Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sznycelek1

Nie chce się kochać ALE .....

Polecane posty

chcialbym pokazac jej te wiadomosci ktore odpisaliscie mi. moze by cos zrozumiała ale boje sie jej reakcji. zaraz bedzie, ze jestem pojebny jakiś, uciekam sie do takich rzeczy piszac na jakichs forach o naszych problemach.. myslicie zeby jej to pokazac ? czy raczej nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie chcialem znać Twoją odpowiedź. zdradzisz mi ile masz lat ? chce porównać różnice wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha ja wieeeeeem. wiem wiem wiem, wybacz ale chcialem naprawde orientaycjne porównać. stweirdzilem, ze jezlei masz tyle co moja to moze jednak rzeczywiscie nie pokazywac jej tego. o to mi chodzi :) zrozum mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to Ty mnie w jakiś sposób podbudowałaś. dzięki za pomoc. pozdrawiam ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristie
A mógłbyś przybliżyć jak wygląda Wasza rozmowa? O co ja pytasz? Jak ona reaguje? Czy to jest głównie Twój monolog? Czy ona wygląda tak jakby myślała sobie "znowu ma pretensje..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kristie- jak ja chce poruszyć jakis temat z jakiegos powodu np chce uświadomić ją, że wolałbym żeby troche subtelniej podchodzila do naszego związku to wystarczy, że zaczne gadać na ten konkretny temat i przeważnie słucha, ja mowie mowie w miedzyczasie pytam czy rozumie to mi odpowie tak, rzadko doda cokolwiek od siebie widze po jej oczach ( bo u niej to specyficzne) ze juz jest zła na mnie ze w ogole zaczalem ,, swoje gadanie ,, i mozna powiedzieć, że w zasadzie jest to monolog. z początku irytowalo mnie kiedy ja mowiłem a ona oglądała tv albo siedziala przy laptopie. mozna powiedziec, ze ochrzanilem ją o to ze nie szanuje mnie skoro tak sie zachuje itd i to sie zmieniło ale tylko w taki sposób ze jak juz gadamy to np siedzi przedemną patrzy w dół i dłubie paznokcie czy cos.. szczerze to nadal wyczuwam, ze podchodzi do tych rozmów olewająco. uswiadamiam prosze nalegam i nic to nie daje. czesto też zadaje pytania ale najczesciej opodiwdzi na nie to ,, ok , tak , dobrze ,, . cchialbm tez zeby dodala cos od siebie, jakoś weszła w tą rozmowe ehh nie potrafie jej przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristie
Zastanawiam się czy na jej zachowanie może mieć wpływ kwestia wychowania. Może w domu też nie ma nic do powiedzenia, przywykła do zostawiania swoich myśli dla siebie. To jest jedna opcja. Wiesz coś o tym jak zachowuje się wobec rodziców i oni wobec niej, gdy pojawia się jakiś spór? Jak często wchodzą sytuacje, że jej wykładasz jakieś swoje żale? Co tydzień? Dwa? Tak w przybliżeniu. A powiedziałeś jej konkretnie jakie to zachowania miałyby być? Te, których od niej oczekujesz. Może ona domyślnie przyjmuje, że wymagasz od niej czegoś nieokreślonego, wyjątkowego a ona ma pustkę w głowie, więc rezygnuje bez próby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh co do wychowania. nie no myśle, że raczej nie ale zdazylo sie ze 2 razy ze bylem zdenerwowany bo oczywiscie nie moglem z nią normalnie porozmawiać i powiedziałem jej ze to kwestia jej wychowania, że tak mnie olewa i tak podchodzi do rozmowy ze mną oscentacyjnie. więc może jednak coś w tym jest. Wobec rodziców zachowuje się w porządku, jej rodzice mi bardzo imponują mówiąz nawiasem i też jej to wspominałem ponieważ nigdy w zyciu nie slyszlaem przekleństwa z ich ust a tez czasem widzialem, że jedno czy drugie bylo zdenerwowane. Lubie podejscie jej rodziców do życia. Spokojni normalni ludzie. Jezeli to cos wniesie do temau to z mama jest tak, ze zeby moja dziewczyna wyszla na noc do mnie oczywiscie musi ją okłamać mowiac ze idzie