Zmiana mieszkania na większe... jak do tego przekonać?

Cześć, mam pytanie do osób obeznanych w temacie (kredyty mieszkaniowe, hipoteczne itd). Namawiam moją mamę do przeprowadzki do większego mieszkania (w tańszej dzielnicy). Jego koszt to 450 000. Obecnie mieszkamy w mieszkaniu o wartośco ok 350 000. O ile to możliwe, wolałabym go nie sprzedawać. Mam też inne mieszkanie, kawalerkę, wartość ok 250 000. Jego też nie chciałabym ruszać, tylko wynajmować. Na chwilę obecną nasze zarobki to: 4500 mamy 1000 alimentów (mam 21 lat, studiuję) 1000 zarabiam ja, + dorabiam sobie (ok 400 zł miesięcznie). Wiem, że przy udzielaniu kredytu pod uwagę będzie brana tylko pensja mamy. Domyślam się, że w jej wieku (50 lat) nie dostanie wystarczającego kredytu, no i oczywiście nie chcę, aby odsetki i miesięczna rata nas wykończyła. Czy taki pomysł kupna mieszkania (biorąc np kredyt hipoteczny), to dobry pomysł? Ratę chciałabym płacić z wynajmu pozostałych mieszkań, ale czy to może byćwzięte pod uwagęprzez bank? I czy zastawianie mieszkania pod hipotekę to dobry czy zły pomysł? Proszę o radę, lub o sprowadzenie mnie na ziemię :)

up

Jeszcze raz do góry... ;)

A po co twojej mamie duże mieszkanie? Masz zamiar do końca życia z nią mieszkać? Na pewno ułożysz sobie życie i "pójdziesz na swoje". Co zresztą jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem... A mama, coraz starsza i coraz słabsza, zostanie w dużej budzie, gdzie koszty utrzymania zjedzą jej emeryturę, sprzątać nie będzie komu. I co? Rowerem po pokojach będzie jeździć? Jak będzie miała dwa przytulne pokoiki w dobrym standardzie, to świetnie!!!

"Wiem, że przy udzielaniu kredytu pod uwagę będzie brana tylko pensja mamy." Nie, o ile kredyt będzie na was obie. "Czy taki pomysł kupna mieszkania (biorąc np kredyt hipoteczny), to dobry pomysł?" I tak, i nie. To z reguły dobra inwestycja, moment na kupno też jest dobry. Jednak musisz brać pod uwagę wiele rzeczy i to w perspektywie dziesięcioleci. Stopy procentowe, to, czy Wasz poziom dochodów nie zmaleje (więc np. zdrowie Mamy), koszty remontów dodatkowego mieszkania itd. "Ratę chciałabym płacić z wynajmu pozostałych mieszkań, ale czy to może byćwzięte pod uwagęprzez bank?" Tak, ale nie licz na to, że zwróci Ci się cała rata. Wynajmujący raz są, raz ich nie ma, a płacić trzeba cały czas. Ponadto wynajmowane mieszkanie wymaga częstszych remontów, możesz też zostać oszukana. W sumie do wyliczeń powinnaś założyć, że nie wynajmujesz - jeśli wtedy Was stać (rata + utrzymanie trzech mieszkań), to możesz się w to pakować. "I czy zastawianie mieszkania pod hipotekę to dobry czy zły pomysł?" Raczej dobry, o ile rzeczywiście masz zdolność kredytową teraz i w przyszłości (więc np. osczędności, które pozwolą przetrwać kilkumiesięczne bezrobocie lub chorobę). "Proszę o radę, lub o sprowadzenie mnie na ziemię" Powiem tak - macie dwa mieszkania, skoro większe warte 350 tys. to na dwie osoby raczej za małe nie jest. Na Twoim miejscu odkładałabym gotówkę zamiast płacić raty (inwestycyjnie najprawdopodbniej wyjdziesz na tym lepiej, a na 100% lepiej pod względem ryzyka - przy takim rozwiązaniu go brak).

