Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Radika

co mam zrobić ?? zostać i walczyć czy odejść??

Polecane posty

Witajcie... W sumie nie wiem od czego zacząć ... otóż tak.. 3 lata temu poznałam mężczyznę o 20 lat starszego od siebie od początku był zabawny , miły, rozrywkowy zaimponował mi swoją dojrzałością i stylem bycia widać było że zależało mu również na mojej córce był dla niej jak drugi ojciec... choć od początku lubił sobie wypić w tedy nie uznałam tego za nic szczególnego ... dziś jesteśmy pół roku po ślubie i wszystko się zmieniło ... coraz częściej zaczynał się upijać ja jako osoba która dorastała w patologii chciałam lepszego życia dla mojej córeczki... mój M. chce aby wszystko było po jego myśli ... zabrania mi abym dawała dziecko biologicznego ojcu i cały czas próbuje na mnie to wymusić bo on nie płaci alimentów ale co z tego? jest ojcem dlaczego mam mu zabraniać widywać się z córką?? nigdy krzywdy jej nie zrobił i kocha ją pomimo wszystko... a mój mąż jak się upije robi mi awantury że mam wykasować ojca dziecka z jej życia ... doszło nawet do tego że kiedyś przyłapałam go z jego byłą w barze jak siedzieli i pili sobie kiedy ich nakryłam postanowiłam zawieźć małą do mojej siostry bo wiedziałam że będzie burza i nie chciałam aby na to patrzała ... kiedy wróciłam późnym wieczorem on nie wpuścił mnie do domu wiedziałam że tam jest bo światło się paliło i ze swoich źródeł wiem że ona też tam była (ktoś mi powiedział kto był z nimi przez chwilę w domu) na drugi dzień jak wróciłam drzwi już były otwarte wypierał się że jej nie było i do dziś tak jest ale to już nie pierwsza akcja kiedy zastałam ich razem w barze... on twierdzi że nic złego nie robi że pracuje i ma prawo sobie wypić i wyjść , ja siedzę w domu piorę, gotuję ,sprzątam staram się być normalną żoną i matką nie daję mu powodu do tego żeby było źle ja nie piję alkoholu i możliwe dlatego nie umiem go zrozumieć ... sytuacja zaczyna się coraz bardziej pogarszać ostatnio jak wypił miał shizy że ktoś jest w domu w łazience i krzyczał że mam ich wyprosić ... doszło nawet do tego że wyszarpał mnie za włosy i rzucił mi jakimś przedmiotem w twarz;/ jak jest pijany wyrzuca mnie z domu i krzyczy że jak chce to mogę odejść ... jak jest trzeźwy zaś twierdzi że kocha mnie nad życie ... czuję się jak w klatce jest strasznym leniem jak przychodzi z pracy nic więcej go nie interesuje tylko siedzi i gra na grze i popija setki z rumu albo piwska wszystko muszę podawać mu pod nos nawet kanapki nie chce mu się zrobić samemu albo jak leży to do łóżka wszystko muszę mu nosić nawet papierosa ;/ rozumie jak by był chory ale bez przesady ... ja jak byłam chora to musiałam wstać z łóżka i iść mu do sklepu bo jemu się nie chciało proszę już go od roku żebyśmy gdzieś wyszli do kina albo na jakąś kolację dla urozmaicenia czasu to albo jest zmęczony albo nie ma kasy i tak wiecznie ... do mojej córki też się zmienił wiecznie po niej krzyczy daje jej kary staram się ją bronić jak widzę że nie ma racji wiecznie o coś ma żal dobrze że jej nie bije na to bym nie pozwoliła ... on ma pretensje ze ona nie jest dla niego taka jak być powinna ale jak ma być kiedy ona się go boi;( nie przytuli jej nawet do snu i nie poczyta jej bajki ... a jak ja ja tule do snu to ma pretensje że ma iść spać ... przecież dziecku najpierw w kolejności powinno się dac uczucie i ciepło a potem dyscyplinę... czuję się jak taka służąca , przynieś wynieś , daj dupy a gdzie inne przyjemności? nawet nie pamiętam żebym kwiatka dostała ... nie wiem co mam zrobić czy tkwić w tym czy odejść ... nie chce żeby moja córka się męczyła przecież jej dobro jest najważniejsze kocham go ale nie mogę pozwolić na to aby nas tak traktował co o tym myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty mieszkasz u niego , czy on wprowadzil sie do Ciebie? I czy masz mozliwosc odejscia od niego tu i teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wynajmujemy mieszkanie ... na razie jestem bez grosza przy dupie i staram się o rentę socjalną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam psychologiem nigdy nie będę, ale jak na czysty chłopski rozum to masz nierówno pod sufitem. Z jednej patologii w drugą, cierpiętnica się znalazła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiem czy sprawę rozwodową bym wygrała ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
