Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Odkąd zostałam mamą, nie mam żadnej kolezanki :-/

Polecane posty

Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Nie od razu oczywiście te kontakty się pourywały, ale stopniowo się zmniejszały przez te 5 lat. Po urodzeniu 1. dziecka duzo kumpelek do mnie dzwoniło, z gratulacjami, zapowiadały się, ze odwiedzą itd. Po drugich narodzinach jakby mniej :-O Teraz właściwie nie mam zadnej bliskiej kolezanki. Owszem, w ksiazce telefonicznej jest sporo, ale gdybym chciała tak pogadać z kimś od serca, to na chwile obecną NIE MAM. Wiekszośc z nich to singielki, po 30, ale czy to powinno miec znaczenie? Przecież ja nie gadam z nimi o dzieciach, mam pasje, wiedze o swiecie, kurczę, dlaczego??? W tym roku dzieci idą do szkoły/przedszkola a ja bedę szukała pracy, może tam spotkam jakąś bratnią dusze, choc wątpię, po tym co się nasłuchałam, ze walka na noze tylko ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia0911152
Ja tez tak mam :( i doskonale Ciebie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georginiaaa
bo koleżaneczki stare panny są zazdrosne, nie widzisz tego??? Ty masz chłopa i dzieci, robotę będziesz mieć, one mają tylko pracę :-P Taka prawda. Lepiej szukaj koleżanek matek. Chociaż te z kolei nie maja czasu i koło się zamyka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA też nie mam teraz żadnej bliskiej koleżanki....W moim wypadku wiąże się to z tym,że zarówno do liceum miałam daleko i na studia.Zaszłam w ciążę,wróciłam do domu i kontakty się urwały....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadało by się z kimś od serca ale nie ma z kim a nie będę wisieć na telefonie...Moja najlepsza koleżanka ze studiów odwiedza mnie raz na parę miesięcy ale co to znaczy...Pracuje 300km ode mnie i ciężko widywać się częściej.Niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo-------anna
A ja odnowiłam kontakt z dwoja dziewczynami, z którymi się przyjaźniłam między 9 a 18 rokiem życia. Nie widziałyśmy się 8 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wrecz przeciwnie
kiedys nie mialam zbyt wielu kolezanek, po urodzeniu dziecka mam ich wiecej ale to nie są te co wcześniej. Tylko tak na prawde jak przychodzi co do czego to i tak nie mam z kim pogadać bo albo nie mają czasu, albo nie jestesmy na tyle blisko zeby się zwierzać sobie. Specjalnie mnie to nie martwi. Mam męza i on jest moim najbliższym przyjaciele. Mam też rodziców i siostry. Przestalam się przejmowac brakiem przyjaciółek. Grono znajomych mam dosyć pokaźne, ale to takie znajome od móienia sobie cześć i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Jak bym miała siostry i dobry kontakt z nimi, to pewnie bym nie narzekała, a tak chciałoby się pojsc z kims na ploty czy na zakupy. Ja tez mam duzo kontaktów, ale gdybym w przypływie gorszego nastroju chciala zadzwonic i sie poużalać, to nie mam, bo te do niedawna bliskie, zrobiły sie takie na dystans. Spotykamy się, owszem, raz na kilka miesiecy, i wtedy jest super, ale nie wierzę już w szczerosc i przyjaźn. Dzięki n-k odnowiłam znajomosc z dziewczyna, z ktora byłysmy sobie bardzo bliskie w podstawowce. I nasza bliska relacja trwala 3 lata, głownie telefon, ale kilka razy w tyg. po godzinie co najmniej. Ale dziewczynie cos odwaliło, zostawila rodzine, poszła do nowego faceta i wszystkie znajomosci tez pourywała :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj zazdrosne jak nic
ja też miałam dużo koleżanek a teraz mam 2 z jedną gadam przez sms dość często a druga odwiedza mnie 1-3 razy w tyg :) miałam do niedawna 3 ale tamta jest zazdrosna... wiem o tym bo nie przyszła nawet na mój ślub głupio się tłumacząc... nawet mnie nie odwiedziła jak urodziłam... tylko całyczas się tłumaczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja8989