do kolezanki, chodzi o to, ze rodzice są dosyc religijni. Czesto też slysze kiedy rozmawia przez telefon z mama przy mnie to mama mowi zeby wrocila niedlugo i nie siedziala do 23 czy 22. Nie widzialem, żeby moja dziewczyna klucila sie z mamą czy z tatą. co do oczekiwań- tak mówiłem dosłownie obrazowalem o co mi chodzi . czesto odpowiada ze ,, moze sie zmieniła bo ludzie sie zmieniają, że nie potrafi, ostatio powiedziala tez ze ona ma tak, ze problemy trzyma w sobie,, odpowiedizałem jej, ze nie wolno dłamsić w sobie problemów trzeba o tym ROZMAWIAĆ przede wszystkim no i chcialbym znią rozmawiać ale nie potrafie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristie
Teraz nie będę miała neta, ale zajrzę tu pod koniec przyszłego tygodnia. Mam nadzieję, że będziesz jeszcze pamiętał o swoim temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bede pamietał bo zalezy mi na jakiejś pomocy od was :) bede czekał. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaptałem ją czy mnie kocha, czy chce być ze mną i dlaczego chce być ze mną. opowiedziała prosto w oczy, że kocha, że chce być ze mną i tu fajne odczucie mialem bo jak zapytałem dlaczego chce być ze mną to chwilke pomyslała i powiedizala mi, że chce dzielić przyszłośc ze mnną :) ( czy cos w tym rodzaju heh)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokazałem ten temat mojej dziewczynie. o dziwo zareagowała normalnie tzn nie byla zła na mnie. co więcej poprosiła o linka i może sie też wypowie tutaj :) tak wstepnie powiedziała mi dzis po przeczytaniu tego tematu, ze nie chodzi tu o kogos innego tylko chodzi o to, że na siłe nie zmienie jej ( i co mnie tu ucieszyło dodała że zobimy tak, zeby bylo dobrze )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WujekDobraRadaxD
Wiesz na czym polega twój problem? Masz jasno ustalone zasady zaakceptowane przez siebie i nie dopuszczasz innych sytuacji.Masz jasno ustalone reguły które ona musi spełniać a co w życiu jest trudne.Dodatkowo odczuwam wrażenie że denerwujesz ją i nudzisz a ona z szacunku do Ciebie nic nie mówi bo to ty dominujesz w związku jednak ona Cie unika.Przykro mi to mówić ale musisz wrzucić na luz.Jeśli ona zacznie się tobą interesować spoko jeśli nie po prostu ją olej rozumiem że ja kochasz ale poza miłością musisz się również liczyć z tym że są ludziska i kurwiska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WujekDobraRadaxD
Hmm wiesz co mam pomysł. Ale dupa nie bo ona już czyta to forum ;d napiszcie na moje gg 34294844 i cos wam pomogę.Bo jak doczytałem do końca postawilem sie na jej miejscu i mialem chęć trzepnąć cie w ryj.Myslales kiedys o tym zeby do niej podejsc pocałować ją w kolanko ;d albo wziąść coś do jedzonka i wyskoczyć gdzieś na przejazdzke.Bo z tego co widze to ją tresujesz i bez kitu zachowujesz sie jak ojciec.Aa i nie musicie dziekować ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristie
A co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany tatuś
sznycelek, jesteś upierdliwy do boolu. Dziewczyna chce się bawić, imprezować, używać młodości, a ty żądasz od niej poważnego myślenia o przyszłości. Zgredzisz i ona ma tego dosyć. starzy jej zgredzili, teraz własny chłopak jej zgredzi. Odpóść jej na 5 lat a zobaczysz jaka zacznie być z niej qra domowa, chyba, że zrobi sięz niej qrwa niedomowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc. tak, mam zasady ale nie są one wygórowane ;/ POZATYM jestem przekonany, że gdyby sie nie zdarzylo kilka rzeczy to nie byłbym taki w stosunku do niektorych sytuacji. miałem nie mówić bo było mi wstyd ale powiem. wszystko zaczelo się ( nasze pierwsze klutnie ) od pierwszej imprezy wtedy osiemnastkowej jakiegos znajomego mojej dziewczyny. dostała zaproszenie bezemnie ( dodam