Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość nowaCiazowka
AniaWy tylko pozazdroscic, ze jestes juz po wszystkim:) Niecierpliwadrugiraz - ja torbe juz spakowalam ze wzgledu na to ze jak mi zdejma pesar to moze szybko sie uda wyjsc z dwupaka. Co do planu porodu jeszcze nie mam ale w tym tygodniu mam zamiar cos napisac. A co do wyjscia awaryjnego jak nie bedzie miejsca na staszica to ja planuje jaczewskiego albo swidnik choc mam nadziej, ze wyjscie awaryjne potrzebne nie bedzie. Kurcze co za czasy, ze w czasie porodu jeszcze czlowiek sie bedzie zastanawial czy jest miejsce albo jezdzil po Lublinie i szukal innego szpitala ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość busty
Mogę na razie powiedzieć jak wyglądaja wizyty u pani M.- do tej pory chodzilismy na indywidualne spotkania. Pani M. szybko notuje i mówi a notatki oddaje by zabrać do domu. Nauczyła mnie jak oddychać na poczatku i na koncu skurczu a jak na samym szczycie, kiedy najbardziej boli. Jak oddychac przy bólach partych w 2 fazie porodu i jak oddychac kiedy trzeba rodzić na plecach. na 5 wizycie bada jak wyglada szyjka czy spodziewac się w najbliższym czasie porodu czy nie. Po piciu malin, tydzien od rozpoczęcia tej kuracji mam się znów umówić i wtedy znów będzie sprawdzać jak wygląda rozwarcie i szyjka. Więc będzie to moja 6 wizyta. Wiem, ze ktg można u niej zrobić ale nie wiem jak wygląda sprawa z płaceniem. Niby jak rozmawiałam z panią M. nie odsyłają jej pacjentek do innych szpitali(mojej koleżanki nie odesłali rok temu i chodziła do pani M.) ale jak to wygląda naprawdę to nie zagwarantuje. Aha- na jednej z wizyt jak bylam przede mną była para...chyba było to ich pierwsze spotkanie z położną a termin tej dziewczyny był niebawem. Słyszałam jak pani M. starała się streścić jej zagadnienia które ze mną omawiała na 3 spotkaniach. Co dziwne dziewczyna miała ostatnie badania z maja a była końcówka lipca... Mój plan awaryjny to Świdnik. O jaczewskiego słyszałam niepochlebne opinie, w tym moja siorka miała nieprzyjemności z pielęgniarkami na patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Oj z tymi opiniami byla bym ostrozna w co wierzyc bo nawet o staszica slyszalam zle opinie, uwazam ze kazda oczekuje czego innego i stad rozne opinie i zalezy na jaka zmiane sie trafi. Ja bedac na patologii bylam zadowolona z opieki, ale byly i dziewczyny, ktore nie byly zadowolone?! Wiec ile rodzacych tyle opinii, a internet przyjmie kazdy wpis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaczka
Ja spakowalam juz torbę :) Mam jedną duza, nie wiem jak ja bede ja nosiła w bolach po szpitalu no ale cóż wolę miec swoje pampersy i ubranka dla dzidzi bo inaczej trzeba chodzić i prosić. Jestem ciekawa jak jest z tymi miejscami na porodowce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkamila
Hej. Ja mam termin na 25.08 ale jestem umówiona z moją lekarką na cc na 21. Nie z powodu widzimisię, ale ze wskazań lekarskich. Mam nadzieję, że bez problemu mnie przyjmą. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volvosia
Urodziłam cesarką na Jaczewskiego. Mała do samego końca nie chciała się obrócić. Leżałam na ginekologii, nie na perinatologii. Jestem zadowolona z pobytu i opieki. Chociaż mogliby zatrudnić panią do masażu piersi. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak nie staszica to gdzie najlepiej rodzić??? :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkamila
