Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość __Migotka__

Legalizacja związku z Egipcjaninem, moje problemy i brak sil.

Polecane posty

Gość __Migotka__

Planujemy z partnerem zalegalizować nasz związek (w tym momencie mamy ślub jedynie w obrządku religijnym) w Wielkiej Brytanii, więc wczoraj udałam się do USC, aby wziąć odpis aktu urodzenia. Mieszkam dosłownie przy mieście, ale moja "wioska" należy do innej gminy niż moje miasto (chociaż gmina mojego miasta jest dużo bliżej). Potrzebowałam odpisu aktu urodzenia i dokumentu, który pozwala mi na zawarcie związku za granicą. Zgłosiłam się z tym, panie powiedziały mi ile muszę zapłacić itd. więc poszłam do kasy i opłaciłam dwa dokumenty. Gdy wróciłam, poprosiły mnie o dowód i dostały olśnienia, że należę do innej gminy (chociaż w podaniu o odpis aktu urodzenia napisałam swoją gminę). Jeszcze miały do mnie o to pretensje. Nigdy wcześniej nie załatwiałam takich spraw, więc myślałam, że wszystko załatwię w moim USC. Musiałam wziąć kolejny odpis aktu urodzenia, bo jeden będę musiała zostawić w urzędzie mojej gminy (oczywiście za niego też płaciłam 22 zł (razem 44 za dwa), 38 zł za drugi wniosek mi zwrócili). Teraz wychodzi na to, że będę musiała udać się do urzędu mojej gminy (która jest daleko) i tam złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia o braku przeszkód do zawarcia związku za granicą. A co najlepsze, pani z mojego USC próbowała mi wmówić, że powiedziałam jej, że moją gminą jest gmina miasta, w którym mieści się mój USC. Do tego była przy tym bardzo niemiła. Po prostu paranoja. Nie jestem pewna na 100% czy dam radę. Mogę myśleć, ależ ja go kocham, dlaczego miałabym nie wziąć z nim ślubu cywilnego? Nie, to nie jest takie proste. Po pierwsze: Nie jestem na to jeszcze gotowa, w końcu to nie jest jakaś zabawa, zawarcie związku małżeńskiego wiąże się z masą obowiązków i komplikacji. Po drugie: Ostatnio mieliśmy problemy, co zaowocowało utratą zaufania do partnera. Niby nic takiego, a jednak... Po trzecie: Moja rodzina. Nawet nic im nie wspomniałam, bo wiem jak zareagują. Ledwo zdążyli zaakceptować mojego wybranka, a ja już przysporzyłabym im moc kolejnych trosk i zmartwień. Dlaczego mój wybranek nie urodził się w UK? Dlaczego wiza jest tak ogromnym problemem? Dlaczego nie możemy żyć szczęśliwie, a wszystko przez głupią wizę i problemy z nią związane. Nie chcę robić czegoś, czego będę bardzo żałować, dlatego daję sobie czas na przemyślenie tego wszystkiego i zebranie się do kupy. Ktokolwiek ma lub miał ten problem, na pewno mnie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kupa i dupa bzyk bzyk
:-D szkoda mi cię bo nie wiesz co czynisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Migotka__
Niestety tak wyszło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×