tylko ze on wiedzial ze moja dziewczyna ma mnie), czekałem na reakcję z jej strony i wtedy mnie ona szczerze mówiąc zdziwiła bo myślałem ze sama od siebie zrezygnuje z tej imprezki gdyż nie chce iść bezemnie. Poszła .. umowilismy sie a raczej ja zaproponowałem, ze przyjade po nią jak po mnie zadzwoni, zadzoniła kolo 4 rano przyjechałem zabrałem ją i jej kolezankę po czym jak juz przywiozłem ją do domu stwierdzila, ze musi mi cos powiedzieć.. chodziło o to, że ( wg niej) był tam jakis typ ktory siedział obok niej i kiedy wstawała on ją przyciągnął i wsadził jej język w usta. do tej pory nie wiem kto to był ona tez zekomo nie wie.. wracalem do tej sprawy kilka razy moze ze 3 i za dwoma razami od innych osob ktore były na tej samej imprezie i też od znajomych tych osob ktore tam były dowiedziałem się, że ona całowala sie z trzema facetami. jest to nieprawdą bo sprawdziłem to w dosyć podstępny sposób pozatym raz zdazylo się, że podsłuchałem rozmowe mojej dziewczyny z jej kolezankami na sylwestrze całkiem przypadkowo bo nie domknęły drzwi i moja dziewczyna żaliła się im, że pewna ( w tedy jej przyjaciółka ;] ) puscila taką,, famę,, ze to do cholery nie jest prawda, ze ja teraz bede myslal ze to byla prawda, ze wie kto to rozpowiedział i w jakim celu. moja dziewczyna myslala ze ja tego nie słyszę. to mnie umocniło w tym, że to nie jest prawda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to była pierwsza impreza na którą poszła sama, bezemnie i już wydażyło się coś takiego... nie rozumiem jak nie można odwrócić głowy chociażby. analizując to wszystko setki razy czuje ze moj błąd był już w tedy.. mogłem od razu to popier*lić i nie mieszać się w to... bo albo się kontroluje albo nie. poźniej doszły z czasem inne kwestie które nadużyły mojego zaufania. troche innego pokroju ale to dużo gadania. jeżeli chcecie mogę to opisać. Co do aktualnego stanu rzeczy.. kiedy kristie napisała osatniego posta tutaj my od niedizeli do czwartku nie rozmawialismy ze sobą, stracilem nerwy do niej, nadal nie moznabylo nic ustalić, porozmawiać, w czwartek dostałem informacje przypadkiem, ze moja dziewcyzna siedzi w pewnym lokalu z dwoma kolezankami, pokazuje jakieś smsy na telefonie i wszystkie smieją sie na cały lokal po czym moja dziewczyna wyciąga paczke papierosów ze swojej torebki i wychodzą z lokalu. jak ktoś czytal wszystko to juz wie, ze jestem przeciwny fajkom i jakie mam do tego podejscie. tak-wkurwi*em sie. wsiadłem w samochod pojechalem do niej i będą pod drzwiami zadzownilem zeby wyszła. zapytałem co robiła odpowiedziała, że bła caly czas w domu ( tylko ze akurat w tym domu była moze od 10 minut ), powidziałem, że kłamie mnie prosto w oczy bo wiem z kim, gdzie była i co robiła. nie chciała mi dać telefonu(prosilem zeby pokazala z czego sie tak strasznie śmiały) telefonu nie dostałem do ręki, nie mowiła, że nic tam nei ma tylko że po prostu mi nie da napewno i koniec. powiedziałem zby mi dała tą paczke papierosów, wyjęła z kurtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazalem jej zdjąć pierscionek wziąłem płytę z filmem ktory dla niej zrobiłem na święta połamałem i wyżuciłem.. nastepnie poejchałem do jednej z tych dwoch jej kolezanek bo mieszka bardzo blisko pogadalismy i powiedziała mi coś takiego SŁUCHAJ JAK COŚ TO JA CI NIC NIE MÓWIŁAM i powidziała, że moja dziewczyna niedawno jej wspomniała, że tak naprawde ona wie, że ja mam rację z tym wszystkim ale ona sie nie może zgodzić ze mną za cholere.... ludzie ręce opadają po prostu. Zadzownila po moja dziewczyne.. przyjechała i probowalismy rozmawiac we trójkę. w tedy powidziala mi miedzy wierszami ze sam widze co sie dzieje, ze ona sie zmieniła, nie chce sie zmieniać, na chwile obecną nie chce być ze mną iwyobraźcie