ja sama nie wiem, co zrobię jak mnie nie przyjmą na Staszica:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MrsLensss
Dziewczyny spokojnie... ja chodzę teraz do szkoły rodzenia i tam na ok 10 dziewczyn z mojej grupy tylko ja i jeszcze jedna chcą na Staszica, reszta chce na Lubartowskiej, Jaczewskiego i Kraśnickiej. Także to nie jest tak, że jest jeden słuszny szpital... widocznie inne też mają dobre opinie, skoro dziewczyny się na nie decydują :) Ja biorę pod uwagę jeszcze Świdnik :) W momencie kiedy zacznie się mój poród mam zamiar po prostu zadzwonić i zapytać, czy są miejsca, a nie jechać i potem się okaże, że mnie nie przyjmą i będę się denerwować :) Także jak dla mnie nie trzeba się nastawiać TYLKO na Staszica, trzeba sobie znaleźć jakąś alternatywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaczka
Dziewczyny a chodzi ktoras z was do Dr Stupak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Busty
Apropos wyboru szpitala na poród - ja na początku ciąży nawet nie myślałam o porodzie ani gdzie wyląduję...Przypadek sprawił, że trafiłam do doktora S. (koleżanki mojego męża które wcześniej rodziły miały dobre opinie o nim). Z czasem za namową znajomej trafiłam do położnej, pani M., też ze Staszica. Jeśli nie załapię się na Staszica to będę może próbować w Świdniku - tam jest małe zainteresowanie i szpital dba o dobrą opinię, więc i pacjentkami się dobrze zajmują by nie poszła jakaś zła fama. Aha - przypomniało mi się, że położna kazała zapakować do torby ciekłą parafinę na poród (nie znalazłam za dużo informacji na necie, podobno jest to aplikowane przez położna dla lepszego "poślizgu" dla małego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
No wlasnie co szpital to opinia. Rozmawialam ostatnio z kolezanka ktora rodzila w Swidniku i... kazali jej rodzic naturalnie mimo iz miala wskazania do cesarki. Dopiero po kilku godz. gdy dziecko juz bylo w kiepskim stanie zrobili cesarke i dzidzia dostala tylko 3/10 pkt, takze wszydtko zalezy gdzie i na kogo sie trafi. Natomiast kilka opinii o Krasnickich z mojego otoczenia to wszystkie pozytywne. Sama planuje rodzic na staszica, ale zobaczymy gdzie wyladuje?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a jak to jest laktatorami? Trzeba mieć własny, czy szpital zapewnia? Pakuję torbę i chyba nie dam rady zmieścić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwadrugiraz
hej, ja właśnie skończyłam pakować torbę do szpitala - spakowałam się w jedną średniej wielkości :) Jeśli uważacie że o czymś zapomniałam -piszcie Zabieram: ostatnie wyniki badań+ plan porodu 2 rozpinane koszule nocne,klapki jednorazowe majtki z siateczki i bawełniane 5 sztuk wkładki i podkłady poporodowe wkładki laktacyjne Purlan -maść na brodawki top i stanik do karmienia jasiek, ręczniki chusteczki,pap toalet kubek+sztućce kosmetyki ( min . żel do higieny dla kobiet w pologu+ saszetki tantum rosa) telefon, ładowarka,słuchawki, książka woda niegazowana 3 szt+ suche ciastka Dla synka: pampersy( 10 szt), pieluszki tetrowe 3 szt bepanthen krem ubranka( śpioszki, kaftaniki, pajace, niedrapki i czapeczki po 3 szt) otulaczek chusteczki nawilżające Laktator na razie zostawiam-mąż zawsze może dowieść-mi przy pierwszym porodzie się nie przydał nastawiam się na Staszica, plan B to Kraśnickie( bliska odleglość) lub Świdnik- ale nigdy tam nie byłam- więc spróbuję zrobić wszystko by przyjęli mnie na Staszica planuję rodzić z mężem- jeśli się uda w naturalnych pozycjach-a Wy ? czy któraś rodzi może po raz kolejny ? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niecierpliwadrugiraz jak Ty to wszystko zmieściłaś do jednej torby? Ja dorzuciałam też szlafrok i oprócz ciapów - klapki pod prysznic. Dodatkowo skarpety (ponoć po cesarce może mi być zimno) i 1 wodę z ustnikiem, żeby po cesarce móc się napić bez niczyjej pomocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam od położnej ze Staszica spis rzeczy potrzebnych do szpitala. Kazała spakować się w 2 oddzielne małe torby -jedna dla mnie druga dla bobasa. Od położnej środowiskowej która pracowała na Staszica dostałam radę by brać torbę tylko dla siebie a drugą może dowieźć mąż po porodzie (sale na Staszica są bardzo małe i lepiej nie zagracać miejsca, zwłaszcza, że wszędzie pełno bakterii jak to w szpitalu...). W spisie rzeczy które miałam dla siebie spakować to: oryginał grupy krwi, karta ciąży, dowód osobisty, wynik posiewu z pochwy w kierunku GBS, podpisany plan porodu, odpowiedzi na pytania zadawane przy przyjęciu do szpitala (dostałam wykaz pytań zadawanych standardowo przy przyjęciu, by sobie je przygotować na wypadek gdyby to przyjęcie odbywało się już w 1 fazie porodu),3 wody niegazowane z dozownikami, 2 koszule, szlafrok, ciapy, klapki pod prysznic, przybory toaletowe, ręcznik, mydło "biały jeleń", kuchenny ręcznik, papier toaletowy, kubek, sztućce, figi jednorazowe, siateczkowe 6 par, tantum rosa 2 saszetki, klapki pod prysznic dla partnera, wkładki laktacyjne, herbatka dla kobiet karmiących piersią ''Herbapol", podpaski poporodowe 2 opakowania, nakładki na sedes (takie jednorazowe, czasem spotykane na lotniskach w WC, u nas można kupić w Auchanie na stoisku z papierem toaletowym), ciekła parafina 100ml (wiem, że jak dziewczyny nie mają to położne biorą od tych pacjentek którym zbywa, szpital parafiny nie zapewnia....)landrynki (do ssania w czasie porodu, mają nam pomóc by nie opaść z sił - nie można nic jeść, tylko picie i landrynki). Dla dziecka - 10 pieluszek jednorazowych, chusteczki nawilżające do pupy, krem ochronny do codziennej pielęgnacji noworodka(bez cynku), sudocrem na odparzenia, rękawiczki na rączki, 2 szt. kaftaników, 2 szt. śpiochów (body), czapka, smoczek. Laktatora mam nie brać do szpitala bo jest szpitalny (a w sumie laktator kupuje się jak będzie wiadomo jak z pokarmem - wydatek nie mały ok. 100zl). Nie wiem jak to wygląda w poszczególnych szpitalach -może niektóre rzeczy zapewniają. Przy wypisie ze szpitala matki z dzieckiem obowiązkowe jest nosidełko (fotelik do samochodu), inaczej dziecka nie wydadzą. Podobno szwy po cięciu zdejmuje się w przyszpitalnej przychodni - może to też zrobić położna środowiskowa na wizycie w domu (jeśli nie ma zakażenia, ropy itp...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie mamusie przyszłe mamusie ja 3 dni po terminie i nadal cisza... Chciałam rodzić na staszica. Aktualnie chodzę do przychodni na ktg jak nic nie ruszy to niedziela/poniedziałek na oddział. Myślicie że w takiej sytuacji łatwiej się dostać?? Bo najpierw kładą chyba na patologii i wybierają metody indukcji jak nic nie ruszy więc tak na prawdę obłożenie na sali porodowej jest wtedy mało ważne... I jak to jest z zzo jakakolwiek szansa jest?? Ja mam ogromny problem z bólem tzn cierpię na kamicę i często mam kolki jak "rodziłam" kamienia po 2 h takiej nie przechodzącej kolki traciłam kontakt z pielęgniarkami i wszystkimi w