Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mietowa herbataa

Chyba jestem bluszczem.

Polecane posty

Gość Mietowa herbataa

Kobieta bluszczem.Mam 24 lata, od 9 miesiecy w zwiazku z 28latkiem, i juz sie zaczyna...chcialabym aby zawsze byl przy mnie,ciagle dzwonil,pisal,spotykal sie ze mna kazdego dnia,najlepiej aby nie mial kolezanek,kolegow,nigdzie nie wychodzil i siedzial w domu,jestem energetycznym wampirem,moglabym podawac mu sniadanka do lozka,obiadki,piec ciasta,ciagle sie przytulac,mowic komplementy,uwiesic na nim,wziac slub aby miec pewnosc ze zawsze bedzie przy mnie,nie okazuje tego az tak bardzo ale boje sie ze strace nad tym kontrole.Telefon nosze nawet gdy ide wyniesc smieci 5 metrow od domu by nie przegapic jego telefonu lub smsa,gdy ma przyjechac zyje tylko tym,gdy sie spotykamy najchetniej nie wypuscilabym go z domu,chcialabym miec nad nim kontrole,chcialabym zeby pisal co 5 minut,zeby przegadal ze mna caly dzien i noc,zyje jego zyciem,dopasowuje sie,to mnie niszczy,mnie,jego,nasz zwiazek,wiem ze zaczelam go osaczac.Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Czy jest tu ktos o podobnym zachowaniu?Ktos,kto tak jak ja chcialby sie z tego "wyleczyc", zaczac zyc wlasnym zyciem, nie zyciem partnera.Czytalam o tym, o kobietach ktore kochaja za bardzo, jestem jedna z nich, nie potrafie przestac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
skoro zdajesz sobie z tego sprawę to plus - teraz tylko Ty możesz sobie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Jestem szczesliwa gdy on takze, gdy jest smutny mnie rowniez jest smutno, gdy ma zly dzien to automatycznie przechodzi na mnie, mam znajomych ale wole jego, moglabym ciagle siedziec w domu i o nim myslec, co ja mowie, on zawsze jest w mojej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amorre pomidorre
nie...ale są tacy co wiedzą, że kontakt z taką osobą należy ucinać w momencie kiedy pojawia się w promieniu 200 metrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
cotojest tylko jak?Prosze powiedz, doradz mi od czego zaczac? Jak sie uwolnic od tego uzaleznienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Miałam tak samo ale cóż teraz jest znacznie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
ammore ale o czym mowisz?Co "nie" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
tak samo prosze napisz jak to u Ciebie wygladalo? Co sprawilo ze sie zmienilas? Opisz wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miętowa, no jak to widzisz, to nie jest źle :). A co lubisz robić w wolnym czasie? Albo co lubiłaś robić zanim go poznałaś? Taniec? Basen, joga, origami? Wróć do tego ale sama, bez niego! Tak na początek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie co by rzec
Jest szansa że to taka wczesna faza związku i z czasem wyluzujesz. Ja też tak mialam, byłam zazrosna o kumpli, wyjścia itp Robiłam jazdy a potem trochę mi przeszło. Może przez to że kumple ię stopniowo pożenili i skońcyły się męskie wypady. Jedno jest pewne dbaj o to by mieć swoje zainteresowania, swoich znajomych bo tylko taka kobieta jest interesująca dla faceta. Poza tym gdyby jednak okazało się że jednak facet jest przez Ciebie zaduszony i chce się uwolnic od Ciebie, posiadanie znajomych i hobby pozwoli Ci uniknąć mega doła po ewentualnym rozstaniu. WYLUZUJESZ BĘDZIE OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Szczerze to nie wiem jak i w którym momencie.... Męczył się on jak i ja sama bo dobrze wiedziałam co robię. Może nie trułam mu ciągle doopy, ale denerwowałam się jak przestał po jakimś czasie coraz mniej dzwonić pisac,tłumaczył mi to czemu tak jest ale ja i tak chciałam postawić na swoje. Kłóciliśmy się o to ciągle,ale gdy zobaczyłam (i usłyszałam) że mogę go stracić zmieniłam się diametralnie,sama się sobię dziwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Bluszczyk dziekuje ze jestes!:-) Co robilam nim pojawil sie w moim zyciu? Chodzilam na basen, silownie, do pubu na spotkanie z kolezankami, w lato plaza, w zime gory. Teraz nie potrafie sie przelamac, boje sie, ze nie odbiore od razu telefonu albo nie odczytam wiadomosci, nie potrafie sie na niczym skupic, moje mysli to on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