także z tego 2 - widać że nie jesteś psychologiem bo nie wiesz że osoby z patologii mają genetycznie uwarunkowane że mogą wpaść w życiu dorosłym w patologię drugą bo z kogo w życiu miałam niby brać przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem cierpiętnicą a pogubić się w życiu każdemu się zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem głupia jestem że się wpakowałam w to całe gówno ale stało się nie wrócę czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na rozsadek nalezaloby odejsc i przeprowadzic sprawe rozwodowa. Czytajac Ciebie wydaje mi sie , ze szans na zycie samodzielne z corka nie masz.Wynajecie mieszkania , media , utrzymanie dziecka, siebie, nie masz zadnych alimentow , na pomoc naszego panstwa liczyc nie mozna ( przynajmniej stala) , renta socjalna -nawet gdybys dostala to chyba 500 zl z groszami. Nie wiem -moze mama -moze do niej moglabys odejsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama nie żyje ... jedynie ojciec .... myślałam o domu samotnej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale poki nie będę mieć grosza to i tak lipa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radika, a i owszem. Świetnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, że jako osoba pochodząca ze środowiska patologii sama rujnujesz sobie dorosłe życie. Dlaczego więc nie skorzystasz z porady specjalisty? Mieszkałam przez pół roku z jedną taką postacią. Ciągle mówiła jaka jej rodzina była kiepska, a sama co wieczór - pssyt - browarek. Do pracy konkretnej się kobiecie iść nie chciało, ale za to dorwała rozwodnika po 30. roku życia bezrobotnego i inwestowała wszystkie swoje marne grosze (pochodzące z renty) w tą znajomość. I do niej jak grochem o ścianę. W pewnym momencie przestała być wypłacalna więc ją wywaliłam z mieszkania. I może to nie jest zgrywanie cierpiętnicy? Przecież ja bym jej wylała pomyje na łeb a i tak byłaby zadowolona jakbym jej oznajmiła, że to dowód miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takze tego - tyle że ja nie piję ... i nie jestem sama w sobie patologią a że źle trafiła czasem tak się zdarza ... myślałam żeby iśc do związku współuzależnionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w domu samotnej matki dlugo mozna pozostac? Pytalas sie juz ? Ojciec mieszka sam ? To jest alkoholik ?Przepraszam , ze tak dosadnie pytam, ale zastanawiam sie nad kazda opcja , ktora mozna wziac pod uwage ? Jest mozliwosc podjecia pracy , dziecka do zlobka czy przedszkola? Bo niania to zjadla by Cie na przystawke ? Duze miasto , w ktorym mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dom samotnej matki jest o wiele lepszy niż życie z alkoholikiem. Uciekaj od niego moja droga. zobaczysz dasz sobie rade. najpierw złóż o alimenty, żeby mieć jakieś pieniądze. a później składaj o rozwód z orzeczeniem o jego winie w tym tez możesz złożyć pozew o alimenty dla siebie. Nie trać zdrowia dla alkoholika, chroń swoje dziecko przed taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takze tego jak tak piszesz to choćby mój mąż próbuje cie mnie wpędzić w poczucie winy ale ja nie jestem niczemu winna tak mi się zdaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elene - tak w domu samotnej matki mozna długo pozostać ale najpierw trzeba miec skierowanie z opieki społecznej .. mój tata nie jest alkoholikiem ... ja dorastałam z mamą i ojczymem i to oni pili... moja mała chodzi do przedszkola a miasto jest średnie nie duże nie małe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monopol - coraz bardziej zaczynam zdawać sobie z tego sprawę że powinnam odejść ... alimentów na dziecko nie wysądzę bo to nie jest jego dziecko a na siebie mogę dopiero po rozwodzie ale pod warunkiem że wygram sprawę o orzekaniu o winę ... tylko czy mam szansę wygrac? jak mu udowodnić to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkoholicy to są tacy manipulanci że nawet psychologa potrafią oszukać on nie chce się leczyć i nawet nigdy się na leczenie nie zgłosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mogłam dopuścic do tego.. czuję się nieodpowiedzialna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riatka -udaj sie do Pomocy Spolecznej -porozmawiaj z nimi o takim skierowaniu , porozmawiaj z ojcem.O alimenty na mala wystap -co to za syzuacja , by ojciec nie placil na dziecko.Na siebie tez chyba mozesz starac sie o alimenty.Trzeba zapytac w Sadzie Rodzinnym. Nie probuj go na sile sam zmieniac, bo jestes bez szans.Musialby sam chciec cos z soba zrobic. Oczywiscie mozesz zadzwonic na niebieska linie. Wiele to nie da , bo to Ty musisz znalezc sile do rozwiazania swego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest fundusz alimentacyjny -jemu zaleglosci beda rosly .Komornik je kiedys sciagnie , jak podejmie prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riatka -badz Ty baba z jajami .Taka sytuacje napewno mozna rozwiazac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będąc w małżeństwie nie można się starac o alimenty z funduszu ;/ staram się być babą z jajami ale im dłużej myślę ze się wpakowałam po uszy tym bardziej myślę że mam małe szanse na normalne życie ... w sumie już nie chodzi o mnie to dla małej muszę walczyć ale jak kiedy wszyscy zamykają mi drzwi;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×