" skoro większe warte 350 tys. to na dwie osoby raczej za małe nie jest." 50m2, i niestety jest nam za ciasno... Mamy dwa pokoje, brakuje tego trzeciego, który o każdej porze dnia czy nocy byłby gotowy na przyjęcie gości ;) A tak na serio, to jednak dla nas to za mało. W każdym razie bardzo dziękuję za rady :)

No właśnie...po co twojej mamie większe mieszkanie? Niedługo się wyprowadzisz a mama zostanie sama w dużym mieszkaniu i jego opłatami. Ja bym odkładała i w przyszłości dopłaciła do kawalerki i zamieniła ją na większe i miała w ten sposób niedużym kosztem swoje mieszkanie.

hmmm ...my mamy 38 metrów i musimy mieszkać w 3 osoby. ale jak chcesz...W sumie potem możesz zostać w tych trzech pokojach a mama pójdzie do kawalerki. Może to i dobry pomysł...Idź do doradcy kredytowego to ci powie jaką macie zdolność kredytową i czy możecie sobie pozwolić na taki kredyt. Z tego co wiem to bank weźmie pod uwagę dochód ze sprzedaży mieszkania jeśli jest ono chyba minimum rok wynajmowane legalnie ( odprowadzany jest podatek).

"my mamy 38 metrów i musimy mieszkać w 3 osoby. ale jak chcesz..." Typowo polskie myślenie... nie pomyślałaś, że autorka nie ma ochoty się kisić na małym metrażu? Ja mieszkam sama z mężem, i mamy 65m2, i uważam, że nie jest źle, ale mogłoby być lepiej (mamy dwie sypialnie, jedna przerobiona na biuro męża, salon z aneksem, łazienkę, wc i małe pomieszczenie gospodarcze).

"50m2, i niestety jest nam za ciasno... Mamy dwa pokoje, brakuje tego trzeciego, który o każdej porze dnia czy nocy byłby gotowy na przyjęcie gości A tak na serio, to jednak dla nas to za mało." To może przestaw ścianki działowe tak, by wydzielić trzeci pokój? Może np. można zmniejszyć dwie sypialnie, a ścianę od kuchni wyburzyć, uzyskując salon z aneksem kuchennym. Ja siedzę na 31 m2 w dwie osoby. To o wiele za ciasno, jednak perspektywa większych rat i kosztów utrzymania mieszkania mnie odstrasza. Już za tę klitkę zimą - ze wszystkimi mediami - wychodzi prawie 700 zł (a do tego kredyt).

A po co duże mieszkanie????????????????????? macie duzo mieszkanie, kazdy wlasny pokoj, wtf??ludzie sie gniezdza po pare osob w 2 pokojach a wy narzekacie!!! szkoda ryzykowac!! potem mama zostanie sama, ty sie wyniesiesz z domu za 3 lata, i co?????????????

50m2 to duzo, nie wydziwia i nie zmuszaj mamy

tak, a najlepiej niech obie się gnieżdzą w piwnicy, bo inni mają gorzej. polactwo niech zrozumie, że niektórych stać na komfortowe mieszkanie i nie mają się zamiaru umartwiać na małym metrażu. a pokój dzienny to żaden luksus, nie wyobrażam sobie przyjmowania gości w sypialni... ja was stać to jak najbardziej kupujcie i nie przejmujcie się tym gderaniem powyżej ;)

"tak, a najlepiej niech obie się gnieżdzą w piwnicy, bo inni mają gorzej. polactwo niech zrozumie, że niektórych stać na komfortowe mieszkanie i nie mają się zamiaru umartwiać na małym metrażu" Problem w tym, że jej nie stać na trzecie mieszkanie. Durne polactwo to właśnie branie kredytów na hurra, bo sąsiedzi mają lepiej, bo "JA TAK CHCĘ!!!", bo akurat w tym momencie wystarcza kasy na przeżycie, i ciul, że w razie złamania nogi już się budżet nie domknie. :O

zauważcie że autorka chce kupić trzecie mieszkanie ma kawalerkę w której z niewiadomych powodów nie mieszka pewnie nie chce się odczepić od spódniczki mamusi plus do tego drugie mieszkanie gdzie siedzi z mamą to wieksze i nie chce sprzedać żadnego tylko kupić trzecie:) hahahaha może sprzedaj dwa mieszkania jak chcesz z mamusią do końca życia mieszkać i kup jedno wielkie a jak nie to daj matce spokój na starość idź mieszkać do kawalerki i żyj swoim życiem będziesz mogła przyjmować gości jakich chcesz i kiedy chcesz a nie matce rozkazuj że trzeba wielkie mieszkanie ktoś fajnie napisał później stara matka na rowerze będzie jeździć po tym mieszkaniu.