A ile jesteście razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mam ale chyba sie zaczelam hamowac.. zeby Cie postraszyc i ostrzec, powiem Ci, ze kiedys w ten sposob zniszczylam jeden zwiazek. No ale ten facet tez lubil jak na moje zbyt duzo niezaleznosci w zwiazku (np. potrafil caly dzien napisac moze jednego smsa). Teraz jestem w takim zwiazku, gdzie oboje dajemy z siebie mniej wiecej tyle samo, przy czym ja odczuwam, ze mimo wszystko musze siebie nadal hamowac z tymi smsami i telefonami:p tez najchetniej bym ciagle go miala przy sobie itp. i tez bym chciala zeby ciagle pisal itp. Ale zeby tak calkiem nie miec swojego zycia i zeby on nie mial? To chyba nie, w koncu bym chyba i ja miaal tego dosc:) no ale faktem jest ze tak kiedys mialam i po prostu otrzezwialam, gdy stracilam kogos, kogo bardzo kochalam. Choc faktem jest, ze dzis uwazam, ze i tak dobrze, ze juz nie jestesmy razem (ten obecny zwiazek jest o niebo lepszy i moje wariacje same sie wyciszaja, ze wzgledu na to, ze moj skarb nie daje mi powodow do zamartwiania sie itp) dobrze, ze zauwazylas co sie dzieje, nastepny krok to juz musi byc jakis czyn, zacznij od niezabierania tele podczas wynoszenia smieci:p jak czasem nie odbierzesz nic sie nei stanie. i wychodz z domu rowniez bez niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
9 miesiecy:-) Kochane bardzo Wam dziekuje za te rady, kazdy wpis wiele dla mnie znaczy. Co do hobby, owszem mam, ale odkad jestem z nim to zeszlo na dalszy plan, znajomi takze, wiem ze to chore, zdaje sobie z tego sprawe, tym bardziej, ze on i tak rzadko wychodzi z domu, ale jesli juz wyjdzie to mam najgorsze mysli, nie potrafie sie na niczym skupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie co by rzec
Miałam te same objawy, byłam fizycznie chora gdy np wychodził sam z kumplami. Byłam wściakła gdy mi mówił że mają sie spotkać, byłam wściekła w trakcie jego neiobecności i po.....Masakra. Strasznie mnei to ruszało. Bałam sie zdrady, tego że wypije za dużo i takie tam U mnie pomogło to że koledzy powoli zaczeli się statkować, coraz rzadziej się spotykali, zaczeliśmy sie spotykać razem ekipą, z partnerkami itp No ale początki były ciężkie. Zgadzam sie z tym by przypomnieć sobie o tym jak sie żyło zanim poznało się faceta, jak się spędzało wolny czas, co się robiło. Teraz jesteśmy małzeństwem i nie mam problemu gdy gdzieś wychodzi bo robi to rzadko. Czasem pojawia się takie ukłucie zazdrości czy niepokój ale jest ok. Ma swoje hobby i czasem bywa poza domem ale nie kontroluje go, nie mam pretensji, zajmuję sie swoimi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LuLuu... **
tez tak mialam, musisz sie zastanowic dlaczego tak robisz, na ogol to wynika z bardzo wielu zlozonych czynnikow, jakie mialas relacje z rodzicami, czulas wsparcie, milosc ? czy czulas sie odtracona, a moze byli nadopiekunczy i tez zawsze chcieli cie kontrolowac, dalej, zobacz jakie relacje mieli miedzy soba twoi rodzice, czy rozstawali sie na dlugo, a moze zawsze bylli razem, wszedzie chodzili razem itd zastanow sie tez nad swoimi wczesniejszymi zwiazkami, takze tymi dzieciecymi, czy ktos cie kiedys oszukal, zdradzil, jakie relacje mialas z rowniesnikami, czy bylas wykorzystywana, czy to ty bylas wodzirejem grupy i organizowalas zycie na podworku ? ja np znam powody swojego zachowania, ono i tak sie juz duzo zmienilo, nie chodze wszedzie z telefonem, nie obrazam sie gdy nie odzywa sie caly dzien, mam ochote wyjsc z kolezankami, ale trwalo to dosc dlugo zanim sie wyzwolilam od takiego zachowania, mimo ze wiem, dlaczego tak robie i pewne rzeczy zycie zweryfikowalo, np gdy zorientowalam sie ze praktycznie nie mam kolezanek, rozwalilam swoje zycie towarzyskie izolujac sie, to i tak nadal trudno mi powstrzymac sie od pewnych rzeczy, np strasznie nie lubie gdy on gdzies sam ma wyjsc, nie potrafie sobie z tym poradzic, generalnie moj baaardzo rzadko wychodzi sam beze mnie, dlatego mam o tyle latwiej ze nie musze sie tym przejmowac na codzien, mysle ze dobrze byloby w naszych sytuacjach wybrac sie do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