sobie ze kiedy mowila tego typu rzeczy i spojzala na swoją kolezanke to obie sie śmiały... ja myslalem ze wyjde stamtąd przez zamkniete okno bo juz nie mogłem wytrzymać.. zerwałem z nią. dzien pozniej jakiś tam sms nie pamietam juz jak to sie stało ale zaczelismy chwile pisać o tym wszystkim. ostatecznie na cgwile obecna jest tak, że powiedziała zebym dal jej kilka dni na ogarniecie tego wszystkiego raz jeszcze i w tym tygodniu ma mi dać odpowiedź. moj przyjaciel z nią gadał wiem ze na pierwszaw iadomosc odpisała mu ,, ze sie nie dogadujemy ale wszystko pod kontrolą :) ,, w jakichs innych wiadomosciach mowila mu przykladowo ze mnie kocha ale bardzo sie boi ze po kilku miesiacach bedzie znowu to samo, ze nie chce mnie ranić itd. Z mojej strony wyglada to tak, ze ja wierze, że moze wreszcze cos do niej dotrze. wiem, ze nie gada ona z zadnymi kolezankami ( albo nie jestem doinformowany) na nasz temat, nikt nie pomaga jej nikt jej nie ,, opieprzy ,, nie powie co robić itd.. zamiast tego jest tak, ze jak sie widzi z jedną druga czy trzecią to jak gdyby nigdy nic smieją sie graja w karty czy cos w tym stylu ;/ ... dlatego poprosilem mojego przyjaciela zeby z nią porozmawial i stąd mam te informacje. dodam, ze kiedy jeszcze ja rozmawialem z jedną z jej kolezanek i prosilem, zeby cos z nią porozmawiała na nasz tmat zeby sie dowiedziec o co chodzi to ona zachowywala sie tak jak w stosunku do mnie: unikała, wkurzala sie od razu, kazala dać spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WujekDobraRadaxD otóż tu też sie klania kwestia czułości. tak- zawsze starałem się, zeby nie brakowało jej tego. apropo jedzonka itd - doslownie takiego pikniku nie było ale były inne rzeczy. restauracja nie raz kino jakas imprezka plenerowa, przecież tez do mnie na noc przyjezdzala razem robilismy kolacje pozniej jakies obiadki czy s niadania, dbalem o atmosfere do tej pory mam zdjecie jak zrobilem sciezke z platków róż świece wino ... ja uwazam sie jak sie zk im jest i kogos sie kocha to trzeba o to dbać i pielegnowac.. buziaki przytulanie.. heh dla mnie to bardzo ważna rzecz w związku i tego to MNIE brakowało po jakimś czasie bycia razem ( pisałem we wczesniejszych postach). a nawet kiedy ja chcciałem dać buzi, pobawic sie jej włosami co bardzo lubiła czy pojezdzic po brzuszku palcami to nie bo ją łaskocze bo jej wlosy rozwale i juz po oczach widzialem ze najlepiej to zebym sie odsunął... tak bywało i to zbyt czesto- oczywiscie zdarzalos ię, ze było fajnie i nie byla zla jak cchuaem jej dac buziaka, sama tez nie raz dała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdesperowany tatuś byc moze jestem upierdliwy od jakiegos momentu ale tak jak pisalem wyzej w postach .. sama sobei zapracowala na w jakims stopniu brak zaufania, naduzyla mojego zaufania i teraz sie boję i martwie a zwlaszcza dlatego, ze ona powinno od razu zawalczyc z tym i naprawić to w jakis sposob ja wiem w jaki nawet jej mowilem ale jednym uchem wchodzi drugim wychodzi niestety. ja wiem, ze jakby miala inne podejscie i od razu zauwazyła ,, oho ewidentnie cos nie gra, musze otym pogadac/ naprawic to ,, to byloby super i moznabyloby dochodzic do kompromisów itd ... z nią sie nie da :( jeszcze czekam co mi powie w tym tyg. mam przeczucie, ze jutro sie odezwie dziwnie mam nadzieje, ze bedziemy ze soba, ze ona bedzie chciala sie zmienić i ja jej w tym pomoge(tak- wie o tym ze bardzo chcialbm jej pomoc tylko musze wiedziec jak bo juz nic nie wiem). kończąc.. stweirdzam, ze bede pisał wszystko co musze pisac bo moze sie okazac, ze problem bedzie lezal po mojej stronie też. poprosilem tu o pomoc wiec moze dzieki temu mi ktos z was pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristie
