Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Marilenka

Jak się odczuwa instynkt macieżyński?

Polecane posty

Gość vi---
a po jakim czasie zaczyna się gwarancja miłości? jesli po paru nie ma gwarancji, to czy po 7 miesiącach już jest a może po 8 i 3 dnaich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby wziąć ślub trzeba sie poznać to po pierwsze. A po roku nawet nie możesz powiedzieć że znasz tą osobę na 100% Ja wzięłam ślub po 5 latach bycia ze sobą. Obecnie jesteśmy już długo małżeństwem. Są kłótnie jasne. Ale nie wyobrażam sobie nie mieć z nim ślubu. Zwłaszcza że mój ślub to najpiękniejsze z moich wspomnień. Jak sie ma ślub to tym bardziej chce się być w tym związku i o niego dbać a nie "jak nie wyjdzie to znajdę inną/innego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ślub to przysięganie sobie nawzajem, że zawsze będziemy razem i że jesteśmy siebie nawzajem pewni. To błogosławieństwo od naszych rodziców i Boga na założenie naszej własnej rodziny. To pokazanie, że innego mężczyzny już nie chcę i inni mnie nie interesują. To pewność, że będę walczyć o ten związek i o wspólną przyszłość. Ślub to przede wszystkim POCZĄTEK czegoś cudownego i wspaniałego, bo wspólnego życia w miłości, na które wspólnie się decydujemy i nikt nas do tego nie zmusza. Celowo nie wymieniam praktycznych powodów, bo są one dla mnie mniej ważne. Nie dla nich wzięłam ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie cały ten "instynkt" to: a) nudzi się w związku, nie ma co robić z facetem, wiec czas na dziecko b) źle się zaczyna dziać w zwiazku wiec trzeba "ratowac' i zatrzymac chlopa za wszelka cenę c) trzeba bo co ludzie powiedzą d) trzeba bo wszystkie kolezanki juz maja :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonatażona
dal mnie instynkt macierzyński to jakby potrzeba zaopiekowania się małą, bezbronną istotką, kimś stworzonym przeze mnie i mojego ukochanego, kimś kto będzie kochać mnie bezwarunkowo i bezgranicznie tak jak ja jego, uczucie pustki bez tej osóbki... Nie ma kompletnie nic wspólnego nad użalaniem się nad sobą w ciąży czy gadkach o pieluchach i kaszkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
ja uważam, że nawet po 10 latach nie można nikogo znać na 100%... ale to jest OT. wracajmy do tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonatażona
co do ślubu, to wydaje mi się, ze gdy poznaje się tą naprawdę WŁAŚCIWĄ osobę to chce się tego ślubu, i nie mają znaczenia pierdoły o kasie i rozwodach :) ja jestem po ślubie a mój mąż to facet, który kiedyś zarzekał się, że nigdy ślubu nie weźmie i nie wyobrażał sobie tego, a gdy zaczął spotykać się ze mną to szybko zmienił zdanie :) facet jak na prawdę kocha to się ślubu nie boi, bo i niby czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olivka, pięknie mówisz o ślubie, mam bardzo podobne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Olivka, a dla mnie ślub, to dzień pełen stresu, marnowanie niesamowitej ilości pieniędzy i wcale nie gwarantuje to niczego. Bo ja nawet za siebie w 100% ręczyć nie mogę, bo ludzie się zmieniają. Wiem jaki byłem 10 lat temu, a nie wiem jaki będę za 10lat, a już tym bardziej ta osoba z która wezmę ślub. Weź pod uwagę, że w XXI wieku żyje się o wiele dłużej niż 100lat temu i ciężko z kimś wytrzymać całe życie. Nawet z rodzeństwem niektórzy się nie dogadują, a to te same geny, krew z krwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
dziwne tylko, że tak wiele osób które poznało tą WŁAŚCIWĄ osobę za kilka lat poznaję kolejną WŁAŚCIWĄ osobę :) czy któraś jest WŁAŚCIWSZA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
LAdy Dziobak!!! Słusznie - ładne podsumowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie sami sprawili, ze slub i przysiega nie maja dzis takiej wymowy i znaczenia, i dlatego ja slubu nie wezme. bo jak chce z kims byc a on ze mna to bedziemy, i zadna szopka nie jest do tego potrzebna. kiedys przysieganie bylo bardziej wiazace, a dzis slub i rozwod po miesiacu, smiech na sali, po co to.. strata pieniedzy na cos w co chyba juz nikt nie wierzy, a jak wierzy to sie pewnie przejedzie. nie wierze, ze w dzisiejszych czasach jakiekolwiek malzenstwa zawierane teraz dozyja do diamentowych godów jak moi dziadkowie... wystarczy zerknac w dzienniki w szkole, 80% dzieci w podstawowce ma dwa adresy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
