Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Prezes Wertyp

Historie zwiazkow mieszanych z inna kultura (tylko 2012, i z prasy)

Polecane posty

co prawda na forum sa takie historie, ale zawsz jest ryzyko, ze to prowo. a takie historie sa bardzo ciekawe, wiec jak znajdziecie to wrzucajcie :) tylko z prasy/ netu. chodzi o te aktualne przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
data: 2012-02-13 Rodzinny dramat w Legionowie - Egipcjanin katował żonę "Zabiję ciebie i dziecko" - tymi słowami i z tasakiem w ręku groził żonie i własnemu synkowi 30-letni Egipcjanin. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z podwarszawskiego Legionowa. Okazało się, że rodzinny dramat trwał już od kilku lat. W tym domu źle się działo już od dawna. 30-letni Egipcjanin, który na początku wydawał się księciem z bajki, szybko pokazał swoje podłe oblicze. Był agresywny, demolował mieszkanie, znęcał się psychicznie i fizycznie nad żoną. Z każdą awanturą był coraz bardziej brutalny. W miniony weekend damski bokser znów rzucił się na kobietę z pięściami. Gdy padła na ziemię, zaczął ją kopać. W pewnym momencie wziął z kuchni wielki tasak z tłuczkiem i zaczął ganiać z nim kobietę pod mieszkaniu, a potem po podwórku na kilkunastostopniowym mrozie. Krzyczał, że ją zabije. Chwilę wcześniej matka w nadziei na to, że może uspokoi to nieco jej męża, wzięła na ręce ich synka. Szalejący 30-latek powiedział wtedy, że dziecko też zabije, bo jest takie samo jak ona. Pomimo trzymanego na ręku chłopca oprawca nie przestawał bić kobiety, wyzywając ją przy tym od najgorszych.. Po wszystkim przerażona kobieta zadzwoniła na policję z prośbą o ratunek. Pomoc przyszła w samą porę. Wysłani pod wskazany adres policjanci zatrzymali agresywnego Egipcjanina i umieścili go w policyjnym areszcie. Był trzeźwy. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. nasygnale.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurd uchodźcą politycznym czy terrorystą? Sprawdzi sąd W rzeszowskim areszcie przebywa 38-letni Kurd. W Turcji został skazany najpierw na karę śmierci, a potem na dożywocie, które kilka lat temu zamieniono mu na 20 lat ciężkiego więzienia. W Szwecji uzyskał status uchodźcy. Teraz polski sąd zdecyduje, czy wydać Kurda Turcji. Anna Kupiszewska mówi, że nie śpi po nocach od 3 stycznia. Jest kłębkiem nerwów, a przecież musi przygotować się na zajęcia ze studentami, pisać pracę doktorską i organizować pomoc mężowi. - 3 stycznia poszliśmy na Grunwaldzką zrobić ksero, potem mieliśmy razem iść na zakupy. Gdy byliśmy niedaleko naszego mieszkania, zatrzymał się samochód, z którego wysiadło kilku mężczyzn, byli po cywilnemu i zatrzymali nas. Początkowo myślałam, że to może jakiś napad. Chwilę później pojawił się kolejny samochód, już oznakowany. Z niego wysiedli pogranicznicy, z bronią. Rozdzielono nas, męża wepchnięto do jednego auta, mnie do drugiego. Od tego czasu właściwie go nie widziałam. Nie mam z nim żadnego kontaktu - opowiada młoda kobieta. Wtedy 3 stycznia Kupiszewska razem z funkcjonariuszami wróciła do mieszkania, przyglądała się, jak je przeszukują. Rewizję przeprowadzono również w jej rodzinnym domu. - Czego szukali? Narkotyków, broni? Niczego nie znaleźli. A zabrali nam komputery, pendrive'y, telefony. Podpytywali mamę, czy Musa obsypał mnie diamentami, bo może nasze małżeństwo jest fikcyjne i on za nie zapłacił - opowiada Kupiszewska. Później dowiedziała się, że prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt jej męża. Podstawą był międzynarodowy list gończy, który Turcja przekazała do Interpolu. Skazany przez sąd wojskowy Musa Dogan jest Kurdem. W 1996 roku razem z kilkoma Kurdami został skazany na śmierć, później wyrok zamieniono na dożywocie. Taki wyrok wydał Trybunał Bezpieczeństwa "za popełnienie czynów przestępczych, polegających na tym, aby przy użyciu przemocy zbrojnej zmienić konstytucyjny porządek i w jego miejsce wprowadzić reżim na zasadach marksistowsko-leninowskich". - To były sądy wojskowe. W Turcji za używanie języka kurdyjskiego można zostać skazanym na więzienie. Mój mąż ma lewicowe poglądy, jest alewitą, czyli wyznawcą zreformowanego odłamu islamu. Ale nie należał do żadnych ugrupowań ekstremistycznych, był na to za młody. W czasie śledztwa był torturowany, a podczas procesu nie mógł się bronić. Gdy zostanie wydany, grożą mu bicie i tortury - mówi żona Dogana. Łącznie z aresztem Dogan spędził w więzieniu blisko 10 lat. Na znak protestu wiele razy prowadził głodówkę. Jego żona mówi, że w sumie, w czasie pobytu w więzieniu, głodował przez trzy lata. Po ostatniej, która trwała 120 dni, został wypuszczony na półroczną przepustkę. To był rok 2002. Trafił do szpitala, ledwo go uratowano. - Nie wrócił do więzienia. Uciekł z Turcji, najpierw do Szwajcarii, a później do Szwecji. Tam uznano, że jest uchodźcą politycznym. Dostał prawo pobytu, świadczenia