ja jestem od niedawna mamą i kompletnie, ale to kompletnie nie zgadzam się z tym, że przez 30-letnie singielki przemawia zazdrość ani ja ani moje koleżanki nie zazdrościłyśmy innym dzieci, wręcz przeciwnie - ja zawsze myślałam, że to koniec beztroski i współczułam uwiązania a kontakt się urywa, bo zmienia się sposób postrzegania świata, zmniejsza się dyspozycyjność jak spotykałam się z koleżanką z dzieckiem jeden na jeden, rozmawiała na tematy inne niż o dzieciach jak spotykałam się z większą liczbą koleżanek z dziećmi, to prędzej czy później temat schodził na te dzieci dla osoby, która nie ma dzieci, są to po prostu NUDY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
Zazdrość? Niby czego braku czasu dla siebie? Problemów dnia codziennego? Nieprzespanych nocy? Zamartwiania się złą konsystencją kupy dziecka? Okaleczonych sutków? Męża, który ucieka w prace? Którego ciało małżonki nie kręci nawet w połowie jak dawniej? Upierdliwej teściowej i jej tysiąca rad jak wychowywać dziecko? Rozstępów? Sflaczałego brzucha? Konieczność oddawania stolca w obecności dziecka? Ograniczenia życia towarzyskiego do wypadów na zakupy w biedronce? To nie zazdrość ale brak cierpliwości do zmiany Twojej mentalności bo widać, że jesteś megalomanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdsbvjkbVK
zazdrosc zazdrosc-u mnie tak samo jest-a sa zazdrosne bo nie maja nikogo kto by je KOCHAL i dla ktorych bylyby WAZNE i zal im dupe sciska ze ciagle chleja bawia sie a po nocach czuja sie samotne bo nie mają nikogo kto by im powiedzial KOCHAM CIE-ot cala filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co Ci koleżanka ?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdsbvjkbVK
a brak kolezanek ma na mnie rewelacyjny wplyw bo niby takie fajne nawet przyjaciolki a jak przyszlo co do czego -ze mam meza i dziecko-to zadna nie chce pomoc-ot cale kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
Miałam przyjaciółkę określana mianem :najlepszej" przez naście lat od1 klasy podstawówki po maturę. Potem każda poszła na inne studia i kontakt co prawda już nie tak intensywny jednak ciągle był podtrzymywany. Na 2 roku moja "przyjaciółka" oświadczyła, że się zaręczyła to był dla mnie szok bo o swoim narzeczonym zawsze wyrażała się jak o "facecie na chwilę" dopóki nie pozna kogoś lepszego -jej słowa często powtarzane, wytykała mu brak kasy, brak wykształcenia - ona studentka informatyki on po ZSZ. Od chwili zaręczyn zauważyłam niepokojące zmiany w jej zachowaniu, mówić kolokwialnie zaczęło jej odbijać. Jedynym istniejącym dla niej tematem były przygotowania do ślubu - co nie dziwi w przypadku przyszłych panien młodych jednak ta jej wyniosłość kiedy to mówiła - teksty typu " Muszę mieć najładniejszą sukienkę, muszę wyglądać idealnie, tego nie zaroszę, tego tu posadzę - tak się cieszę ze ślubu, NIE MARTW SIĘ MOŻE TY KIEDYŚ TEŻ WYJDZIESZ ZA MĄŻ". Kurwa co to ma byś pomyślałam, mamy po 21 lat a ta mi wmawia, że ja jej zazdroszczę. I jeszcze zachowywała się tak jakby mnie pocieszała, wspierała i dawała iskierkę nadziei na to, że może kiedyś mnie ten zaszczyt także spotka. Z tygodnia na tydzień była coraz gorsza dlatego pod pozorem choroby, na ślub nie poszłam, zrobiłam to z premedytacją!!!!!!!!!!!!! Tydzień po jej ślubie wyjechałam na 3 miesięczne wakacyjne praktyki. Zero kontaktu, nawet na fb zrobiłam się niewidoczna, żeby mnie tam nie dorwała. Wracam do polski i co się dowiaduje - moja przyjaciółka w ciąży!!!! Przez cały okres naszej przyjaźni rękoma i nogami zapierała się, że ona dzieci mieć nie będzie, że ich nie lubi, że jak słyszy ryk dziecka ma ochotę udusić delikwenta. Kolejny dla mnie szok - tak bardzo się zmieniła czy całe życie udawała pomyślałam sobie. Spotkałam się z nią 3 razy podczas jej ciąży. Potem urodziła, minęło parę miesięcy - spotkałam ją przypadkowo z dzieckiem na spacerze. Dziecko jak dziecko, małe. Po godzinie jej rozczulania się nad potomkiem udało mi się zakończyć spotkanie. Dziś się w ogóle nie widujemy, od mojej cioci, która mieszka na tym samym osiedlu, na którym mieszka ona dowiedziałam się, że studia zakończyła na licencjacie, obecnie pracuje na kasie w netto, wynajmuje kawalerkę. Szczerze mówiąc jest mi już zupełnie obojętną osobą. Absolutnie niczego jej nie zazdroszczę. Zastanawia mnie tylko to jak człowiek potrafi się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdsbvjkbVK
