Jaki powienien byc "zaradny facet??"

nie

Czyli wychodzisz na zaradną, nie będąc zaradną. W tym co piszesz jest logika, choć nie mam pojęcia gdzie :-)

"Wychodzi na to, że same będąc niezaradne, oczekujecie zaradności od faceta.Równocześnie umniejszacie wartość mężczyzn niezaradnych. Czy tym samym nie umniejszacie swojej wartości?" A czego mam oczekiwać od faceta? Zaradność wiąże się z męskością. Mój facet też oczekuje ode mnie rzeczy, których ja absolutnie nie oczekuję od niego i jakoś nie mam o to żadnych pretensji. Poza tym ja, sama będąc niezaradna, nie zwiążę się z równie niezaradnym facetem, bo to będzie jakaś katastrofa :D

Poza tym ja, sama będąc niezaradna, nie zwiążę się z równie niezaradnym facetem, bo to będzie jakaś katastrofa Rozumiem. mężczyzna niezaradny - źle kobieta niezaradna - dobrze Mentalność Kalego w klasycznej postaci :-). Żeby było jasne: ja nie mam nic przeciwko niezaradnym kobietom, które chcą zaradnego faceta, bo wiedzą że bez niego w życiu sobie nie poradzą. Ale jeśli kobieta niezaradna krytykuje niezaradnych facetów, to jest to zwykła hipokryzja :-).

Ja nie krytykuję niezaradnych, co mnie oni obchodzą? Mam zaradnego i chwała mu za to :)

"bo wiedzą że bez niego w życiu sobie nie poradzą." Ależ ja sobie poradzę :D tak samo jak sobie poradzę bez samochodu, zmywarki czy wakacji. Ale...po co? :D

Ja nie krytykuję niezaradnych, co mnie oni obchodzą? Mam zaradnego i chwała mu za to Oczywiście masz rację, Ty nie krytykowałaś niezaradnych. I jesteś jedną z nielicznych w tym wątku:-). Zatem mój zarzut (hipokryzji) oczywiście nie odnosi się do Ciebie :-)