jak sie rozstać po 10 latach

pytanie jak w temacie

Normalnie.

dlaczego chcesz sie rozstawac po 10 latach?

bo on nie chce się ze mną ożenić.

i to wszystko?

tak :(

Jesteś niedojrzała :O

spadaj, mam nowszy model

co do rozstań to nie ma nic gorszego niż rozstawanie sie po kawałku. szybkie cięcie łatwiej się goi...macie dzieci?

Jak się Wam układa?Czy tylko jego niechęć do małżeństwa jest problemem?

Nie mamy dzieci, ja bym chciała ale nie bez slubu :( dobrze się układa tylko ten slub... ja chcę slubu, on nie.

dlaczego niedojrzała? :O Co za głupi tekst. Skoro ona pragnie ślubu, to dlaczego ma być z człowiekiem, który ma zupełnie inną wizję dalszego życia?

Mamy oboje po 28 lat...

ślub da ci poczucie bezpieczeństwa?

chyba chodzi jej o to, że to niefajnie, gdy jesteś z kimś, kto nie chce wziąć z Tobą ślubu. Niefajnie, prawda? Gdy mówi "nie chcę". Z doświadczenia wiem, że taki facet gdyby trafił na odpowiednią alskę to chajtnąłby się z nią w ciągu pół roku, znałam takie przypadki -z jedną się buja 5-10 lat, aż nagle spotyka Drugą i BUM! Błyskawiczny ślub, bo miłość wielka.

Kasiu-niedojrzała bo skoro im się dobrze układa to co da jej papierek?popisówka,żeby znajomi widzieli? :O

Z ręką na sercu, tak totalnie szczerze - rozumiem że dalej byś była z facetem i KOMPLETNIE o tym nie rozmawiała, gdyby powiedział Ci "nie chcę nigdy z Tobą się ożenić". Tak? Bo moim zdaniem z takim facetem zostałaby kobieta która się nie ceni.

Pewnie bym byla ech :(

Co do samego pytania, to choć to niełatwe, to najlepiej mu powiedz wprost co czujesz. Nie owijaj w bawełnę, powiedz, co dla Ciebie ważne i że wasze priorytety są różne., że choć ślub to nie gwarancja ale jednak daje poczucie, że druga osoba nas kocha i ma czyste intencje. Ślub to nie tyle dowód miłości, ale raczej czystości intencji właśnie. Osoba, które kocha uczciwie i szczerze, nie będzie się zapierała na amen, że ślubu nie będzie. Poza tym możesz dodać, że dla jednych kobiet to zbytek i nie marzą o tym jednym dniu, w którym założą sukienkę, nawet skromną, ale jednak i że będzie to ich taki dzień, który będą co roku wspominać. Powiedz mu szczerze, że o tym marzysz, że nie chcesz rezygnować z tego, tak jak on ze stanu kawalerskiego i że w związku z tym chyba wasze drogi powinny się rozejść, zanim ty zaczniesz się dusić w związku, który nie daje ci perspektyw na spełnienie się jako kobiety, a on nie uzna, że był dotąd z frustratką. Lepiej rozstać się póki możecie na siebie normalnie patrzeć. I tyle. Będzie bolało jak cholera, wiem coś o tym. W moim przypadku jednak po kilku miesiącach on sam doszedł do wniosku, że jego kumple się pożenili, zostali tylko tacy, co nikt ich nie chciał, bo dziwaki, że jednak chce mieć rodzinę, taką tradycyjną (sam z takiej pochodzi). W związku z tym zaczął się proces ubiegania się na nowo o siebie, zaufanie w międzyczasie poszło się taśtać, bo oboje próbowaliśmy po rozstaniu sobie życie układać na nowo. I on i ja mieliśmy kogoś ... ale to nie było to, wracały wspomnienia, porównania ...

autorko, to akurat nie Ciebie było pytanie o_O

to bylabys czy nie:D dla mnie to desperacja byc z facetem, ktory Cie zlewa

heh... :) autorka pisze, że chce się rozstać, ale gdy ktoś zadał pytanie komuś innemu, nagle się odezwała, że zostałaby z takim facetem? WTF??

jestem z facetem 16 lat i cisnienia na ślub nie mam.Skoro zajebiście się dogadujemy,szanujemy i kochamy to żaden świstek czy biała suknia ślubna tego nie zmienią.tak samo gdy para sie nie dogaduje,są kłotnie i panna wychodzi za mąż za jakiegoś palanta bo "po slubie się zmieni"..Bzura.

Przecież wy jesteście jak małżeństwo skoro mieszkacie razem od 10 lat :D Do tej pory Ci to nie przeszkadzało więc skąd to parcie na ślub?

cóż, niektóre kobiety zgadzają się na to powiem Ci tylko, że moja ciotka po śmierci swojego konkubenta została bez niczego. Jego mieszkanie i wszystkie dobra zabrały jego dzieci. Gdyby ciotka wzięła z nim ślub, po śmierci zostałaby z mieszkaniem. Warto więc ślub wziąć chociażby z ekonomicznego punktu widzenia. Skoro i tak jest wielka miłość i zaufanie, to ten "głupi papierek" dodatkowo ułatwi wiele spraw. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego ktoś tak na siłe tego unika.

chcę być zoną w końcu! :(

czyją? jego? czy czyjąkolwiek?