no to u mnie troche inaczej-bo my mamy wlasny dom-nie mieszkamy jak one u rodzicow i nie zerujemy na ich kasie bo mamy swoja mamy siebie a nie wieczne imprezy-ja o dziecku nie gadalam tak jak twoja kolezanka,tylko cieszylam sie z tego ze bede brala slub i bede miala dziecko ale ni bylo takiego gadania i doradzania bo doradzala mi mama wiec u mnie znajomosci inaczej wygladaly-zazdroszcza tez tego ze nas stac na wszystko a one tylko studia-imprezy-dom i ledwo zarobiona kasa ktora przepija. jest mi świetnie bez "koleżanek",bo nie mam ochoty sluchac z kim to sie nie przespaly-a takie byly i sa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
A ja Cie powtarzam, że to nie zazdrość tylko zupełnie odmienne priorytety. Nie każda kobieta marzy o ślubie i gromadce pociech. Ja mam 23 lata z nie widzę siebie w roli żony czy matki a jestem od 3 lat w szczęśliwym związku. Może życie to właśnie studia, wiecznie imprezy i beztroski brak jakiejkolwiek odpowiedzialności -Mieszkam w wynajmowanym małym pokoiku, nie mam kasy na wakacje na bora-bora ale kocham moje życie!!!!! Wizję macierzyństwa wiąże z osiągnięciem przeze mnie wieku dobrych 32-34 lat. To dla mnie tak nierealne jak moja wyprawa na Marsa. Ja nikogo nie neguje nie faworyzuje moich priorytetów nad hierarchią wartości innych osób. Chcesz mieć dziecko w wieku 20 lat ok Twoja sprawa. Wkurza mnie jednak ta mentalność wielu kobiet w Polsce, które mając obrączkę na palcu i bobasa na ręku zachowują się jak narodowe bohaterki, którym należy się wiecznie uwielbienie. I jeszcze starają się mi wmówić, że im zazdroszczę życia. Mam zamiar imprezować do 30 potem sie zobaczy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo tzw gdania od serca
jednak macie rozne zycie i, sila rzeczy, inne problemy. Troche to w sumie dziwne, bo ja akurat takiej przerwy towarzyskej nie pamietam. Na pewno bedzie inaczej, gdy bedziesz miala znajome mamy ze szkoły/przedszkola, nie dlatego,zeby akurat mialy gadac tylko o dzieciach, ale jednak jest inny rozklad dnia chocby, obmyslanie wspolnych wypadów w czasie wolnym -itd. Ze szkolnymi mamami bardzo sie przyjaznilam i wcale nie dzceci nas łaczyły, raczej wspólne zainteresowania własnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
do life don't come easy... oj nie wymądrzaj sie tak, kto tu piesze o 20-letnich mamach??? Ja wlasnie urodzilam w wieku 29 i 31 lat i uwazam to za idealny wiek. Tez skonczylam studia, imprezowalam, na Bora-Bora nie bylam, ale 2 razy w stanach na przykład, miałam bardzo fajne, wesole zycie, duzo kumpelek a teraz sie wszystko pozmieniało w tej kwestii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci ta
kolezanka ? Powanzie pytam. Masz meza to sie jemu zwirzaj a nie kolezanki szukasz. J asie juz nie raz na "kolezankach" przejechalam i pwoiedzialam sobie - nigdy wiecej!!! Kolezanki to ci zawsze tak doradza zebys miala gorzej od nich.Pamietaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Też sie przejechałam na koleżankach, wiec jak już pisałam, nie ma we mnie zaufania i takiej otwartosci jak kiedyś, ale spotkac sie z kims na ploty, powymieniac poglady, posmiac sie jednak jest fajnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sadze by
to byla zazdrosc twoich kolezanek.Mysle ze kazda z was p[oszla swoja droga. nie kazda dziewczyna chce miec dziecko wiec nie uogolniajcie. mam przyjaciolke ktora mama nie jest i nie widze zeby mi zazdroscila; meza, dziecka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvbnm,
Nie rozumiem tego. Może dlatego, że to tylko koleżanki. Moje przyjaźnie trwają od liceum, od śmiesznego przyrzeczenia, że "już na zawsze" i nic się nie zmienia. Oczywiste, że nie widujemy się co tydzień, ale jesteśmy w kontakcie i na wszystkich urodzinach i imieninach (wyjąwszy wypadki losowe). Każda z nas urodziła kiedy indziej i w innych okolicznościach, jedna nie skończyła studiów a tylko policealną szkołę i niczego to nie zmienia. Lubimy się i wspieramy już ponad 20 lat.. I tak juz będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Ja też miałam takie 3 przyjaciółki w l.o. Fantastyczne, wspaniałe, jedyne :-P Pierwsza z nich mieszka nad PAcyfikiem. Druga w Koszalinie (ja jestem z Krakowa) Trzecia w Warszawie (z ta akurat się popsztykałyśmy, choc paradoksalnie najlepiej się rozumiałysmy). Kontakt mailowy mam tylko z ta z Kalifornii. Ta z Koszalina mam na n-k, ale jakos nie mamy juz sobie nic do powiedzenia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do georginiaaa
