Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hbjkh

zranil mnie, umyslnie

Polecane posty

Gość hbjkh

jak to jest z waszymi facetami? ja sie wczoraj poklocilam z moim. i wiecie co.. zaczal mnie przedrzezniac.. isc niby moim krokiem ale takim przesadzonym, robic miny ze niby takie jak moje.. potem kiedy plakalam i cos mowilam do niego to zaczal udawac taki placzacy glos i nasmiewac sie ze mnie.. myslalam zawsze ze kiedy kobieta placze to facet powinien podejsc, przytulic, powiedziec ze "dobra, nie placz, juz ok.." no dobra, poklocilismy sie, bylismy zdenerwowani.. ale zeby tak na trzezwo widzial ze placze i zamiast jakos uspokoic sytuacje to jeszcze dokladal? tak jakby mu to sprawialo przyjemnosc.. czy to normalne u facetow czy ja tak trafilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWAertyui
dziewczyno, ile masz lat, że tak formułujesz pytania? Nie ma, że faceci tak mają, czy kobiety tak mają tylko niektórzy ludzie mają tak a inny inaczej. Widać trafiłaś na wuja z zapędami sadystycznymi. Zdarza się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
jestem juz dorosla. moze Tobie pytanie wydaje sie dziecinne ale: poklocilismy sie wiec wiadomo, nerwy... dlatego pytam jak jest u innych kobiet. bo kiedy ja placze z innego powodu niz klotnia to moj mnie pociesza. ale w sumie w nerwach nie zawsze robimy i mowimy to co chcemy. wiec zastanawia mnie czy inni faceci potrafia sie opanowac kiedy widza lzy swojej kobiety. bo mi sie wydaje dziwne to ze moj widzac ze jestem na skraju wyczerpania nerwowego nie dal sobie spokoju.. wrecz jakby go to napedzalo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
nie, ja nie wrzeszczalam, staralam sie pogadac na spokojnie. i nie chcialam nic osiagnac placzem, po prostu nerwy mi puscily i lzy same zaczely leciec, nie moglam tego opanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
boli mnie to bo ja nie moglabym umyslnie doprowadzac go do takiego stanu i jeszcze czerpac z tego radosc. a dzisiaj zachowuje sie normalnie jakby nic sie nie stalo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze wlasnie tym
zachowaniem pokazuje jaka jestes dziecinna. jesli nie, to on jest dziecinny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
ale ja nie jestem dziecinna wlasnie. no wyobrazcie sobie taka klotnie na ostro. nie wytrzymalam i lzy polecialy same chociaz probowalam sie hamowac. nie plakalam specjalnie... i ja probuje zakonczyc klotnie, mowie dajmy juz spokoj.. a on zamiast przyznac racje ze dobra glupio sie poklocilismy.. to on jeszcze i jeszcze.. i takie przedrzeznianie jak chodze, jak patrze.. szedl machajac rekoma, robil wylupiaste oczy... a ja chodze normalnie i patrze normalnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie Twój facet zachował się okropnie. Mój nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił... W prawdzie kiedy ja płaczę, to nie rzuca się na kolana i nie przeprasza mnie od razu, ale na pewno by się ze mnie nie naśmiewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
tez zaczynam to dostrzegac. i wiecie co jeszcze mnie boli? ze on nie przeprosi.. choc klotnia byla glownie z jego powodu to nie uslysze zadnego przepraszam, nigdy nie uslyszalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
no wlasnie! widzi ze placze to moglby chociaz powiedziec ze dobra nie rycz juz.. a on nic i im bardziej mi lzy lecialy tym bardziej on dokladal.. to wygladalo jakby to sprawialo mu radosc.. ja mowie ze nie klocmy sie juz bez sensu a on dalej swoje.. albo przedrzeznial moj zaplakany glos.. no przeciez specjalnie takiego nie robilam.. on ma prawie 30 lat.. kurde to ma byc normalny facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma inny pomysl na klotnie. wiem sama po sobie ze bywaja sytuacje w ktorych zachowuje sie kompletnie irracjonalnie bo nerwy puszczaja i nie moge sie zatrzymac.... klotnia jak kazda inna.... lzy nie sa produktem rozladowujaceym stres i powodem do tego zeby ci ustapic bo tak sie powinien zachowac powazny mezczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
tak, wiem ale wiecie jak ja sie teraz czuje? nieatrakcyjna (bo przedrzeznianiem pokazal mi taka karykature mnie.. wiec moze faktycznie nie podobaja mu sie moje oczy albo sposob chodzenia) ponizona (traktowal mnie jak goowno i nawet nie przeprosi) odrzucona (pol dnia spedzilam w kuchni zeby przygotowac fajny wieczor a on zaserwowal klotnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrzuc na luz... jak sie bedziesz sama nakrecac to wiele dobrego z tego nie wjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
ale wiecie ile juz razy wrzucalam na luz? nie chodzi o to ze chce to teraz roztrzasac.. tylko zastanawiam sie czy taki zwiazek ma sens bo nie pozwole sobie zeby cale zycie mnie tak traktowal. on moze wszystko a ja mam ucichnac i znosic wszystko dla swietego spokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poki co to nic nie wiemy ani o twoim zyciu, ani o jego zyciu ani o waszym zyciu. jak na razie widze rozkapryszona nastolatke ktora zamiast brac sie za robote, przestac sie nakrecac i prowbowac konstruktywnie zalatwic ta sprawe siedzi i biadoli jaka jest ponizana. wiec moz eoswiec nas o co poszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
