Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Odźwierny

Jak myślisz, co czuje człowiek gdy wie, że zaraz umrze?

Polecane posty

Odźwierny chciałbyś umierać świadomie na raka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość encea
z wlasnego, niestety dwukrotnego, doswiadczenia moge powiedziec, ze czulam wielki strach i wielka wole zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pasterka z porcelany Może po śmierci dowiemy się czy to był sen? 4.7 Przyznam szczerze, że nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
encea jak dobrze rozumiem to cos podobnego przechodziłaśdo smierci klinicznej , czy chorujesz na Raka> Przepraszam że tak pisze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzyczała żeby ratować mieszkanie,nie ją tylko mieszkanie. A sama szła w stronę drzwi wyjściowych,ale wiem jak żyła,sama doprowadziła do tej śmierci i myślę sobie że może czuła ulgę,że to już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmwsumie ciekawe
a ja napisze Wam tak, moja mama zmarła w szpitalu z piątku na sobotę dwa lata temu, w ten piatek byla u niej moja ciocia a jej siostra rodzona (o slowach mamy dowiedzialam sie juz nieco pozniej) i moja mamcia w piatek wieczorem powiedziala do swojej siostry ze ona nie chce isc spac, bo wie ze sie nie obudzi, ze umrze. Wierze mojej cioci ze uslyszala te slowa, az mi sie wlos na glowie jerzy, zadzwoniono do mnie w sobote nad ranem nastepnego dnia ze moja mama zmarla. Myslicie ze czlowiek czuje swoja smierc, ze to juz niedlugo i w ogole??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odźwierny są różne odejścia z tego padołu ,jedni jak juz napisałam odchodzą we śnie , drudzy w spokojnej starości dozywając przypuszczalnie 90 lat a trzecia grupa tak to ja nazywam w męczarniach albo po długoletniej ciężkiej chorobie co na nią lekarstwa nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue66 Jak to w głowie musi głęboko siedzieć, wszystkie troski dnia powszedniego, że w obliczu śmierci mieszkanie najważniejsze. Smutne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomarańcz wiesz długo kiedyś tez się zastanawiałam nad tym i wierzę w to ze ktoś moze przeczuć swoją smierć Ja jako dziecko przeczułam swoja sytuację która się zdarzyła nieprzyjemna dla mnie . Moja mama mnie wysłała po coś do sklepu a ja tak nie chciałam iść i prosiłam ja i nawet chyba płakałam że nie chcę i czułam że cos się stanie. Poszłam oczywiście , ale juz nie wróciłam taka jak przed tym zdarzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne było zawsze,tragicznie zakończone,boli tylko że zostawiła bliskich którzy cierpią,a ona chciała odejść żeby już bólu nie zadawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmwsumie ciekawe Myślę, że wyczuwamy. 4.7 Przepraszam, że tak bezpośrednio, ale jesteś śmiertelnie chora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość encea
tak, bardzo kocham zycie, doceniam tez kazda chwile z moim partnerem. zaczelam tez bardziej doceniac moich rodzicow i to, ze ze mna sa bo oni tez mogli odejsc razem ze mna jednym razem. na szczescie udalo mi sie cala nasza trojke uratowac z praktycznie calkowicie zadymionego domu kiedy to obudzilam sie bo nie mialam czym oddychac. widzialam tez jak na raka umiera moja ciocia. na kilka godzin przed jej smiercia postanowilismy zgasic swiatlo nad jej szpitalnym lozkiem zeby odpoczela i ja nie razilo. w momencie kiedy zgaslo swiatlo bardzo sie wystraszyla i zaczela wolac jednego z czlonkow rodziny. najwyrazniej bala sie, ze to juz. na szczescie odeszla spiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmwsumie ciekawe
naprawde zastanawiajace...nigdy nie mialam jakichs nieciekawych zdarzen, ale smierc mamy byla traumatyczna, tym bardziej ze dluga i powolna, fatalna historia. przyznaje bardzo ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odźwierny mozna tak powiedzieć Nie ma lekarstwa na tą chorobę . Wiem że tylko może mi skrócić zycie o dwadzieścia lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmmmmm ale mi to akurat bardzo utkwiło we mnie , a juz tyle lat mineło ad tamtej pory. Mi sie wydaje tez niekiedy że każdy z nas ma swojego Anioła Stróża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
