Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podziellona

druga szansa

Polecane posty

Gość podziellona

Sprobuje skrocic.A wiec bylismy razem 3 miesiace temu,krotko niecały miesiac.Pozniej przestał sie odzywac po tygodniu od dnia ciszy wyszło na jaw ze nie jest zdecydowany do konca bo czuje cos jednoczesnie do 2 kobiet( do mnie i do jeszcze jednej) stracilismy kontakt na miesiac pozniej wrocil do pracy (pracujemy razem).Zaczelismy rozmawiac ot tak co tam jak tam...tak ogolnie.Okazało sie ze jest z tamta.Ok pomyslalam niech bedzie nabrałam dystansu do niego i nie bylo mi na reke jak przychodzil i zagadywał ot tak o bzdury.Spławiałam go jak sie dało.. odchodził..Zapytał mojej przyjaciołki czy mu kiedys wybacze to,powiedziała ze musi sam sie mnie o to zapytac,ale nie zapytał.Pozniej zdarzył sie incydent spotkalismy sie niby przypadkowo rozmawialismy i w przypływie chwili pocałował mnie ja nie byłam na nie:P. Wysłałam smsa ze mi na mim zalezy powiedzial ze pomysli nad tym W zeszłym tygodniu wyznał mi ze ze juz nie jest z tamta (dala mu kosza) Ja nie chcialam tego słuchac,udawałam ze nie interesuje mnie to.Zaczal sie dziwnie zachowywac zaglada mi w telefon,dopytuje z kim pisze (mysli ze znalazłam kogos) tak nie jest ale niech sobie mysli.Jego szlag trafia a ja mam radoche niech sie poczuje tak jak ja sie czułam.Cały czas daje mi do zrozumienia ze chciałby wrocic,a ja go olewam całkowicie ..Kocham go nadal ale nie wiem czy umialabym mu spowrotem zaufac i czy bylo by tak dalej jak wczesniej zranił mnie bardzo,tyle łez nieprzespanych nocy....Poradzcie mi cos nie wiem co mam robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziellona
czy nikt mi nic nie doradzi?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówisz i masz radę
nie zawracaj sobie glowy taka wsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziellona
problem w tym ze nie jestesmy sobie obojetni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziellona
hallo radzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziellona
moze jeszcze ktos spojrzy na to ze swojego punktu widzenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dZIEŃ śWIRA
przestań stać w rozkroku bo szpagat zrobisz.. NIKT ci nie da gwarancji na NIC twoje ryzyko - albo w te albo we wte musisz sama podjąc decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziellona
Pewnie ze nie.Ja nie jestem bumerangiem dlatego chce mu dac to samo odczuc co sama czułam...nie wiem co bedzie dalej wiem ze czesto serce głupsze od rozumu...Ciekawi mnie natomiast jak Wy byscie zachowali sie w danej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dZIEŃ śWIRA
to akurat NIE MA ZNACZENIA :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat prezentuje stanowisko , gdzie czasem warto dac komus po raz drugi szanse.Pytanie zasadnicze :czy jestes w stanie drugi raz podniesc sie , gdyby sie nie udalo. Jesli odpowiedz brzmi -tak , jestem na tyle silna , wtedy warto dac komus druga szanse.Druga i ostatnia. Czasem czlowiek jest pogubiony i nie umie nazwac swoich uczuc , badz ocenic wlasciwie . Przestrzegam Cie jednak przed zbyt szybkim zaangazowaniem , niech stara sie, udawadnia , ze mu zalezy i wtedy spokojnie podejmij decyzje , co do przyszlosci wspolnej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×