Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martuśka 83

Zdałam prawo jazdy a teraz mój partner bawi się w instruktora!

Polecane posty

Gość Martuśka 83
Czasem nawet tak sobie myślę, ale dziecko, i chyba nie miałabym dokąd iść... Może sama go tak przyzwyczaiłam że taka uległa we wszystkim jestem i można mną sterować i pouczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martuśka 83
Dziękuję wszystkim za rozmowę, a jazdy na razie sobie odpuszczę, może jak "tatuś" zmądrzeje to ponowię próby. O ile to kiedyś nastąpi...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milenooooo
Szkoda mi Ciebie,musisz zacząć stawiać na swoim,być stanowcza i nauczyć też krzyczeć :-) Jak mu się postawisz to może coś mu się rozjaśni w tym głupim łbie :-) Nie załamuj się poradzisz sobie :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martuśka 83
Witam po pewnym czasie. Jednak wsiadłam jeszcze do samochodu mojego "instruktora", myślałam że w końcu się uspokoił i nie będzie już więcej zachowywał się w taki sposób. No i.... Ha ha ha pomyliłam się. Skończyło się tym że ostatnie kilka dni wraz z synkiem spędziłam u swojej mamy. W końcu "wybuchłam" i musiałam powiedzieć mu co o tym wszystkim myślę... A jemu to już chyba całkiem pokręciło się w głowie... Złe było nawet to że zjechałam trochę bardziej na prawą stronę jezdni omijając rowerzystów, on stwierdził że "oni mogli sobie do rowu wjechać" a jego to gówno obchodzi, okazuje się że nawet wyjeżdżając z parkingu nie mogę sama zdecydować w którą stronę wycofać, musiałam wrócić na miejsce i jeszcze raz wycofać tak jak on sobie tego życzył... Oj, czuję się jak ktoś ubezwłasnowolniony... Ale on za bardzo się raczej tym wszystkim nie przejął a raczej nie zrozumiał o co mi chodzi i czemu się gniewam o jego "nauki". Szkoda słów... :( Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25sylwia
ale sobie faceta wybralas haha:D gdzie znalazlas takiego glupka?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martuśka 83
Sama się sobie dziwię.... Nie w takim kimś się zakochałam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
Robi to swiadomie. Chce Cie ubezwlasnowolnic. Wie, ze jestes odpowiedzialna, madra, wrazliwa i zdolniejsza od niego. Wie o tym i boi sie - bo jest po prostu dupkiem. Chce abys stracila swoja sile/pewnosc siebie i abys w koncu sama przestala 'chciec' prowadzic/'dyskutowac'/miec swoje zdanie... etc. ... Twoja niepewnosc z dnia na dzien bedzie tylko rosla. Za chwile nie bedziesz chciala stwarzac zadnych 'niepotrzebnych rozterek/nerwow gdyz wazniejsze bedzie (dobro dziecka/rodziny) BEZPIECZENSTWO i 'spokoj 'w rodzinie. Jako matka i osoba odpowiedzialna przestaniesz (ze wzgledu na dziecko w samochodzie...na wszelki wypadek) 'bo i po co' niepotrzebnie ryzykowac. Sama zrezygnujesz (z siebie), niedlugo uwierzysz podszwiadomie i pogodzisz sie ze swoimi 'nieumiejetnosciami'... uwierzysz we wszystko co uslyszysz Zakompleksioy ('Pan'i wladca) nie bedzie musial 'trzymac sie' tak kurczowo kierownicy/wladzy/pilota(?!) gdyz sama zrozumiesz/zrezygnujesz/pogodzisz sie gdzie Twoje miejsce 'typowa' walka o 'dominacje' w zwiazku Sama wiesz/czujesz/, ze to jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KACIAA TO JENNY!!!
ale ciota z ciebie doprowadziłaś do sytuacji w której jesteś popychadłem. tak się nie dzieje z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
niekoniecznie, wystarczy nie miec pracy (uzaleznienie od finansow/fochow meza) lub po porodzie przezywac wszystko ze zdwojona ostroznoscia na przyklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
he he w ogole zacznij jezdzic - to dopiero wezwanie (przezywajac roznego typu sztucznie wy.produkowane fobie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie: nie mam takich problemów, bo nie byłabym z kims takim masakra:( A gdzie szacunek do ciebie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
o co te wszystkie nawiedzone pierdoly - jaki szacunek? jest juz przeciez 'wlasnoscia' meza (i to on wie noajlepiej) teraz wladze ma/wygrywa ten, kto ma pieniadze lub silne lokcie czyli chamek zwykly (zwykle/proste prawo dzungli) a dziewczyna jest inteligentna, wrazliwa i odpowiedzialna czyli jest tzw. madrzejsza i (poki co) odpuszcza glupkowi ale za chwile zatrze sie (ta/Jej) granica i uwierzy w to, ze oto ten 'Men'/'silacz' jest wykladnia madrosci... etc. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
poki co wykorzystuje Jej milosc a pozniej tojuz norma/przyzwyczajenie bedzie normalka 'spoko zycie' no i/a wtedy niech sprobuje podskoczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe.
czyli wniosek taki: nie ustepuj gUPkowi/głupszemu, bo uwierzy w siebie i zdominuje/zapanuje nad Toba... (chaos.em? wolna amerykanka?... głupota)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martuśka 83
Czuję się zdominowana :( i faktycznie przez wiele spraw dałam zrobić z siebie "podwładną" a teraz się dziwię :( A na jazdę samochodem ochota mi przeszła.... wogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×