nie jestem juz od dawna nastolatka... poszlo o trawe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
popieram wypowiedź powyżej, debil i złośnik. nie trawię takich dziecinnych idiotów. nawet jeśli w trakcie kłótni Twoja gestykulacja i mimika była żywa, co ma prawo zdarzyć się podczas większej sprzeczki (wiadomo, nerwy robią swoje) takie zachowanie z jego strony jest absolutnie nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
wzial lufe i poszedl palic. a mamy umowe (poniewaz ja jestem przeciwniczka) ze ok moze palic, ale nie ze bierze i idzie, tylko ja dostaje piwo, on moze zapalic. w sensie: mowi ze choc zrobimy dzisiaj 'impreze'.. a nie wyciaga lufe i idzie palic jak gdyby nigdy nic) i od tego sie zaczelo. dzis na pomaranczowo -> no wlasnie, tak sie moze zachowywac debil albo dziecko a nie dorosly facet. ja rozumiem ze nerwy ale gdy widze ze jemu cos sprawia przykrosc to daje spokoj. a juz na pewno nie jakies przedrzeznianie jak dzieci w piaskownicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sposobie w jakim o nim piszesz pokazujesz jakie masz do niego nastawienie.. no i nie jest ono ciekawe, szanujesz go w ogole? (odkladajac jego wczorajsze przedrzeznianie chwilowo na bok) moze po prostu uznal, ze cala klotnia czy sama jej przyczyna byla bez sensu i chcial Cie w ten sposob rozsmieszyc i zalagodzic spor. Nie kazdy padnie przed toba na kolana na widok lez tym bardziej jesli uwaza, ze nie mialas racji nie bedzie sie przed toba klanial. Widocznie podszedl do sprawy bardziej na luzie, ma prawo ci taka postawa nie odpowiadac ale mozesz mu o tym nazwyczajniej w swiecie powiedziec teraz. Przede wszystkim to jego sie zapytaj dlaczego to zrobil, jemu powiedz jak sie poczulas i z nim ustal jakies zmiany albo wyjasnijcie to sobie. A nie lecisz z tym do obcych ludzi na forum, ktorzy nie znaja was ani zaistnialej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba ta trawa
tak na niego działa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś sie podszył
czy jestes taka głupia? jestes przeciwniczką ale jak dostaniesz piwo to pozwalasz. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem wróżką jasnonóżką
Widze w mojej czarodziejskiej kuli wasza przyszłośc - ty alkoholiczka, on narkoman na twardych dragach. Piekna przyszłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
nie ze jak dostane piwo to pozwalam.. tylko: kiedys bylam calkiem na nie. jesli sie dowiedzialam ze jaral z kumplem robila sie z tego wielka awantura. ciagle sie o ta trawe klocilismy, przez co calymi tygodniami nie moglismy normalnie zamienic slowa. potem pomyslalam ze skoro on lubi palic to nie moge go traktowac jak w wiezieniu i mu zabraniac. zrozumialam ze to ze ja nie jestem za trawa to nie znaczy ze wszyscy maja z niej zrezygnowac. tak jakby on zabranial mi zjesc czekolade.. wiec powiedzialam ze ok, ja sie postaram zmienic nastawienie ale umowmy sie jakos. no i powstala ta umowa.. ze jaranie to nie ze nagle wstaje i idzie jarac tak jakby szedl do kibla tylko jakos razem.. on pali, ja pije (taka impreza a nie trawa jak wypicie kawy) nawet raz na jakis czas zapale z nim chociaz nie sprawia mi to przyjemnosci. Mychol tak szanuje go, zawsze go szanowalam. chociaz ostatnio oczy mi sie otwieraja i widze ze nie mam za co. ale szanuje dalej. zawsze go chwalilam, zawsze bylam z niego dumna, zawsze staralam sie zeby byl szczesliwy. (czego on nie robi, rzadko kiedy uslysze mile slowo, typowy egoista, byle jemu bylo dobrze). I nie chcial mnie rozsmieszyc. to bylo na powaznie. nie chcialam zeby padl na kolana. chcialam zeby skonczyl ta klotnie bo mialam dosc. Piszesz ze mam z nim porozmawiac.. ale z nim sie nie da, bo kiedy ja probuje mu cos wytlumaczyc, jak sie czulam, jak bym chciala zeby bylo to on mi przerywa i zaczyna kolejna klotnie. mimo ze ja ta rozmowe prowadze jako rozmowe a nie atak na niego. czuje takie wypalenie.. ja sie staram, robie wszystko, on w niczym nie pomaga, jak sie bawie z obiadem pol dnia nawet nie powie ze dobry.. kiedy sie klocimy ja zawsze daze do tego zeby przestac a on wrecz przeciwnie.. jestem zmeczona tym zwiazkiem, on mnie nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nienawidzę trawki i powiedziałam to mojemu facetowi wprost, bo też kiedyś popalał. Na szczęście on jakiejś wielkiej wagi do tej trawki nie przywiązywał, więc się zgodził nie palić. I nie pali. Mam nadzieję, że rzucisz tego palanta jak najszybciej. Skoro nawet nie da się z nim normalnie porozmawiać, to po cholerę Ci on? Rozmowa i szczerość w związku to podstawa. A Ty nie dawaj sobą pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×