Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bonawentura Agentura

powazny temat: Ona - wierzaca i praktykujaca katoliczka, on - niewierzacy

Polecane posty

no , ale te poglady wypływaja właśnie z wiary ,albo jej braku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale o wierze to raczej trudno mówić w wiekszości przypadków opisywanych tutaj - raczej o " chodzeniu do kościoła " albo i nie to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie, poglądy na wiele spraw można sobie samemu wyrobić co też było wspomniane - głupi przykład niezgadzania się ze wszystkim co dawna wiara mówi. To samo odnosi się do różnic kulturowych na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam 2 takie malzenstwa
jedno wzielo slub cywilny, drugie koscielny ( z tym,ze maz wystepowal jako niewierzacy . Trymaja sie dosc dlugo, maja dzieci. choc co jakis czas zony sie zala,ze mezowie nie chodza do kosciola. Ale nie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorliwa katoliczka
"wartości, które zinternacjonalizował" hahahahahahaha :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najważniejsze żeby być dobrym człowiekiem, mieć zasady. a to czy ktoś wierzy czy nie już mnie nie interesuje-ja jestem wierząca, mój chłopak nie. po co mam go 'nawracać'? żeby 'nie poszedł do piekła'? ważne żeby był dobrym człowiekiem, żeby miał poukładane w głowie, katolicy mają taka pojebaną manierę nawracania całego świata a taka prawda że najgorsi ludzi jakich znam deklarują się jako głęboko wierzący. żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie jest ważne czy wierzysz czy nie , skoro ważne jest tylko bycie dobrym człowiekiem - cokolwiek to znaczy - dlaczego ty sama wierzysz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium....dobre pytanie :) Ale koleżanka nie udzieliła odpoiwedzi, bo zwyczajnie nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidyta
Spotykałam sie z pewnym chłopakiem i dopiero po 2 latach powiedział mi ze on jest nie chrzczony,nie był u I komunii i jest ateistą.Byłam w szoku.Nie miałam o tym pojecia bo on był w moim mieście w internacie i na weekendy jezdził do domu.Nigdy nie rozmawialiśmy na temat kościoła,myslałam ze on jest wierzący,ze w niedziele chodzi do kościołanigdy nie spotkałam sie z inną wiarą w swoim otoczeniu.Od tamtej pory zaczęłam go gorzej traktowć,czułam ze jest gorszy,niewazny,mały.On był zaskoczony ze to ma dla mnie znaczenie.Tłumaczył mi ''nie powiedziałem ci wczesniej,bo uwazałem ze to nie ma znaczenia skoro sie kochamy''.Ja sie odkochałam,rozstaliśmy sie.Ozenił sie i ma 2 synów,ja wyszłam zamąż i mam 3 synów.Zastanawiam sie czy jego zonie nie przeszkadzało to ze nie weznie z nim ślubu kościelnego,nie ochrzci dzieci itd.No chyba ze poleciał na kase bo on jest z bogatej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że ta wypowiedź to jakaś głupia prowokacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuyiyiuo
szkoda że nikt nie spojrzał na to z drugiej strony... to ''niewierzący'' może zrobić większe zamieszanie niż wierząca, znałam taka parę - ona wierząca, ale tolerancyjna, nie przeszkadzało jej to że on jest nie wierzy, on - fanatyczny ateista (a raczej antyteista) wieszający krzyże do góry nogami i choć byli inteligentni, ogólnie dobrze się dogadywali i mieli wiele wspónych zainteresowań - oboje słuchali metalu etc, to dziewczyna wkońcu zerwała bo nie mogła już słuchać jego gadek na temat tego jaka to jej wiara nie jest głupia, jakiż to papież nie był zły itd. nie dziwię jej się, na co jej taki ograniczony facet bez krzty tolerancji ? także tutaj dwie strony musza wykazać się zrozumieniem, a jesli nie to rozstanie jest nieuniknione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wierząca_i_praktykująca_
Zdumiewające jest to, jak wielu niedzielnych ateistów powołuje się na "racjonalizm" a zazwyczaj nie potrafią wymienić nawet 5 podstawowych praw logicznych, nie wspominając o jakichkolwiek twierdzeniach matematycznych. Nie wiem na czym opiera się ich "racjonalizm". Bo osławiony zdrowy rozsądek wyśmiali wszyscy filozofowie, no może poza Rogerem Baconem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, bo ja wiem, że większość ludzi niewierzących w ogóle nie argumentuje swojego punktu widzenia - albo wierzysz, albo nie, nie musisz tego nikomu tłumaczyć. Z resztą - weź RACJONALNIE wytłumacz dlaczego jeden jest w stanie i chce wierzyć w boga, a drugi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonawentura Agentura
Moorland, rozumiem ze Twoj facet tez jest niewierzacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ale na szczęście ma podobne podejście do mnie czyli nikogo nie krytykuje i nie ocenia na podstawie wiary - oczywiście jak jest dyskusja to jest dyskusja (religia i wiara to wdzięczny temat do kawy), ale nie pluje jadem na samo to, że ludzie są wierzący. Jeżeli o mnie samą chodzi to czasem przewinie mi się nutka goryczy jak mowa o katolicyzmie, ale nie ma to nic wspólnego z wiarą jako taką, ani nawet instytucją. Po prostu mam parę "wierzących na pokaz w rodzinie" i przy i tak rzadkich wizytach u rodziny zawsze wywiąże się jakaś absurdalna sprzeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×