyła, poznała był bezcenny, nigdy nie widziałam czegoś takiego w niczyich oczach .Mówię, że jestem z kobieta, która przyjechała z TOZU po psy nie mogła trafic, zajechała po mnie czy mogę jej wskazać miejsce i z nią podjechałam .. włascicielka mówi JA DZOWNIĘ DO TODZU, BO WCZORAJ STMAD DO MNIE DZOWNILI O 22. ja zdenerwona, tamta kobieta co była ze mną też ... dzwoni, dała do telefonu mnie (chciała tą kobiete) i ja mowie co i jak.. on sie pyta czy ja z fundacji z Częstochowy, bo własicielka powiedziała że są osoby po psy.. ja mówię, że tak było dzwonione do tej babki i tak to rozegraliśmy, ze telefonicznie sie zrzekła praw i przyjechalismy .. ta kobiecina ze mna jako inspektor.... to chłop mówi, ze czkejaa do 14, ale afera sie zrobiła.. bo ja byłam dogadana z babką z Tozu, że przywoze je i mowie ze z Krk .. ale wlasiccielka wykonała telefon i pokrzyżowała plany ..... ja wczoraj ściągnęłam psu obrożę i wzięłam ze sobą, co by go znowu nie przywiązała do łancucha.. my pakujmy psy do samochodu, ona wzięła dużego ojca i przypięła mu nowo kupioną obrożę i do budy znowu . Ja mowie, ze psy bierzemy wszystkie! ona, ze go zostawia.. w koncu odpięłam go i wsadziłam do samochodu. obrożę sobie wzięła .. małe zwymiotowały w samochodzie, był koc, ale jeden zwymiotował za siedzenie:( w drodze do fundacji rozmawialam z babka, która tu kiedys byla z chlopem z TOZ-u, ja mowie ze pani chyba serca nie ma ( bo powiedziala, ze jest kojec dla psów) a ona sie wydziera JA SERCE NIE MAM, CO PANI DO MNIE MOWI???i gadka była bardzo napieta, powiedziała ze skoro wyszlismy juz przed szereg i je wieziemy to z łaską je przyjmą!! że to nielegalne .. i dzownie tez :O akurat prawda... przywieżlismy je, findacja jest w rynku wiec zaparkowałysmy dalej, oni przyjechali i włozyli te piesiątka. chlop z tozu do mnie " wiesz o tym, ze one bedą tam zagryzione. psów 600 a miejsc 250".. juz mi się płakac chciało i mówie, ze i tak czuje ze dobrze zrobiłam, ze bedzie lepiej ... kupiłam babce jeszcze rafaello i czekolade taka dużą i dałam pieniądze. ale teraz mam wyrzuty sumienia czy aby na pewno dobrze zrobiłam .. W OGOLE WIECIE CO??? DZISIAJ TATA DO MNIE DZOWNI I MOWI, JAK ZALATWISZ Z PSAMI TO WRACAJ DO DOMU, NAS NIE BEDZIE A MUSISZ SIE ZAJĄĆ PSEM.. JA MOWIE, NO ALE ZOSTAWAŁA PRZECIEZ W DOMU SAMA.. A ON DO MNIE : ALE ONA BEDZIE DZIS RODZIC CHYBA/..... ROZUMIECIE ?:D ZERWAŁA SIE KIEDYŚ MAMIE ZE SMYCZY JAK MIAŁA CIECZKĘ I NIE CHCIELISMY NIC MÓWIC :D WIECIE JAKĄ MAM NIESPODZIANKĘ??? BĘDE MIEC MŁODE :D!!! ALE JESZCZE NIE URODZIŁA. ZROBIŁA SIĘ GRUBSZA, SUTKI JEJ SIE UWIDOCZNIŁY ALE MYSLALAM, ZE PRZYTYLA NA ZIME, FUTRO ITD I ZE ROSNIE I SUTKI JEJ SIE POWIEKSZYŁY,BO MŁODA JEST MA 1.5 ROKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wyglądają boksy w schronisku? Są ocieplone jakoś? Małe plus duży teraz powinny przez jakiś czas być na kwarantannie. To są zupełnie inne stanowiska niż te psy mają, co jakiś czas już tam siedzą w schronisku. Prawda jest taka, że w schronisku psy walczą ze sobą o jedzenie na przykład. Na pewno nie będzie im łatwo. Mam psa ze schroniska i wiem jaki był jak go stamtąd wzięłam. Co do szczeniaków to super wiadomość. Daj znać jak urodzi. No i podeślij mi mms'a :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) nie wiem, bo nie bylam nigdy w schronisku w krk jasne, ze podesle smsa, az sie doczekac nie moge.. one tutaj tez wlaczyly ze soba o jedzenie:( co ja mogę? ciesze sie, ze juz nie zobacze ich jak są całe białe oszronione i z soplami, wiecie jaki to był widok.. aha, wlasicielka powiedziala, ze ona tam mieszka( to co prądu nie maja) ze jak sie sciemni to nigdy nie ma w oknach swiatła?) i ze co noc duzy peis byl spuszczany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×