socjalne. Żył spokojnie, pracował - kontynuuje Anna Kupiszewska. Szwecja przyznała mu status uchodźcy W 2009 roku o Dogana upomniała się Turcja. Władze Szwecji na podstawie listu Interpolu rozpoczęły procedurę ekstradycyjną. Kurd spędził w areszcie kilka miesięcy, ale w końcu Sąd Najwyższy odmówił wydania go Turcji. Szwedzi uznali, że został skazany za przestępstwa polityczne i dlatego nie można go wydać Turkom. - Wiosną ub.r. Musa przyjechał do Polski, w odwiedziny do kuzyna. Poznaliśmy się, zakochaliśmy. Zdecydowaliśmy, że ze względu na moją pracę będziemy mieszkać w Polsce. Jemu było wszystko jedno, gdzie będzie mieszkał. Wzięliśmy ślub w październiku, a niedługo później złożyliśmy w urzędzie wojewódzkim dokumenty potrzebne do uzyskania zgody na pobyt czasowy. Mąż chciał założyć jakiś biznes. Razem przygotowywaliśmy się do świąt, ubieraliśmy choinkę. Czekaliśmy na decyzję urzędu. Byliśmy przekonani, że to będzie formalność. Ani w Polsce, ani w Szwecji Musa nie popełnił żadnego przestępstwa - opowiada Kupiszewska. Dlaczego więc został zatrzymany przez Straż Graniczną? Wobec każdego cudzoziemca, który chce zalegalizować swój pobyt w Polsce, wszczynana jest procedura sprawdzająca. Różne służby sprawdzają, czy obcokrajowiec nie zagraża bezpieczeństwu naszego kraju, czy nie jest osobą niepożądaną. Prawdopodobnie wtedy wyszło na jaw, że Musa Dogan jest ścigany listem gończym. - Interpol rozesłał ten list do 150 krajów. My musieliśmy podjąć odpowiednie działania i zatrzymać poszukiwaną osobę - wyjaśnia kpt. Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. To była działalność polityczna? Teraz sprawą Musy Dogana zajmuje się prokuratura i sąd. - Skierowaliśmy wniosek o areszt tego pana ze względu na kaliber zarzutów, za jakie został skazany w Turcji. Podpalenie, strzelanie do strażnika, napad na urząd pocztowy. To wykracza poza działalność polityczną, to są raczej działania terrorystyczne. Ale decyzję o tym, czy pan Dogan zostanie wydany Turcji, podejmie sąd - mówi Jaromir Rybczak, zastępca Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie. Musa Dogan spędzi najbliższe 40 dni w areszcie. Władze Turcji mają 18 dni na przesłanie dokumentów, które potwierdzą zasadność listu gończego. Anna Kupiszewska wynajęła adwokata, poprosiła o pomoc Amnesty International i Helsińską Fundację Praw Człowieka. Zastanawia się, czy to, że władze Szwecji dokładnie sprawdziły status jej męża i odmówiły wydania go Turcji, będzie miało jakieś znacznie w Polsce. Pomoże Amnesty International Prawnicy sprawdzają, czy Dogan mógł przyjechać do Polski legalnie. Maciej Fagasiński z Amnesty International: - Pan Dogan miał prawo pobytu na terenie Szwecji, dlatego mógł również przyjechać do Polski i do każdego innego kraju w strefie Schengen. Na dobrą sprawę, mógł przebywać w Polsce przez trzy miesiące w ciągu pół roku, bez żadnych konsekwencji. Ale on chciał zalegalizować swój pobyt w naszym kraju i teraz ma problemy. Niestety, informacje o tym, kto jest uchodźcą, nie są przekazywane do innych krajów. Przedstawiciel Amnesty przygotowuje opinię, która zostanie przesłana do sądu. - Chcemy przedstawić sytuację praw człowieka w Turcji, wyjaśnimy, na czym polega status uchodźcy i ochrona międzynarodowa - mówi Maciej Fagasiński. Przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dodaje, że sąd powinien wziąć pod uwagę, że Musie Doganowi grożą w Turcji tortury. Co prawda Turcja starająca się o przyjęcia do Unii Europejskiej zniosła karę śmierci, ale tortury są nadal stosowane. - Boję się tego, co będzie - mówi Anna Kupiszewska. gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaa
Wiadomo, ze w gazetach opisuja tylko te szokujace przypadki, nikt nie pisze o szczesliwych malzenstwach/parach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to teraz jaaaa
Matka krzyczy do że je pozabija, nie daje im jeść przez tygodnie, że strachu dzieci po 3ech dniach głodu zaczynają jeść papier żeby czymś zapchac żołądek. Matka zabrania im wychodzic do toalety. Gdy dzieci już nie mogą wytrzymać idą do toalety, ta je ciągnie do pokoju za włosy i bije. Do nieprzytomności. Chłopiec 4 lata ma złamany nos a krew leje mu się jak szalona. Dziewczynka 5 lat ma wyrwane włosy i jest skopana, przestraszona i nie wie co robic. To jeden dzień jakich było wiele w moim dzieciństwie. Nikt tego nie opisał w gazecie chociaż wszyscy wiedzieli co się dzieje. Wszyscy się od nas odwrócili i wysmiewalu zamiast chociaż.raz zadzwonić na policję. Aha i Moja matka to Polka. Naprawdę chcesz więcej przykładów z Polski o cudownych rodzicach? Bo na siłę szukasz sensacji. A gorsze przykłady masz na własnym podwórku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- temat dotyczy zw. mieszanych -temat dotyczy historii z prasy, czyli sprawdzonych przykro mi,jesli to prawda, ale piszmy na temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×