jaka ty głupia, aż mi ciebie żal. Owszem autorka topiku ma dzieci, chłopa i zapierdol, a singelki maja czas dla siebie, na rożne wypady, kawki, herbatki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e46
to może ja napisze od siebie, nigdy nie ciągnęło mnie do dzieci i wiem, ze jeśli spotkam się ze znajomą to wypada pytać o te dzieci co zwykle mnie wcale nie interesuje, ale to się powoli zmienia i zaczynam lubić dzieci, ale przyznam że to był jeden z powodów, poza tym nigdy nie umiałam ani nie chciało mi sie zagadywac do dzieci, a taka mama kilkulatka to czasem go ciagnie na spotkanie, a co gorsze wtedy co chwile gada do niego, albo wypadaloby cos do niego zagadac a ja sie nie odnajduje w roli cioci komletnie no i chyba wypada wtedy uwazac na to co sie mowi, bo maly juz wylapuje co nieco z rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Funfela...
Myślę, że coś wam odbija z tym, że nie macie koleżanki od serca. O taką wcale nie jest trudno. Ja poznałam przypadkiem kilka fajnych dziewczyn i teraz to one są całym moim babskim światem. Jedną ostatnio spotkałam o mojej koleżanki, poprosiła mnie o nr tel. , okazało się, że blisko siebie mieszkamy i w przeciągu naszych 3 miesięcznej znajomości widziałyśmy się 20 razy. Jest moją bratnią duszą, bo obie mamy już jedno dziecko, obie byłyśmy w ciąży, teraz ona urodziła, a ja jeszcze czekam na dzidziusia :) Myślę, że jak pójdę do szkoły rodzenia, to poznam jakieś mamy. W naszym mieście organizowane są spotkania przy kawie w Klubie Mam w losowo wybranej kawiarni, są zajęcia jogi dla mam z dziećmi itd. Jest tego dużo, tylko trzeba się rozejrzeć. No a idealne miejsce to plac zabaw, na jednym takim poznałam fajną dziewczynę, potem razem całą rodzinę byłyśmy na grillu, rybkach, spacerku itp. W każdym miejscu można poznać fajne dziewczyny, one nie zawsze są mamami i jeżeli trzeba to też na pewno z miłą chęcią pójdę z wami na kawę czy pizzę "po godzinach". Zawsze też można zapisać się na taniej czy aerobic i tam poznać jakieś dziewczyny, zacząć pisać do koleżanek z NK, odnowić kontakty, bo ludzie się zmieniają (z zapalonej singielki w kurę domową). Pamiętam, że dziewczyny z tego forum umawiały się też w realu. A sąsiadek nie macie? Rozejrzyjcie się, a zobaczycie, że wcale nie jesteście same i nowo poznana osoba może być bardziej wartościowa niż odgrzewana znajomość z liceum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO Life dont come easy
masz spory problem, bo na podstawie jednej osoby oceniasz wszystkie inne kobiety z innymi aspiracjami niż Ty poza tym tutaj jest mowa o osobach dojrzałych emocjonalnie, takich, które okres studiów i śmiesznych ambicji związanych tylko z pracą mają za sobą Ty masz 23 lata więc masz prawo myśleć jak myślisz w tej chwili, bo nie dojrzałaś do pewnych spraw i jest to normalna kolej rzeczy gdy będziesz starsza i bardziej doświadczona będziesz myśleć inaczej i tak być powinno, bo człowiek powinien ewoluować przez całe swoje życie, nie powinien stać w miejscu, a to co ważne jest dla Ciebie teraz jest owszem, bardzo istotne, ale na TYM etapie życia, później będą ważne inne sprawy:) Ty, możesz nie rozumieć tego, że koleżanki autorki, które są samotne i po 30-ce mogą zazdrościć autorce jej życia, ale naprawdę może tak być choć są również i takie kobiety, które nigdy nie będą chciały sprawdzać się jako żony i matki - znam takich kilka i to też jest normalne - każdy z nas jest inny i ma inne priorytety, ale pisanie, że na pewno nie mają czego zazdrościć jest tylko Twoim wyobrażeniem, bo naprawdę mają czego i jak najbardziej może to być jednym z powodów braku kontaktu ze znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×