koło byłam przytomna ale można było ze mną robić wszystko rozmowa była nie możliwa. Boje się że w czasie porodu też tak się stanie i co wtedy :( nikt za mnie przecież nie urodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no i zapomniałam dodać że ostatnie usg w 38 tyg wykazało położenie miednicowe więc niby wskazanie do cc ale ja mam dużo wód a małe dziecko= jeszcze mógł się przekręcić szczególnie że strasznie ruchliwy jest... I sama już nei wiem na co się nastawiać... Kilka stron wcześniej czytałam żę nawet trzeba o 6 rano się stawiać.. pomimo że się jest po terminie... szok jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maargoolcia
Czesc mamusie, ja na dzis mam termin i wybieram sie na ktg, ale na ostatnich dwoch ktg nic nie wyszlo i dzis tez pewnie nic nie bedzie bo nic nie czuje.... Maly wierci sie strasznie i zastanawiam sie czy nadalk jest w odpowiedniej pozycji bo ostatnie usg mialam w 31 tygodniu... Czekanie jest najgorsze, czas sie dluzy... I nadal nie wiem w ktorym szpitalu rodzic, nastawiona bylam na staszica - stad mam lekarza lub swidnik - tu mieszkam, ciekawe gdzie mnie zechca przyjac. Dobrze ze upaly zelzaly to mozna troche pozyc normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasssia86
Dziewczyny a co z rożkiem? Trzeba mieć od razu ze sobą w szpitalu? Ja jestem dopiero w 29 tygodniu, a młody strasznie się wierci od 2 dni, trochę mnie to najpierw niepokoiło, no ale widocznie taki ma humor:-) wcześniej odwrócił się głową w dół, ale teraz to chyba co 5 min jest inaczej. Czy takie silne ruchy są normalne?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu u mnie to samo, ciągła dyskoteka :) Ale nie trzeba się tym martwić, pytałam się swojego lekarza i to naprawdę zależy od dziecka, jedne ruszają się mniej, inne bardziej. widocznie nasze są z tych bardziej skręconych ;) Ja na 29.08. zapisana jestem na usg na Topolową to zobaczymy jak tam moja Mała się ułożyła, bo jakoś sama nie jestem w stanie stwierdzić, gdzie głowa, gdzie pupa ;) Ja Wam powiem, że coraz mniej chcę chyba na Staszica...Jakoś przeraża mnie ogrom rodzących tam, że można rodzić razem z trzema innymi na sali i w ogóle brak takiej intymności. Coraz poważniej myślimy z mężem nad Świdnikiem, tam rodzimy sobie same na sale i do tego od razu po porodzie, jeśli z dzidzią jest wszystko jest okej, dostajemy maluszka dla siebie na 2h, żeby się z nim przywitać, a dopiero później go "męczą', ważą mierzą itp. :)Wczoraj też położna z Aktywnej Mamy mówiła, że dziewczyny z innej grupy mówiły dobrze o szpitalu w Bełżycach :) Co do znieczulenie zewnątrzoponowego to położna mówiła, że owszem na Staszica jest i jak najbardziej jak się przyjedzie w dzień i jest anestezjolog to nie ma problemu i się dostaje. Natomiast inna sprawa jest w nocy, bo po takim znieczuleniu anestezjolog musi być przy rodzącej do samego końca porodu i w nocy zwyczajnie im się nie chce.... więc trzeba się kłócić. Tu rolę ma mąż, czy też inna osoba która wam towarzyszy, jeśli nie jesteście w stanie. Kłócić się, bo znieczulenie to przysługuje i łaski nie robią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MrsLenss ja mam od dwóch dni ten sam dylemat Staszica czy Świdnik ;) coraz więcej mówi mi żeby jednak jechać na świdnik... Ale tam to na pewno zzo nie dostane :) jeszcze to moje dziecko uparte wariuje w brzuchu a wychodzić nie chce ehh a zmęczenie już niemiłosierne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu mój synek pomimo że ot już 41 tydzień nadal jest mega aktywny wolę nawet nie myśleć czy się nie poowijał pępowiną :/ w niedziele 2 tyg to w nocy aż na IP jezdziłam bo przez 2 h tak wariował że się przestraszyłam... ale wg lekarza wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu chcesz koniecznie znieczulenie? Ja właśnie nie chcę, tym bardziej, że może to trochę wydłużyć poród, bo jednak nie czuje się tych skurczów po znieczuleniu, tak jak bez niego. Sama ogólnie boję się bólu, bo nie wiem jaki jest mój próg bólowy- nigdy nic mi się nie stało, wybity palec się nie liczy ;) Ale wydaje mi się, że dam radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn to nie jest tak że ja koniecznie chcę.... raczej wolała bym bez... Ale nie wiem czego sie tak na prawdę spodziewać po bólu porodowym. A tak jak wyżej pisałam mam kamicę i kilka bardzo ostrych ataków kolki nerkowej za sobą. Po 2 h takiego bólu tracę najczęściej poczucie rzeczywistości i leżę co prawda przytomna ale nie dogadasz sie ze mną... Po prostu odlatuję i strasznie się boje że cos takiego stanie się w czasie porodu że dziecko będzie już za nisko na cc ja odlecę i co wtedy? Niektóre kobiety twierdzą że kolka nerkowa jest gorsza niż poród ale raczę w to wątpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie moja mama miała kamienie i też mówiła, że to gorszy ból niż poród no ale nie wiem.. To faktycznie w Twojej sytuacji jednak lepiej jakbyś miała ta opcję znieczulenia. Bo jak dziecko będzie nisko ale jeszcze wewnątrz to i tak cc mogą zrobić, ale jak już główka jest na zewnątrz, a Ty odlecisz to trochę strach.. bo wtedy to tylko poród kleszczowy albo próżniowy. Podobno na Staszica jest dwóch lekarzy, którzy robią takie porody.. Położna z Aktywnej Mamy mówiła, że jest to okropne i w ogóle nie wie jak mogą jeszcze takie rzeczy robić. Ale że jest to szpital kliniczny, to często jest jedyna okazja, aby pokazać taki poród studentom... Położne również twierdzą, że jeśli główka jest na zewnątrz, to nie ma siły, kobieta urodzi sama. No ale nie wiem jaki właśnie w sytuacji, kiedy np zemdleje albo nie ma z nią kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a za pewne jak im powiem że mam takie obawy to powiedzą że przesadzam na pewno dam radę... ale skąd oni mogą to przewidzieć? potem z ew skutkami zdrowotnymi dla dziecka borykać będę się ja i mąż... To jest najgorsze przy porodach. Tak naprawdę komplikacje są wpisane w poród i lekarze się tym zasłaniają jak coś się stanie że tak mogło się zdarzyć. A nie patrzą na to że potem ktoś może cierpieć całe życie. Im dłużej jestem w ciaży tym bardziej myślę rozmyślam analizuję itp za długo już się to ciągnie i zaczynam szukać dziury w całym ;) Teraz na szczęście studentów nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie wakacje :) Na pewno coś w tym jest, im bliżej, tym człowiek roztrząsa różne opcje, no ale nie ma co się dziwić. Myślę, że każda z nas tak ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej że takie problemy są z dostaniem się na porodówkę... w dzisiejszych czasach... aż ręce opadają... zamiast się cieszyć narodzinami to drżymy czy znajdzie się dla nas miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkamila
Wczoraj byłam na ktg wieczorem i była przede mną dziewczyna ze skurczami i ją bez problemu przyjęli, ale pielęgniarka mówiła, że często odsyłają bo mają tylko 12 łóżek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×