jade zaraz do rodziny męża, niespecjalnie mi się chce, ale muszę

:(

tak gdzieś ok. 22 będę w domu czyli za jakieś 7 godzin, o kurcze :/

A dlaczego musisz?

na urodziny

obiecałam zawieźć trochę rzeczy od nas ze wsi, jaja, mleko, smalec...w końcu to rodzina

ha ha ha, bardzo śmieszne

no ja tez do mamy meza musze jutro kurde, juz mam dola. jest spoko nic do niej nie mama, tylko zawsze wynudze sie tam jak mops

mama mojego męża jest według mnie troche fałszywa, i ogólnie to nie moje klimaty te ich spotkania

pamiętam jak się pokłóciłam z mężem przez telefon a ona akurat była u nas i mi wtedy gadała, że musze to znieść bo tacy są mężczyźni, że nie szanują kobiet, obrażają, zdradzają, poniżają i źle traktują i tak już jest a ja jako kobieta mam to przełknąć i nosić wysoko głowę i pokazywac jaką jestem Panią, myślałam, że padnę jak to usłyszałam :D

A ja mam fajną "teściową". Kobieta modnie ubrana, obiad robi raz w tygodniu, chodzi na randki,a moich facecie -jej synu nie ma jakoś szczególnie dobrego zdania. Jest jak to się mówi bardzo życiowa, ma dystans do ludzi i życia. Lubie do niej wpadać - mój chłopak z nią mieszka- bo jej nigdy nie ma w domu>:-)

ja też nie lubię jeździć do rodziny mojego narzeczonego, zawsze się zanudzam niemalże na śmierć... także wiem co to oznacza ;]

ja też nie lubie , teściowa nam dokucza że dzieci nie mamy a my narazie poprostu nie chcemy ale ona mądrzejsza że rodzina bez dzieci to nie rodzina i tak na każdym spotkaniu, coraz rzadziej sie widujemy