kobiety to po prostu marzycielki, lubią komedie romantyczne, happy end'y i w ogole w coś wierzyć. Małżeństwo to nie jest synonim udanego związku, a nie którzy wręcz sądzą, że psuje związki. Taka jest po prostu statystyczna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Mówię o ślubie a nie o weselu. Moja przyjaciółka brała ślub i tylko ślub w kościele 2000zł dała za wszystko.(biała sukienka, księdzu co łaska, obrączki, 70zł papierek z USC i 70zł nauki małżeńskie) aż tak wielki wydatek to nie jest. 2. W XXI wieku żyje się krócej niż nasi dziadkowie. Dlaczego moi dziadkowie żyją już ponad 85lat a mój wujek umarł w wieku 50? 3. Mając męża nie rozglądam się już za innymi bo po co? A jak ktoś mi się spodoba to jest tylko bo nie znam tej osoby tak dobrze jak znam męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonatażona
Olivka zgadzam się. Skoro po 10 latach poznaje "właściwszą" to widocznie pierwsza nie była tą właściwą, bo gdy się jest szczęśliwym w związku to kompletnie nie zwraca się uwagi na kogokolwiek innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
pierwsza nie była właściwą, a ślub już jest... i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żonatażona Właśnie. Jesteś już pewnie zamężna i co żałujesz tego? A może planujesz już rozstanie jak Ci którzy boją się małżeństwa bo uważają że ono i tak nic nie da? Ja nawet o rozstaniu nie myślę bo jesteśmy siebie pewni i szczęśliwi. A jakby było naprawdę źle to będziemy o siebie walczyć bo już kiedyś mieliśmy poważny kryzys i potrafiliśmy się przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takaPrawda to skąd wiesz że nie była właściwą a tamta jest? A po cholere sie spotykałeś z tą drugą jak już byłeś w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Olivkaaa, wiele osób tak myślało jak ty, ale życie zweryfikowało ich poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Olivkaaa, z nikim się nie spotykałem, nawiązałem do poprzedniej wypowiedzi zonatejzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób myślało tak jak ty o małżeństwie a są teraz w szczęśliwych związkach małżeńskich. Tak to sobie możemy gdybać wiecznie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
możemy gdybać bo nie odpowiadasz na argumenty LadyDziobak napisała "wystarczy zerknac w dzienniki w szkole, 80% dzieci w podstawowce ma dwa adresy..." odpowiedz na to, małżeństwo cementuje związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
żeby sprawe wyjaśnić - nie boję się małżeństwa. Może nawet mogłabym zostać żoną mojego partnera i ojca mojej córki. Pewnie bym mogła, czemu nie? tylko nie mam czasu sie tym zająć, ganiać za jakimiś małoważnymi rzeczami jak bukiecik, sukieneczka, zaproszonka, korkowe, gościowe, suwaczek ile do ślubu itd. Istotne dla mnie są inne sprawy i na ślub nie znalazłam czasu. To wszytsko. a! wiem co napiszecie - Gdyby ślub był dla Ciebie naprawde ważny to byś czas znalazła - no to pewnie ślub nie jest dla mnie wazny. jakoś mnie nie powalił ten wniosek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
vi--- , one ci napiszą, ze twój facet jest do niczego, albo że cie nie kocha, bo KOCHA = OŚWIADCZA SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vi--- No widzisz to też trochę co innego. A nie chodzi Ci o to że "nie chce ślubu bo przy rozstaniu to kłopot" takaPrawda A ja właśnie odpowiadam na argumenty. Ty nie odpowiadasz na moje. Wiadomo że są rozwody. Ale najczęstrze powody tego to: -Mała ilość czasu dla partnera. -Ślub z konieczności (wpadka) -Ślub pod wpływem impulsu (zauroczenie, nie poznanie drugiej osoby na tyle na ile się powinno)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
szczerze mówiąc - oświadczył się a ja mu odpowiedziałam, że spędze z nim reszte życia :) tylko coś z tym slubem nie mam czasu organizować - już tyle lat nie mam czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
Olivkaa ja piszę, że ślub przy slubie to już kłopot :) za duży żeby go sobie sprawić :) hahahah a o rozstaniu to juz hohoh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
ja też sprawę wyjaśnię. Mógłbym się ożenić, ale uważam, że związek to jest sprawa moja i mojej dziewczyny i nie chce, żeby ktoś się do tego mieszał, np. kościół, albo państwo, tak samo nie chce mieć przeszkód odejść, jeśli ona mnie zdradzi, albo już nie będzie chciała. Nie to, że jej nie ufam, ale ludzie są tylko ludźmi. A poza tym uważam ślub za cyrk i nie lubię być w centrum uwagi, dlatego nie dopuszczę do tego i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi---
hehe ja tez nie lubię być w centrum uwagi, nie czekam na TEN WIELKI DZIEŃ kiedy wszyscy będą mnie lustrować, podziwiać itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Olivkaaa, no widzisz sama jakie są powody rozwodów, albo bycia ze sobą, bo je wymieniłaś. A na początku mówiłaś, że ślub coś gwarantuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×