Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam co na siebie włożyć:-)

ciuchy-ile tak na prawdę macie?

Polecane posty

Gość nie mam co na siebie włożyć:-)

Wiecznie narzekam, że nie mam co na siebie włożyć. W związku z tym wyjęłam wszystko z szafy i aż oczom nie mogłam uwierzyć ile tego jest... A jak jest u was? Jak wiele macie ciuchów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, kiedyś tez tak zrobiłam. I faktycznie - jest tego sporo. Ale jeśliby się zastanowić to przynajmniej 1/3 z tego to jakieś dresy/koszulki, które nadają się do noszenia tylko w domu albo na siłownię, a kolejna 1/3 to tak zwane "ciuchy wyjściowe" - jakieś sukienki, spodnie na kant, białe "galowe" bluzki, kostium, jakiś ładniejszy żakiet.... Od tego odejmij jeszcze rzeczy, które są na Ciebie za małe/za duże i te, których już nie nosisz, bo przestały Ci się podobać i wychodzi na to, że..... faktycznie ma mamy się w co ubrać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam co na siebie włożyć:-)
no ale właśnie ja zupełnie nie liczyłam dresów i takich czysto podomwych rzeczy, których też mam sporo i trzeba coś z tym zrobić... To były tylko rzeczy tak na co dzień. no i jeszcze do tego sukienki przy czym z tych to tylko 2 są takie czysto weselno-balowe, że nie da się ich założyć do niczego innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robię tak...
raz, dwa razy w roku wyjmuję wszystko z szafy i odkładam rzeczy, w których nie byłam ani raz. W ten sposób zawsze kilka rzeczy ląduje w pudle do wyniesienia (i tak je składuję na strychu :[ ). Generalie ma mnóstwo ubrań ale i tak nie mam w szym chodzić :p Dobrze, że mam młodsze o kilka lat siostrzenice więc niekótre rzeczy daje im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robię tak...
raz, dwa razy w roku wyjmuję wszystko z szafy i odkładam rzeczy, w których nie byłam ani raz. W ten sposób zawsze kilka rzeczy ląduje w pudle do wyniesienia (i tak je składuję na strychu :[ ). Generalie ma mnóstwo ubrań ale i tak nie mam w szym chodzić :p Dobrze, że mam młodsze o kilka lat siostrzenice więc niekótre rzeczy daje im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
ja tez mam kilka szaf, jak otworzysz to wszystko ci leci na glowe. i co? chodze w 3 swetrach na zmiane i nie mam w co sie ubrac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dużo ubrań, aż szafy się ledwo zamykają, aczkolwiek jest tam duża część w której nie chodzę... nie wiem w sumie dlaczego nie wywalę tych ciuchów, nie za bardzo mam gdzie, nie mam też nikogo komu mogłabym je podarować ... zwłaszcza że nie są już krzykiem mody ( mam kilka ubrań z gimnazjum nawet :D , a mam 24 lata :P ) nie mam gdzie tego wynieść bo mieszkam w bloku.. część ubrań mam też w domu rodziców, ale tamte jedynie do chodzenia po domu się nadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam co na siebie włożyć:-)
dobra no to policzyłam wreszcie: 14 sukienek; 7 tunik; 9 żakietów; 10 bluzek wizytowych; 15 swetrów; 4 spódnice; 10 spodni; 3 bolerka; 1 spodenki krótkie; 8 cienkich sweterków; 10 bluzek z długim rękawem; 10 bluzeczek; 2 leginsy; 7 kurtek... nie policzyłam rzeczy schowanych na lato gdzie są głównie sukienki, spódniczki, bluzeczki, jakieś letnie tuniki i krótkie spodenki... a wciąż chcę uszyć czy kupić nową sukienkę, sweterek, żakiet czy bluzkę... najlepiej to część rzeczy bym sprzedała bo wyrzucać mi szkoda ale nikt nie chce kupować niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak typowa kobieta mam sporo ciuchów (choć nie umywam się do mojej mamy :P ). Moja metoda na przepełnioną szafę - dwa razy w roku (po zimie i lecie jakoś mi to wypada) robię generalny przegląd rzeczy (głównie moich i córeczki) - ubrania za małe lub z jakiegokolwiek powodu zalegające w szafie wędrują do biednych. W szafach robi się luźniej, a inni na tym skorzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Mam sporo ciuchów. I... albo nic do siebie nie pasuje. Albo za małe. Albo za duże. Albo już stare i nie nadaje się. Nie mogę kupować sobie ciuchów, bo za często zmienia mi się waga i to co teraz może być dobre, za miesiąc będzie za małe. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam dużo, ale moja szwagierka ma masakrycznie dużo, połowę w czasie danego sezonu wynosi bo się nie mieszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniaczka555
a ja uważam, że ciuchów nigdy nie za wiele i zamówiłam właśnie kolejny t-shirt na www.megakoszulki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnóstwo, szczególnie dżinsów a wchodzę w 2 pary :( Część ciuchów poupychana w kartony, bo się nie mieszczą Nie mam czym chodzić, bo przytyłam po ciąży...ale walczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fr4fr4eedd
ładny komplecik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×