Wybacz sznycelek, ale to nie jest przeczucie, że się zejdziecie, ale nadzieja, tak mi się wydaje. Chcę Cię tylko ostrzec byś nie przywiązywał się do myśli, że na pewno będziecie razem i wszystko się jakoś ułoży, bo możesz potem zostać mocno zaskoczonym. Ona powiedziała Ci wyraźnie, że nie chce się zmieniać, z tego, co piszesz ta sytuacja ją momentami bawi, choć to może być nerwowy śmiech. Nie rozumiem jednak, dlaczego ona potrzebuje obecności koleżanki by powiedzieć Ci co z Waszym związkiem. Ta koleżanka się wtrącała? Rozmowa o związku raczej powinna odbywać się w cztery oczy. To dla mnie niepojęte, że dopiero wtedy coś z siebie wydusi, choć istnieje szansa, że tak na nią naskakujesz albo naskakiwałeś kiedyś, że potrzebuje oparcia w osobie trzymającej jej stronę, żeby się w ogóle otworzyć podczas rozmowy. Nie wiem jak Tobie pasuje, ale dla mnie to chora sytuacja by znajomi wiedzieli, co się dzieje między Wami. Bo potem wychodzi taka absurdalna sytuacja: mówisz, że ona nie chce rozmawiać i zastanawiać się nad Waszym związkiem, ale nie masz racji. Ona jak najbardziej chce pogadać o Waszym związku, ale nie z Tobą, tylko z koleżanką. Wydaje mi się, że dobrze jest w związku, gdy parter nie dowiaduje się ostatni, o co ma żal druga osoba. Inna rzecz, że wymagasz od niej zmiany, ale ona od Ciebie też. Masz świadomość, jakiej zmiany to ona wymaga od Ciebie? Jaki miałbyś się stać? Jak miałbyś się zachowywać? Jeśli chcesz kompromisu to już masz jeden do podjęcia się go: nie jedno ale oboje musicie się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam świadomosc co miałoby się we mnie zmienić przede wszystkim. chodzi o to zebym nie mial nic przeciwko temu że będzie sobie palić papierosy że będzie chodzić na jakieś imprezy puby dyskoteki w wiekszości sama( zapewne), być może, że będę mniej okazywał jej uczucia, że nie będę miał problemów o to, że będzie sie spotykać z jakimiś ,,nowopoznanymi,, kolegami . bo poznała z rok temu pewnego goscia ktory jest klerykiem. od tego momentu mialem wrazenie ze trace moja dziewczyne tzn ... spotykali sie ciagle jak miał czas, pisali smsy, kiedy ja poruszalem temat i mowilem ze to mi nie odpowiada w ogole to naskakiwala na mnie i klutnia gotowa, chodzili do kina, na spacery... doszło do tego stopnia że kiedy ja do niej przyjezdzalem to ona wychodzila do mnie z telefonem a potem i tak pisala przy mnie z nim .. kiedys kupila kartę w jego sieci tlumacząc mi, ze prawie cala grupa apostolska ( do ktorej nalezy moja dziewczyna) ma w tej sieci komórki i zeby bylo taniej kupila sobie też tą samą sieć. oczywiscie nie wierzylem w to od samego początku i od razu kazalem jej kartę wyrzucic powiedziala, ze wyrzucila a ja po kilku dniach czytając pewne archiwum rozmowy z tym gosciem wyczytałem, ze karta jeszcze jest bo nawet pisał, ze nie chcial pisac na tamten drugi numer, zebym ja się nie kapnał. ,, wyeliminowalem ,, tego typa prawie całkiem. tzn smsów nie bylo w ogole, wiem kiedy wracal z seminarium bo mam kolege ktory jesty znim na roku i moja dziewczyna spotykala sie z nim naprawde bardzo rzadko. sam stweirdzil podobno, ze musza przerwac znajomosc ( podobno dlatego, ze nam sie przez niego nie uklada) . Moja dziewczyna nazywa go przyjacielem. btw. kiedy dokladnie rok temu 14 lutego w walentynki powidizalem jej ze koniec bo ja nie zdzierże tego co ona robi w stosunku do tego gościa i do mnie pojechalem do znajomej porozmawiać wyżalić się.. kiedy jechalem to na skrzyzowaniu w miescie ja stalem na swiatlach w jedną strone ona z naprzeciwka w drugą stronę, oczywiscie obok siedział ten kleryk, jak sie pozniej dowiedzialem jechali do kina a nastpenie na taką pewną górę tu u mnie w mieście. nie widzieli mnie, ja ich widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×