encea Człowiek chyba tak skonstruowany, że po traumach dopiero docenia to co ma. Czy przed wypadkiem byłaś tak szczęśliwa, zwracałaś uwagę na to na co teraz zwracasz? Śmierć kojarzy się raczej ze smutkiem. To co tu szczęśliwy człowiek robi? ;) hmmmwsumie ciekawe Śmierć ciekawiła i będzie ciekawić. Każdy musi jej doznać, a nic o niej nie wiadomo. 4.7 Współczuję. Ale mam nadzieję, że nie smucisz się z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmwsumie ciekawe
moze i mamy, a zastanawialo Was kiedys jak to bedzie kiedy Was juz nie bedzie?? nie wykonacie zwyklych czynnosci itd ja sie boje ze sie nie pozegnam ze wszystkimi i ze stanie sie to nagle w najmniej odpowiednim momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odźwierny jnie , pogodziłam się z tym już. Wiem ze muszę życ z tym do końca dni moich. Przez tyle lat idzie sie przyzwyczaic do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmwsumie ciekawe Już od jakiegoś czasu pozrywałem kontakty, więc nikt nie będzie za mną płakał. Najlepiej odejść niezauważonym. 4.7 To dobrze. Na dobrą sprawę, to z każdej sytuacji można wyciągnąć pozytywy. Ale to już trzeba być optymistą. Ty chyba jesteś prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze cos powiem o osobach umierajacych w samotności również i o małych dzieciach na oddziałach Onkologicznych . Jestem ciekawa tylko co Ci ludzie wtedy czują zwłaszcza Ci samotni przy których nie ma nikogo zeby nawet potrzymać za rękęi dać mum odejść w spokoju żeby wiedział że była taka osoba ktora pamietała o niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmwsumie ciekawe
odzwierny czyli poprostu nie chcesz zeby ktos o tobie czasem pomyslam, jestem mloda i moze dlatego mam takie banalne myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odźwierny ja jestem optymista ale niekiedy przychodzą takie głupie mysli że nie chce dalaj nie mówie najlepiej. Powiem tylko że chciałabym byc tą osoba która byłam kilkanascie lat temu, żeby się tylko nie tułać po różnych szpitalach i nie ogładac tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość encea
nie, nie zwracalam uwagi na wiele rzeczy, na ktore zwrocic moglam i na ktore zwracam teraz. 4.7 wyjscie jest jedno - albo sie pogodzic i wykorzystac to, co nam zostalo albo usiasc i plakac. tylko po co? w sumie mam i 3 raz. jak bylam w lo to ciagle bolala mnie glowa, w koncu wyslano mnie na tomografie i kontrast bo podejrzewano guza. rodzice nie powiedzieli mi o co chodzi, nie chcieli mnie martwic. i dobrze. po dowiedzeniu sie wszystkiego mialam mieszane uczucia, ale bylam szczesliwa, ze wszystko jest dobrze. teraz tez musze isc na mammografie. w sumie staram sie o tym nie myslec i ze smiechem w myslach wyrzucam sobie, ze jestem glupia, mam 24 lata, cale zycie przed soba, wspanialego partnera wiec przeciez nie moze byc zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4.7 W szpitalu człowiek nabiera pokory. Zaczyna myśleć o wartościach. Priorytety się zmieniają. hmmmwsumie ciekawe Tak. Sprawiam wrażenie miłego, ale tak naprawdę nie lubię tego świata, reguł które nim kierują,większości ludzi. Dziękuję za rozmowę. Dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enea musisz wierzyć że bedzie wszystko OK , badania Ci wyjdą super. Nawet jakby był ten najgorszy wynik , tak jak to lekarze mówia czym szybciej jest wykryty to jest wyleczalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odźwierny równiez dziekuje za rozmowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość encea
4.7 ale ja nawet o tym nie mysle. przynajmniej staram sie. nawet nikomu o tym nie powiedzialam, wlasciwie po raz pierwszy komukolwiek napisalam to teraz wam na forum. bo po co ktokolwiek ma sie martwic skoro to i tak wielkie nic? ja mam juz plany na wakacje, na slub, na wspolne dni z moim partnerem i nie przewiduje zadnych odstepst od tych planow. tez wygladasz mi na silna kobiete, ktora sie nie ugina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmwsumie ciekawe
do widzenia odzwierny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę byc silna i staram się bo mam dla kogo żyć. Może niektórzy nie wierzą że sa tacy ludzie co potrafią zrozumieć każdego, a on sam jest nie rozumiany przez innych też i trzyma sie tej ostatniej deski ratunku niekiedy żeby nie zwariować. Przepraszam bvardzo że tak piszę , ale po prostu musze się dzisiaj wygadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×