oj, oj...szybko sie toba znudzi, zobaczysz. jak to ktos kiedys bardzo madrze powiedzial, ze recepta na dobry zwiazek...to pozostanie troche wolnym i to obojetnie czy w malzenstwie czy nie. kazdy musi miec tez swoje zycie...inaczej bardzo szybko nie bedzie o czym rozmawiac, zaglaszczesz go na smierc...chyba ze zdazy w czas od ciebie uciec. przeciez to gorsze od wiezienia. mysle, ze ty masz jakis problem ze soba (moze ukryty) bo nikt normalny tak sie nie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Oczywiscie ze mam problem i jasne ze najchetniej zaglaskalabym go na smierc, co chwile pisala, dzwonila i sie z nim spotykala, rozmawialam z nim o tym, pytalam czy nie czuje sie czasami osaczony, mowil ze nie, ze lubi gdy sie odzywam bo wtedy wie ze mi takze zalezy, kochane ja i tak sie hamuje bo bym go zameczyla;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie co by rzec
Lulu, święte słowa, kontrolują niepewne siebie kobiety gwoli wyjaśneinia, nie strasz, autorki i tak zdaje sobie sprawę, dlatego próbuje się zmienić by ocalić związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie co by rzec
Tak jak napisałam to przyszło stopniowo, tak jak ewolucja związku. Najpierw jest fascynacja i wręcz fizyczna potrzeba by być non stop razem a stopniowo to się uspokaja. Wy jeszcze jesteście w tej pierwszej fazie. Dobrze że się zorientowałaś że masz problem i chcesz go rzowiązać. Lepiej by Ci się udało nas sobą zapanować zanim on wyjdzie z fazy fascynacji i Twoje osaczanie czy potrzeba wiecznej adoracji zacznie mu ciążyć. Zacznij sopniowo wychodzić do ludzi, spotykać sie z kumpelkami gdy on gdzieś wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Autorko tak jak mówią dziewczyny... przełam się i zacznij żyć sama dla siebie:) Wychodź z koleżankami baw się :) a Wam obojgu wyjdzie to na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miętowa, to migiem na basen! On nie umrze jeśli przez gdzinę nie pogadacie przez telefon, naprawdę :). Dziewczyny, to ja Wam opowiem o facecie bluszczu, może otworzy Wam to oczy. Fakt, ja jestem troche za bardzo niezależna i nie muszę mieć z facetem kontaktu nawet kilka dni, ale z kolei on dostawał piany na ustach jak nie odpisałam natychmiast na jego smsa, jak nie oddzwoniłam w ciągu 5 minut, jak odmówiłam propozycji spotkania. Czułam sie zwyczajnie osaczona. Także odpuśćcie trochę, bo to działa w dwie strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
I znam podloze swojego zachowania, wiem co jest jego przyczyna, doskonale zdaje sobie z tego sprawe, co lepsze ! Juz dwa razy rozwalilam swoje zwiazki takim zachowaniem, dlatego teraz chce sie zmienic, tym bardziej ze on nie daje mi powodow do zazdrosci, z domu poki co rzadko wychodzi, ale wiem ze to sie zmieni bo nadejdzie wiosna, lato, on jezdzi konno, plywa, chodzi na silownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominatrixxx
Zamiast się przytulać possałabyś mu trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LuLuu... **
niepewne - napewno tak, ale czesto ta niepewnosc pobudzaja juz nasi rodzice, np gdy traktuja dziecko jak niedorajde ktore nic nie potrafi lub w druga strone, sa oschli, nie okazuja uczuc, ani zbytnia milosc nie jest dobra bo niejako przyzwyczaja do tego bezwarunkowego uczucia i wtedy tego samego oczekujemy od innych, ze bedziemy oczkiem w glowie calego swiata, ale tez traktowanie jak powietrze i surowy wychow tez nie sprzyja w pozniejszym tworzeniu realcji, tak samo jest z pierwszymi milosciami, gdy zostaniemy porzuceni dla innej "Kaski z bloku obok" to pewnie ksztaltuje to w nas przekonanie ze kazdy facet to swinia i zaden nie potrafi trwac w swoich uczuciach dluzej niz x czasu :D niektore rzeczy wydaja sie banalne i bez znaczenia ale wcale takie nie sa, wbrew pozorom nawet ogladane filmy czy czytane bajki w dziecinstwie maja pozniej znaczenie, ale malo kto zdaje sobie z tego sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Spokojnie z koniem Cię nie zdradzi :) Daj mu życ Ty też żyj swoim życiem :) Ja się zmieniłam,wyszło na dobre mieszkamy razem jest cudownie. Autorko gdzie mieszkasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Dziewczynki macie racje, jestescie takie madre, super ze mnie wspieracie ! Zaczne od niebrania telefonu gdy chodze wyniesc smieci;-) A tak powaznie to jest mi sie teraz ciezko przelamac i gdzies wyjsc, owszem czasami ide z kolezankami na pizze ale to niezmiernie rzadko, oby wiosna przyszla moze wtedy bedzie lepiej, a moze wykupie karnet na silownie albo basen?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietowa herbataa
Lulu zgadzam sie z Toba w zupelnosci;-) tak samo - ile bym dala aby z nim zamieszkac;-) Mieszkam zagranica, on takze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×