Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa zielona mamusia

Kilka pytań do doświadczonych ciężarnych mamuś:)

Polecane posty

Gość nowa zielona mamusia
Lena :D:D , ja sie tego męczenia boję...Ale to dopiero 8 tydzień, więc mam czas na rozważenie wszystkich za i przeciw porodowi sn.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Ja też noszę kontakty mam -1,5. A co do porodu to ja też bardzo chciałam cc, bo strasznie bałam się porodu. Ale jak urodziłam to już wiem, że następnym razem będę rodzic naturalnie, mimo że następne dziecko planujemy za parę dobrych lat. :) Strach ma wielke oczy, każdy się tego boi, bo to nieznane, ale jak już się urodzi to stawia się na poród sn. :) Po porodzie już możesz normalnie funkcjonowac a po cc niestety troszkę dłużej się do siebie dochodzi, wiem, bo pomagałam się myc jednej Pani po cesarce z którą się poznałyśmy na patologi ciąży. :P Ja byłam blisko do cesarki, bo po pierwsze mam nadciśnienie tętnicze, po drugie wada wzroku, a po trzecie jeszcze groziło mi pęknięcie spojenia przy porodzie - mój lekarz to zlekceważył. :O Poród miałam wywoływany, lekarz mówił, że jak do północy nie urodzę to na następny dzień rano cc.(byłam długo po terminie). Urodziłam o 23.18. :) :) No i nie wiem czy przy następnej ciąży czasem nie dostanę wskazania do cc, przez to nadciśnienie, mam nadzieję, że się nie pogorszy, bo bardzo bym chciała rodzic naturalnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
no wlasnie ten strach jest najgorszy bo niewiesz co cie czeka a jak mi jeszcze bratowa zaczela opowiadać o swoim porodzie to juz całkiem bylam przerazona i marzyłam zeby miec cc a teraz jak urodzilam sn to za nic w swiecie nie chcialabym cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
No i powiem szczerze, że pierwsze co pomyślałam po porodzie to - nigdy więcej. Ale teraz jak to wspominam to absolutnie tak już nie myślę. :) Poród wspominam naprawdę dobrze, mimo, że był długi. Rodziłam na osobnej sali, wieczorem miałam zapaloną tylko małą lampkę, (takie przyciemnione światełko), muzyka była włączona, położna przyniosła czajnik, kubki, herbatę i cukier i mówi do mojego męża - jak chcecie to sobie róbcie. :) (to jeszcze na samym początku - rano). Miałam do dyspozycji piłę do skakania, co chwila chodziłam pod prysznic (jak sobie ciepłą wodą lałam po brzuchu to nie czułam bólu - super ulga). Położna zaglądała co chwilę, lekarz też, jedzonko mi przynosili.:) Jak już się zaczęło to już nie wychodzili, mąż mi masował plecy jeszcze w międzyczasie, podawał wodę. Złapałam go za rękę i rodziłam. :) Pozycje też sobie wybierałam jakie chciałam. Polecam osobną salę. Miałam super opiekę. A na tej sali byłam sama z mężem od rana, bo o 9.30 mi zaaplikowali żel na wywołanie i na porodówce pod ktg podłączyli i sobie sami siedzieliśmy, tylko co chwila ktoś z personelu zaglądał. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
o tak piłka to swietna sprawa szczególnie jak sie ma bole krzyżowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Nom, ja długo nie skakałam, bo z niej spadłam. :D :D :D :D I mówię 'o nie, nie będę na tym skakac' :P. Ale cały czas leżała w sali do mojej dyspozycji. Mąż na niej nawet trochę poskakał. :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa zielona mamusia
No właśnie, grunt to dobre warunki i miła atmosfera, życzliwy personel i mężuś przy boku:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
ja rodzilam bez meza ale dlatego ze tak chcialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa zielona mamusia
Z różnych opowieści nasłuchałam się o chamskich położnych i nieprzyjemnych sytuacjach...:O Ja jestem z Krakowa i będę chyba rodzić na Kopernika, choć nic jeszcze nie wiem o tamtejszej porodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Ja miałam tylko jeden szpital w mieście z niezbyt dobrą reputacją. Miałam jeszcze do wyboru dwa inne miasta obok, ale zdecydowałam się na swój szpital i bardzo mile byłam zaskoczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem z Krakowa i myślę o Ujastku. Trochę się naczytałam o tym szpitalu, podobno najlepiej jest, jak się ma lekarza stamtąd. Ja chodzę do dr Gołąbka na ul. Podgórską, ostatnio czytałam opinię o nim i dowiedziałam się, że jest zastępcą ordynatora właśnie na Ujastku :D Także jest nieźle, warunki są podobno b. luksusowe, jedyne co mnie martwi to opinia o chamskich i nieskorych do pomocy położnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam drogie "zielone mamy"? :) Ja dziś mam wizytę u gina, mam zamiar zasypać go pytaniami. Czasami się czuję tak...hmm jakby to ująć, dziwnie, w ogóle tego nie czuję, że niedługo będę mamą. Początkowa radość jakoś minęła, teraz zastanawiam się, jak to wszystko będzie, trochę mi szkoda swobody. Dociera do mnie, że już skończyło mi się szalone życie, w przyszłym roku np. nie pójdę na zabawę sylwestrową, nigdzie nie wyjadę, skończą się spontaniczne wyprawy na rower, wypady na pizze ze znajomymi, teraz będzie tylko i wyłącznie dziecko....ehh. Czy Wasz też dopadają takie myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×